rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

O książce dowiedziałam się na kwietniowym NCM w Kodniu. Stamtąd ją właśnie przywiozłam. Wszystko, o czym w niej przeczytałam, usłyszałam w wersji słownej z ust księdza Marka.
Jest to opowieść dziewczyny o tym, jak łatwo można zapomnieć o pewnych wartościach pod wpływem zauroczenia, a także o tym, że powrót i życie w czystości każdego dnia wymaga wielu wyrzeczeń i takiej determinacji, że po prostu tego chcę.
Wniosek jest jeden. Dziewczyno, chrześcijanko i katoliczko. Jesteś Bożą księżniczką! Zawalcz o prawdziwe szczęście. Nie pozwól, by ktoś traktował Cię jak rzecz, którą po użyciu odkłada się na półkę. Szanuj się, wtedy inni też zaczną odnosić się do Ciebie z szacunkiem. Życie w zgodzie z sumieniem, w czystości jest możliwe. Naprawdę! (częściowo za ks. Markiem)

O książce dowiedziałam się na kwietniowym NCM w Kodniu. Stamtąd ją właśnie przywiozłam. Wszystko, o czym w niej przeczytałam, usłyszałam w wersji słownej z ust księdza Marka.
Jest to opowieść dziewczyny o tym, jak łatwo można zapomnieć o pewnych wartościach pod wpływem zauroczenia, a także o tym, że powrót i życie w czystości każdego dnia wymaga wielu wyrzeczeń i takiej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie za bardzo mogę ocenić tę książkę, bo tak naprawdę nie jest to ocena książki. To życie. Młodego, przystojnego, wesołego, pełnego radości, humoru, a także nadziei, wytrwałości, siły i pokoju w duszy, kochającego góry, swych przyjaciół, a przede wszystkim Boga studenta. Nie mogę i nie mam prawa do takiej oceny jego życia. Jedynie mogę dodać, że już od kwietnia jestem jakby zafascynowana tą osobą, jego sposobem życia, jego oddaniem się innym. Piękno ciała i duszy - to w nim się łączyło. I dziś, mimo iż znałam ogólnie jego losy, wiedziałam, w jakim momencie odszedł do "prawdziwej Ojczyzny" (pielgrzymujemy do wieczności), to czytając w autobusie książkę, łza w oku się zakręciła. Bł. Pier Giorgio Frassati - patron przede wszystkim ludzi młodych, studentów. Dlaczego? Chcesz się o tym dowiedzieć, przeczytaj. Polecam, naprawdę warto! :) Autorytetów nam tak naprawdę nie brakuje, tylko w dzisiejszych czasach wielu ludziom nie chce spojrzeć się głębiej, tam, gdzie nie widać już tego, co zewnętrzne..

Nie za bardzo mogę ocenić tę książkę, bo tak naprawdę nie jest to ocena książki. To życie. Młodego, przystojnego, wesołego, pełnego radości, humoru, a także nadziei, wytrwałości, siły i pokoju w duszy, kochającego góry, swych przyjaciół, a przede wszystkim Boga studenta. Nie mogę i nie mam prawa do takiej oceny jego życia. Jedynie mogę dodać, że już od kwietnia jestem jakby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo ciekawa książka, z której sporo można dowiedzieć się o konspiracyjnym działaniu w Warszawie podczas powstania (i nie tylko) najmłodszych uczestników, czyli "Zawiszaków". Kim byli? Były to bardzo młode osóbki, chłopcy i dziewczęta, dzieciaczki od 12 roku życia, a nawet młodsi. Co robili? To, co mogli, wykonywali powierzane im zadania. Niby na pozór drobne, ale przecież ktoś musiał je wykonać. Robili także więcej, sami z siebie, wykazując się przy tym odwagą i pokonując paraliżujący strach. A wszystko to, o czym napisano w książce, jest samą prawdą. To się wydarzyło, oni naprawdę walczyli. Mnie na przykład rozbawiła nieco historia z "porwanym" niemieckim samochodem przez chłopców. Ale jak sobie tak pomyśleć, na pewno musieli w tamtej chwili odczuwać jakiś lęk.. Z kolei podczas powstania wykazywali się nie lada determinacją i chęcią pomocy, idąc nie raz pod ostrzałem lub kanałami, by dotrzeć na miejsce z wiadomościami, przesyłkami. Dla osób, które niewiele wiedzą o Warszawie podczas wojny i powstania, to wszystko mogłoby się wydawać niewinną, dziecięcą niemalże zabawą. A taką przecież nie było.. Śmierć dosięgała także ich, najmłodszych. Jednak zaangażowanie się w takie działania dało im jeszcze coś więcej, połączyła ich przyjaźń, wspólny los. Ciekawe czy nas, gdybyśmy znaleźli się na ich miejscu, stać byłoby na pokonanie własnego strachu i słabości, by stanąc w gotowości do działania..?

Bardzo ciekawa książka, z której sporo można dowiedzieć się o konspiracyjnym działaniu w Warszawie podczas powstania (i nie tylko) najmłodszych uczestników, czyli "Zawiszaków". Kim byli? Były to bardzo młode osóbki, chłopcy i dziewczęta, dzieciaczki od 12 roku życia, a nawet młodsi. Co robili? To, co mogli, wykonywali powierzane im zadania. Niby na pozór drobne, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Piękna i wzruszająca opowieść. O życiu pewnego pana Natana i jeszcze kilku osób. O zmaganiu się człowieka z chorobą i w pewnym sensie z odrzuceniem. O trudnościach. O miłości. O drugim człowieku. O śmierci, która jest tak blisko nas. Nie będę się więcej rozpisywać, słowa są zbędne. Przeczytajcie sami.. ;)
Zacytuję w zamian kilka zdań z książki:
"Prawdziwi bohaterowie niewiele mają wspólnego z naszymi wyobrażeniami o nich. Niekoniecznie są atrakcyjni i zachwycają imponującą posturą, mocno zarysowaną szczęką czy doskonale widoczną muskulaturą. Bohatera nie przekreśla niski wzrost lub niedoskonałości fizyczne, bo pięknem i siłą emanuje jego wnętrze."

Piękna i wzruszająca opowieść. O życiu pewnego pana Natana i jeszcze kilku osób. O zmaganiu się człowieka z chorobą i w pewnym sensie z odrzuceniem. O trudnościach. O miłości. O drugim człowieku. O śmierci, która jest tak blisko nas. Nie będę się więcej rozpisywać, słowa są zbędne. Przeczytajcie sami.. ;)
Zacytuję w zamian kilka zdań z książki:
"Prawdziwi bohaterowie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak dla mnie, bardzo poruszająca książka. Zdziwiłam się trochę, czytając, bo dowiedziałam się wiele nowych informacji o księdzu, o których wcześniej nie słyszałam. Czytając, zastanawiałam się też trochę nad sobą, słowa skłaniają do refleksji. Już od pierwszych stron. Pięknym świadectwem jest dla mnie życie matki ks. Popiełuszki, sposób, w jaki wychowywała dzieci. Już same słowa: "Szukałam takich imion [dla swoich dzieci], by znaleźć dobrych patronów. Dla jednego syna wybrałam św. Józefa, dla drugiego św. Alfonsa, a dla trzeciego św. Stanisława" mówią same za siebie.
Polecam wszystkim, wierzącym i niewierzącym, młodszym i troszkę starszym. Warto przeczytać. :)

Jak dla mnie, bardzo poruszająca książka. Zdziwiłam się trochę, czytając, bo dowiedziałam się wiele nowych informacji o księdzu, o których wcześniej nie słyszałam. Czytając, zastanawiałam się też trochę nad sobą, słowa skłaniają do refleksji. Już od pierwszych stron. Pięknym świadectwem jest dla mnie życie matki ks. Popiełuszki, sposób, w jaki wychowywała dzieci. Już same...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Piękne, prawdziwe słowa. Słowa siostry Faustyny, która była tak blisko Pana, że do niej przemawiał. Nie zdążyłam przeczytać wszystkich części, ale zachwycam się. Zadziwiam się tym, jak ona bardzo Go kochała, jak cierpiała, gdy popełniła najmniejsze uchybienie, gdy tylko o mini-mini kroczek się oddaliła. Zadziwiam się jej wiarą, jej oddaniem posłuszeństwem. Sama modlę się o to stale, o głęboką prawdziwą wiarę, do końca życia, by nigdy jej nie zabrakło, zwłaszcza w najtrudniejszych momentach.. Siostra Faustyna to potrafiła, potrafiła cicho spełniać wolę Boga. Potrafiła oddać siebie dla innych. A to czasami takie bardzo trudne, wymaga jakieś odwagi, wyjścia z szeregu przymulonych, gapiących się ludzi na krzywdę innych. Niby coś się widzi, ale czasami tak trudno się wyłamać.. Piękne świadectwo życia i wiary.

(ja czytając nawet zaznaczałam sobie pewne fragmenty, teraz gdy idę do Kościoła, biorę je czasem ze sobą i się modlę :)

I jeszcze jedno. Siostra Faustyna nie była doskonała, ale doskonale zdawała sobie z tego sprawę. Miała własne słabości, jak my. I to jest mi takie bliskie, to, że i ona musiała uporać się z "ciemnością w niej", że nieustannie walczyła. Mogłabym jeszcze pisać i pisać, ale po co..? Przeczytajcie! Dla wszystkich, niech sobie niektórzy nie myślą, że tylko dla osób w zakonie. (ja sama w zakonie nie jestem.. za męża się modlę, oczywiście przyszłego ;)

Polecam serdecznie! :)

"Ustawicznie przebywaj z Nim we własnym sercu, On ci będzie mocą."
lipiec 2011
styczeń - marzec 2012

Piękne, prawdziwe słowa. Słowa siostry Faustyny, która była tak blisko Pana, że do niej przemawiał. Nie zdążyłam przeczytać wszystkich części, ale zachwycam się. Zadziwiam się tym, jak ona bardzo Go kochała, jak cierpiała, gdy popełniła najmniejsze uchybienie, gdy tylko o mini-mini kroczek się oddaliła. Zadziwiam się jej wiarą, jej oddaniem posłuszeństwem. Sama modlę się o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie będę się rozgadywać, ale.. przyjemnie czytało mi się tę książkę. (w chwilach nudy podpatrzyłam ją na parapecie u siostry i wzięłam) Co ma zrobić młoda kobieta (a raczej narzeczona), której jej mały świat przewraca się do góry nogami przez jedną króciutką informację o tym, jak zachowuje się jej "niby"narzeczony? Dlaczego zderzyła się z kimś na chodniku podczas deszczu? Gdzie zgubiła swój telefon komórkowy? Jak odwołać ślub i przyjęcie, jak powiedzieć o tym rodzinie? Te i inne problemy owej pani możecie poznać, czytając tę książkę. Jak dla mnie, jest z typu "lekkich", ale w sam raz do przyjemnego poczytania sobie. ;)

Nie będę się rozgadywać, ale.. przyjemnie czytało mi się tę książkę. (w chwilach nudy podpatrzyłam ją na parapecie u siostry i wzięłam) Co ma zrobić młoda kobieta (a raczej narzeczona), której jej mały świat przewraca się do góry nogami przez jedną króciutką informację o tym, jak zachowuje się jej "niby"narzeczony? Dlaczego zderzyła się z kimś na chodniku podczas deszczu?...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jakoś nie za bardzo podobała mi się ta książka. Są to głównie rozmyślania bohaterki, powracanie pamięcią do pewnych chwil, rozmowy z matką. Obie kobiety coś jednocześnie przyciąga i odpycha od siebie. Niby w jakiś sposób próbują nawiązać relacje, porozumiewają się, żartują.. jednak według mnie to trochę za mało. Jakoś nigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby przeklinać na blisko mi osobę, nawet jeśli ma to być tylko żartobliwie. W sumie trochę nudziłam się, czytając tę książkę, niektóre fragmenty nawet pomijałam. Ale nie chcę nikogo zniechęcać, wybór należy do Ciebie.. ;)

Rozśmieszyły mnie te słowa:
"-Mleko masz w lodówce - mówi matka.
-Dzięki, mamo, bo już podejrzewałam, że tym razem włożyłaś je do pralki." (poczułam się tak, jakby to moja koleżanka mówiła do mnie :)

Jakoś nie za bardzo podobała mi się ta książka. Są to głównie rozmyślania bohaterki, powracanie pamięcią do pewnych chwil, rozmowy z matką. Obie kobiety coś jednocześnie przyciąga i odpycha od siebie. Niby w jakiś sposób próbują nawiązać relacje, porozumiewają się, żartują.. jednak według mnie to trochę za mało. Jakoś nigdy nie przyszłoby mi do głowy, żeby przeklinać na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"-Ile razy jeszcze będziemy musieli negocjować ze śmiercią, zanim znajdziemy bezpieczne miejsce? (...) Chociaż wciąż żyję, czuję, że przy każdym takim spotkaniu jakaś część mnie umiera. Niedługo cały obumrę, zostanie tylko puste ciało, które będzie za wami szło."

(bardziej moje przemyślenia, niż recenzja)
Wojna w Sierra Leone.. pewnie niewielu z nas wie o niej cokolwiek. Niby czasami słyszy się, że gdzieś toczy się wojna, ale człowiek (żyjąc w odległym świecie) tak naprawdę nie zdaje sobie sprawy, co to słowo oznacza. Dopiero książki, jak ta, zwracają ludzką uwagę na inne sprawy niż nasze własne, które zawsze uważamy za najważniejsze.
"Wspomnienia dziecka żołnierza" to opowieść młodego chłopca, który przeżył wojnę, początkowo uciekając przed nią, a następnie uczestnicząc w niej. Książka ukazuje, co dzieje się z młodym człowiekiem, który na własne oczy widzi okrutne czyny i sam musi zabijać. Okazuje się, że "powrót do życia" po czymś takim jest bardzo trudny, że agresja nadal tkwi w człowieku, że obrazów z pola walki nie sposób wyprzeć z pamięci, że myśli o rodzinie będą towarzyszyły przez całe życie..

Czytając, próbowałam "wczuć się" w nich, wyobrazić sobie, że to ja biegnę gołymi stopami po pustyni. Niemożliwe. Wystarczy, że kilka minut przyglądam się chłopcu z okładki, a coś zaczyna we mnie krzyczeć. Jak to, dzieci na wojnie? Same? A jednak tak było.

Polecam, warto przeczytać.

"-Ile razy jeszcze będziemy musieli negocjować ze śmiercią, zanim znajdziemy bezpieczne miejsce? (...) Chociaż wciąż żyję, czuję, że przy każdym takim spotkaniu jakaś część mnie umiera. Niedługo cały obumrę, zostanie tylko puste ciało, które będzie za wami szło."

(bardziej moje przemyślenia, niż recenzja)
Wojna w Sierra Leone.. pewnie niewielu z nas wie o niej cokolwiek....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Poruszająca, prawdziwa historia kobiety, która jako dziecko musiała być "żołnierzem".

Obecnie na nasze dzieci chucha się i dmucha (na niektóre za bardzo), a tamte "żyły" w tak nieludzkich warunkach. O ile można to nazwać dziecięcym życiem. A czym zawiniły? Właśnie niczym. A ich okrutne traktowanie na co dzień było o wiele gorsze niż najgorsza kara naszych, tutejszych dzieci. Czy tak bardzo od siebie się różnią? Przecież też są dziećmi, potrzebującymi troski, miłości, bezpieczeństwa, rodziców, domu, a nie karabinu w ręku i ludzkich trupów przed oczami.
Tak ciężko jest mi pojąć, że człowiek może być tak okrutny dla drugiego człowieka. Nie mieszczą mi się w głowie wojny, zabijanie ot tak sobie, brak szacunku.
Przecież nie jesteśmy lepsi od innych, jesteśmy jako ludzie tacy sami, a często o tym zapominamy. Nie doceniamy tego, jak żyjemy, nie doceniamy otaczających nas ludzi, świata, a to, co mamy, traktujemy jako normę, a nie największy i najpiękniejszy dar. Zapominamy o czymś takim, jak wdzięczność Bogu. Bo i za co? Za jedzenie? Za wodę, najzwyczajniejszą w świecie wodę? A właśnie za takie proste rzeczy, które pozwalają nam żyć powinniśmy być najbardziej wdzięczni. Tymczasem my ich nawet nie zauważamy..

Polecam wszystkim nie będącym obojętnym na los drugiego człowieka, na krzywdę dziecka. A może spróbujcie sobie wyobrazić wasze dzieci na ich miejscu? Łatwo?

Poruszająca, prawdziwa historia kobiety, która jako dziecko musiała być "żołnierzem".

Obecnie na nasze dzieci chucha się i dmucha (na niektóre za bardzo), a tamte "żyły" w tak nieludzkich warunkach. O ile można to nazwać dziecięcym życiem. A czym zawiniły? Właśnie niczym. A ich okrutne traktowanie na co dzień było o wiele gorsze niż najgorsza kara naszych, tutejszych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna książka. Polecam wszystkim! (nie zrażajcie się ilością stron, bardzo szybko się czyta)

Jest to wciągająca opowieść o dzieciństwie, szkole, przyjaźni, miłości, studiach, nauce, trudnościach, pierwszej pracy, niepowodzeniach, o medycznych sprawach, o małżeństwie... czyli jednym słowem o życiu. Życiu młodych ludzi, studentów medycyny, którzy postanowili za wszelką cenę ratować ludzkie życie (czy jednak zawsze?). W części dotyczącej studiów można znaleźć sporo medycznych terminów, opisów przeróżnych badań (niektóre są, jak dla mnie, dość drastyczne, szkoda mi np. zwierząt) Jak wiele musieli mieć w sobie odwagi, by przezwyciężać własne słabości i tak zwyczajnie "kroić" ludzkie ciała.
A Laura i Barney to moi ulubieńcy. Plus Bennett.
Zachęcam wszystkich do przeczytania, bez względu na to, czy choć trochę znają się na medycynie itp. (ja na przykład się nie znam, nie znoszę widoku strzykawek, a mimo to miło mi się czytało, chociaż muszę przyznać, że moja wyobraźnia działa zbyt dobrze, i wszystko, co wykonywali studenci miałam "przed oczami" ;)

Świetna książka. Polecam wszystkim! (nie zrażajcie się ilością stron, bardzo szybko się czyta)

Jest to wciągająca opowieść o dzieciństwie, szkole, przyjaźni, miłości, studiach, nauce, trudnościach, pierwszej pracy, niepowodzeniach, o medycznych sprawach, o małżeństwie... czyli jednym słowem o życiu. Życiu młodych ludzi, studentów medycyny, którzy postanowili za wszelką...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest to pierwsza książka tej autorki, którą przeczytałam. Zwinęłam siostrze, która akurat wyjechała i wsiąkłam w inny świat ;) Traktuję ją trochę inaczej, niż inne książki, bo poprzednich części nie czytałam. Oglądałam jedynie serial w telewizji (jako odskocznia od maturalnej nauki) i tak jakoś zaciekawiły mnie losy tych bohaterów. Tyle że przez to moja wyobraźnie już się zblokowała, czytając miałam przed oczami wszystko tak, jak widziałam w serialu, bohaterów też takich widziałam, słyszałam ich głosy, uczepiło się to mnie i w sumie nie chciałam tego zmieniać, jak zazwyczaj.
Ogólnie to miło (i bardzo szybko!) się czytało, pozytywnie. Polecam wszystkim, którzy choć na chwilkę chcą oderwać się od własnej codzienności i poznać Gosię, Janusza, Paulę i.. kogoś jeszcze. Jak potoczyły się ich losy? Nie wiecie? Przeczytajcie :)

Jest to pierwsza książka tej autorki, którą przeczytałam. Zwinęłam siostrze, która akurat wyjechała i wsiąkłam w inny świat ;) Traktuję ją trochę inaczej, niż inne książki, bo poprzednich części nie czytałam. Oglądałam jedynie serial w telewizji (jako odskocznia od maturalnej nauki) i tak jakoś zaciekawiły mnie losy tych bohaterów. Tyle że przez to moja wyobraźnie już się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo, bardzo mi się podobała!
Walka o życie dzieci, o ich normalność - tego tak naprawdę do końca nie da się opisać, nie da się też ocenić (jak oceniać czyjeś życie, czyjeś trudności?). Miłość matki, poświęcenie, trudne chwile, wsparcie najbliższych to tylko niektóre tematy, które porusza ta książka.
Szpital, dom, szpital, dom.. i tak na zmianę. Wielu pewnie miałoby dość, ale tu przecież chodzi o maleńkie, chore dzieci. O ich życie. Wzruszająca opowieść matki, dla której rodzina i jej dobro stały się najważniejsze. Mimo tak wielu trudności kobieta starała się nie załamywać. Jej walka świadczy o tym, że nieustannie miała nadzieję na to, że kiedyś cała ich rodzina będzie razem, w domu. A jak się stało?

Polecam!

Bardzo, bardzo mi się podobała!
Walka o życie dzieci, o ich normalność - tego tak naprawdę do końca nie da się opisać, nie da się też ocenić (jak oceniać czyjeś życie, czyjeś trudności?). Miłość matki, poświęcenie, trudne chwile, wsparcie najbliższych to tylko niektóre tematy, które porusza ta książka.
Szpital, dom, szpital, dom.. i tak na zmianę. Wielu pewnie miałoby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak zdefiniować przyjaźń? Jak opowiedzieć o tym, co łączy niektóre osoby? Jak odnaleźć prawdziwych przyjaciół? Jak sprawić, żeby przyjaźń przetrwała lata, pokonała bariery związane z odległością? Da się czy nie? Na te i na wiele innych pytania odpowiada właśnie ta książka, piękna książka o pięknej przyjaźni jedenastu dziewcząt, trwającej do dzisiaj.

Przyjaźń to nie tylko wspólne zainteresowania, wspólnie spędzany czas, wspólne rozmowy. To coś więcej, Takie nieokreślone "coś". Trzeba po prostu to poczuć. Marilyn, Karla, Sheila, Kelly, Jane, Diana, Cathy, Sally, Karen, Jenny, Angela trochę na ten temat wiedzą.

Podobało mi się to, że autor wspomina o życiu każdej z kobiet, mówi o teraźniejszości i przeszłości, o tym, co je połączyło, o tym, jak ułożyły sobie życie, o wartości przyjaźni z dziecięcych lat w dorosłym życiu. Czy problemy, choroby i inne troski przeszkodzą im? Przeczytajcie! Naprawdę polecam, miła lektura na chłodno-deszczowy dzień :)

(Jest jeszcze jeden plus, jak dla mnie. Dołączone zostały liczne zdjęcia dziewczynek i dorosłych pań, dzięki temu można je łatwiej zapamiętywać. Ja na przykład czytając często wracałam na strony, na których są ich fotografie, bo niektóre z nich ciągle mi się myliły.)

Jak zdefiniować przyjaźń? Jak opowiedzieć o tym, co łączy niektóre osoby? Jak odnaleźć prawdziwych przyjaciół? Jak sprawić, żeby przyjaźń przetrwała lata, pokonała bariery związane z odległością? Da się czy nie? Na te i na wiele innych pytania odpowiada właśnie ta książka, piękna książka o pięknej przyjaźni jedenastu dziewcząt, trwającej do dzisiaj.

Przyjaźń to nie tylko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Takich książek się nie ocenia (przynajmniej nie w taki sposób jak inne). Życia się nie ocenia. Jest bezcenne. Tylko my o tym zapominamy.. Dopiero Iqbal czy jakiś inny bohater z książki przypomina nam o tym. Dopiero patrząc na "inne" w porównaniu do naszego życia, zaczynamy rozumieć pewne sprawy, zaczynamy dostrzegać, jak wiele mamy, nawet jeśli nie mamy wiele (nie wiem, czy dobrze mnie rozumiecie, można coś "mieć" i nie trzymać tego w ręku, takie posiadanie niewidoczne, np. mamy naszą "normalność")

Praca nieletnich dzieci, temat, o którym mało się mówi. Ciężka praca, trudne życie, bolesne doświadczenia, utracone dzieciństwo, czas, który już nie wróci.. Odebrana wolność. Właśnie o nią walczył Iqbal, trzynastoletni chłopiec. Chcecie się przekonać? Przeczytajcie tę książkę! Ale nie tak, od "niechcenia". Spróbujcie siebie tam umiejscowić, spróbujcie ciężko pracować razem z nimi.. Trudno, prawda? Nawet nasza wyobraźnia blokuje się w pewnych momentach.

Takich książek się nie ocenia (przynajmniej nie w taki sposób jak inne). Życia się nie ocenia. Jest bezcenne. Tylko my o tym zapominamy.. Dopiero Iqbal czy jakiś inny bohater z książki przypomina nam o tym. Dopiero patrząc na "inne" w porównaniu do naszego życia, zaczynamy rozumieć pewne sprawy, zaczynamy dostrzegać, jak wiele mamy, nawet jeśli nie mamy wiele (nie wiem, czy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Lekka", nieco zabawna historia. Humoru dodają głównie rozmowy rodziców z dziećmi, przede wszystkim słowa dzieci. Czytając, sama przypominałam sobie, jak nazywałam daną rzecz. Z tej książki zapamiętało mi się "sejsej" ;)
Książka w sam raz na lato, na poprawę humoru. Dziecięca wyobraźnia jest nieograniczona! Czytając, próbowałam siebie ujrzeć w moim przyszłym zawodzie. Chyba łatwo nie będzie ;p

"Lekka", nieco zabawna historia. Humoru dodają głównie rozmowy rodziców z dziećmi, przede wszystkim słowa dzieci. Czytając, sama przypominałam sobie, jak nazywałam daną rzecz. Z tej książki zapamiętało mi się "sejsej" ;)
Książka w sam raz na lato, na poprawę humoru. Dziecięca wyobraźnia jest nieograniczona! Czytając, próbowałam siebie ujrzeć w moim przyszłym zawodzie....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna książka. Już czytałam jedną, związaną z dzieckiem chorym na autyzm, też chłopiec, ale.. ta jest inna. Bardziej skupia się na wątku przestępstwa i dziewczynki, dzięki czemu jest taka wciągająca ;)
Polecam!

Sama osobiście nie miałam kontaktu z dziećmi cierpiącymi na autyzm, jednak po przeczytaniu dwóch książek widzę, że te dzieci "w środku" są całkiem normalne, tylko bardzo trudno do nich dotrzeć. I trzeba chcieć, pokonać własną obojętność. (ale to tylko takie moje przemyślenia)

Świetna książka. Już czytałam jedną, związaną z dzieckiem chorym na autyzm, też chłopiec, ale.. ta jest inna. Bardziej skupia się na wątku przestępstwa i dziewczynki, dzięki czemu jest taka wciągająca ;)
Polecam!

Sama osobiście nie miałam kontaktu z dziećmi cierpiącymi na autyzm, jednak po przeczytaniu dwóch książek widzę, że te dzieci "w środku" są całkiem normalne,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nawet w miarę podobała mi się ta książka, bardziej niż I część. Chyba ze względu na wplątaną tutaj historię Malinowskich i ojca Matyldy, przez co mnie zwyczajnie zaciekawiła ;) Właśnie najfajniejsze dla mnie fragmenty to głównie opowieści Lucyny i pozostałych Malinowskich o domu dziecka itp. Takie wszystko niepoznane do końca, tajemnice rodzinne..

"Każdy ma swoje śpiące węże. Czasami trzeba wyjść im naprzeciw." (Dawid Mende, czyli Kazik M.)

Nawet w miarę podobała mi się ta książka, bardziej niż I część. Chyba ze względu na wplątaną tutaj historię Malinowskich i ojca Matyldy, przez co mnie zwyczajnie zaciekawiła ;) Właśnie najfajniejsze dla mnie fragmenty to głównie opowieści Lucyny i pozostałych Malinowskich o domu dziecka itp. Takie wszystko niepoznane do końca, tajemnice rodzinne..

"Każdy ma swoje śpiące...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Podobała mi się ta książka, mimo że nie czytałam części pierwszej. Taka "lekka", przyjemna, w sam raz na zły humor czy brak pogody za oknem. O życiu młodych ludzi, o tym, jak idą jedną drogą, a jednocześnie krążą obok siebie, o nieśmiałości i nieumiejętności znalezienia w sobie pozytywów (Jagoda; to tak jakby trochę o mnie).Szkoda mi było trochę tego Bogdana i jednego z bliźniaków (nie Freda, ale zapomniałam teraz imienia), i jeszcze trochę Agi, ale to już tak spojrzenie z politowaniem, bo pakowała się w związek z Marcinem, a już na pierwszy rzut oka po imprezie, alkoholu i chyba narkotykach ja bym już go oceniła..

Ogólnie miło mi się czytało, podczas deszczowego dnia ;)

Podobała mi się ta książka, mimo że nie czytałam części pierwszej. Taka "lekka", przyjemna, w sam raz na zły humor czy brak pogody za oknem. O życiu młodych ludzi, o tym, jak idą jedną drogą, a jednocześnie krążą obok siebie, o nieśmiałości i nieumiejętności znalezienia w sobie pozytywów (Jagoda; to tak jakby trochę o mnie).Szkoda mi było trochę tego Bogdana i jednego z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kiedy zaczynałam czytać tę książkę, miałam wrażenie że trzymam w ręku coś podobnego do "Innego świata". Jednak początek był mylny. Od momentu ucieczki książka stała się po prostu wciągająca. Zastanawiało mnie, czy wszyscy dotrą, kto przeżyje, a przede wszystkim: jak? Bez żadnych środków, w tak ciężkich warunkach.. W dzisiejszych czasach jeśli ktoś decyduje się na długą wędrówkę czy pielgrzymkę przygotowuje się do tego przez określony czas. A tu: grupa ośmiu osób stanęła przed ogromnym wyzwaniem, które dotyczyło ich życia. Przemierzyć niemalże całą Azję pieszo - dla mnie to niewyobrażalne. Przeżyli trudne chwile, chwile załamania, a jednocześnie nie brakło im momentów radości.

Świetna książka, polecam wszystkim.
Uważam, że tak jak "Inny świat", tak samo ta książka powinna zostać włączona do lektur szkolnych. Jak dla mnie jest o wiele ciekawsza.

Kiedy zaczynałam czytać tę książkę, miałam wrażenie że trzymam w ręku coś podobnego do "Innego świata". Jednak początek był mylny. Od momentu ucieczki książka stała się po prostu wciągająca. Zastanawiało mnie, czy wszyscy dotrą, kto przeżyje, a przede wszystkim: jak? Bez żadnych środków, w tak ciężkich warunkach.. W dzisiejszych czasach jeśli ktoś decyduje się na długą...

więcej Pokaż mimo to