Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Mam dość mieszane odczucia względem tej książki. Jedne fragmenty czytało się świetnie, przy innych tylko czekałam, aż się skończą i dowiem się, jak dalej potoczyły się losy w poprzednich wątkach.
Po pierwsze - Cery. Żałuję, że jego losy skończyły się w taki sposób, chociaż muszę przyznać - ostatecznego wyniku poniekąd oczekiwałam, z całym jęczeniem, że jest stary i nie tak sprawny, jak niegdyś, stał się... męczący i zbędny. Miałam też nadzieję, że usłyszy o Savarze, byłam ciekawa jego reakcji. Ale może to i lepiej, że się nie dowiedziałam, wystarczająco dużo spraw miało związek z wydarzeniami z poprzedniej trylogii, by jeszcze to jedno wciskać.
Dalej - Sonea. Niby miło powrócić do starych bohaterów i poczytać o ich losach, ale... Właśnie, "ale". Naiwnie myślałam na początku serii, że skupi się bardziej na Lorkinie, akcja nie będzie tak porozrzucana, a przez to bardziej dynamiczna. Tutaj... można było lepiej rozegrać wątek Sonei. Końcówka była bezsensowna, sytuacja nagle rozwinęła się w krótkim czasie, do tego... naprawdę, ludzie po 40 mówią, że wpadli sobie w oko?! Mam nadzieję, że to wina tłumaczenia i w angielskim takie wyrażenie dla takich ludzi brzmi bardziej naturalnie.
Z wydarzeń jako takich mam jeszcze zastrzeżenia do bitwy. Raz-dwa i koniec. Rozumiem, że kamienie dają przewagę, ale żeby aż tak? No i ostatnie strony. "Debatujcie nad zmianą prawa, a ja potem przyjdę i zobaczę, jak wam poszło". Takie mam przynajmniej odczucie do tej sceny.
Co reszty... było okej, nie mam więcej "ale". Ogólne wrażenie: książka skończyła się za szybko, pani Canavan zabrakło stron, więc się starała przyspieszyć zakończenie, przez co powieść straciła na jakości i ostatnie 100 czy 150 stron wydają się potraktowane po macoszemu. Póki co mam za sobą tylko te 2 trylogie i prequel, ale po raz pierwszy właśnie w tej części praktycznie zmusiłam się, żeby doczytać te 100 stron. Pozostał po tym lekki niesmak, choć całość jest na dość dobrym poziomie.

Mam dość mieszane odczucia względem tej książki. Jedne fragmenty czytało się świetnie, przy innych tylko czekałam, aż się skończą i dowiem się, jak dalej potoczyły się losy w poprzednich wątkach.
Po pierwsze - Cery. Żałuję, że jego losy skończyły się w taki sposób, chociaż muszę przyznać - ostatecznego wyniku poniekąd oczekiwałam, z całym jęczeniem, że jest stary i nie tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mówiąc ogólnie, podobało mi się. Wplecenie w całość fragmentów z Kodeksu, nowe tajemnice sztuki. Nowi wrogowie, będący poniekąd następstwem pokonania poprzednich - choć to akurat występuje w wielu cyklach. Były pewne rażące sceny, ale nie uważam tego za szczególnie wpływające na opinię o książce.
Powiedziałabym, że jest to dobrze napisane fantasy, którego epilog znów intryguje i skłania ku przeczytaniu kolejnego tomu.

Mówiąc ogólnie, podobało mi się. Wplecenie w całość fragmentów z Kodeksu, nowe tajemnice sztuki. Nowi wrogowie, będący poniekąd następstwem pokonania poprzednich - choć to akurat występuje w wielu cyklach. Były pewne rażące sceny, ale nie uważam tego za szczególnie wpływające na opinię o książce.
Powiedziałabym, że jest to dobrze napisane fantasy, którego epilog znów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

O ile "Syzyfowe prace" naprawdę mi się podobały, o tyle ta lektura była strasznie ciężka do przebrnięcia. Zapewne swój wpływ zostawiają tutaj pewne czynniki zewnętrzne. Zazwyczaj nie mam nic przeciwko opisom, ale przedstawienie naturalistycznych scen mnie zwyczajnie zmęczył. Miałam problemy ze skupieniem się na czytaniu ich jednym ciągiem. Jedyne, co znalazłam interesującym w tej książce, to dialogi i akcja w Cisach.

O ile "Syzyfowe prace" naprawdę mi się podobały, o tyle ta lektura była strasznie ciężka do przebrnięcia. Zapewne swój wpływ zostawiają tutaj pewne czynniki zewnętrzne. Zazwyczaj nie mam nic przeciwko opisom, ale przedstawienie naturalistycznych scen mnie zwyczajnie zmęczył. Miałam problemy ze skupieniem się na czytaniu ich jednym ciągiem. Jedyne, co znalazłam interesującym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetne. Pisane lekkim, przyjemnym stylem, zapowiada ciekawe dopełnienie Trylogii Czarnego Maga i "Uczennicy Maga". Chociaż trudno mi się przyzwyczaić do tego, że poprzedni bohaterowie są jakieś 20 lat starsi, ba, pogodzić się z tym, akcja jak zwykle nie pozostawia zbyt wiele czasu na takie myśli. Jest jak pociąg, który rusza powoli, by rozwinąć taką prędkość, żeby nie można było się zatrzymać. Nie mogę się doczekać momentu, w którym w moje ręce trafi następny tom.

Świetne. Pisane lekkim, przyjemnym stylem, zapowiada ciekawe dopełnienie Trylogii Czarnego Maga i "Uczennicy Maga". Chociaż trudno mi się przyzwyczaić do tego, że poprzedni bohaterowie są jakieś 20 lat starsi, ba, pogodzić się z tym, akcja jak zwykle nie pozostawia zbyt wiele czasu na takie myśli. Jest jak pociąg, który rusza powoli, by rozwinąć taką prędkość, żeby nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bajki Sutiejewa są jednymi z tych, które obfitują w humor, ale i uczą, przy odrobinie wysiłku. Ilustracje też są urzekające, dużo lepsze od tego, co teraz się produkuje, szczególnie w telewizji. Niewiele już, niestety, z nich pamiętam, jednak nigdy nie zapomnę "Kogucika i kaczorka" czy "Myszki i ołówka".

Bajki Sutiejewa są jednymi z tych, które obfitują w humor, ale i uczą, przy odrobinie wysiłku. Ilustracje też są urzekające, dużo lepsze od tego, co teraz się produkuje, szczególnie w telewizji. Niewiele już, niestety, z nich pamiętam, jednak nigdy nie zapomnę "Kogucika i kaczorka" czy "Myszki i ołówka".

Pokaż mimo to


Na półkach:

Poruszająca i bardzo życiowa. Większość z nas doświadcza przez lata jakichś tragedii, choć nie koniecznie tej rangi, co opisane w "Oskarze". Książka pokazuje, że nawet w tych najsmutniejszych, najgorszych momentach można się cieszyć z drobnych rzeczy, a miłość ma różne oblicza. Uświadamia, że czas i nasi bliscy są najcenniejszym, co w życiu mamy i nie jest to tylko pusty slogan. Co do kotów... W dawnych wierzeniach były postaciami mistycznymi, nie tylko jako towarzysze średniowiecznych czarownic. Podejrzewam, że przynajmniej niektóre z nich w dalszym ciągu pełnią jakąś posługę na ziemi.

Poruszająca i bardzo życiowa. Większość z nas doświadcza przez lata jakichś tragedii, choć nie koniecznie tej rangi, co opisane w "Oskarze". Książka pokazuje, że nawet w tych najsmutniejszych, najgorszych momentach można się cieszyć z drobnych rzeczy, a miłość ma różne oblicza. Uświadamia, że czas i nasi bliscy są najcenniejszym, co w życiu mamy i nie jest to tylko pusty...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nigdy przedtem nie miałam styczności z twórczością Janusza Zajdla i po przeczytaniu „Paradyzji” – wedle niektórych opinii najlepszego z jego dzieł – wiem, że mogę żałować. Człowiek, którego imieniem nazwano jedną z najbardziej prestiżowych nagród przyzna-wanych polskim pisarzom fantastyki, stworzył nieprawdopodobny świat. W wielu koncepcjach science fiction przewija się motyw kolonizacji kosmosu, życia na planetach spoza Układu Słonecznego, jednak pomysł zawarty w tym utworze jest dla mnie czymś nowym i oryginalnym.
Wszystko zaczyna się, oczywiście, w dalekiej przyszłości, kiedy jeden z Ziemian, Rinah Devi dostaje pozwolenie na tymczasowy pobyt na Paraydzji – sztucznej planecie-satelicie, zbudowanej z cylindrycznych pojazdów kosmicznych, których załoga podjęła, podobno nieudaną, próbę kolonizacji. Oficjalnym powodem wizyty głównego bohatera było napisanie książki o „prawdziwym życiu” niedoszłych kolonistów. Jak wskazuje nazwa „planety”, miało być ono idealne, a przez rozwinięty system kontroli i zabezpieczeń, nikt nie mógł jawnie wyrażać na ten temat negatywnych opinii. Takie działania skutkowały takimi konsekwen-cjami, jak chociażby mniejszy przydział żywności.
Drugi, ukryty powód, dla którego Rinah pojawił się w sztucznym otoczeniu, to zebranie informacji o swoim poprzedniku, który nigdy nie powrócił z Paradyzji na Ziemię. W czasie swego pobytu poznaje Alviego, odgrywającego rolę przewodnika w nieznanym mu świecie, oraz Zinię, piękną prezenterkę telewizyjną. Oboje muszą codziennie przedstawiać miejsce swojego zamieszkania jako najlepsze na świecie, a Ziemię – wręcz odwrotnie. Im dłużej Devi obserwuje środowisko, w którym się znalazł, tym mocniej utwierdza się w przekonaniu, że nie wszyscy są zadowoleni z panującego stanu rzeczy, a Paradyzja nie jest tak cudowna, za jaką uchodziła.
Interesujące, barwne postacie, mające odgórnie przydzielone zadania i nieraz sprzeczne z nimi idee, zniechęcają do przerwania lektury, a niewielki rozmiar powieści wraz z powoli wyjaśniającą się tajemnicą z naddatkiem rekompensują brak dynamicznej akcji. W niezwykły sposób realia w „raju” odległej przyszłości nawiązują do komunistycznej Polski, jednocześnie dając pewne wyobrażenie o tym okresie XX wieku ludziom, którym nie było dane w nim żyć.
Reasumując, uważam „Paradyzję” za jedno z najwybitniejszych dzieł polskiej fantastyki i z czystym sumieniem polecam ją nie tylko miłośnikom tego gatunku, ale wszystkim, którzy potrafią czerpać przyjemność z czytania dobrze napisanej książki.

Nigdy przedtem nie miałam styczności z twórczością Janusza Zajdla i po przeczytaniu „Paradyzji” – wedle niektórych opinii najlepszego z jego dzieł – wiem, że mogę żałować. Człowiek, którego imieniem nazwano jedną z najbardziej prestiżowych nagród przyzna-wanych polskim pisarzom fantastyki, stworzył nieprawdopodobny świat. W wielu koncepcjach science fiction przewija się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cudowna. Porywająca już od pierwszych stron, zajmująca myśli na długo po zakończeniu. Intrygujący motyw z obrazkiem z Aniołem Stróżem, ptakiem... Czuć, że w książce zostało przemyślane każde słowo, napisane zarówno dla dorosłych, jak i dla młodych ludzi.

Cudowna. Porywająca już od pierwszych stron, zajmująca myśli na długo po zakończeniu. Intrygujący motyw z obrazkiem z Aniołem Stróżem, ptakiem... Czuć, że w książce zostało przemyślane każde słowo, napisane zarówno dla dorosłych, jak i dla młodych ludzi.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niesamowite. Przerażające. Fascynujące.

Decyzja o wypożyczeniu tej książki z biblioteki była spontaniczna. Znając już "Mistrza i Małgorzatę", patrzyłam, z czym jeszcze Bułhakowa mogę się zapoznać. Wzięłam pierwszą lepszą i przeczytałam pierwsze zdanie. Podobno ten element w każdej książce jest najważniejszy, a w tym przypadku mnie zachęcił swoją oryginalnością - w końcu mało co zaczyna się od "Auuuu".
Wciągnęło mnie... a potem było tylko dziwniej. I straszniej. Bułhakow to mistrz iluzji, jego teksty zdają się w dosłowny sposób odzwierciedlać rzeczywistość... Nawet jeśli czytelnik ma świadomość, że akcja książki zupełnie nie ma prawa bytu.
Tytułowe "Psie serce" jest ukazane jako szlachetniejsze od ludzkiego. Wystarczy tylko odpowiednie traktowanie, by nie znikczemniało. Z ludźmi jest to niewykonalne.
Pomimo scen, które chyba tylko biologowi mogą się spodobać, książka jest świetna i wiem, że warto ją było przeczytać.

Niesamowite. Przerażające. Fascynujące.

Decyzja o wypożyczeniu tej książki z biblioteki była spontaniczna. Znając już "Mistrza i Małgorzatę", patrzyłam, z czym jeszcze Bułhakowa mogę się zapoznać. Wzięłam pierwszą lepszą i przeczytałam pierwsze zdanie. Podobno ten element w każdej książce jest najważniejszy, a w tym przypadku mnie zachęcił swoją oryginalnością - w końcu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Koncepcja ciekawa, chociaż wydaje mi się, że mogłaby być bardziej rozwinięta, opisana. Tak mi się wydało jakieś... wybrakowane. Niepełne.
Historia sama w sobie jest dość interesująca, mimo tego, że nie wszystko zostało wyjaśnione i pozostawia całkiem spore pole dla wyobraźni - jak choćby zakończenie.

Koncepcja ciekawa, chociaż wydaje mi się, że mogłaby być bardziej rozwinięta, opisana. Tak mi się wydało jakieś... wybrakowane. Niepełne.
Historia sama w sobie jest dość interesująca, mimo tego, że nie wszystko zostało wyjaśnione i pozostawia całkiem spore pole dla wyobraźni - jak choćby zakończenie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Fabułą wydaje mi się dość sztampowa, jednak książka sama w sobie jest bardzo porywająca, świetnie napisana i jestem pewna, że gdyby nie obowiązki, które w końcu każdy z nas ma, przeczytałabym ją jednym tchem. Bardzo mi się spodobał opis podziału magii na moce i fantazje oraz wynikające z tego konsekwencje. Również istoty fantastyczne, jak np. polne latawce czy łowcy krwi, są na swój sposób ciekawe. Trochę mnie zirytowało, że prawie wszyscy na drodze Tristana zakrawają na zdrajców, ale ostatecznie historia sama w sobie mnie zachwyciła i nie mogę się doczekać momentu, w którym z powrotem zanurkuję w świat Eutracji i Parthalonu.

Fabułą wydaje mi się dość sztampowa, jednak książka sama w sobie jest bardzo porywająca, świetnie napisana i jestem pewna, że gdyby nie obowiązki, które w końcu każdy z nas ma, przeczytałabym ją jednym tchem. Bardzo mi się spodobał opis podziału magii na moce i fantazje oraz wynikające z tego konsekwencje. Również istoty fantastyczne, jak np. polne latawce czy łowcy krwi,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rzadko mam styczność z kryminałami, ale ten - może ze względu na obecność magii - bardzo mi się spodobał. Jak to ktoś określił, bohater jest po prostu ludzki, mimo że dysponuje mocą. Jego podejście do życia i cynizm wymuszają przynajmniej uśmiech na twarzy czytelnika. Trudno będzie mi zapomnieć o określeniu 'być tak wściekłym, że można przeżuwać gwoździe i wypluwać spinacze do papieru'. (: Akcja toczy się dość szybko, by trudno było oderwać się od książki. Nie występują zbędne opisy, a te, które są, napisane są na tyle malowniczo, że przywodzą na myśl sceny z filmów, jak np. scena ze skorpionem i windą.
Generalnie uwielbiam opisy, jak coś działa (w tym magia), które są oparte na takiej czy innej logice, a i tego nie zabrakło. Mam nadzieję, że takich książek uda mi się przeczytać jak najwięcej. No i z pewnością będę polować na kolejne części "Akt Dresdena".

Rzadko mam styczność z kryminałami, ale ten - może ze względu na obecność magii - bardzo mi się spodobał. Jak to ktoś określił, bohater jest po prostu ludzki, mimo że dysponuje mocą. Jego podejście do życia i cynizm wymuszają przynajmniej uśmiech na twarzy czytelnika. Trudno będzie mi zapomnieć o określeniu 'być tak wściekłym, że można przeżuwać gwoździe i wypluwać spinacze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Klasyka klasyką, ale książka jest strasznie trudna w odbiorze. Odnoszę wrażenie, że rymy są tu niejako wciśnięte na siłę, przez co przekaz się rozmywa i wątek gdzieś ucieka, traci sens - przynajmniej przy pierwszym czytaniu.

Klasyka klasyką, ale książka jest strasznie trudna w odbiorze. Odnoszę wrażenie, że rymy są tu niejako wciśnięte na siłę, przez co przekaz się rozmywa i wątek gdzieś ucieka, traci sens - przynajmniej przy pierwszym czytaniu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przez pierwszą połowę książki odnosiłam wrażenie, że akcja z Kłamcą skupia się tylko na jednym. W pewnym momencie pomyślałam nawet, że tak to będzie wyglądać do samego końca, jednak doczekałam się czegoś, co trochę uratowało tę książkę. Nie jest ona wybitna i z pewnością gorsza od poprzednich części, a największym jej atutem jest chyba końcówka. Nie powiem, że jakoś specjalnie szkoda mi Lokiego, ale zastanawiam się, co było dalej z Jenny. Tego jednak, jak sugeruje zakończenie, nikt nie dowie się na pewno.
Przez ten podział akcji i powszechną destrukcję mam mieszane uczucia co do ogółu, jak dla mnie seria spokojnie mogłaby się zakończyć na drugim tomie opowiadań i byłoby dobrze. Po kolejnych dwóch tomach, nie opowiadań, pozostał mi pewien niesmak, wrażenie, że nie były one konieczne, a tylko obniżyły poziom całej serii.

Żeby nie kończyć całkiem negatywnie - podobały mi się reakcje na widok "Mary Ann".

Przez pierwszą połowę książki odnosiłam wrażenie, że akcja z Kłamcą skupia się tylko na jednym. W pewnym momencie pomyślałam nawet, że tak to będzie wyglądać do samego końca, jednak doczekałam się czegoś, co trochę uratowało tę książkę. Nie jest ona wybitna i z pewnością gorsza od poprzednich części, a największym jej atutem jest chyba końcówka. Nie powiem, że jakoś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam to tuż po "Janko Muzykancie" i stwierdzam, że jest niewiele lepsze. Fabuła jest odrobinę ciekawsza, przy czym i tak trudno uznać ją za interesującą. Nie porywa. Historia tytułowej kamizelki jest, ogólnie rzecz biorąc, błaha, jedynie tło relacji żona-mąż, to, jak nawzajem się pocieszali w dość nietypowy sposób, posiada jakąś głębię.

Przeczytałam to tuż po "Janko Muzykancie" i stwierdzam, że jest niewiele lepsze. Fabuła jest odrobinę ciekawsza, przy czym i tak trudno uznać ją za interesującą. Nie porywa. Historia tytułowej kamizelki jest, ogólnie rzecz biorąc, błaha, jedynie tło relacji żona-mąż, to, jak nawzajem się pocieszali w dość nietypowy sposób, posiada jakąś głębię.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kiedyś bardzo chciałam to przeczytać, jednak wygląda na to, że teraz jestem już za stara na tę nowelę. Może to efekt zostawienia za sobą stosu przeczytanych książek i edukacji, a może czegoś jeszcze innego... Grunt, że nie zachwyciła mnie. Nie widzę w niej nic specjalnego, fabuła jest według mnie wręcz bezsensowna. O ile większość przeczytanych przeze mnie dzieł Sienkiewicza podobała mi się, o tyle "Janko Muzykant"... Cóż, spodziewałam się czegoś lepszego, szlachetniejszego... I się zawiodłam.
Nie polecam.

Kiedyś bardzo chciałam to przeczytać, jednak wygląda na to, że teraz jestem już za stara na tę nowelę. Może to efekt zostawienia za sobą stosu przeczytanych książek i edukacji, a może czegoś jeszcze innego... Grunt, że nie zachwyciła mnie. Nie widzę w niej nic specjalnego, fabuła jest według mnie wręcz bezsensowna. O ile większość przeczytanych przeze mnie dzieł...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Oczarowała mnie. Jedna z książek, której świat mnie całkowicie pochłonął, a niewielki odsetek osiągnął to w tak dużym stopniu. Irytowało mnie przeciąganie się pierwszej części "Gildii Magów", choć z początku akcja była bardziej intrygująca. Druga część była dla mnie znacznie ciekawsza, może dlatego, że lubię usystematyzowaną magię. Mimo wszystko uważam całość za zachęcająca do sięgnięcia po kolejne tomy Trylogii i oceniam na plus.

Oczarowała mnie. Jedna z książek, której świat mnie całkowicie pochłonął, a niewielki odsetek osiągnął to w tak dużym stopniu. Irytowało mnie przeciąganie się pierwszej części "Gildii Magów", choć z początku akcja była bardziej intrygująca. Druga część była dla mnie znacznie ciekawsza, może dlatego, że lubię usystematyzowaną magię. Mimo wszystko uważam całość za zachęcająca...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zachęcona przez siostrę oraz reklamą na końcu innego fantasy zdecydowałam się sięgnąć po tę pozycję. Nie mam pojęcia, jakim cudem dotarłam do końca. akcja wydaje się zaczynać niemal dopiero w połowie książki, a i wtedy idzie niezbyt szybko. Podobają mi się niektóre pomysły, np. zamek i gobeliny, a także cyniczne podejście do obrazu bajkowego zadania i heroizmu.
Książka może i spodobałaby się młodszym czytelnikom, ja jednak nie polecałabym jej.

Zachęcona przez siostrę oraz reklamą na końcu innego fantasy zdecydowałam się sięgnąć po tę pozycję. Nie mam pojęcia, jakim cudem dotarłam do końca. akcja wydaje się zaczynać niemal dopiero w połowie książki, a i wtedy idzie niezbyt szybko. Podobają mi się niektóre pomysły, np. zamek i gobeliny, a także cyniczne podejście do obrazu bajkowego zadania i heroizmu.
Książka może...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Całkiem dobra, dość groteskowa, akcja rozwija się w dobrym tempie.

Całkiem dobra, dość groteskowa, akcja rozwija się w dobrym tempie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Fabuła może i jest dość banalna, ale jak dla mnie najcudowniejsze w tym było przeżywanie razem z bohaterami ich wewnętrznych przemian. + za nowe elementy wprowadzone we właściwych momentach, dzięki czemu książkę czyta się jednym tchem. Zakończenie jest dla mnie dość smutne, przymusowe ograniczenie kontaktów po wszystkim, co razem przeszli...
Mimo wszystko jest to genialna trylogia, która skłania czytelnika do refleksji, pozwala uświadomić sobie pewne fakty, dotyczące m. in. ludzkiej natury. Jak na książkę opartej na fantastyce, której nota bene podgatunki zostały tu bardzo ładnie połączone, miała na mnie dość duży wpływ pod w/w względami.

Fabuła może i jest dość banalna, ale jak dla mnie najcudowniejsze w tym było przeżywanie razem z bohaterami ich wewnętrznych przemian. + za nowe elementy wprowadzone we właściwych momentach, dzięki czemu książkę czyta się jednym tchem. Zakończenie jest dla mnie dość smutne, przymusowe ograniczenie kontaktów po wszystkim, co razem przeszli...
Mimo wszystko jest to genialna...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to