-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
2021-04-06
A może jest tak, że Lema albo się kocha albo... po prostu nie.
Dwa opowiadania mi nie podeszły, ale i tak daję dyszkę. Czytało się momentami cholernie trudno, dlatego nikomu nie polecam Lema, bo żeby sięgnąć po takie coś, to musi jakaś iskra chcenia się zapalić w człowieku. Ale ma coś w sobie styl Lema, że nooo ciągnie.
A może jest tak, że Lema albo się kocha albo... po prostu nie.
Dwa opowiadania mi nie podeszły, ale i tak daję dyszkę. Czytało się momentami cholernie trudno, dlatego nikomu nie polecam Lema, bo żeby sięgnąć po takie coś, to musi jakaś iskra chcenia się zapalić w człowieku. Ale ma coś w sobie styl Lema, że nooo ciągnie.
Pamiętam z jaką zachłanną złością nie chciałam czytać Pirxa w podstawówce. A teraz pokornie odstawiam do biblioteki te niesamowite opowieści i bardzo chciałabym wskazać jedno opowiadanie, to najlepsze dla mnie. I ciężkie zadanie – chyba najbardziej wlazło we mnie to o tytule “Rozprawa”, cudownie owinięte w filozoficzną niepewność.
Traktuję Pirxa, jako taką górkę po której wchodzę sobie lekko na szczyt, którym, podejrzewam, będzie “Cyberiada”. Jezuuu mam nadzieję, że się nie zawiodę.
Pamiętam z jaką zachłanną złością nie chciałam czytać Pirxa w podstawówce. A teraz pokornie odstawiam do biblioteki te niesamowite opowieści i bardzo chciałabym wskazać jedno opowiadanie, to najlepsze dla mnie. I ciężkie zadanie – chyba najbardziej wlazło we mnie to o tytule “Rozprawa”, cudownie owinięte w filozoficzną niepewność.
Traktuję Pirxa, jako taką górkę po której...
2021-05-24
Dwie całkowicie różne opowieści zebrane w jednym tomie. W pewnym momencie przemknęło mi przez myśl, jakim cudem ktoś połączył te dwie rzeczy w jednej książce, bo ich odbiór jest na totalnie różnym poziomie. Ale jak spojrzeć na to głębiej to właściwie bardzo celny i ciekawy dobór – pokazuje wszechstronność Lema, jego nieograniczone możliwości, wybitny talent, genialność, którą potrafił przekazać w dwóch bardzo różnych formach. Ten moment przestawienia się z filozoficznego traktatu, niesamowicie trudnego w odbiorze ("Głos Pana” to najdłużej czytana przeze mnie książka) na lżejszy, dowcipny, ale nie mniej genialny „Kongres futurologiczny” i uczucie takiej zwykłej, prostej dumy, że możemy to poznawać, że autor zmusza nas, albo sami się zmuszamy (tak pozytywnie, żeby się rozwijać), żeby siedzieć i myśleć nad tymi treściami, żeby głowić się, żeby próbować zrozumieć... jest po prostu tym, na co uwielbiam się natykać w książkach, i za co jestem po prostu wdzięczna. Ale już czuję, że podchodzę pod mega pretensjonalną patetyczność, albo patetyczną pretensjonalność, więc powiem tylko jeszcze, że... Lem wielkim pisarzem był. I wzbudza miłość i zachwyt ;).
Dwie całkowicie różne opowieści zebrane w jednym tomie. W pewnym momencie przemknęło mi przez myśl, jakim cudem ktoś połączył te dwie rzeczy w jednej książce, bo ich odbiór jest na totalnie różnym poziomie. Ale jak spojrzeć na to głębiej to właściwie bardzo celny i ciekawy dobór – pokazuje wszechstronność Lema, jego nieograniczone możliwości, wybitny talent, genialność,...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-05-02
Nie wiem, co jest z tym zbiorem opowiadań. Zacznę od końca – jakieś chyba osiem ostatnich opowiadań pozwoliło mi odzyskać wiarę w Lema, było rewelacyjnie, inteligentnie, dowcipnie i mądrze. Natomiast przy pierwszych wynudziłam się przeokrutnie, ale co najgorsze nie mogłam złapać fabuły. Miałam wrażenie, że czytam, czytam i w pewnym momencie albo odpływam na falach jakiegoś dziwnego wrażenia, że nie wiem o czym czytam, albo morał wydaje mi się przesadnie infantylny – a uwierzcie mi, jestem maniakalnym zapaleńcem, jeżeli chodzi o bajki, legendy, baśnie. A już pomysł połączenia bajek i robotyki wydawał mi się pomysłem genialnym. Tu niestety nie pykło, ale i tak daję wysoką ocenę, bo dzięki nim docieram do Cyberiady, której zalążek był genialny – profesor Trurl i Klapaucjusz totalnie skradli moje serce.
Nie wiem, co jest z tym zbiorem opowiadań. Zacznę od końca – jakieś chyba osiem ostatnich opowiadań pozwoliło mi odzyskać wiarę w Lema, było rewelacyjnie, inteligentnie, dowcipnie i mądrze. Natomiast przy pierwszych wynudziłam się przeokrutnie, ale co najgorsze nie mogłam złapać fabuły. Miałam wrażenie, że czytam, czytam i w pewnym momencie albo odpływam na falach jakiegoś...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-04-04
W podstawówce męczono mnie Pirxem, potem zmęczyła mnie ekranizacja Solaris, ale w końcu nadszedł czas, że z przyjemnością, z własnej nieprzymuszonej woli rozpoczynam swój własny rok Lema. I jest genialnie. Jest mądrze, groteskowo, fascynująco. Nie mogę się oprzeć, żeby nie wspomóc się zdaniem Jerzego Jarzębskiego: “Dzienniki gwiazdowe to lektura dostarczająca wiele przedniej zabawy, ale ta zabawa – jak cała kondycja człowieka – podszyta jest śmiertelną powagą spraw ostatecznych i dylematów nie do rozwiązania”.
W podstawówce męczono mnie Pirxem, potem zmęczyła mnie ekranizacja Solaris, ale w końcu nadszedł czas, że z przyjemnością, z własnej nieprzymuszonej woli rozpoczynam swój własny rok Lema. I jest genialnie. Jest mądrze, groteskowo, fascynująco. Nie mogę się oprzeć, żeby nie wspomóc się zdaniem Jerzego Jarzębskiego: “Dzienniki gwiazdowe to lektura dostarczająca wiele...
więcej mniej Pokaż mimo to
Bardzo lubię wyprawy autorów w czasy swojego dzieciństwa, trochę próbują się ze sobą rozliczyć, odszukać siebie, zrozumieć. Spisując i porządkując wspomnienia, kreują to swoje dzieciństwo, miętoszą urywki wspomnień, walczą z tą sknerą, z tym zamkniętym mechanizmem. I sposób, w jaki dany autor to robi, wiele mówi o nim samym. A Lem, tak jak genialnie tworzył światy tak i genialnie przedstawił początek swojego świata. Fajnie mu to wyszło.
Bardzo lubię wyprawy autorów w czasy swojego dzieciństwa, trochę próbują się ze sobą rozliczyć, odszukać siebie, zrozumieć. Spisując i porządkując wspomnienia, kreują to swoje dzieciństwo, miętoszą urywki wspomnień, walczą z tą sknerą, z tym zamkniętym mechanizmem. I sposób, w jaki dany autor to robi, wiele mówi o nim samym. A Lem, tak jak genialnie tworzył światy tak i...
więcej Pokaż mimo to