Najnowsze artykuły
- ArtykułyPowieść o zagrożeniach płynących ze Wschodu. Ryszard Oleszkowicz o „Zanim zabijesz moją śmierć”Marcin Waincetel1
- ArtykułyJakub Jarno. „Światłoczułość” to powieść opakowana w powieść, owinięta w listyRemigiusz Koziński2
- Artykuły„Kraj kobiet“ Grzegorza Gajka – przeczytaj fragment książki!LubimyCzytać1
- ArtykułyLiteracka Nagroda Nobla 2024. Han Kang laureatkąKonrad Wrzesiński40
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Olivier Tallec
Źródło: tibum.pl
5
8,5/10
Ukończył l'Ecole Supérieure des Arts Appliqués Duperré w Paryżu. Obecnie zajmuje się ilustracją książek dla dzieci oraz pracą grafika dla kilku znanych francuskich gazet. Autor ilustracji do kilkudziesięciu książek dla dzieci, współpracownik wydawnictwa Folio Junior, autor wydanego w 2014 roku komiksu „Dzień dobry”.http://www.oliviertallec.fr/
8,5/10średnia ocena książek autora
54 przeczytało książki autora
46 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Już nie chcę być wiewiórką
Olivier Tallec
Cykl: Wiewiórka (tom 3)
8,6 z 17 ocen
38 czytelników 9 opinii
2023
To jest MOJE drzewo
Olivier Tallec
Cykl: Wiewiórka (tom 1)
7,6 z 30 ocen
59 czytelników 10 opinii
2022
Najnowsze opinie o książkach autora
Trochę dużo Olivier Tallec
8,0
Czy Wy widzicie tego słodziaka na okładce? Te jego oczyska, puszysty ogon i tę wielką szyszkę, którą dźwiga? Czy taki uroczy Wiewiór mógłby mieć złe intencje? W życiu! To bardzo mądry, świadomy i troskliwy zwierzak. Czule troszczy się o swoje ukochane drzewo, bo wie, że jest kruche i delikatne. Docenia to, że drzewo czasem daje mu szyszkę. A nasz bohater uwielbia szyszki! Oczywiście rozumie, że nie można zjadać wszystkich na raz! Wyłącznie tyle, ile trzeba. Ale szyszki są takie pyszne, a drzewo ma ich tak wiele…
Jak myślicie, ile szyszek zje Wiewiór? Dokładnie tak! WSZYSTKIE! Ale spokojnie, drzewo ma jeszcze igiełki, dużo igiełek. A Wiewiór to rozsądny zwierzaczek. Wie, że trzeba o nie dbać. Zwłaszcza, że mają tak delikatny i słodki smak, a drzewo jest tak kruche… Ups, jak to skończyły się igiełki? Na szczęście są jeszcze gałązki, z których można zrobić malutkie ognisko. Tylko od czasu do czasu! Bo o drzewo trzeba dbać. Oczywiście, gdy przychodzą goście, to można zrobić wyjątek… Hmm… Ale, że skończyły się gałązki? Bez paniki! Mamy jeszcze korzonki! Niektóre wystają nad ziemię i można się o nie zatroszczyć! Wiewiór bardzo chce o nie zadbać, bo wie, że tak trzeba! A, że czasami coś skubnie… No cóż, kto nigdy niczego nie skubnął, niech pierwszy rzuci szyszką!
Jak skończy się ta historia? Czy nasz uroczy Wiewiór odbierze lekcję? I co wspólnego będą miały z tym, pełne zapału i dobrych intencji, dzieci?
Nie wiem, czy istnieje lepsze określenie na to, co zrobił tu autor, niż mistrzostwo?! W ciepły, zabawny sposób, uświadomił dzieciom ogromny problem współczesnego świata, pokazując, do czego prowadzi nadmierny konsumpcjonizm. I pozwolił im dojść do tego wniosku samodzielnie. Tu nie ma grożenia palcem, tylko błyskotliwe zakończenie.
Na uwagę zasługuje także „łańcuszkowa” konstrukcja opowieści. Dzieci szybko łapią powtarzający się schemat, a także rozdźwięk pomiędzy tym, co Wiewiór uparcie deklaruje, a co robi. To świetny zabieg i zaproszenie do dyskusji.
Jeśli szukacie książki o pokusie posiadania „więcej” i nadmiernym zużywaniu zasobów naturalnych, gorąco polecam! Genialna jest!
Trochę dużo Olivier Tallec
8,0
Zapraszam najpierw do zapoznania się z opinią o pierwszej części: "To jest MOJE drzewo".
*
„Trochę DUŻO”, to kolejna z przygód naszego nieco aspołecznie usposobionego rudzielca. Tym razem wiewióra okaże się przeogromnie zachłanna. Chociaż sama siebie upomina, że tak nie wolno i trzeba mieć umiar, pochłania wszystkie szyszki ze „swojego” drzewa, potem zjada wszystkie igły i jakby tego było mało, rozpala ognisko i podgryza korzenie… W rezultacie z drzewa zostaje niewiele, żeby nie powiedzieć NIC. A miała się nim przecież opiekować. Co więc się stanie, gdy i ją ktoś postanowi otoczyć, tak samo „czułą”, opieką? Koniecznie musicie zobaczyć jej pełną popłochu minę! Oj, karma wraca, i to szybciej niż ktokolwiek się spodziewa.
„Drzewo jest delikatne i kruche.
Trzeba do niego mówić.
Mówić cichutko. Szeptać do dziupli.
O drzewo trzeba dbać jak o przyjaciela.”
I tym razem mamy do czynienia z treścią przewrotną, dowcipną, dosadną, mądrą i pozostawiającą pewną dowolność interpretacji. Możemy bowiem o tym picturebooku opowiadać, jako o przykładzie zatracenia się w przyjemnościach, które potrafi być bardzo szkodliwe, o wykorzystywaniu innych a nawet żerowaniu na nich, a także w kontekście ekologicznym. W przystępny sposób pokazuje bowiem chciwość, niezdrowe/toksyczne relacje , a także co nasza nadmierna konsumpcja oraz brak pohamowania robią naturze. Nie owija w bawełnę, ale z dystansem i humorem, ukazuje także smutną prawdę, że koniec końców takie postępowanie i na „żarłoka” sprowadzi zagładę.
To jedna z tych lektur, które poprzez refleksję podkreślają wagę uważności i empatii, a przy okazji uświadamiają, że za wielkimi słowami, nie zawsze idą wielkie, albo chociażby jakiekolwiek, czyny. Ta niebanalna opowieść, zresztą tak samo jak i jej poprzedniczka („To jest MOJE drzewo”),stanowi inspirujące i niełopatologiczne w przekazie narzędzie edukacyjne, które przede wszystkim uczy samodzielnego myślenia.
Wiewiórka spoglądająca na nas z kolejnych stron, nadal przypomina uroczego nieogara, czym wzbudza sympatię, mimo iż jej zachowanie, dalekie jest od ideału. Dzięki temu jakoś łatwiej się z nią utożsamiać, zauważyć własne błędy i słabostki. A co za tym idzie zastanowić się nad konsekwencjami pewnych krótkowzrocznych działań.
Mam nadzieję, że to nie koniec nieszablonowych przygód rudej kitki, bo chętnie dowiedziałybyśmy się, co jeszcze może nabroić i jakie nauki można z tego wyciągnąć.
[współpraca barterowa]