Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Jest to książka, którą bardzo trudno się czyta. Mnie przebrnięcie przez stosunkowo niewiele stron tej powieści zajęło prawie cztery miesiące. Zakładam, że autor chciał dać czytelnikom ekscytujące połączenie prozy wysokiej i wulgarnej, która miałaby nas zachęcić, zadziwić, zaskoczyć. Tymczasem mam wrażenie, że wszystkie te zabiegi były czynione na siłę, jakby autorowi zależało bardziej na zaskoczeniu widza stylem niż na opowiedzeniu samej historii, w którą by wierzył i chciał przekazać, w tej powieści zabrakło szczerości, co bardzo utrudniało czytanie i zainteresowanie się przedstawionymi wydarzeniami.

Jest to książka, którą bardzo trudno się czyta. Mnie przebrnięcie przez stosunkowo niewiele stron tej powieści zajęło prawie cztery miesiące. Zakładam, że autor chciał dać czytelnikom ekscytujące połączenie prozy wysokiej i wulgarnej, która miałaby nas zachęcić, zadziwić, zaskoczyć. Tymczasem mam wrażenie, że wszystkie te zabiegi były czynione na siłę, jakby autorowi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciężko mi ocenić tę książkę Ewy Nowak, gdyż mam do niej ogromny sentyment. Otrzymałam ją w podstawówce i od tej pory przeczytałam ją kilka razy na różnych etapach mojego życia. Ta książka pokazała mi, jak zmieniły się moje poglądy dotyczące związku młodej dziewczyny z dużo starszym mężczyzną. Za to tę powieść bardzo cenię, ale muszę też przyznać, ze nie mogę przejść obojętnie wobec postawy postaci drugoplanowych, które prezentują bardzo krzywdzące podejście – pielęgniarka, która tak naprawdę nie chce pomóc Ani, ale łatwo ją ocenia, koleżanka, która Ani nie słucha, ale potrafi łatwo wydawać sądy, chłopak, który przystawia się do Ani i nie słyszy słowa "nie", któremu przyklaskuje reszta bohaterów uważających, że to właśnie ten biedny chłopiec jest skrzywdzony przez los i wielką niesprawiedliwością jest to, że Ania może go nie chcieć. Miałam wrażenie, ze nie ma tam jednej rozgarniętej postaci, która odpowiadałaby przeciętnemu nastolatkowi. Pomysł był być może dobry, ale takie zachowanie się bohaterów w książce dla młodzieży jest dla mnie ogromnym minusem.

Ciężko mi ocenić tę książkę Ewy Nowak, gdyż mam do niej ogromny sentyment. Otrzymałam ją w podstawówce i od tej pory przeczytałam ją kilka razy na różnych etapach mojego życia. Ta książka pokazała mi, jak zmieniły się moje poglądy dotyczące związku młodej dziewczyny z dużo starszym mężczyzną. Za to tę powieść bardzo cenię, ale muszę też przyznać, ze nie mogę przejść...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie podejmuję się oceny tej książki – nie da się tu ocenić ani fabuły, ani stylu. Byłoby to niestosowne, biorąc pod uwagę okoliczności powstania tego utworu. Mogę jedynie polecić wszystkim przeczytanie „Dziennika", gdyż pozwala on poznać epizod ukrywania się Żydów z dosyć nietypowej perspektywy – najczęściej poznajemy te historie jako wspomnienia ocalałych, a Anne Frank pokazuje nam, jak wyglądało życie Żydów, którzy jeszcze nie zdystansowali się od koszmaru Holocaustu i nie postrzegają swojej historii przez pryzmat tej niewyobrażalnej tragedii. Jest to książka, która może zmienić postrzeganie świata przez czytelnika. Myślę, że warto ją przeczytać, chociażby by oddać pamięć Annie i innym straconym.

Nie podejmuję się oceny tej książki – nie da się tu ocenić ani fabuły, ani stylu. Byłoby to niestosowne, biorąc pod uwagę okoliczności powstania tego utworu. Mogę jedynie polecić wszystkim przeczytanie „Dziennika", gdyż pozwala on poznać epizod ukrywania się Żydów z dosyć nietypowej perspektywy – najczęściej poznajemy te historie jako wspomnienia ocalałych, a Anne Frank...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest to bardzo przyjemna powieść, która pozwala nam zobaczyć, jak wyglądało życie w Anglii w XIX wieku, kiedy rozpoczynała się rewolucja przemysłowa a podziały na warstwy społeczne były jeszcze zakorzenione w tradycji i kształtowały relacje międzyludzkie. Mimo że książka pochodzi sprzed blisko dwóch stuleci, to jest napisana przystępnym językiem, który odpowiada mi bardziej niż styl Sienkiewicza ;) Historia jest poprowadzona bardzo przemyślanie, choć moim zdaniem brakuje jeszcze kilku słów wyjaśnienia po rozwiązaniu akcji a przed epilogiem. Szczerze polecam tę książkę fanom klasyki, którzy nie wzdrygają się przed romansem (choć jest go naprawdę niewiele). Książka ta jest dobrym studium społeczno-historycznym.

Jest to bardzo przyjemna powieść, która pozwala nam zobaczyć, jak wyglądało życie w Anglii w XIX wieku, kiedy rozpoczynała się rewolucja przemysłowa a podziały na warstwy społeczne były jeszcze zakorzenione w tradycji i kształtowały relacje międzyludzkie. Mimo że książka pochodzi sprzed blisko dwóch stuleci, to jest napisana przystępnym językiem, który odpowiada mi bardziej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Absolutne arcydzieło literatury latynoamerykańskiej. Autor wspaniale operuje oniryzmem, surrealizmem, a nawet realizmem magicznym. Choć cały świat jest senny, to jednak tej książki nie chce się odkładać, by pójść spać. Losy rodziny Buendia są bardzo zawikłane, obserwujemy rozrastanie się rodu, gdzie każdy przyjmuje imię po jakimś przodku, pojawiają się zupełnie nowy postaci nazywające się bardzo podobnie, nakładają się na siebie różne płaszczyzny (i to bez ostrzeżenia), to wszystko sprawia, że bohaterowie się mieszają i czasem trudno dojść, o kogo w danym momencie chodzi, dlatego od połowy książki drzewo genealogiczne Buendiów miałam zawsze pod ręką. Powieść jest pełna absurdów, wydarzeń nielogicznych i niemożliwych. Wydarzeń, które wzruszają, napełniają nadzieją, ale i oburzają, odpychają, o których chce się zapomnieć. Książka z pewnością nie jest łatwa i jeśli komuś nie spodoba się od początku, to będzie miał trudności z przebrnięciem do końca, choć muszę przyznać, że zakończenie jest wspaniałe i kiedy je czytałam, to zaparło mi dech w piersi. Można podsumować je słowami: poezja i maestria. Naprawdę warto przeczytać do końca, bo zupełnie zmienia to cały wydźwięk książki. Z tą wiedzą z pewnością sięgnę po "Sto lat samotności" ponownie.

Absolutne arcydzieło literatury latynoamerykańskiej. Autor wspaniale operuje oniryzmem, surrealizmem, a nawet realizmem magicznym. Choć cały świat jest senny, to jednak tej książki nie chce się odkładać, by pójść spać. Losy rodziny Buendia są bardzo zawikłane, obserwujemy rozrastanie się rodu, gdzie każdy przyjmuje imię po jakimś przodku, pojawiają się zupełnie nowy postaci...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kiedy zobaczyłam "Lśnienie" na półce w bibliotece, pomyślałam; "Klasyka. Wypożyczam, chyba się nie zawiodę." Niestety, zawiodłam się bardzo. Liczyłam na zapierającą dech w piersiach historię, dzięki której będę bała się zasnąć i naprawdę poczuję grozę, jednak to właśnie dzięki tej książce zasypiałam. Mogłam ją czytać tylko w jasny dzień, a zdarzało się, że i w południe oczy mi się kleiły. Choć kilka scen horrorowych się pojawiło, to jednak nie wzbudziły we mnie pożądanych emocji. Bohaterowie byli dziwni i to jest chyba najlepsze słowo. Ani ich nie polubiłam, ani ich nienawidziłam, ani im nie kibicowałam. Byli mi bardzo obojętni, choć czasem denerwujący. Na pewno nie było mi ich żal. W scenie kulminacyjnej zaczęłam się śmiać w głos, gdyż pomysł z żywopłotem był dla mnie komiczny. Zdenerwowałam się dodatkowo, ponieważ autor nie dopowiedział, jak Dick Hallorann wyjaśnia sprawy rękawiczek i zniszczonej kurtki. Chciałabym usłyszeć dialog, w którym tłumaczy właścicielom, co miało miejsce w hotelu. To dodatkowo sprawiało, że nie mogłam powstrzymać się od śmiechu.

Kiedy zobaczyłam "Lśnienie" na półce w bibliotece, pomyślałam; "Klasyka. Wypożyczam, chyba się nie zawiodę." Niestety, zawiodłam się bardzo. Liczyłam na zapierającą dech w piersiach historię, dzięki której będę bała się zasnąć i naprawdę poczuję grozę, jednak to właśnie dzięki tej książce zasypiałam. Mogłam ją czytać tylko w jasny dzień, a zdarzało się, że i w południe oczy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Z książką Brama Stokera mam duży problem, gdyż zupełnie mnie nie urzekła. Nie potrafiłam wciągnąć się w historię bohaterów i w pełni nią żyć. Jedyną godną uwagi postacią był oczywiście tytułowy hrabia. Spodziewałam się jednak, że zaintryguje mnie postać van Helsinga, jednak jego los był mi obojętny podobnie jak w przypadku pozostałych bohaterów, którzy byli miałcy i irytujący (wszystkich bohaterów przebiła Mina, której miałam szczerze dosyć i życzyłam jej rychłej śmierci). Przyznam się szczerze, że kilka ostatnich stron pominęłam, ostatni rozdział czytając co dwie, trzy strony, bo książka już mnie męczyła. Dałam jej ostatnią szansę, czytając dokładnie rozwiązanie akcji, które, niestety, było dla mnie żenujące i infantylne. Nigdy tak szybko nie biegłam do biblioteki, by oddać książkę. Nie można jednak zapomnieć, że być może w czasach, gdy ta powieść powstała świat w niej wykreowany nie był tak przewidywalny i irytujący. Książka ta jest fenomenem, przełomem dla literatury grozy. Wielokrotnie, kultura wysoka, jak i niska, się do niej odwołują, dlatego "Drakulę" warto znać. Aby chociaż rozumieć konteksty i odwołania pojawiające się dokoła. Do tego jet mi głupio, że wiele osób się tą książką zachwyca, a ja potraktowałam ją bez emocji. Być może potrzebuję jeszcze jednego podejścia.

Z książką Brama Stokera mam duży problem, gdyż zupełnie mnie nie urzekła. Nie potrafiłam wciągnąć się w historię bohaterów i w pełni nią żyć. Jedyną godną uwagi postacią był oczywiście tytułowy hrabia. Spodziewałam się jednak, że zaintryguje mnie postać van Helsinga, jednak jego los był mi obojętny podobnie jak w przypadku pozostałych bohaterów, którzy byli miałcy i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dałabym beznadziejna, ale w książce było więcej Snape'a niż w filmie, więc daję o jedną gwiazdkę więcej.

Dałabym beznadziejna, ale w książce było więcej Snape'a niż w filmie, więc daję o jedną gwiazdkę więcej.

Pokaż mimo to