rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Miałam problem z oceną tej książki. Z jednej strony świetna, żałuję, że nie miałam jej w ciąży, ile stresów by mi oszczędziła (szybsza diagnoza alergii pokarmowej czy stresów związanych z nagłym porzuceniem przez dziecko pokarmów stałych na rzecz mleka)! Niestety, miałam wydanie z 2015 r. i pewnie dlatego w nim pełno bzdur, szczególnie w kwestii karmienia piersią. Jeśli jesteś mamą i masz problem z kp lub czujesz wyrzuty sumienia z powodu nieudanego kp, te fragmenty pomijaj! Przykłady? Teza: Matka ma za mało mleka tylko gdy dziecko nieefektywnie ssie. Autor w ogóle nie uwzględnia, że stres czy choroba może wręcz spowodować zanik mleka, a kobiety mają różną liczbę kanalików mlecznych, więc są takie panie, które mleka mają za dużo (autor twierdzi, że takich kobiet nie ma). Czy też teza jakoby mleko odciągnięte było gorszej jakości niż prosto z piersi (jaki sens miałyby wtedy banki mleka?). A to tylko dwa przykłady. Może w kolejnych wydaniach jest lepiej?

Miałam problem z oceną tej książki. Z jednej strony świetna, żałuję, że nie miałam jej w ciąży, ile stresów by mi oszczędziła (szybsza diagnoza alergii pokarmowej czy stresów związanych z nagłym porzuceniem przez dziecko pokarmów stałych na rzecz mleka)! Niestety, miałam wydanie z 2015 r. i pewnie dlatego w nim pełno bzdur, szczególnie w kwestii karmienia piersią. Jeśli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ilustracje ładne, ciekawy pomysł na przewodnik dla dzieci... Ale te wiersze... takie toporne, jakby niektóre rymy szukane na siłę

Ilustracje ładne, ciekawy pomysł na przewodnik dla dzieci... Ale te wiersze... takie toporne, jakby niektóre rymy szukane na siłę

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wesołe, rytmiczne wiersze, nadają się już dla niemowląt. W zalewie pseudo rysunkowych ilustracji w stylu Pucia i Kici Koci, te w miarę oddają rzeczywistość i cieszą wzrok. Na minus duży format, bo przy kartonowych stronach książka jest ciężka i dopiero starsze dziecko może ją samodzielnie trzymać i oglądać

Wesołe, rytmiczne wiersze, nadają się już dla niemowląt. W zalewie pseudo rysunkowych ilustracji w stylu Pucia i Kici Koci, te w miarę oddają rzeczywistość i cieszą wzrok. Na minus duży format, bo przy kartonowych stronach książka jest ciężka i dopiero starsze dziecko może ją samodzielnie trzymać i oglądać

Pokaż mimo to

Okładka książki Pierwszy rok życia dziecka Sandee E. Hathaway, Heidi E. Murkoff, Alejandro Ponce Ruiz
Ocena 7,1
Pierwszy rok ż... Sandee E. Hathaway,...

Na półkach: , , ,

Na minus bardzo dużo odniesień do prawodawstwa amerykańskiego (może zmieniono to w nowszych wydaniach, nie wiem). Dobre kompendium, by wyszukać na szybko interesujące nas zagadnienia, przy czym trzeba wziąć pod uwagę, że część z nich się zdezaktualizowała. Dobrze mieć alternatywne źródło wiedzy, z którym można skonfrontować zawarte tu informacje.

Na minus bardzo dużo odniesień do prawodawstwa amerykańskiego (może zmieniono to w nowszych wydaniach, nie wiem). Dobre kompendium, by wyszukać na szybko interesujące nas zagadnienia, przy czym trzeba wziąć pod uwagę, że część z nich się zdezaktualizowała. Dobrze mieć alternatywne źródło wiedzy, z którym można skonfrontować zawarte tu informacje.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Źle mi się ją czytało. Niby humorystycznie, ale to nie ten typ humoru, który mnie bawi. Najbardziej wartościowe były dla mnie fragmenty na początku każdego tygodnia: jak się mogę czuć, jak rozwija się dziecko. Dużo porad oderwanych od rzeczywistości polskich szpitali (a przynajmniej tych, które ja brałam pod uwagę). Generalnie książka była dla mnie tylko dodatkiem do wiedzy, którą zdobywałam z innych źródeł i właśnie do tego celu się nadaje

Źle mi się ją czytało. Niby humorystycznie, ale to nie ten typ humoru, który mnie bawi. Najbardziej wartościowe były dla mnie fragmenty na początku każdego tygodnia: jak się mogę czuć, jak rozwija się dziecko. Dużo porad oderwanych od rzeczywistości polskich szpitali (a przynajmniej tych, które ja brałam pod uwagę). Generalnie książka była dla mnie tylko dodatkiem do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po przeczytaniu dałabym ocenę 9,ze względu na dużą ilość zdjęć, ładne wydanie, sporo ciekawostek i karty z gatunkami ptaków, które akurat dla mnie są na plus - wystarczy zeskanować kod QR, aby dziecko usłyszało głosy danego gatunku. Czytając jednak poprzednie opinie mam mieszane uczucia co do treści, niestety moja niewielka znajomość ptaków nie pozwala mi wyłapać ewentualnych błędów... Nie mniej widzę jej wartość, szczególnie fla osób które chciałyby rozpocząć swoją przygodę z ptakami lub zainteresować tą tematyką dzieci

Po przeczytaniu dałabym ocenę 9,ze względu na dużą ilość zdjęć, ładne wydanie, sporo ciekawostek i karty z gatunkami ptaków, które akurat dla mnie są na plus - wystarczy zeskanować kod QR, aby dziecko usłyszało głosy danego gatunku. Czytając jednak poprzednie opinie mam mieszane uczucia co do treści, niestety moja niewielka znajomość ptaków nie pozwala mi wyłapać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Druga z książek ks. Amortha (wg kolejności pisania, a nie przeczytania przez mnie) - i trzyma poziom, jak większość pozostałych. Przeczytałam już wiele książek jego autorstwa/współautorstwa i zawsze znajduję w nich coś nowego, nad czym warto przystanąć i zastanowić się - nawet nie tyle w ramach zagadnienia związanego z opętaniem, co w świetle własnego podejścia do wiary.

Druga z książek ks. Amortha (wg kolejności pisania, a nie przeczytania przez mnie) - i trzyma poziom, jak większość pozostałych. Przeczytałam już wiele książek jego autorstwa/współautorstwa i zawsze znajduję w nich coś nowego, nad czym warto przystanąć i zastanowić się - nawet nie tyle w ramach zagadnienia związanego z opętaniem, co w świetle własnego podejścia do wiary.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wielkie nadzieje i wielkie rozczarowanie. Wiedziałam, ze nie jest to książka naukowa i cokolwiek zaczynała się dobrze, pozostawia sporo do życzenia. Pierwsza część - przegląd najważniejszych teorii reinkarnacji jak dla mnie ok, moje zarzuty zaczynają się później. Mianowicie: brak argumentacji. Nie wiem, jak dla Was, dla mnie argument "bo sobór X potępił teorię reinkarnacji" nie jest argumentem. Jeśli tezą jest, że zwolennicy teorii reinkarnacji posiłkują się pseudonaukowymi wynikami badań, to chciałabym wiedzieć, na czym polega owo "pseudo"... na szczęście przynajmniej jest fragment porównujący tezy biblijne z tezami religii/filozofii na temat życia po śmierci, ale nie ukrywajmy: takie porównania są dobre dla osób głęboko religijnych, przekonanych wewnętrznie o prawdziwości przekazu biblijnego. Gryzie mi się to ze wstępem, po przeczytaniu miałam wrażenie, że książka jest skierowana do innego typu odbiorców, czyli raczej osób poszukujących. Ja w każdym razie przeczytałam i czuję, że jestem dokładnie w tym samym miejscu, co w momencie, zanim po nią sięgnęłam.

Wielkie nadzieje i wielkie rozczarowanie. Wiedziałam, ze nie jest to książka naukowa i cokolwiek zaczynała się dobrze, pozostawia sporo do życzenia. Pierwsza część - przegląd najważniejszych teorii reinkarnacji jak dla mnie ok, moje zarzuty zaczynają się później. Mianowicie: brak argumentacji. Nie wiem, jak dla Was, dla mnie argument "bo sobór X potępił teorię...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ocena nie całkiem oddaje wiernie to, co myślę o książce. Pierwsze opowiadanie jest raczej jak bajka, nie bardzo ogarnęłam o co w niej chodzi. Natomiast druga opowieść ujęła mnie za serce - miała kilka słabszych momentów, ale bardzo spodobała mi się kreacja głównego bohatera.

Ocena nie całkiem oddaje wiernie to, co myślę o książce. Pierwsze opowiadanie jest raczej jak bajka, nie bardzo ogarnęłam o co w niej chodzi. Natomiast druga opowieść ujęła mnie za serce - miała kilka słabszych momentów, ale bardzo spodobała mi się kreacja głównego bohatera.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przy ocenianiu tej pozycji kierowałam się prośbą zawartą we wstępie - aby nie oceniać książki przez pryzmat publikacji naukowej. Mając gdzieś w głowie świadomość, że wiele w tej książce plotek, zasłyszanych i trudnych do weryfikacji opowieści, dałam się porwać panu Łątce. I ja, mieszkanka niegdysiejszej Galicji, dla której Schonbrunn kojarzył się z tłumem turystów i pysznym austriackim tortem Mozarta, zaczęłam się interesować monarchią Habsburgów i losem nieszczęsnej rodziny cesarza Franza Josepha. Ta książka jest dobrym punktem zaczepienia, by poznawać dalej historię, która zakończyła się w Sarajewie... i doskonała reklama Adampolu (Polonezköy): dopisany do listy "must see" w moim życiu :)

Przy ocenianiu tej pozycji kierowałam się prośbą zawartą we wstępie - aby nie oceniać książki przez pryzmat publikacji naukowej. Mając gdzieś w głowie świadomość, że wiele w tej książce plotek, zasłyszanych i trudnych do weryfikacji opowieści, dałam się porwać panu Łątce. I ja, mieszkanka niegdysiejszej Galicji, dla której Schonbrunn kojarzył się z tłumem turystów i pysznym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka dla hodowców,a nie zwykłych posiadaczy kanarków. Mimo to warto przeczytać choćby że względu na rozdziały poświęcone karmieniu I chorobom kanarków.

Książka dla hodowców,a nie zwykłych posiadaczy kanarków. Mimo to warto przeczytać choćby że względu na rozdziały poświęcone karmieniu I chorobom kanarków.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Osobiście mnie niczym ta książka nie zachwyciła - ot, ładne zdjęcia i tyle. To raczej książka albo dla ludzi zafascynowanych Fatimą albo Janem Pawłem II. Osoby "poszukujące" swojej drogi do wiary nie mają co w niej szukać.

Osobiście mnie niczym ta książka nie zachwyciła - ot, ładne zdjęcia i tyle. To raczej książka albo dla ludzi zafascynowanych Fatimą albo Janem Pawłem II. Osoby "poszukujące" swojej drogi do wiary nie mają co w niej szukać.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Osobiście bardziej przemawia do mnie pierwszą część poradnika, może dlatego że zawierała więcej drobiazgów, z których koezystałam. Dużym plusem jest to samo, co w pierwszej części - oprócz inspiracji i opisów wykonania, także historię dotyczące savoir-vivre czy zwyczajów (głównie włoskich, ale czego innego oczekiwać po książce napisanej przez Włochów :) )

Osobiście bardziej przemawia do mnie pierwszą część poradnika, może dlatego że zawierała więcej drobiazgów, z których koezystałam. Dużym plusem jest to samo, co w pierwszej części - oprócz inspiracji i opisów wykonania, także historię dotyczące savoir-vivre czy zwyczajów (głównie włoskich, ale czego innego oczekiwać po książce napisanej przez Włochów :) )

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po przeczytaniu tej książki mam takie małe, malutkie marzenie... żeby ktoś nagrał audiobooka, ale czytanego nie przez aktora, tylko przez osobę, która faktycznie umie i posługuje się gwarą kresową. Kto wie, może w końcu to marzenie się ziści?

Po przeczytaniu tej książki mam takie małe, malutkie marzenie... żeby ktoś nagrał audiobooka, ale czytanego nie przez aktora, tylko przez osobę, która faktycznie umie i posługuje się gwarą kresową. Kto wie, może w końcu to marzenie się ziści?

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czytałam pierwsze wydanie, może w kolejnych dodadzą brakującą stronę (bo choć w numeracji wszystko się zgadza, to po stronie 110 powinna być strona 112, bo strona 111 w ogóle nie pasuje do kontekstu).

Czytałam pierwsze wydanie, może w kolejnych dodadzą brakującą stronę (bo choć w numeracji wszystko się zgadza, to po stronie 110 powinna być strona 112, bo strona 111 w ogóle nie pasuje do kontekstu).

Pokaż mimo to

Okładka książki Smoki jesiennego zmierzchu Tracy Hickman, Margaret Weis
Ocena 7,0
Smoki jesienne... Tracy Hickman, Marg...

Na półkach:

Sama historia nie jest zła. Natomiast tłumaczenie - tragiczne. Rażą wtrącenia typu "brama South Gate" zamiast tłumaczenia po prostu "południowa brama"... a to dopiero początek tłumaczeniowych perełek. Jeśli ma ktoś wybór, polecam czytać w oryginale. Dla mnie tłumaczenie w zupełności niestrawne i zniechęciło mnie do kolejnych części.

Sama historia nie jest zła. Natomiast tłumaczenie - tragiczne. Rażą wtrącenia typu "brama South Gate" zamiast tłumaczenia po prostu "południowa brama"... a to dopiero początek tłumaczeniowych perełek. Jeśli ma ktoś wybór, polecam czytać w oryginale. Dla mnie tłumaczenie w zupełności niestrawne i zniechęciło mnie do kolejnych części.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor mógł sobie darować kontynuację. W porównaniu do dwóch poprzednich - bardzo słaba.

Autor mógł sobie darować kontynuację. W porównaniu do dwóch poprzednich - bardzo słaba.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niestety same przepisy są skupione głównie na diecie mającej na celu zgubienie kalorii, więc rzadko z nich korzystam. Natomiast dzięki obszernym działom dotyczących żywności (barwniki, konserwanty, czym słodzić, jak przygotować wędliny itp.) zaglądam do niej bardzo często. Dzięki temu nie boję się samodzielnie komponować posiłki bezglutenowe i bezmleczne, choć talent kulinarny ze mnie żaden :) Inspirująca, napisana prostym językiem, a i stosunek ceny do jakości wydania jest w sam raz.

Niestety same przepisy są skupione głównie na diecie mającej na celu zgubienie kalorii, więc rzadko z nich korzystam. Natomiast dzięki obszernym działom dotyczących żywności (barwniki, konserwanty, czym słodzić, jak przygotować wędliny itp.) zaglądam do niej bardzo często. Dzięki temu nie boję się samodzielnie komponować posiłki bezglutenowe i bezmleczne, choć talent...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka wbrew pozorom nie tylko dla sprzedawców i menedżerów! Od połowy spokojnie może czytać każdy zainteresowany rozwojem osobistym, rady tam zaproponowane przydadzą się nie tylko w sprzedaży. Zainspirowana, po przeczytaniu postanowiłam zmienić pracę - i była to jedna z lepszych decyzji w moim życiu.

Książka wbrew pozorom nie tylko dla sprzedawców i menedżerów! Od połowy spokojnie może czytać każdy zainteresowany rozwojem osobistym, rady tam zaproponowane przydadzą się nie tylko w sprzedaży. Zainspirowana, po przeczytaniu postanowiłam zmienić pracę - i była to jedna z lepszych decyzji w moim życiu.

Pokaż mimo to