Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Dużo słyszałam o tej książce, dlatego pożyczyłam ją od koleżanki i przeczytałam - tutaj muszę przyznać - w ciągu dwóch wieczorów.
Tak, błyskawicznie się czyta, co oczywiście jest na plus.
Muszę przyznać, że sama koncepcja jest niezwykle ciekawa i intrygująca - oto nastoletnia dziewczyna, na którą czeka wielka kariera przy boku ukochanego chłopaka, nagle traci wszystko. Nie dość, że w wypadku giną jej najbliżsi, to sama zapada w śpiączkę i teraz musi wybrać: wybudzić się czy umrzeć.
Niestety, ale odnoszę wrażenie, że autor nie do końca wykorzystał potencjał drzemiący w pomyśle. Owszem, przyjemnie się to wszystko czytało, jak zresztą większość romansideł, jednak czegoś mi tam zabrakło...
Chyba było za mało Adama. No i prosty styl, którym posługiwał się autor - to dla mnie troszeczkę za mało.
Mimo wszystko książka wyróżnia się na tle innych tego typu powieści. Brakuje jej wilkołaków, wampirków i innych stworków, ale to tylko na plus. Ogromny plus.
Polecam tym, którzy nie zrażą się trochę płytkim podejściem do całej tej historii, odrobiną niedopowiedzeń i prostym stylem. Mimo że historia nieco schematyczna, to ładna i całkiem zgrabna. Idealna wręcz dla miłośników gatunku.

Dużo słyszałam o tej książce, dlatego pożyczyłam ją od koleżanki i przeczytałam - tutaj muszę przyznać - w ciągu dwóch wieczorów.
Tak, błyskawicznie się czyta, co oczywiście jest na plus.
Muszę przyznać, że sama koncepcja jest niezwykle ciekawa i intrygująca - oto nastoletnia dziewczyna, na którą czeka wielka kariera przy boku ukochanego chłopaka, nagle traci wszystko. Nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ucieszyłam się na wieść, że ta książka będzie moją lekturą, bo od dawna chciałam ją przeczytać. Dlatego gdy tylko miałam ją w rękach, usiadłam i z zapartym tchem przeczytałam tę cieniutką powieść (w sumie opowiadanie).
Nie zawiodłam się ani trochę, bo treść pochłonęła mnie do reszty. Nie przypuszczałam nawet, że tak mogę się zakochać w historii chłopca chorego na białaczkę. Miałam głęboką nadzieję na szczęśliwy koniec, odkrywałam świat dorosłych wraz z Oskarem, wzruszałam się coraz bardziej z każdą stroną...
I nagle wszystko się skończyło. Tak po prostu.
Gorąco polecam wszystkim, bez wyjątku. Wspaniała książka, która opisuje piękną historię Oskara i pomocnej, kochanej cioci Róży.

Ucieszyłam się na wieść, że ta książka będzie moją lekturą, bo od dawna chciałam ją przeczytać. Dlatego gdy tylko miałam ją w rękach, usiadłam i z zapartym tchem przeczytałam tę cieniutką powieść (w sumie opowiadanie).
Nie zawiodłam się ani trochę, bo treść pochłonęła mnie do reszty. Nie przypuszczałam nawet, że tak mogę się zakochać w historii chłopca chorego na białaczkę....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyznam bez bicia, że najpierw był film, a dopiero potem książka. Wynikało to z tego, że nie miałam pojęcia, że powstał on na podstawie powieści, a gdy się o tym przekonałam, byłam doprawdy zaskoczona.
Ale przejdźmy do treści.
Na moje nieszczęście wiedziałam, jak to się skończy. Miałam obawy, że skoro na filmie nawet się nie wzruszyłam, to tutaj też wcale lepiej nie będzie. A jednak - mniej więcej od połowy zaczęłam wylewać łzy, wiedząc, jak to się skończy.
Było mi szkoda tej historii, pięknej i romantycznej. Mogę przyczepić się jedynie do tego, że trochę za mało się znali, że główny bohater za szybko zakochał się w Jamie.
Mimo że płakałam naprawdę gorzko (a zdarza się to w moim przypadku wybitne rzadko), to jednak muszę przyznać, że to jednak w dalszym ciągu romans, ambitniejszy na tle innych, ale dalej romans.
Polecam wszystkim miłośnikom tego gatunku.

Przyznam bez bicia, że najpierw był film, a dopiero potem książka. Wynikało to z tego, że nie miałam pojęcia, że powstał on na podstawie powieści, a gdy się o tym przekonałam, byłam doprawdy zaskoczona.
Ale przejdźmy do treści.
Na moje nieszczęście wiedziałam, jak to się skończy. Miałam obawy, że skoro na filmie nawet się nie wzruszyłam, to tutaj też wcale lepiej nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Sama nie wiem, co myśleć o tej książce.
Chciałam ją kupić już dawno temu, a zachęcił mnie do tego opis na okładce. Pomyślałam "hm, niezwykle ciekawa koncepcja, pewnie będzie intrygująco".
Zaczęłam czytać z zapartym tchem, coraz bardziej zagłębiając się w treść. Trzymałam kciuki za dzieciaki zamknięte na strychu, by wreszcie skończył się ich koszmar i by między Cathy a Chrisem nie doszło do czegoś więcej...
Tutaj muszę dać ogromny plus za to, że fabuła trzymała w napięciu niemal do ostatniej strony, dlatego ciężko było mi oderwać się od lektury.
Z jednej strony dominował tu język prosty, wręcz banalny, niektóre opisy były przebarwione, jednak starałam się to tłumaczyć wiekiem narratorki. Jednak im dalej to czytałam, tym większej nabierałam pewności, że to nie był do końca celowy zabieg...
Teraz mogłabym się pastwić nad tak długim zwlekaniem z decyzją o ucieczce, jednak tutaj chyba znalazłam wytłumaczenie: to w dalszym ciągu były dzieci. Dorastające, zagubione w całej sytuacji dzieci, które głęboko wierzyły w miłość matki. Owszem, gdyby chcieli, mogliby uciec już po kilku dniach, może tygodniach, ale to nadzieja i słodkie obietnice matki trzymały je na strychu.
Wątek kazirodczy również mną wstrząsnął, jednak w tym wypadku muszę przyznać, że wina leży po obu stronach: co prawda Chris mógł się pilnować, tak samo jak Cathy, ale z drugiej strony kto o zdrowych zmysłach zamyka dojrzewające, nastoletnie dzieci przeciwnych płci, myśląc, że do niczego między nimi prędzej czy później nie dojdzie?
Mam mieszane uczucia odnośnie treści. Szkoda, że Cory umarł, szkoda, że matka tak zmieniła się przez pieniądze, że aż truła dzieci. Przykro mi z powodu odniesionych przez rodzeństwo ran zadanych przez babcię, która pałała żądzą zemsty za zakazaną miłość córki.
Niestety, książkę trzeba potraktować z przymrużeniem oka, i to całkiem sporym. Owszem, jest ciekawa, wciągająca, ale raczej nierealna (picie krwi Chrisa przez bliźnięta - to już była lekka przesada).
Polecam wszystkim, którzy są gotowi na silną dawkę różnych emocji, od bólu przez frustrację aż do pełni szczęścia, którzy nie będą brzydzili się kazirodztwa i dużej ilości nawiązań do religii, grzechu i intymności człowieka.

Sama nie wiem, co myśleć o tej książce.
Chciałam ją kupić już dawno temu, a zachęcił mnie do tego opis na okładce. Pomyślałam "hm, niezwykle ciekawa koncepcja, pewnie będzie intrygująco".
Zaczęłam czytać z zapartym tchem, coraz bardziej zagłębiając się w treść. Trzymałam kciuki za dzieciaki zamknięte na strychu, by wreszcie skończył się ich koszmar i by między Cathy a...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tę książkę gorąco polecała mi koleżanka, więc, chcąc zapoznać się z tak głośną powieścią, pożyczyłam ją i zabrałam się za czytanie.
Przyznam, że na początku sceptycznie podeszłam do tej pozycji. Uważałam, że uczucie, jakie pojawiło się między Hazel a Augustusem, zrodziło się zdecydowanie za szybko. Nie wiem, czy na miejscu dziewczyny już pierwszego dnia odwiedziłabym w domu dopiero co poznanego chłopaka, o którym w sumie nic nie wiem.
Później jednak akcja zaczęła się rozkręcać, autor wplótł w nią ciekawe wątki, umiejętnie poprowadził tak, że im więcej czytałam, tym mniej zgrzytów dostrzegałam.
Przyznam, że kibicowałam naszej parze aż do końca. Miałam nadzieję na szczęśliwy koniec, chociaż narratorka cały czas starała się mnie przekonać, że tak się nie stanie.
Mimo że książka naprawdę mi się spodobała, to chyba liczyłam na coś więcej. Autor miał ogromne pole do popisu, a jednak wydaje mi się, że nie do końca to wykorzystał. Chciałam wylać hektolitry łez, a jedyne, co momentami odczuwałam, to wzruszenie i złość, może trochę frustracji.
A jednak pan Green wplótł w akcję naprawdę ciekawy wątek niedokończonej książki, co było pretekstem do niesamowitego wyjazdu do Amsterdamu, gdzie wyjaśniło się wiele kwestii między naszymi bohaterami.
Polecam książkę każdemu, kto lubi ambitniejsze romanse, bo mimo kilku wad, które zauważyłam, nie mogłam oderwać się od lektury, a gdy doszłam do ostatniej strony, zdziwiłam się, że to już koniec. Na pewno będzie to świetna pozycja dla miłośników tego właśnie rodzaju powieści.

Tę książkę gorąco polecała mi koleżanka, więc, chcąc zapoznać się z tak głośną powieścią, pożyczyłam ją i zabrałam się za czytanie.
Przyznam, że na początku sceptycznie podeszłam do tej pozycji. Uważałam, że uczucie, jakie pojawiło się między Hazel a Augustusem, zrodziło się zdecydowanie za szybko. Nie wiem, czy na miejscu dziewczyny już pierwszego dnia odwiedziłabym w domu...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Chociaż nie jestem fanką twórczości pani Terakowskiej, pokusiłam się o przeczytanie tej pozycji; może dlatego, że nie zawierała jakiejś pouczającej historii, a osobiste przemyślenia pisarki? Mimo że nie zgadzam się z nią w wielu kwestiach, to te felietony są napisane lekkim, przejrzystym stylem, którego tak bardzo brakuje mi w słynnych powieściach pani Terakowskiej. Ot, trochę poczucia humoru, trochę przemyśleń, odrobina prawdy. Jak dla mnie - bardzo dobre połączenie w nieznanym przeze mnie do tej pory stylu naszej polskiej pisarki.

Chociaż nie jestem fanką twórczości pani Terakowskiej, pokusiłam się o przeczytanie tej pozycji; może dlatego, że nie zawierała jakiejś pouczającej historii, a osobiste przemyślenia pisarki? Mimo że nie zgadzam się z nią w wielu kwestiach, to te felietony są napisane lekkim, przejrzystym stylem, którego tak bardzo brakuje mi w słynnych powieściach pani Terakowskiej. Ot,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Z twórczością Terakowskiej spotkałam się dopiero w gimnazjum, gdy przeczytałam tę książkę jako lekturę. Losy Ewy chorej na białaczkę z pewnością były na swój sposób ciekawe i interesujące, ale jedno muszę przyznać: nie jestem fanką tej autorki.
Z pewnością pomysły miała świetne, wykonanie również mnie pozytywnie zaskoczyło, ale muszę przyznać, że sam styl pisania pani Terakowskiej jakoś do mnie nie przemawia. Nie lubię snuć domysłów, a w tej książce byłam do tego zmuszona; nie wiem, czy był to zamierzony efekt autorki, ale mnie nieco odepchnął.
Mimo wszystko spodobała mi się historia Ewy, wbrew pozorom zawiera w sobie przesłanie, uczy wielu rzeczy. Nie żałuję, że przeczytałam tę książkę, chociaż przyznam, że nie wstrząsnęła mną szczególnie. Polecam wszystkim, którzy są gotowi na specyficzny styl Terakowskiej, z pewnością oryginalną historię i dobrze wykreowanych bohaterów.
Niestety, do mnie w dalszym ciągu ta twórczość nie przemawia, chociaż z pewnością pani Terakowska talent ma i doskonale wie, jak go wykorzystać.

Z twórczością Terakowskiej spotkałam się dopiero w gimnazjum, gdy przeczytałam tę książkę jako lekturę. Losy Ewy chorej na białaczkę z pewnością były na swój sposób ciekawe i interesujące, ale jedno muszę przyznać: nie jestem fanką tej autorki.
Z pewnością pomysły miała świetne, wykonanie również mnie pozytywnie zaskoczyło, ale muszę przyznać, że sam styl pisania pani...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trochę ciężko ocenić mi tę książkę. Z jednej strony to klasyka, z drugiej - czy dalej aktualna? Według mnie jak najbardziej; w końcu świat dorosłych wciąż budzi wśród młodych przerażenie. Ale czy do końca "Buszujący w zbożu" mi się spodobał?
Holden, główny bohater, to chyba najbardziej męczący bohater, jakiego zdarzyło mi się poznać. No, może trochę przesadziłam, jednak każdy, kto zapoznał się z tą powieścią, musi przyznać, że to nastolatek uwielbiający narzekać. Mimo że starałam się zrozumieć punkt widzenia tego chłopaka, może nawet zgodzić się w niektórych kwestiach, to nie do końca mi się to udało. Holden zaczął denerwować mnie od pierwszych stron i aż do końca nie przestał, no, może z niektórymi krótkimi fragmentami.
Słowo daję, można nabawić się przez tego chłopaka depresji. To człowiek, który nie widzi żadnych pozytywów w życiu, wszystko mu przeszkadza (no, z małymi wyjątkami). Używa codziennego, wulgarnego, wręcz prostackiego języka (a podobno jest taki świetny z angielskiego), przekleństw używa jak przecinków. Nie mam nic przeciwko brzydkim wyrazom, ba - nawet uważam, że są czasami potrzebne, jednak Holden nie potrafił znaleźć jakiegoś złotego środka, więc w pewnym momencie zaczęłam omijać słowa, które zaczynały się na "ch".
To męcząca książka, która jednak z pewnością niesie ze sobą jakieś przesłanie. Nie powaliła mnie, ale też nie żałuję, że ją przeczytałam. Chociaż męczyłam się z nią kilka długich tygodni, to gdy wreszcie dobrnęłam do końca, czułam tylko satysfakcję.
Czy polecam? Jasne, ale osobom, które nie zrażą się ciężkim charakterem Holdena. Jak dla mnie, co za dużo, to niezdrowo. A w tej książce narzekania tego chłopaka było zdecydowanie za dużo, przynajmniej dla mnie. Chyba muszę na razie odpocząć od tego typu książek.

Trochę ciężko ocenić mi tę książkę. Z jednej strony to klasyka, z drugiej - czy dalej aktualna? Według mnie jak najbardziej; w końcu świat dorosłych wciąż budzi wśród młodych przerażenie. Ale czy do końca "Buszujący w zbożu" mi się spodobał?
Holden, główny bohater, to chyba najbardziej męczący bohater, jakiego zdarzyło mi się poznać. No, może trochę przesadziłam, jednak...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książkę pożyczyła mi koleżanka, naprawdę gorąco polecając. Trochę sceptycznie do niej podeszłam, gdyż po przeczytaniu opisu wydała się kolejną, nieco odświeżoną historią o wielkiej miłości dwojga nastolatków - a wiemy, że tych jest naprawdę wiele.
Kiedy jednak zagłębiłam się w lekturę, stopniowo się do niej przekonywałam. Sam pomysł na główny wątek wydawał się raczej banalny, ale podejście autorki już nie. Umiejętnie go poprowadziła, nawet na chwilę o nim nie zapominając.
Samo zakończenie mocno mnie zaskoczyło, chociaż przyznam, że na początku czułam się nieco zagubiona. Musiałam przeczytać dwa razy, by zrozumieć te wszystkie relacje, jednak gdy wszystko stało się jasne, naprawdę mnie zaszokowało, jak najbardziej pozytywnie! Nie mam pojęcia, skąd autorka zaczerpnęła pomysł na tę książkę, ale gratuluję kreatywności, bo ja chyba nigdy bym na coś tak... pokręconego nie wpadła.
Nawet wątki miłosne mi się spodobały, chociaż momentami dziwnie się czułam. Tutaj pani Ahern chyba trochę przesadziła (biedny Marcus!), ale muszę przyznać, że pomysłu na nie nie zabrakło.
Gorąco polecam, ale raczej miłośnikom literatury młodzieżowej. Innym również może się spodobać, jednak ostrzegam - mnie zachowanie głównej bohaterki na początku bardzo przeszkadzało, dopiero po czasie się do niej przekonałam.

Książkę pożyczyła mi koleżanka, naprawdę gorąco polecając. Trochę sceptycznie do niej podeszłam, gdyż po przeczytaniu opisu wydała się kolejną, nieco odświeżoną historią o wielkiej miłości dwojga nastolatków - a wiemy, że tych jest naprawdę wiele.
Kiedy jednak zagłębiłam się w lekturę, stopniowo się do niej przekonywałam. Sam pomysł na główny wątek wydawał się raczej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jest naprawdę niezła, ale przyznam szczerze, liczyłam na więcej. Piękna okładka i naprawdę zachęcający opis sprawiły, że byłam wręcz przekonana, że to będzie dobra pozycja.
Może zacznę od plusów. Spodobały mi się postacie, zwłaszcza kreacja biologicznej matki Lucy. Zresztą, nawet sama główna bohaterka nie wywołała u mnie negatywnych emocji, jednak tutaj bym nie szalała, bo momentami wydawała się szara i bezbarwna. Mimo wszystko bohaterowie są jak najbardziej nieźle wykreowani.
Sam główny wątek legendy i krążącej w rodzie Lucy klątwy również jest pomysłowy. Niestety, tutaj zaczynają się schody, gdyż mam wrażenie, że autorka nie wykorzystała drzemiącego w tej powieści potencjału. Pomysł jak najbardziej dobry, ale wykonanie - już trochę mniej. Może to przez styl, prosty i momentami wręcz banalny? Sama nie wiem, ale w pewnym momencie wątek się posypał, gdy autorka na siłę zaczęła wprowadzać wątek miłosny Lucy-Zach.
Tutaj już naprawdę poczułam lekki niesmak. Nie mam nic przeciwko tego typu akcjom, jednak tutaj autorka nieco przesadziła. O ile w uczucia tych dwojga mogę uwierzyć, to raczej nie przyjdzie mi tak łatwo zaakceptować fakt, że Lucy po gwałcie i zajściu w ciążę tak łatwo oddała się swojemu mężowi. Naprawdę, minęło raczej niewiele czasu od tej tragedii, więc fragment z nocą poślubną wydał mi się raczej nie na miejscu.
To główne wady tej powieści. Jak już wspominałam - to naprawdę nie jest zła pozycja. Na tle innych książek dla nastolatek jest wręcz dobra. Niestety, wkradło się trochę błędów; zresztą, ten prosty, niewyszukany styl zaczął w końcu mi przeszkadzać.
Czy polecam? Jak najbardziej. To idealna książka na wolny wieczór, gdy chcemy odprężyć się przy lekturze; musimy jednak uzbroić się w trochę wyrozumiałości, gdyż błędy są, i to całkiem widoczne.

Książka jest naprawdę niezła, ale przyznam szczerze, liczyłam na więcej. Piękna okładka i naprawdę zachęcający opis sprawiły, że byłam wręcz przekonana, że to będzie dobra pozycja.
Może zacznę od plusów. Spodobały mi się postacie, zwłaszcza kreacja biologicznej matki Lucy. Zresztą, nawet sama główna bohaterka nie wywołała u mnie negatywnych emocji, jednak tutaj bym nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie, nie i jeszcze raz nie. Gdy tylko zobaczyłam, że książka została wydana przez piętnastolatkę, od razu ją wzięłam, by sprawdzić, czy autorka rzeczywiście wykonała aż taki kawał dobrej roboty, że postanowili nagrodzić ją publikacją.
Ha, ha, ha.
Po pierwsze - stereotypy i schematy jak w "Zmierzchu". Chyba autorka musiała niedługo przed napisaniem przeczytać tę książkę i się nią mocno zauroczyć. Pomijając, że główna bohaterka jest wybitnie nijaka i ogranicza się jedynie do wzdychania za swoim chłopakiem i podziwianiem jego urody oraz rozmyślaniu na temat własnego pecha do wiecznego potykania się o ten nieszczęsny korzeń w lesie, to reszta bohaterów wcale nie jest lepsza. Max, Maks czy jak to się tam pisze - oj, wymarzony chłopak chyba każdej nastolatki. Romantyk, outsider, ale z przyjaciółmi (paradoks?), gra na gitarze, KOCHA naszą bohaterkę mimo jej gapiostwa i wiecznego wtykania nosa w nieswoje sprawy.
Taaa... I w dodatki "dziwne" zbiegi okoliczności - nasza bohaterka PRZYPADKIEM oczywiście już pierwszego dnia w szkole, na pierwszej lekcji MUSI usiąść obok PRZYSTOJNEGO, TAJEMNICZEGO chłopaka i naturalnie ROZPACZA z tego powodu, by później ZAKOCHAĆ SIĘ ZE WZAJEMNOŚCIĄ w tym oto osobniku. Znajome? E tam, jaki "Zmierzch".
Banalność bohaterów, przewidywalna fabuła i główna bohaterka (nawet nie pamiętam jej imienia) wyprowadziły mnie z równowagi. Nie mówię, że się tego nie spodziewałam - w końcu jeszcze nigdy nie spotkałam się z naprawdę dobrze piszącą piętnastolatką - jednak liczyłam na coś lepszego.
Czy polecam? Zależy, czy jesteś wymagającym czytelnikiem, czy nie. Jeśli nie oczekujesz zbyt wiele od lektury, nie przeszkadzają ci bezpłciowi bohaterowie i przewidywalność - śmiało, przeczytaj!
Ja jednak na razie zrobię sobie przerwę od nastoletnich pisanin, bo ta książka udowodniła mi, że jeśli chcesz naprawdę dobrze pisać, to musisz mieć za sobą przynajmniej kilka lat doświadczenia. Tutaj tego niestety nie było...

Nie, nie i jeszcze raz nie. Gdy tylko zobaczyłam, że książka została wydana przez piętnastolatkę, od razu ją wzięłam, by sprawdzić, czy autorka rzeczywiście wykonała aż taki kawał dobrej roboty, że postanowili nagrodzić ją publikacją.
Ha, ha, ha.
Po pierwsze - stereotypy i schematy jak w "Zmierzchu". Chyba autorka musiała niedługo przed napisaniem przeczytać tę książkę i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jedna z moich ulubionych książek. Dlaczego?
Gdy tylko zobaczyłam tytuł, od razu pomyślałam: "Oho, kolejny ckliwy romans dla zdesperowanych nastolatek, które są spragnione wielkiej miłości". I chyba nawet dlatego ją wypożyczyłam, by móc pastwić się nad tą pozycją podczas czytania.
Gdy jednak zaczęłam lekturę, zaskoczyło mnie wiele rzeczy. Po pierwsze - ogromna tragedia, która przydarzyła się głównej bohaterce. Nico nie zapomniała o śmierci siostry, nie zajęła się szybko swoim życiem, a ciągle rozmyślała o niej. Nie zachowała się jak większość dziewczynek opisana w książkach, które z reguły w takiej sytuacji już tydzień po śmierci bliskiej osoby głowy miały zaprzątnięte własnymi błahymi sprawami. Czyli podejście głównej bohaterki bardzo mi się spodobało - że nie zapomniała o tym wszystkim, że pamiętała o siostrze, tęskniła za nią. Wzruszające.
Nie tylko to mnie urzekło. Kreacja bohaterów również była niczego sobie. Najbardziej jednak chyba spodobała mi się pracownica ojca Nico, matka niepełnosprawnego chłopca. Pomagała dziewczynce, gdy rodzice nie byli w stanie. Martwiła się o nią i troszczyła prawie jak o własne dziecko, co również mnie ujęło.
No i nawiązanie tytułu do treści - wspaniałe!
Nie wiem, czy to z powodu mojej miłości do książek psychologicznych (bo ta z pewnością w pewnym stopniu się do nich zalicza) tak szybko zachwyciłam się tą pozycją. Po prostu - mimo nieskomplikowanej fabuły - spodobała mi się. Toksyczny związek między Nico i Aaronem, który omal nie doprowadził do tragedii...
Uważam, że to naprawdę dobra książka, która jednak nie spodoba się wszystkim. Trzeba lubić ten gatunek, by książka się spodobała.
Minusy? Niektóre fragmenty były trochę nudne, jednak zapewniam, że watro przeczytać do końca. Mnie z pewnością książka bardzo się spodobała i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś przeczytam jakąś pozycję tej autorki, by porównać utwór z "Pierwszą miłością".

Jedna z moich ulubionych książek. Dlaczego?
Gdy tylko zobaczyłam tytuł, od razu pomyślałam: "Oho, kolejny ckliwy romans dla zdesperowanych nastolatek, które są spragnione wielkiej miłości". I chyba nawet dlatego ją wypożyczyłam, by móc pastwić się nad tą pozycją podczas czytania.
Gdy jednak zaczęłam lekturę, zaskoczyło mnie wiele rzeczy. Po pierwsze - ogromna tragedia,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to