Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Ktoś powiedział mi, że dzisiaj publiczność chce "krwi i chujów". No i proszę, zbiór opowiadań Mariusza Sieniewicza idealnie odpowiada na potrzeby. Jeśli ktoś chce przeczytać tę książkę, musi być osobą, której zupełnie nie razi język mojej opinii, bo od zmiażdżonych mięśni, "fiutów" na dachu i zmarzniętej spermy to się w niej roi. Powodzenia!

Ktoś powiedział mi, że dzisiaj publiczność chce "krwi i chujów". No i proszę, zbiór opowiadań Mariusza Sieniewicza idealnie odpowiada na potrzeby. Jeśli ktoś chce przeczytać tę książkę, musi być osobą, której zupełnie nie razi język mojej opinii, bo od zmiażdżonych mięśni, "fiutów" na dachu i zmarzniętej spermy to się w niej roi. Powodzenia!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Oceniam książkę jako słabą, a nie najgorszą na świecie, tylko dlatego, że jest krótka i poniekąd ma fabułę. Niestety, jest też obrzydliwa i wydaje mi się, że trzeba mieć nie po kolei w głowie, żeby lubić takie historie. Nie polecam przy lekturze jedzenia, istnieje spore prawdopodobieństwo, że zostanie ono zwrócone. Być może nie rozumiem fenomenu pisarstwa kobiecego, ale to chyba dlatego, że jestem po prostu cywilizowana.

Oceniam książkę jako słabą, a nie najgorszą na świecie, tylko dlatego, że jest krótka i poniekąd ma fabułę. Niestety, jest też obrzydliwa i wydaje mi się, że trzeba mieć nie po kolei w głowie, żeby lubić takie historie. Nie polecam przy lekturze jedzenia, istnieje spore prawdopodobieństwo, że zostanie ono zwrócone. Być może nie rozumiem fenomenu pisarstwa kobiecego, ale to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dawno, dawno temu, czasach, kiedy nie było jeszcze Wikipedii, rodzice kupowali dzieciom encyklopedie...

Bardzo fajnie skomponowana, napisana przystępnym językiem, bogata w ilustracje. Mój egzemplarz nosi poważne ślady użytkowania... Wiedza w niej zawarta jest przydatna nie tylko dzieciom, wystarczy obejrzeć choć jeden odcinek programu "Matura to bzdura"...

Dawno, dawno temu, czasach, kiedy nie było jeszcze Wikipedii, rodzice kupowali dzieciom encyklopedie...

Bardzo fajnie skomponowana, napisana przystępnym językiem, bogata w ilustracje. Mój egzemplarz nosi poważne ślady użytkowania... Wiedza w niej zawarta jest przydatna nie tylko dzieciom, wystarczy obejrzeć choć jeden odcinek programu "Matura to bzdura"...

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Nazywam się Lisa. Jestem dziewczynką, to chyba od razu widać z imienia. Mam siedem lat i wkrótce skończę osiem..." mogę zacytować w środku nocy. Nie wiem ile razy przeczytałam "Dzieci z Bullerbyn". Poprostu nie wiem jak opisać niesamowitość treści zawartych przez Astrid Lindgren. Żadnego wydumania, żadnych wariacji na temat poetyki tekstu, a dla mnie to arcydzieło. Prawdziwą sztuką jest pisać tak, by inni rozumieli. Szwedzka prozaiczka potrafi zrobić to tak, by pojmował i młodszy, bo to książka dla dzieci przecież, i starszy, bo "kto z nas nie schodzi w kopalnie dzieciństwa", jak pisał kiedyś znany polski poeta.

Lektura obowiązkowa, przy czym śmiechu co nie miara, parę dobrych rad i zagadka, skąd wziąć cukierki ślazowe :)

"Nazywam się Lisa. Jestem dziewczynką, to chyba od razu widać z imienia. Mam siedem lat i wkrótce skończę osiem..." mogę zacytować w środku nocy. Nie wiem ile razy przeczytałam "Dzieci z Bullerbyn". Poprostu nie wiem jak opisać niesamowitość treści zawartych przez Astrid Lindgren. Żadnego wydumania, żadnych wariacji na temat poetyki tekstu, a dla mnie to arcydzieło....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To jest coś niesamowitego! Mam 23 lata a dalej mi się chce to czytać, z tym że robię to trochę mądrzej. Jasne, tekst jest prostacki, zupełnie nie skomplikowany, masa faktów pominiętych, pytania na dole stron wydają się być retoryczne. Jednak o to przecież chodzi Ale swoje dziecko także wychowam na tej książce, bo wiem, że wyjdzie mu to tylko na dobre.
Obrazki są przepiękne, nie można oderwać oczu.

To jest coś niesamowitego! Mam 23 lata a dalej mi się chce to czytać, z tym że robię to trochę mądrzej. Jasne, tekst jest prostacki, zupełnie nie skomplikowany, masa faktów pominiętych, pytania na dole stron wydają się być retoryczne. Jednak o to przecież chodzi Ale swoje dziecko także wychowam na tej książce, bo wiem, że wyjdzie mu to tylko na dobre.
Obrazki są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To moja pierwsza "dorosła" książka. Miałam 14 lat i leżałam w szpitalu.

Była dla mnie dość szokująca - opisy często uderzały mnie swoją fizjologicznością, wchodzeniem w świat ludzi starszych ode mnie o kilkadziesiąt lat. Może dlatego pamiętam niektóre fragmenty do dziś. Ale nie zaszkodziło mi to. Mogę powiedzieć, że to jedna z książek, które miały poważny wpływ na moje życie. Któż z moich rówieśników kojarzył nazwisko Kirkegaarda i wiedział o istnieniu pielgrzymki do Santiago de Compostela? Być może właśnie dzięki Davidowi Lodge'owi i ja kiedyś wybiorę się na taką przeprawę. Jednak wiem, że nie będę gonić tam za swoją miłością, a pójdziemy ramię w ramię, bo wiem już jak ważne jest nie oszukiwać samego siebie, a wybierać uczucie prawdziwe, nauczyłam się na błędach bohatera książki.

To moja pierwsza "dorosła" książka. Miałam 14 lat i leżałam w szpitalu.

Była dla mnie dość szokująca - opisy często uderzały mnie swoją fizjologicznością, wchodzeniem w świat ludzi starszych ode mnie o kilkadziesiąt lat. Może dlatego pamiętam niektóre fragmenty do dziś. Ale nie zaszkodziło mi to. Mogę powiedzieć, że to jedna z książek, które miały poważny wpływ na moje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Lepsza niż film. Tyle wystarczy.

Lepsza niż film. Tyle wystarczy.

Pokaż mimo to