Autostopem przez Atlantyk i Amerykę Południową
- Kategoria:
- literatura podróżnicza
- Wydawnictwo:
- Muza
- Data wydania:
- 2015-10-21
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-10-21
- Liczba stron:
- 400
- Czas czytania
- 6 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328701052
- Tagi:
- autostop podróże Atlantyk Ameryka Południowa
Świat, wbrew pozorom , jest mały i dostępny dla każdego. Wystarczy chcieć. Taka jest dewiza Przemka. Z tym przeświadczeniem wyruszył z Gdańska i po siedmiu miesiącach dotarł do Brazylii.
Książka jest zapisem wyjątkowej podróży, głównie autostopem, ale też jachtostopem, i związanych z nią przemyśleń. Wyróżnia ją połączenie z filmem. Pod tytułami kilku rozdziałów znajduje się kod QR, który umożliwia wizualizację fragmentu wyprawy. W ten sposób razem z autorem m.in. płyniemy łajbą na Wyspy Kanaryjskie, podziwiamy zabytki stolicy Ekwadoru - Quito czy stolicy Peru - Limy.
Największym wyzwaniem jednak, zdaniem Przemka, było na początku wędrówki, pokonanie około 1000 kilometrów w pieszej pielgrzymce z Lourdes do Santiago de Compostela. Niezwykłe i całkiem zwyczajne spotkania w drodze do Santiago stały się też inspiracją do własnych spostrzeżeń.
Przemek podróżowanie łączy z pomaganiem innym. W 2014 roku był to projekt „Pocztówki z Europy”, związany z wyprawą do Birmy, opisaną w pierwszej jego książce „Autostopem przez życie”. Obecnie całej podróży przyświecała idea zbiórki pieniędzy dla hospicjum w Gdańsku.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 243
- 144
- 73
- 8
- 8
- 6
- 3
- 3
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Szacun dla autora za przebycie tylu kilometrów i udanie się w tak długą podróż. To co mi przeszkadzało w książce, to zbyt potoczny język. Czułam się jakbym czytała swoje zapiski pamiętnikarskie, a nie wydaną na poważnie książkę.
Szacun dla autora za przebycie tylu kilometrów i udanie się w tak długą podróż. To co mi przeszkadzało w książce, to zbyt potoczny język. Czułam się jakbym czytała swoje zapiski pamiętnikarskie, a nie wydaną na poważnie książkę.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPierwszą książkę Przemka przeczytałem jeszcze będąc w liceum. Po latach trafiłem w księgarni na "Atlantyk". Dostałem to, czego chciałem, czyli zapis autostopowej podróży po fascynującym mnie kontynencie. Mimo że autor ubolewa nad brakiem ekscytujących przygód po drodze, dla mnie jako czytelnika już opisy noclegów na pustyni solnej Salar de Uyuni były wow.
Pierwszą książkę Przemka przeczytałem jeszcze będąc w liceum. Po latach trafiłem w księgarni na "Atlantyk". Dostałem to, czego chciałem, czyli zapis autostopowej podróży po fascynującym mnie kontynencie. Mimo że autor ubolewa nad brakiem ekscytujących przygód po drodze, dla mnie jako czytelnika już opisy noclegów na pustyni solnej Salar de Uyuni były wow.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDo momentu, gdy autor zaczął mówić o swoich przemyśleniach związanych z ukończeniem dwudziestego piątego roku życia było fajnie. Potem, po wysłuchaniu, że podróże są fajne, ale to jednak nie to, że bezdomny też może podróżować i w sumie podróżnik od bezdomnego za wiele się nie różni, dopadła mnie niechęć do dalszego czytania. Dosłownie, końcówkę męczyłam dwa tygodnie i czym dalej, tym to zniechęcenie było wyczuwalne. Nawet w epilogu napisał, że po tej lekturze nikt nie wyruszy w podróż. Ok, rozumiem, że to też jakaś forma pamiętnika autora, ale kurde sięgnęłam po tą książkę, żeby się cieszyć z relacji na temat podróży, a nie słuchać, że podróżowanie wcale nie jest takie fajne. Trochę się zawiodłam tą częścią.
Do momentu, gdy autor zaczął mówić o swoich przemyśleniach związanych z ukończeniem dwudziestego piątego roku życia było fajnie. Potem, po wysłuchaniu, że podróże są fajne, ale to jednak nie to, że bezdomny też może podróżować i w sumie podróżnik od bezdomnego za wiele się nie różni, dopadła mnie niechęć do dalszego czytania. Dosłownie, końcówkę męczyłam dwa tygodnie i czym...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to+! Super
+! Super
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZdecydowanie polecam!
Zdecydowanie polecam!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTa książka powinna przejść gruntowną korektę. Liczne błędy interpunkcyjne, ale też składniowe można znaleźć prawie na każdej stronie. Książka pisana jest językiem potocznym, jednak nawet w takim przypadku nie ma usprawiedliwienia dla błędów i to w takiej ilości. Gdy spojrzałam na stopkę redakcyjną, nie mogłam uwierzyć, że nad całością pracowały dwie korektorki. Aż dwie.
Pominąwszy kwestię korekty, wspomnienia Przemka czytało się fajnie. Miejsca zmieniające się jak w kalejdoskopie, przeprawa przez ocean, poznawanie kolejnych zakątków świata... Początkowo czytałam z fascynacją. Niestety z każdym kolejnym rozdziałem zapał malał tak jak i zapał autora malał. Okazało się, że nie zachwyciły go ani Karaiby, ani właściwie żaden ze zwiedzanych krajów...
Dlaczego niektórych potrafi zachwycić zwykły świerk pod blokiem, a niektórych nic nie zachwyca, nawet Karaiby?
Okazało się, że Przemek poczuł zmęczenie takim stylem życia, przestał czerpać radość z podróżowania w pojedynkę, blogowania, przebywania z dala od domu, chyba uświadomił sobie, co jest w życiu naprawdę ważne.
Te przemyślenia odebrały mu radość z podróżowania.
Podobno pierwsza książka Przemka jest bardziej optymistyczna i z pewnością po nią sięgnę.
Ta książka powinna przejść gruntowną korektę. Liczne błędy interpunkcyjne, ale też składniowe można znaleźć prawie na każdej stronie. Książka pisana jest językiem potocznym, jednak nawet w takim przypadku nie ma usprawiedliwienia dla błędów i to w takiej ilości. Gdy spojrzałam na stopkę redakcyjną, nie mogłam uwierzyć, że nad całością pracowały dwie korektorki. Aż dwie....
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka ta nie jest najłatwiejsza do oceny, a powodów tego jest wiele.
Pomimo nietuzinkowej koncepcji, nie porwała mnie ona.
Pomimo prostego języka, potrafiłem się wyłączyć podczas czytania.
Pomimo tego, że nie jest ona doskonała literacko to jest coś w niej co budzi moją sympatie.
Jest ona po prostu szczera, autor nie lał niepotrzebnie wody, a wszystko co napisał było prosto z serca, a tym wszystkim zachęca czytelnika do poważnej refleksji. Refleksji, która może zmienić Twoje postrzeganie.
Gorąco polecam.
Książka ta nie jest najłatwiejsza do oceny, a powodów tego jest wiele.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPomimo nietuzinkowej koncepcji, nie porwała mnie ona.
Pomimo prostego języka, potrafiłem się wyłączyć podczas czytania.
Pomimo tego, że nie jest ona doskonała literacko to jest coś w niej co budzi moją sympatie.
Jest ona po prostu szczera, autor nie lał niepotrzebnie wody, a wszystko co napisał było...
Jeśli wydaje Ci się, że podróżować można tylko samolotem, w dodatku najlepiej wraz z zorganizowaną przez biuro podróży wycieczką, to wiedz, że jesteś w błędzie. Najlepszym tego dowodem jest, druga już, książka Przemysława Skokowskiego pt. "Autostopem przez Atlantyk i Amerykę Południową". Autor za cel obrał sobie dotarcie aż na Antarktydę i, choć mu się to nie udało, w podróży spędził ponad siedem miesięcy przemierzając w jej trakcie tysiące kilometrów.
Według Przemka najlepszym sposobem na zwiedzanie świata jest autostop. Nie ma co ukrywać, że w dużej mierze chodzi o koszty podróży – bo taniej się już po prostu nie da, ale i też żadna inna wyprawa nie jest tak dużym sprawdzianem dla samego siebie. Trafiamy na mnóstwo ciekawych ludzi, ale i można najeść się strachu – jak Przemek, gdy jeden z kierowców nagle zjechał z głównej trasy i nie chciał wytłumaczyć dlaczego. Skończyło się, oczywiście, dobrze, a cała sytuacja okazała się nieporozumieniem, ale mogło być różnie.
Podróż Przemka od początku jawi się jako wielkie wyzwanie. Autor zdecydował się relacjonować na bieżąco swoje przygody i w ten sposób zachęcić ludzi do składania datków na rzecz hospicjum im. ks. Eugeniusza Dutkiewicza w Gdańsku. Dodatkowo umyślił sobie, by drogę zacząć od przebycia szlaku pielgrzymkowego do Santiago de Compostela. Camino to prawie dziewięćset kilometrów marszu z plecakiem przez Francję i Hiszpanię – niezależnie od pogody, z noclegiem pod namiotem lub w specjalnych hostelach dla pielgrzymów. Miał to być czas modlitwy i kontemplacji.
Po Santiago de Compostela pozostało Autorowi dostać się na Gibraltar, a potem już tylko łapać podwózkę do Ameryki. Przy braniu pasażerów na jacht ludzie są dużo bardziej ostrożni – powierzają przecież obcemu człowiekowi swoje życie, bo tak jak i oni będzie musiał pełnić nocne wachty, sprawdzać kurs jachtu oraz czy w pobliżu (na trasie kolizji) nie znajdują się jakieś jednostki, a jednak Przemkowi udaje się już za pierwszym razem.
Opisując swoje przygody, Autor poświęca sporo uwagi krajobrazom, architekturze, miejscowym zwyczajom oraz, oczywiście, ludziom. Sam jednak zauważa, że to już któraś jego podróż i coraz częściej łapie się na tym, że miejsca wydają mu się do siebie podobne, a ludzie jacyś tacy nijacy. I właśnie chyba tego najbardziej mi w tej książce brakuje – entuzjastycznego podejścia, opisywania każdego spotkania w podróży jakby było jedynym w swoim rodzaju, jak to było w poprzedniej książce Skokowskiego. Ta jest zdecydowanie bardziej nużąca. Przepełniają ją rozmyślania o celu podróży, życia, planach na przyszłość oraz wierze.
Warto przeczytać, jednak nie ma się co oszukiwać – nie jest tak porywająca jak "Autostopem przez życie".
Jeśli wydaje Ci się, że podróżować można tylko samolotem, w dodatku najlepiej wraz z zorganizowaną przez biuro podróży wycieczką, to wiedz, że jesteś w błędzie. Najlepszym tego dowodem jest, druga już, książka Przemysława Skokowskiego pt. "Autostopem przez Atlantyk i Amerykę Południową". Autor za cel obrał sobie dotarcie aż na Antarktydę i, choć mu się to nie udało, w...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiazke przeczytalam jednym tchnem. Nie sadzilam, ze tak mocno mnie wciagnie, a jednak :-)
Przemek swietnie opisuje swoja pozdroz. Pierwszy fragment czytalam z tym wiekszym zainteresowaniem, ze sama przeszlam trase Camino de Santiago. Ksiazka swietnie zacheca do ruszenia sie z przyslowiowej kanapy i podrozwania.
Jedynym minusem ksiazki, jest fakt, ze juz od polowy mozna wyczuc iz autor jest zmeczony podroza i chcialby wrocic do domu. Jako ze mam podobne doswiadczenia tym bardziej rozumiem autora.
Ksiazke przeczytalam jednym tchnem. Nie sadzilam, ze tak mocno mnie wciagnie, a jednak :-)
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzemek swietnie opisuje swoja pozdroz. Pierwszy fragment czytalam z tym wiekszym zainteresowaniem, ze sama przeszlam trase Camino de Santiago. Ksiazka swietnie zacheca do ruszenia sie z przyslowiowej kanapy i podrozwania.
Jedynym minusem ksiazki, jest fakt, ze juz od polowy mozna...
Bardzo dobrze czytało mi się tą książkę, mimo, że literacko nie jest wybitna. Jest za to szczera i świetnie oddaje emocje, którym ulegał autor podczas długiej i nużącej podróży. Niewątpliwym jej atutem są filmy uzupełniające treść książki, a do których kody zamieszczone są w wybranych rozdziałach.
Polecam.
Bardzo dobrze czytało mi się tą książkę, mimo, że literacko nie jest wybitna. Jest za to szczera i świetnie oddaje emocje, którym ulegał autor podczas długiej i nużącej podróży. Niewątpliwym jej atutem są filmy uzupełniające treść książki, a do których kody zamieszczone są w wybranych rozdziałach.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPolecam.