-
Artykuły
Plenerowa kawiarnia i czytelnia wydawnictwa W.A.B. i Lubaszki przy Centrum Nauki KopernikLubimyCzytać2 -
Artykuły
W świecie miłości i marzeń – Zuzanna Kulik i jej „Mała Charlie”LubimyCzytać1 -
Artykuły
Zaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać2 -
Artykuły
Ma 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant6
Biblioteczka
2024-06-16
2024-05-26
No muszę powiedzieć, że drugi tom cyklu o krainie Oza totalnie mnie zaskoczył :) Moja ciekawość była mile podsycana przez całą opowieść, a na końcu szczerze się przyznam, że zbierałam szczękę z podłogi 🤣.
Dziwię się, że do tej bajki nie dorwały się różne środowiska 🤭 bo mamy tu genderyzm i dość obficie tematy równości płciowej 😁. Ujęła mnie generał Dendera obalająca z tronu Stracha na wróble, przy pomocy armii uzbrojonej w druty...
Choć nie aż tak, jak postać Wszechstronnie Wykształconego i Wielce Powiększonego Pluskwiaka Wtyka – ten to był gość, naprawdę wszechstronnie wykształcony.
Ciekawa była też kwestia podejścia do norm prawnych, sprowadzonych do absurdu – przepodobało mi się zdanie Blaszanego Drwala: "Praw nie można rozumieć i bardzo jest niemądrze, jeżeli ktoś usiłuje to zrobić" - ponadczasowa myśl... :)
Historia pełna ciekawych rozmów z pozoru głupiutkich, ale z drugim dnem.
I Rychlicki się jakoś bardziej przyłożył do ilustracji.
No muszę powiedzieć, że drugi tom cyklu o krainie Oza totalnie mnie zaskoczył :) Moja ciekawość była mile podsycana przez całą opowieść, a na końcu szczerze się przyznam, że zbierałam szczękę z podłogi 🤣.
Dziwię się, że do tej bajki nie dorwały się różne środowiska 🤭 bo mamy tu genderyzm i dość obficie tematy równości płciowej 😁. Ujęła mnie generał Dendera obalająca z tronu...
2024-05-19
Czarnoksiężnik ze Szmaragdowego Grodu... czyli ze stolicy krainy Oz...
Kwestia tłumaczenia tytułu i zawiłości związanych z samą krainą Oz, jego mieszkańcami i władcami jest bardzo ciekawa. Ale teraz nie o tym, a o pierwszym tomie słów kilka :) Ta książka jest niesamowicie dziwna. Napisana mega prosto – rzeczy się po prostu dzieją – trzeba kogoś zabić, bach! Nie ma sprawy! :))) Ten kto zły, po prostu umiera, nie ma zmiłuj się, nie ma magicznych zwrotów charakterów, choć jest to bardzo magiczna opowieść.
To książka swoich czasów – na początku XX wieku dzieci łaknęły takich rzeczy, wszak była to jedna z pierwszych amerykańskich powieści fantasy dla dzieci. I tak należy na nią patrzeć, jako niesamowity fenomen, który wbił się w świat kultury, nie ma chyba osoby, która choć nie słyszała o Czarnoksiężniku Oz.
Ilustracje Zbigniewa Rychlickiego jakoś tak zupełnie mnie nie powalają. Nie zaiskrzyło między nami. Ale drugi tom zapowiada się lepiej.
Czarnoksiężnik ze Szmaragdowego Grodu... czyli ze stolicy krainy Oz...
Kwestia tłumaczenia tytułu i zawiłości związanych z samą krainą Oz, jego mieszkańcami i władcami jest bardzo ciekawa. Ale teraz nie o tym, a o pierwszym tomie słów kilka :) Ta książka jest niesamowicie dziwna. Napisana mega prosto – rzeczy się po prostu dzieją – trzeba kogoś zabić, bach! Nie ma sprawy!...
2024-05-04
Kolejna zapomniana kocia historia, a szkoda, bo jest rewelacyjna. Bardzo lubię ten specyficzny klimat lat 80. kiedy dzieci były jakieś takie bardziej rezolutne i chwackie (dziś też są, ale jakoś tak inaczej 😁). Cudowny rodzinny klimat przebija z każdego rozdziału – fajna ta rodzinka lubiąca koty, fajny tata-wierszokleta 😁I fajnie zanurzyć się czasem w świat dzieciństwa.
Kolejna zapomniana kocia historia, a szkoda, bo jest rewelacyjna. Bardzo lubię ten specyficzny klimat lat 80. kiedy dzieci były jakieś takie bardziej rezolutne i chwackie (dziś też są, ale jakoś tak inaczej 😁). Cudowny rodzinny klimat przebija z każdego rozdziału – fajna ta rodzinka lubiąca koty, fajny tata-wierszokleta 😁I fajnie zanurzyć się czasem w świat dzieciństwa.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Niezrównany Lem! Rozpalił moją wyobraźnię tak mocno, że z rozpędu przeczytałam Solaris dwa razy. Co prawda styl Lema jest momentami mocno drewniany i oschły – ale pod tą beznamiętnością kryje się ogrom emocji i przemyśleń. To wprost niesłychane, że w tak krótkiej książce, autor potrafił zawrzeć tak wiele (i to bez wrażenia, że tematy potraktowane zostały pobieżnie!).
Największą sympatią zapałałam do Snauta – tego gwiezdnego filozofa... W końcu to w jego usta Lem włożył najbardziej mi znany cytat:
"Wcale nie chcemy zdobywać kosmosu, chcemy tylko rozszerzyć Ziemię do jego granic".
Ile bym dała za to, żeby dowiedzieć się kim był gość Snauta, kto go nawiedził, czyje wspomnienie go opętało.
Lem mistrzowsko poprowadził tę historię. Nawet teraz siedzę i rozmyślam nad dramatyzmem solaryjskich wydarzeń, nad filozoficznym aspektem działań obcej materii.
Niezrównany Lem! Rozpalił moją wyobraźnię tak mocno, że z rozpędu przeczytałam Solaris dwa razy. Co prawda styl Lema jest momentami mocno drewniany i oschły – ale pod tą beznamiętnością kryje się ogrom emocji i przemyśleń. To wprost niesłychane, że w tak krótkiej książce, autor potrafił zawrzeć tak wiele (i to bez wrażenia, że tematy potraktowane zostały pobieżnie!)....
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to