-
Artykuły„Małe jest piękne! Siedem prac detektywa Ząbka”, czyli rozrywka dla młodszych (i starszych!)Ewa Cieślik1
-
ArtykułyKolejny nokaut w wykonaniu królowej romansu, Emily Henry!LubimyCzytać3
-
Artykuły60 lat Muminków w Polsce! Nowe wydanie „W dolinie Muminków” z okazji jubileuszuLubimyCzytać4
-
Artykuły10 milionów sprzedanych egzemplarzy Remigiusza Mroza. Rozmawiamy z najpoczytniejszym polskim autoremKonrad Wrzesiński25
Biblioteczka
2016-05-14
2016-05-09
Recenzja może zawierać spoilery odnoście książki Legenda. Rebeliant.
Dayowi i June udało się uciec. Zmierzają w stronę Vegas na spotkanie z Patriotami. Ich celem jest odnalezienie brata Daya, Edena. W zamian za otrzymaną pomoc, mają wziąć udział w planowanym przez Patriotów zamachu na nowym Elektorze Primo, Andenie. Główne pytanie brzmi: czy Anden jest taki sam jak jego ojciec? Czy Patrioci mają rację? Komu tak naprawdę zależy na dobru Republiki?
Do Wybrańca podchodziłam z dystansem. Pierwsza część trylogii Legenda nie porwała mnie. Po przeczytaniu Malfetto. Mroczne piętno (recenzja), również autorstwa Marie Lu, spodziewałam się naprawdę dobrej powieści. Niestety Rebeliant okazał się dość przewidywalny i miejscami nudnawy. Mimo to sięgnęłam po Wybrańca. I się nie zawiodłam.
Po dalszą część recenzji zapraszam na bloga:
http://ksiazkowydrogowskaz.blogspot.com/2016/05/za-czy-przeciw-legenda-wybraniec-marie.html
Recenzja może zawierać spoilery odnoście książki Legenda. Rebeliant.
Dayowi i June udało się uciec. Zmierzają w stronę Vegas na spotkanie z Patriotami. Ich celem jest odnalezienie brata Daya, Edena. W zamian za otrzymaną pomoc, mają wziąć udział w planowanym przez Patriotów zamachu na nowym Elektorze Primo, Andenie. Główne pytanie brzmi: czy Anden jest taki sam jak jego...
2015-12-17
2016-03-07
2015-10-16
2015-08-11
Alice Wonder po zabiciu wszystkich swoich przyjaciół z klasy trafia do szpitala psychiatrycznego. Sama tego nie pamięta. Nie wie, czy jest szalona czy też nie. Dowiaduje się, iż przed terapią nieustannie opowiadała wszystkim o Krainie Czarów (Wonderland). Według niej samej, kiedyś tam trafiła. Lecz tego również nie pamięta. Stara się za wszelką cenę zachować jasność umysłu i udowodnić personelowi szpitala, jak i samej sobie, iż jest poczytalna. Wtem na scenę wkracza profesor Caterpillar, seryjny morderca również zamknięty w psychiatryku, który twierdzi, iż Alice nie oszalała. Pokazuje jej rzeczywistość, w którym Kraina Czarów przenika się z naszym światem. Szaleństwo, prawda?
To. Jest. Najlepsza. Książka. Nawiązująca. Do. Alicji w Krainie Czarów. Jaką. Kiedykolwiek. Przeczytałam. Naprawdę. Autor wielokrotnie wprowadzał do powieści elementy oryginalnego dzieła Lewisa Carrolla. Niektóre z nich wyjaśniał, niektóre trzeba było odnaleźć samemu. Nie będę ich tu opisywać, gdyż nie chcę zepsuć Wam zabawy. Dodatkowo Cameron Jace przemycił tu wiele smaczków historycznych, które mogą zachwycić wszystkich wielbicieli Alice’s Adventures in Wonderland. Czy zastanawialiście się, dlaczego Kot z Cheshire pochodzi właśnie z Cheshire?
Po dalszy ciąg recenzji zapraszam na bloga:
http://ksiazkowydrogowskaz.blogspot.com/2015/08/frabjous-insanity-cameron-jace.html
Alice Wonder po zabiciu wszystkich swoich przyjaciół z klasy trafia do szpitala psychiatrycznego. Sama tego nie pamięta. Nie wie, czy jest szalona czy też nie. Dowiaduje się, iż przed terapią nieustannie opowiadała wszystkim o Krainie Czarów (Wonderland). Według niej samej, kiedyś tam trafiła. Lecz tego również nie pamięta. Stara się za wszelką cenę zachować jasność umysłu...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-07-06
Od dłuższego czasu zabierałam się do napisania recenzji najnowszej książki Marie Lu „Malfetto. Mroczne piętno”, ale jakoś nie mogłam. Zwyczajnie brakowało mi słów, aby określić mój zachwyt. Ta książka jest przegenialna, przecudowna, przeniesamowita (teraz już istnieje takie słowo), przepiękna, przemagiczna, prze.... Ta recenzja będzie przypominała nieskładny potok słów wypływający z ust osoby obłąkanej.... oszalałam na punkcie tej książki. Ale mogłabym w końcu zacząć.
Renesansowe Włochy. Przez kraj przetacza się zaraza. Chorzy dorośli giną, a dzieci, którym udało się przeżyć, zdobywają nowe miano: Mafetto. Choroba pozostawiła ślad nie tylko na ich ciele- liczne blizny, różnokolorowe włosy, oczy; ale i w duszy. Zaczynają wykazywać niezwykłe zdolności, które przerażają pozostałych. Adelina jest jedną z nich. Ojciec nienawidzi jej za to. Matki już nie ma. Czy dziewczyna zdoła okiełznać złość i żal kryjący się w jej sercu i zapanować nad mocą?
Mamy tu do czynienia z czymś nowym, świeżym; czymś, czego nie znajdziemy w obecnych powieściach młodzieżowych. Adelina nie jest postacią jednoznaczną. Nie określiłabym jej jednak mianem antybohatera...
Po dalszy ciąg zapraszam na mojego bloga: http://ksiazkowydrogowskaz.blogspot.com/
Od dłuższego czasu zabierałam się do napisania recenzji najnowszej książki Marie Lu „Malfetto. Mroczne piętno”, ale jakoś nie mogłam. Zwyczajnie brakowało mi słów, aby określić mój zachwyt. Ta książka jest przegenialna, przecudowna, przeniesamowita (teraz już istnieje takie słowo), przepiękna, przemagiczna, prze.... Ta recenzja będzie przypominała nieskładny potok słów...
więcej mniej Pokaż mimo to
Trochę odwlekałam napisanie tej recenzji. Miałam świadomość, że to będzie rodzaj pożegnania, że moją uwagę przykują inne opowieści. A tak bardzo z Patriotą rozstawać się nie chcę.
Pozornie rzeczywistość wraca do normy. June ma cel, by zmienić Republikę w państwo, którym zawsze powinna ona być. Day ma Edena. Wszyscy mają święty spokój, na którym tak wielu zależało. Ale czy na długo? W Koloniach wybucha epidemia, a tamtejszy rząd oskarża o to Republikę. Traktat pokojowy zostaje zerwany. Co Day i June muszą poświęcić, by uratować swoją ojczyznę i samych siebie?
TO. JUŻ. KONIEC.
Zakończenie trylogii Legenda czytałam dłużej niż powinnam. Po prostu nie chciałam, by ta książka się skończyła. Marie Lu ukazała w Patriocie swój niezaprzeczalny talent i sprawiła, że przez około tydzień nie myślałam o niczym innym niż tej powieści.
Bo dalszy ciąg zapraszam na bloga:
http://ksiazkowydrogowskaz.blogspot.com/2016/05/czesc-mam-na-imie-legenda-patriota.html
Trochę odwlekałam napisanie tej recenzji. Miałam świadomość, że to będzie rodzaj pożegnania, że moją uwagę przykują inne opowieści. A tak bardzo z Patriotą rozstawać się nie chcę.
więcej Pokaż mimo toPozornie rzeczywistość wraca do normy. June ma cel, by zmienić Republikę w państwo, którym zawsze powinna ona być. Day ma Edena. Wszyscy mają święty spokój, na którym tak wielu zależało. Ale czy...