-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2020-12-26
2020-07-06
2020-04-20
Kraboszczaki po raz czwarty w akcji. 🔥
Guy dalej udowadnia że kraby to coś czego literatura potrzebuje, serwując nam czwartą częsc cyklu czyli "powrót krabów". Tym razem jednak przenosimy się prosto do szkocji na jezioro Loch Merse.
Żadnych odniesień do innych historii o krabach, zupełnie nowi durni bohaterowie i zupełnie inny styl niz w poprzednich opowiesciach... Tylko kraby są takie same czyli rządne krwi i flaków.
O ile w poprzednich częsciach guy sie raczej nie hamował tak tutaj przez wiekszość ksiażki mamy kraby zabijające w cieniu. Dopiero pózniej zaczyna sie jazda bez trzymanki z kleszczami w pewnej częsci ciała.
Oczywiscie nie mogło braknąc scene seksu, chociaz o dziwo jest tego trochę mniej niz ostatnio. 😅
Kraboszczaki po raz czwarty w akcji. 🔥
Guy dalej udowadnia że kraby to coś czego literatura potrzebuje, serwując nam czwartą częsc cyklu czyli "powrót krabów". Tym razem jednak przenosimy się prosto do szkocji na jezioro Loch Merse.
Żadnych odniesień do innych historii o krabach, zupełnie nowi durni bohaterowie i zupełnie inny styl niz w poprzednich opowiesciach... Tylko...
2020-04-16
Przed wami jedyny w swoim rodzaju, wspaniały, cudowny, prawdziwy mistrz grozy w galaktyce i okolicach, wieszcz Anglii ostrzegajacy przed realnymi zagrozeniami, playboy i znawca krwiożerczych zwierząt GUY N. SMITH i jegooooo "noc kraaabów".<3
(oklaski w tle)
To teraz bardziej na serio. Jak sami widzicie postanowiłem posiłowac się znowu z Guyem i jego najbardziej rozpoznawalnym dziełem (a własciwie pierwszą częscią cyklu). W sumie, mogłbym to opisac dwoma słowami: atak krabów. Tyle i aż tyle.
Jednak że lubie czasem gadac bez sensu to wysile się na większy opis.
Historia rozpoczyna sie wakacyjnie. Zakochana para jest gdzieś tam na kilkudniowej wycieczce i uniesieni szałem milosci postanawiają pogżdzic sie na tzw "wyspie muszli". Oczywiscie nic z tego nie wyszło bo nagle zjawiają sie one. Złe wsciekłe i zabójcze kraboszczaki ktore szybko rozprawiają sie z mlodymi.
Dosc szybko akcja przenosi sie o kilka dni dalej, kiedy wujek ofiary, Cliff. Postanawia wziasc sprawy w swoje rece i chce poszukać rzekomych jak to okresliła policja "topielców". A co odkrywa na miejscu? Oczywiscie że wielkie kraby, z ich wielkim królem nadkrabem I chitynowym który wode zastał zródlaną a zostawił gazowaną.
Dalej jest juz tylko rozpierdziel, krew, częsci ciała i absurdalny wątek milosny bo gdzies musiał tez wcisnąc scene seksu. (nie zebym na nią narzekał) zresztą to jest rozrywka na max godzine, szkoda zebym wam psuł zabawe spoilerami.
Podsumowując. Tak, kraby trzeba znac i wielbic zawsze czytajac je regularnie.
Przed wami jedyny w swoim rodzaju, wspaniały, cudowny, prawdziwy mistrz grozy w galaktyce i okolicach, wieszcz Anglii ostrzegajacy przed realnymi zagrozeniami, playboy i znawca krwiożerczych zwierząt GUY N. SMITH i jegooooo "noc kraaabów".<3
(oklaski w tle)
To teraz bardziej na serio. Jak sami widzicie postanowiłem posiłowac się znowu z Guyem i jego najbardziej...
2020-04-16
Co mamy tym razem? Kolejny rozpierdziel oczywiscie. Ta sama historia co w "nocy krabów" ale opowiedziana z perspektywy innych miejsc i osób, bo w końcu krabąszcze kroiły ludzi tu i ówdzie.
Jeśli spodziewacie się kalki z pierwszej częsci to powiem jak rabini-tak i nie. Schemat sie powtarza bo co innego mogą robic kraby oprócz wydzierania flaków i pozbawiania ludzkich kończyn? Jednak sposób w jaki to nam Guy serwuje stał sie jeszcze brutalniejszy i krwawszy.
Nawet wiem jak pomysł na pisanie mógł wygladać! Guy widząc ze kraby stały się bestsellerem na miare "365 dni" i stoją dumnie w kazdej biedronce postanowił ze dowali nam jeszcze więcej krabów! Tyle że sie wszyscy zesrają, i oczywiscie poleje to mocnym sosem "nigdy mało seksu w ksiażkach". Gdyby bohaterowie cos mieli to prawdopodobnie wiecej pozabijali by ludzi niz te kraby.
Nie zebym narzekał.
Najprosciej pisząc, fabuła sprowadza się do tego ze ludzie dostają po dupie od wielkich krabów. Co tu wiecej pisać. Kraby, kraby, kraby klik klik klak klik i nagle głowa chlopca leci w krzaki.
Ale to żeby wysłac niepełnosprawne dziecko do pokonania kraba mocą jego reki zacisnietej w pistolet to było zuo.
Takze tyle krabąszczy na dzis.
Co mamy tym razem? Kolejny rozpierdziel oczywiscie. Ta sama historia co w "nocy krabów" ale opowiedziana z perspektywy innych miejsc i osób, bo w końcu krabąszcze kroiły ludzi tu i ówdzie.
Jeśli spodziewacie się kalki z pierwszej częsci to powiem jak rabini-tak i nie. Schemat sie powtarza bo co innego mogą robic kraby oprócz wydzierania flaków i pozbawiania ludzkich...
2020-04-16
Tym razem przenosimy się o 4 lata do przodu i bliżej Australii. Niewiem dlaczego Guy chciał akurat tam umiejscowić akcje swojej powieści ale coś nie pykło.
O ile chwaliłem sobie na swój sposób dwie poprzednie częsci, tak ta jest słaba. Oczywiscie mamy tu kraby, sporo krwi, ucinania kończyn i klikania w oddali ale jednocześnie jawi mi się to bardziej jako kiepska dekoracja gdzieś w tle.
Wydaje mi się że Smith skupił się tu za bardzo na postaciach i intrygach niz na samych krabach które przeciez zawsze stanowiły najlepszą zabawe. Mamy tu postacie tak dziwne ze az irytujące-łowcę jak z koziej dupy trąbe czy milionerkę nimfomanke z Teksasu, nawet bohater poprzednich dwóch powiesci jest jakiś dziwny.
Aa no i oczywiscie dużo seksu, tym razem jest go tyle że ta część powinna nazywać się "wagina śmierci" albo kleszczo-wargi".
Dobrze ze okładka trzyma poziom. (xD)
Tym razem przenosimy się o 4 lata do przodu i bliżej Australii. Niewiem dlaczego Guy chciał akurat tam umiejscowić akcje swojej powieści ale coś nie pykło.
O ile chwaliłem sobie na swój sposób dwie poprzednie częsci, tak ta jest słaba. Oczywiscie mamy tu kraby, sporo krwi, ucinania kończyn i klikania w oddali ale jednocześnie jawi mi się to bardziej jako kiepska dekoracja...
Nowy projekt od Adama już za mną. 😎
Wrażenia po lekturze mogę ubrać w dwa słowa: jestem tam samo oczarowany jak i obrzydzony. Mocne opisy połączone z hektolitrami krwi tworzą wzorcowy zbiór animal horroru.
Nie dajcie się zwieść mikro wyglądem
"Animal holocaust" to 160 stron czystej bezkompromisowej jazdy bo bandzie. Mamy tu aż 7 opowiadań gdzie pojawiają sie krwiożercze mewy, mrówki ślimaki i inne cuda o których lepiej czasem nie mówić. Znajdziemy tu także chore tortury czy eskperymenty SS na ludziach.
Lepiej nie jeść podczas czytania, no chyba że ktoś lubi dolewki
Nowy projekt od Adama już za mną. 😎
więcej Pokaż mimo toWrażenia po lekturze mogę ubrać w dwa słowa: jestem tam samo oczarowany jak i obrzydzony. Mocne opisy połączone z hektolitrami krwi tworzą wzorcowy zbiór animal horroru.
Nie dajcie się zwieść mikro wyglądem
"Animal holocaust" to 160 stron czystej bezkompromisowej jazdy bo bandzie. Mamy tu aż 7 opowiadań gdzie pojawiają sie krwiożercze...