Cytaty
Ludzie przychodzą, ludzie odchodzą. Wiemy o tym, ale za każdym razem, gdy się to zdarza, jesteśmy zaskoczeni. To jedyna rzecz w naszej egzystencji, której możemy być pewni, ale często łamie nam serce.
Miłość nie rozkłada się po równo w związku. Nigdy nie jest pół na pół. To zawsze siedemdziesiąt do trzydziestu, lub sześćdziesiąt do czterdziestu. Ktoś zakochuje się pierwszy. Ktoś stawia drugą osobę na piedestale. Ktoś staje na głowie, by życie toczyło się gładko i przyjemnie, a partner po prostu załapuje się na ten wózek.
I nagle zbuntowałam się. Nie będę nieszczęśliwa! Dość tego. Dość tej rozpaczy, tych głupich tragedii i groteskowych nieszczęść! Od dziś kończę na wieki z lirycznymi uczuciami! Żadnych nadziei, precz z nadzieja, jedno się kończy, drugie zaczyna, klin klinem, ale już! O Boże, natychmiast ześlij klina!...
Dlaczego same nogi? – spytał. – A reszta kadłuba nie?
- Kogo zewłoka pani życzy sobie tu? - spytał bardzo uprzejmie i równie stanowczo, na nowo otwierając swój notes - Ucho moje słyszało. Jakiego zewłoka, pragnie wiedzieć. Bez zwłoki. Zewłoka bez zwłoki - powtórzył z pewnym trudem i wyraźnym upodobaniem, najwidoczniej delektując się bogactwem subtelności polskiego języka.
Pan podrapano na glowa, ja takoz prosze won!
-Jak to jest możliwe, żeby przeszło godzinę leżał w waszym biurze trup i żeby nikt tego nie zauważył? - Chicho leżał, się nie rzucał w oczy...
- No dobrze, wobec tego teraz myślmy rozsądnie... - Potrafimy? - spytała Alicja z powątpiewaniem. - Będziemy się starać. Zastanówmy się od początku. Dlaczego Tadeusz wyszedł przed śmiercią z pokoju i poszedł do sali konferencyjnej? - Bo po śmierci już by mu się to nie udało... - Ja do ciebie mówię poważnie! - Widocznie chciał zginąć w spokoju, a nie w tym hałasie, który on...
RozwińA możliwe, że pani wiadomości posiada. O ta osoba, morderca. Pani musi umysłowa robota wykonać, mnogo, wielkie mrowie. Zaprawdę na pamięć waszą zaległo, a musicie rozjaśnić mroki.
- "Szkorbut, Szkorbut"! W telefonie zapanowała sekunda konsternacji i nagle ten ktoś zabuczał ponuro: - Lumbago, lumbago... Oniemiałam. Zanim pomyślałam, że być może należy dalej mówić konspiracyjnie, usłyszałam własne, pełne niebotycznego zdumienia pytanie: - Dlaczego lumbago?!...
- Może byśmy gdzieś usiadły? - powiedziała Alicja. - Nie umiem rozmawiać na stojąco. - Nie ma gdzie, wszędzie koniec świata. Jutro usiądziesz.
- A dlaczego? - zainteresował się znienacka pan Muldgaard. - Nie wiem - odparła niedoszła ofiara niecierpliwie. - Możliwe, że mu się nie podobam. Możliwe, że ma zły gust. - A możliwe, że pani wiadomość posiada. O ta osoba, morderca. Pani musi umysłowa robota wykonać, mnogo, wielkie mrowie. Zaprawdę na pamięć waszą zaległo, a musicie rozjaśnić mroki. - Zaprawdę pamięć nasz...
RozwińOjca nie było, został zmobilizowany, do wojska w ogóle nie dotarł (...). Razem z kolegą błąkał się (...) o głodzie i chłodzie, żywiąc się przez parę tygodni wyłącznie jałowym krupnikiem. Kasza w nim była, gotowana na wodzie, i zdaje się, że nic więcej. I kolega stworzył (...) anegdotę, mianowicie któregoś wieczoru rzekł przed snem marzącym głosem: – Wiesz, jak się ta wojna skoń...
Rozwiń