-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2023-02-16
2022-11
Czy dowiedziałam się czegoś nowego? Raczej nie.
Podoba mi się podejście Pani Doroty. Ostrożne, delikatnie, roztropne.
Biorąc pod uwagę końcówkę hmm... Według mnie piękny hołd.
Czy dowiedziałam się czegoś nowego? Raczej nie.
Podoba mi się podejście Pani Doroty. Ostrożne, delikatnie, roztropne.
Biorąc pod uwagę końcówkę hmm... Według mnie piękny hołd.
2021-05-08
Ciekawa. Na plus zasługuje na pewno fakt, że książka napisana przez muzułamina, który krytukuke. "Prawdziwy", że tak powiem urodzony i wychowany muzumanim nigdy nie dyskutuje i krytykuje własnej religii.
Bardzo dobry obraz islamu w ujeciu arabskim. Tak kompletnie inny i różny od tego, który jest w Turcji czy w muzumańskich dalekich krajach azjatyckich. Właśnie dlatego wydaje mi się, że jeśli ktoś potrakuje tą książkę jako takie małe kompendium wiedzy o islamie to nawet w połowie nie będzie to prawdziwy obraz. Wszak arabowie stanowią tylko 25 procent wszystkich muzułmanów.
Podoba mi się różnież podkreślenie, że obrzezanie jest problemem kulturowym i dokonują go zarówno muzumanie jak i chrześcijanie. Dorobiona otoczka religijno-ideologiczna to tylko czubek góry lodowej.
W książce znalazło się też miejsce na bahaizm, o którym wcześniej nigdy nie słyszałam i bardzo mnie to zaciekawiło.
Teraz minusy.
W ostatnich rozdziałach pojawia się dużo powtórzeń, powtarzania tego co już było ujęte we wcześniejszych rozdziałach. Troszkę mnie to drażniło. Ja rozumiem, że autor chciał tu może podkreślić jeszcze raz jakąś myśl, ale w sytuacji kiedy każdy rozdział opowiada o konkretnym aspekcie i problemie to w moim odczuciu nie było to potrzebne.
Samego autora też nie do końca rozumiem. Mówi, że kocha Egipt, a w wywiadach mówił, że cieszy się, że go opuszcza. Deklaruje sam siebie jako nawróconego muzumanina przy jednoczesnym pełnym zrozumieniu jakie niebezpieczenstwa i nadużycia niesie ze sobą ta religia.
Nie rozumiem jak można nawrócić się na islam jednocześnie powtarzając i nawołujac do bycia otwartym. To jest zupełnie irracjonalne i nielogiczne. Ludzie muzumanie, szczególnie kobiety to ofiary systemu, ofiary kultury i ofiary, którym po prostu wyprano mózgi (z resztą takie same zjawisko występuje w każdej radykalnej religii wpajanej na siłę do głowy dziecka). Takiej osobie ciężko zrozumieć, że po prostu można żyć inaczej i nie trzeba się bać na każdym kroku wyimaginowanej kary boskiej. Ciężko nawet zrozumieć jaką wartość ma ich własne życie. Jeśli autor chciał, aby kobiety z którymi rozmawiał zauważyły luki logiczne w ich własnym postrzeganiu świata i islamu to nie powienien być właśnie częścią tego innego świata, teoretycznie tego lepszego? Taka trochę hipokryzja.
Na koniec parafrazując autora na całe szczęście jest coraz więcej ateistów. Proszę pana tak! To potrzebne, aby sobie sami muzumanie zdali sprawę z tego, że coś jest nie halo i może przeginamy pałe. Dołączanie do nich raczej tego nie pokazuje.
Ciekawa. Na plus zasługuje na pewno fakt, że książka napisana przez muzułamina, który krytukuke. "Prawdziwy", że tak powiem urodzony i wychowany muzumanim nigdy nie dyskutuje i krytykuje własnej religii.
Bardzo dobry obraz islamu w ujeciu arabskim. Tak kompletnie inny i różny od tego, który jest w Turcji czy w muzumańskich dalekich krajach azjatyckich. Właśnie dlatego...
2021-06-14
2021-05-12
Szalenie ciekawa. Zaskakujące, że pomimo krzywdzącego prawa wobec kobiet, dyskryminacji i nierówności, kultura gwarantuje im poniekąd lepsze warunki na jakie może liczyć kobieta po rozwodzie niż w Polsce. Oczywiście, że ślub bez miłości w naszych obecnych realiach wydaje się szalony. Jednak w przeszłości sami grubo, szeroko w całej Europie mieliśmy aranżowane małżeństwa. I kulturowo jakby zestawić Europę z XVIII wieku i obecny Oman kulturowo wypada lepiej.
Po rozwodzie cała opieka od rodziny byłego męża, pytanie o zdanie byłej żony. To jest niezwykłe, że te kobiety nagle nie zostają wykluczone i całkowicie pozbawione kontaktu, że małżeństwo coś jeszcze znaczy. Siłą rzeczy pracuje się nad małżeństwem, stara naprawić jeśli jest taka opcja. Prosi się o interwencje rodziny itd. Oczywiście wszystko zależy od ludzi. Zawsze trafią się jacyś odmieńcy, ale to tak jak wszędzie. W moim odczuciu Omańczycy dbają o swoich, w ich własny sposób głęboko zakorzeniony w kulturze i religii.
Jednak odsetek służby i sposób ich traktowania jest przerażający. Dobrze, że prawo reguluje takie kwestie. Chociaż wiadomo, że potrwa jeszcze zanim prawo takie uda się wdrożyć i zmienić mentalność ludzi. Jednak tak jak w każdej monarchii wszystko zależy od nowego Sułtana. Nie wiadomo czy będzie kontynuował politykę w stronę uprawnienia i humanizacji, czy postanowi cofnąć się w tył. To jest niesamowite ile udało się zdziałać Sułtanowi Kabusowi podczas swoich rządów i żadnemu demokratycznemu rządowi nigdy nie udałoby się tyle zdziałać. Naprawdę mam nadzieję, że nigdy nie dojdzie do władzy jakiś szaleniec i wszystko zrówna z ziemią.
Przykrych historii, wykorzystywania, rasistów, starszych panów lubiących małe dziewczynki nie brakuje (NIGDZIE) i walka z nimi nigdy nie powinna się zakończyć. W tym temacie potrzebne radykalniejsze środki, wobec swoich obywateli wszyscy Arabowie starają się zamieść sprawę pod dywan, zamiast spróbować naprawić.
Z minusów jedynie mam problem z jednym fragmentem książki w rozdziale o kozach.
"Bywa, że kozy zarzyna się już na miejscu. To niedozwolone, ale władze przymykają oko na ubój na placu, szczególnie przez Id al-Fitr, końcem Ramadanu, czyli muzułmańskim świętem ofiarowania. Kozie podrzyna się gardło jednym ruchem. [...] Spuścić krew. Potem wiesza się je za jedną nogę. Skóruje, rozciąga, wiąże razem przednie i tylne kopyta."
Muzułmańskie święto ofiarowania to Id al-Adha (Kurban Bajram) obchodzone na pamiątkę historii Abrahana i jego syna. I dalszy opis wskazuje, że autorka to święto miała na myśli (rytualny ubój zwierząt).
Natomiast na koniec Ramadanu odbywa się święto dziękczynienia Id al-Fitr. To są dwa różne święta. Ich termin ustalany jest co roku, ale Id al-Fitr zawsze na zakończenie Ramadaniu, zaś święto ofiarowania później. Jak dla mnie tu jest ewidentny błąd, który nie został skorygowany. Szkoda. Nie lubię błędów merytorycznych w reportażach.
Szalenie ciekawa. Zaskakujące, że pomimo krzywdzącego prawa wobec kobiet, dyskryminacji i nierówności, kultura gwarantuje im poniekąd lepsze warunki na jakie może liczyć kobieta po rozwodzie niż w Polsce. Oczywiście, że ślub bez miłości w naszych obecnych realiach wydaje się szalony. Jednak w przeszłości sami grubo, szeroko w całej Europie mieliśmy aranżowane małżeństwa. I...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Sięgając po tę książkę myślałam, że uda mi się bardziej zauważyć jaka jest miłość ludzi starszych. Na co zwracają uwagę, co jest dla nich kluczowe. Więcej jest o przeszkodach jakie stoją im na drodze, często w postaci własnej rodziny.
Pomimo dużego bagażu emocjonalnego związanego z przemijaniem historie są pogodne. Podczas słuchania czuć duży spokój.
Sięgając po tę książkę myślałam, że uda mi się bardziej zauważyć jaka jest miłość ludzi starszych. Na co zwracają uwagę, co jest dla nich kluczowe. Więcej jest o przeszkodach jakie stoją im na drodze, często w postaci własnej rodziny.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPomimo dużego bagażu emocjonalnego związanego z przemijaniem historie są pogodne. Podczas słuchania czuć duży spokój.