Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Gwiezdne wojny są już od dawna elementem popkultury. Rozmaite parki rozrywki czy książki, komiksy kończąc na produktach licencjonowanych. Człowiek który odpowiada za tą ważną część życia wszystkich fanów jest George Lucas. Człowiek, który szedł całe życie pod prąd, przez co miewał problemy z produkcjami jak i z pieniędzmi na nowe filmy, a jednak udało mu się stworzyć sagę będącą ikoną.
Książkę napisał Brian Jay Jones, nagradzany autor biografii „Jim Henson. Tata Mupetów”. Był również przewodniczącym Międzynarodowego Stowarzyszenia Biografów.

Biografia jest podzielona na trzy części: „Nadzieja”, „Imperium” i „Powrót”. Pierwsza z nich mówi o dzieciństwie, młodości i początkach kariery Lucasa jak i pierwszych sukcesach i porażkach Georga w filmie. Ta część podobała mi się najbardziej, bo świetnie pokazała ukształtowanie reżysera, jego gust i styl kręcenia filmów.
„Imperium” opowiada o powstawaniu filmów oryginalnej trylogii. Dla fanów ta część będzie najważniejsza. Jest mowa o trudnościach w tamtych czasach, szczególnie z efektami specjalnymi co pokazało ile trudu trzeba było włożyć w na nakręcenie filmu science fiction w latach, gdy nie było jeszcze tak rozpowszechnionej technologii.
Ostatnia część opowiada o życiu Georga po oryginalnej trylogii. Wchodzimy tutaj w „Cyfrowe uniwersum”, jak brzmi jeden z rozdziałów tej części. Lucas zaczął tworzyć filmy na „blue screenie” co przyniesie mu to wiele krytyki ze strony fanów. Sam George będzie zachwycony samą technologią, bo będzie mógł tworzyć coś czego nie był w stanie, gdy kręcił trzy pierwsze filmy z sagi „Gwiezdne Wojny”.

Co można powiedzieć o książce, to to, że jest napisana przystępnym językiem, w niektórych momentach okraszona nutą humoru czy ironii. Książka jest też opatrzona w kolorowe zdjęcia z prasy i samego Lucasa, czy to z przyjaciółmi czy na planie filmowym. Stron jest około 650, a fani kina będą ją pochłaniać jak świeże bułeczki prosto z piekarni. Tak właśnie miałem, przewracając kolejne strony tej świetnej książki. Autor zgromadził ogromną ilość materiału na swoje dzieło, co wskazuje na to, że chciał na dobre wyczerpać temat.

Nie jestem fanem „Gwiezdnych Wojen”, jednak rozumiem tych co swoje życie poświęcili tym filmom i tej części popkultury, bo bez wątpienia, saga ta ma w sobie wiele charyzmatycznych postaci, z którymi można się utożsamiać.

Polecam każdemu.

Gwiezdne wojny są już od dawna elementem popkultury. Rozmaite parki rozrywki czy książki, komiksy kończąc na produktach licencjonowanych. Człowiek który odpowiada za tą ważną część życia wszystkich fanów jest George Lucas. Człowiek, który szedł całe życie pod prąd, przez co miewał problemy z produkcjami jak i z pieniędzmi na nowe filmy, a jednak udało mu się stworzyć sagę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wielogodzinne czekanie może być niezwykle inspirujące, chociażby z tego względu, że można pójść do jednej z księgarni gdzie można spokojnie usiąść i zagłębić się w świat myśli, nauki i fascynujących opowieści. Pewnego dnia mając podobną okazję, zajrzałem do książki Lisy Randall a dwie godziny później byłem już na 100 stronie, nie wiedząc kiedy mi ten czas umknął.

Tutaj pragnę podkreślić, że nie jestem znawcą. Nie studiowałem kierunków z dziedziny fizyki lub astronomii. Piszę jako wielki entuzjasta nauki i jako czytelnik innych dzieł. Nie będę też wyjaśniał po raz kolejny zagadnień książki. Nie ja tutaj jestem specjalistą.

Lisa Randall jest profesorem fizyki teoretycznej na Uniwersytecie Harvarda i napisała książkę z gatunku popularnonaukowego pod tytułem „Ciemna materia i dinozaury”. Książka ukazująca nie tylko bardzo ciekawą teorię o ciemnej materii, ale również opisująca drogę badań, nie tylko z dziedziny astronomii, ale również biologii, fizyki cząsteczkowej i geologii. Jest to świadectwo nauki, jej potęgi ale również pokazuje jak długą drogę muszą przejść naukowcy, aby swoją teorie można byłoby potwierdzić, ponieważ autorka nie tylko przedstawia swoją teorie ale również uwzględnia cały wachlarz metodyki badawczej, jak już pisałem z wielu dziedzin.

Książka jest podzielona na trzy części, z czego pierwsza jest przedstawieniem kosmologii. Część, przez którą zapragnąłem mieć tę pozycję dla siebie. Jako wielki entuzjasta astrofizyki, byłem wręcz zapatrzony w linijki tekstu, opisujące zjawiska zachodzące wiele lat świetlnych od Ziemi. Druga część opisuje sam układ słoneczny, jest również mowa o geologii i biologii, przy czym jest to najdłuższa część tej pozycji. Tutaj, z początku, książka zaczęła w moim odczuciu tracić impas, a wynikało to z tego, że nastawiłem się pozycję stricte astrofizyczną. Jednak wszystko co uwzględniła w tym rozdziale autorka było opisane w sposób przystępny, choć nie łopatologiczny. Badaczka czasami porusza zagadnienia czysto naukowe, stosując wyrażenia specjalistyczne i trzeba się w to wczytać aby się nie pogubić w tym naporze informacji, co nie jest przeszkodą, bo Lisa Randall tak inteligentnie operuje językiem pisanym, że czytelnik nie gubi się w tym świecie naukowej układanki. Pisząc, że straciła impas nie mam na myśli, że ta część jest napisana gorzej i nie byłem zafascynowany, wręcz przeciwnie, strony mi mijały jedna po drugiej, a ja traciłem rachubę czasu.
Ostatnia część to już szczegółowe przedstawienie samej teorii, ale nie będę jej teraz przedstawiał, gdyż nie na tym polega moja recenzja. Część podsumowująca jest zwieńczeniem tego dzieła.

Książki popularnonaukowe są mało popularne wśród społeczeństwa, a szkoda, bo takie pozycje jak ta, dają wiele do myślenia i wdrażają nam poczucie, że nie jesteśmy tylko baranami w tym pędzie. Pozwala nam się zatrzymać i przemyśleć pewne aspekty życia, a przecież my wszyscy powstaliśmy z pyłu, który wytwarzały miliardy lat temu gwiazdy. Można powiedzieć, że pochodzimy z kosmosu, jesteśmy dziećmi gwiazd. Ludzie mieszkający na planecie, która krąży wokół przeciętej gwiazdy. To my stawiliśmy czoła czemuś co jest niewyobrażalne a ludzie tacy jak Lisa Randall, ale też inni naukowcy, pozwalają zrozumieć to co bezkresne i zimne właśnie nam co sięgają po książki popularnonaukowe.
Samą pozycję polecam każdemu.

Wielogodzinne czekanie może być niezwykle inspirujące, chociażby z tego względu, że można pójść do jednej z księgarni gdzie można spokojnie usiąść i zagłębić się w świat myśli, nauki i fascynujących opowieści. Pewnego dnia mając podobną okazję, zajrzałem do książki Lisy Randall a dwie godziny później byłem już na 100 stronie, nie wiedząc kiedy mi ten czas umknął.

Tutaj...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trochę czasu się zastanawiałem, jakimi słowami mogę zacząć tę recenzję. Jak zrecenzować książkę, która wzbudziła we mnie dziecięcą fascynację Wszechświatem. Czytając opus magnum Carla Sagana cofnąłem się kilkanaście lat wstecz, kiedy pod choinkę dostawałem książki o kosmosie i z wielką ciekawością, przeglądałem zdjęcia, nie zwracając uwagi na tekst. Byłem wręcz zafascynowany kosmosem a najbardziej mnie fascynował ogrom Wszystkiego.
Od tego czasu trochę się zmieniło i jestem w stanie już lepiej sobie to wszystko wyobrazić, choć jak wiadomo, rozmiar nieskończoności ciężko określić.

„Kosmos” Carla Sagana to przegląd największych odkryć z dziedziny matematyki, geometrii i rzecz jasna astronomii. Jego wiedza, nie tylko z fizyki, ale również z histroii jest olbrzymia. Autor lekkim językiem opisuje skomplikowane zjawiska zachodzące w kosmosie. W swojej umiejętności zestawiania czegoś niewyobrażalnego z czymś dla nas przyziemnym jest wręcz genialny. To jak opisał czarną dziurę, jest czymś świetnym, nigdzie tak obrazowego opisu nie przeczytałem. Carl Sagan jest prawdziwym przewodnikiem. Czytając jego książkę, czułem się jakbym rozmawiał ze swoim kumplem albo lepszym określeniem by było, nauczycielem z pasją, a ja jak mały chłopiec siedział i słuchał z oczami jak pięć złotych. Byłem wręcz zachwycony, jak Sagan opisuje, opowiada, jak lekkim językiem się posługuje przy swoich wywodach. Zestawił też pewne zjawiska socjologiczne z religią i z polityką. Jedynym ograniczeniem jest niestety to, że książka powstała 35 lat temu a więc wtedy gdy jeszcze ZSRR królowało na mapie świata i najnowsze badania pochodziły z lat osiemdziesiątych, jednak to nie przekreśla geniuszu tej książki. Większość zjawisk jest do tej pory aktualna a jedynie granice państw uległy zmianie. Carl Sagan przewidział wiele wydarzeń, jego intuicja również jest fascynująca.
Dzieło Sagana jest ponadto wzbogacone o zdjęcia, można to potraktować jako ciekawostkę. Dzieło to pobudza wyobraźnią jak niejedna książka z gatunku science fiction.
Tak na marginesie, jest to bardziej przekonująca pozycja niż „Bóg urojony” Richarda Dawkinsa.

Książka jest pozycją obowiązkową dla każdego, niezależnie czy interesuje się nauką czy nie. Jest to książka o wszystkim i o Nas. Jest też apelem do każdego człowieka na świecie w sprawie większej wagi, jakim jest Ziemia. Byłem zachwycony i były to najmilsze kilka dni spędzone z książką od bardzo dawna.

Za książkę serdecznie dziękuję mojej ukochanej dziewczynie Paulinie. Wspaniale jest mieć dziewczynę, która tak samo jak ja kocha czytać książki.

Trochę czasu się zastanawiałem, jakimi słowami mogę zacząć tę recenzję. Jak zrecenzować książkę, która wzbudziła we mnie dziecięcą fascynację Wszechświatem. Czytając opus magnum Carla Sagana cofnąłem się kilkanaście lat wstecz, kiedy pod choinkę dostawałem książki o kosmosie i z wielką ciekawością, przeglądałem zdjęcia, nie zwracając uwagi na tekst. Byłem wręcz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Już od dawna mówię ludziom, którzy chcą kupować mi prezenty, aby sprawiali mi książki. Sam również tak robię więc nabywając tę książkę dla brata, zrobiłem również prezent samemu sobie. Pozycja dość ważna dla mnie, gdyż jest o muzyku, który stał się jedną z najważniejszych postaci w muzyce bluesowej jak i rockowej.

Autor opisuje najważniejsze wydarzenia z życia Erica Claptona w sposób bardzo przystępny, mimo że jest w niej wiele nazwisk i nazw miejsc. Autor nie pozwala się zagubić czytelnikowi w tym natłoku informacji, co dla mnie jest ważne, czytając biografię. W dodatku, używa też wielu cytatów, umiejętnie wplecionych w ciąg wydarzeń. Autor czasami ocenia zachowanie Erica, ale robi to nienachalnie w sposób odpowiedni, argumentując niekiedy cytatem z autobiografii Claptona. Autor nie rozwodzi się bardzo nad wydarzeniami, podaje w konkretny sposób interesujące informacje, ale nie traktuje ich po macoszemu. Traktuje wszystkie wydarzenia i osoby po równo, nie wywyższa poszczególnych wątków.

Uważam, że książka jest godna uwagi. Pozycja również wspaniale ukazuje losy człowieka samotnego, zblazowanego, zepsutego, który w ostatecznym rozrachunku, odkupuje swoje winy. Myślę również, że ta książka jest dobra, bo samo życie Erica Claptona idealnie pasuje na scenariusz życia. W pewnym momencie poczułem do Niego odrazę, pomyślałem o nim jak o kompletnym dupku a jednak na końcu opowieści czułem ulgę, że muzyk w końcu odnalazł sens. Z jednej strony negatywnie odbieramy go jako człowieka, ale na końcu cieszymy się, że udało mu się w końcu stanąć na nogi.
Książka budzi emocje, co jest dla mnie szczególnie ważne.

Już od dawna mówię ludziom, którzy chcą kupować mi prezenty, aby sprawiali mi książki. Sam również tak robię więc nabywając tę książkę dla brata, zrobiłem również prezent samemu sobie. Pozycja dość ważna dla mnie, gdyż jest o muzyku, który stał się jedną z najważniejszych postaci w muzyce bluesowej jak i rockowej.

Autor opisuje najważniejsze wydarzenia z życia Erica...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka Jurgena Thorwalda, słynnego historyka, dziennikarza i uznanego pisarza niemieckiego trafiła w moje ręce. Jest to pozycja opisująca historię neurochirurgii, uznawana również za klasykę historii medycyny. Jest to moje pierwsze zetknięcie z tym autorem i uczucia są dość mieszane o czym napisze poniżej.

Autor opisuje życie i sukcesy kilku naukowców, przez co czytelnik czasami się gubi w tym co czyta. Thorwald często powiązuje postacie ze sobą więc trzeba skupienia by nie zagubić się w nazwiskach, których jest sporo. Nie mamy czasu, aby się przywiązać do danego bohatera historii. W książce są opisane również same zabiegi i operacje, które były przeprowadzane przez lekarzy. Gdy już przeczytamy jeden przebieg operacji, kolejne następne są do siebie podobne i to wprowadza pewną monotonie (być może w tym właśnie tkwi sens takiej operacji, albo nie dostrzegam różnicy między nimi, a w przypadku człowieka znającego się na tym, różnice te są dostrzegalne i mogą być one interesujące. Jest to perspektywa kogoś kto się na tym nie zna, kogoś kto jest niedoświadczony.) Jest wiele pojęć z dziedziny medycyny, co może być dość problematyczne, dla kogoś kto pierwszy raz zetknął się z tym dziełem.

Autor często zagląda w życie prywatne, a to miało wpływ na pewne decyzje opisanych bohaterów. Poznajemy ich drogę na szczyt, jednak jest to opisane w dość jałowy sposób, mało przystępny i mało ciekawy. Są ciekawe momenty, szczególnie na początku książki, gdzie są opisywane początki całej neurochirurgii. Ta część była dla mnie najciekawsza. Byłem szalenie ciekaw jak historia potoczy się w późniejszych latach, jednak w pewnym momencie historia się urywa i autor przechodzi do historii innego bohatera, co mnie trochę zbijało z tropu. Często losy lekarzy się krzyżują, są opisywane relacje między nimi i to jest chyba najlepszy aspekt tej książki. Zderzenie dwóch biegunów i ideologii na temat neurochirurgi co często powodowało nieporozumienia. Rywalizacja między naukowcami, widoczna, co wyszło autorowi tej książki bardzo dobrze.

Polecam tę pozycję ludziom co interesują się medycyną. Myślę, że docenią te opisy operacji i zabiegów zaopatrzone w terminologie. Jednak tym, co zaczynają swoją przygodę z tym autorem, odradzam sięganie po tą pozycję. Słyszałem od różnych ludzi, że jest to nieco inna książka niż pozostałe tego autora. Po inne dzieła sięgnę z chęcią.

Książka Jurgena Thorwalda, słynnego historyka, dziennikarza i uznanego pisarza niemieckiego trafiła w moje ręce. Jest to pozycja opisująca historię neurochirurgii, uznawana również za klasykę historii medycyny. Jest to moje pierwsze zetknięcie z tym autorem i uczucia są dość mieszane o czym napisze poniżej.

Autor opisuje życie i sukcesy kilku naukowców, przez co czytelnik...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bestseller w Stanach Zjednoczonych, jedna z najgłośniejszych powieści 2015 roku i jedna z najbardziej kontrowersyjnych. Książka (o ironio) „Małe życie”, 800 stronicowa powieść zawitała u mnie. Przyznam szczerze, zmęczyłem ją, ale jednak czytając, nie zniechęciła mnie swoją obszernością ani tym, że jest napisana dość ciężkim językiem (myślę, że to wina tłumaczenia, które jest dość toporne).

Opowiada o czterech przyjaciołach: JB, Malcolmie, Judzie i Willemie, młodych ludziach, którzy zaczynają swoje dorosłe życie. Studiują inne kierunki i każdy z nich ma wytyczoną własną ścieżkę. JB, arogancki artysta, Malcom, przyszły i szukający siebie architekt, Willem, aspirujący aktor i Jude, skryty i dobrze zapowiadający się prawnik.

Fabuła wolno się rozwija, poznajemy perypetie naszych bohaterów, powoli docierając to sedna całej książki czyli historii Jude'a. Tak naprawdę, większość fabuły opiera się na przeszłości młodego prawnika. Jest bardzo skryty, jest wielką tajemnicą dla jego bliskich. Nie zdają sobie sprawy z demonów jakie skrywa jego umysł. Z czasem poznajemy te demony, poprzez relacje między nim a jego przyjaciółmi. W pewnym momencie książki wracamy do początków jego historii i otwiera nam się całą wachlarz jego koszmarów jakie przeżył w przeszłości i mają wielki wpływ na jego osobę w teraźniejszości. Opisane wydarzenia są wręcz naturalistyczne, czytając, czuje się obrzydzenie, nienawiść jak i współczucie do samego Jude'a.

W pewnych momentach mamy też ochotę głównego bohatera przytulić i go pocieszyć. Wiemy co on sam ma w głowie, a postacie w książce nie zdają sobie z tego sprawy. Jego przyjaciele chcą dla niego jak najlepiej, jednak nie rozumieją jego zachowań. Jedynie czytelnik jest wtajemniczony w jego osobę.

Narrator to współczujący obserwator, są fragmenty pisane w pierwszej osobie, w formie listów.
Całą książkę czyta się dość ciężko, same wydarzenia są trudne w odbiorze. Naprawdę trzeba cierpliwości, aby wczuć się w tę opowieść. Jednak jeśli uda się to czytelnikowi, będzie on chciał więcej i więcej. Sama obszerność również odstrasza. Jest to pozycja dla ludzi cierpliwych i z dużą ilością czasu.

Bestseller w Stanach Zjednoczonych, jedna z najgłośniejszych powieści 2015 roku i jedna z najbardziej kontrowersyjnych. Książka (o ironio) „Małe życie”, 800 stronicowa powieść zawitała u mnie. Przyznam szczerze, zmęczyłem ją, ale jednak czytając, nie zniechęciła mnie swoją obszernością ani tym, że jest napisana dość ciężkim językiem (myślę, że to wina tłumaczenia, które...

więcej Pokaż mimo to