rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Książka, która kończy się szybciej niż się zaczyna. Całość spokojnie mogłaby stanowić pierwszy rozdział jakieś dobrze zapowiadającej się opowieści o Meksyku, jego kulturze, tradycjach i zwyczajach jak i również historii i legendach. Autorka zachowała bowiem zdrowy balans pomiędzy opisywaniem wrażeń z teraźniejszości oraz opisem pradawnych wierzeń, kultów i religii. Opowieść Beaty Pawlikowskiej za bardzo rozpala nadzieje aby tak nagle się skończyć, pozostawiając czytelnika z przeogromnym niedosytem.

Książka, która kończy się szybciej niż się zaczyna. Całość spokojnie mogłaby stanowić pierwszy rozdział jakieś dobrze zapowiadającej się opowieści o Meksyku, jego kulturze, tradycjach i zwyczajach jak i również historii i legendach. Autorka zachowała bowiem zdrowy balans pomiędzy opisywaniem wrażeń z teraźniejszości oraz opisem pradawnych wierzeń, kultów i religii. Opowieść...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Książka nie spełniła moich oczekiwań, ale i nie zawiodła. Pan Majka wykreował wspaniałą wizję postapokaliptycznej Polski; czuć w niej ten charakterystyczny dla gatunku klimat, a skąpe niekiedy opisy miejsc i sytuacji dają pole do popisu naszej wyobraźni. Choć nigdy w życiu nie byłem w Nowej Hucie, a w Krakowie spędziłem łącznie 2-3 dni, nie miałem większych problemów z wyobrażeniem sobie opisywanych lokacji.

Ciekawie wyszedł też wątek fabularny, choć tutaj mam już więcej zastrzeżeń. Przede wszystkim nierówne skoki w czasie i ubogi styl pisarski. Przykładowo, cały rozdział nastraja czytelnika na jakąś większą wyprawę głównych bohaterów lub jakąś większą bitwę, a następny zaczyna się już dawno po fakcie, wspominając w jednym czy dwóch zdaniach o wyniku całej akcji.
Ktoś wcześniej wspomniał, że język pisarza jest na poziomie nieogarniętego nastolatka. Nie bardzo się z tym zgadzam, bo nie jest aż tak źle. Są lepsze i gorsze momenty, ale generalnie daje się odczuć brak doświadczenia autora i nienaturalność niektórych momentów. Nie chodzi tu już nawet o samą stylistykę, ale nawet o prowadzenie rozmów czy opisy sytuacji. Mistrzostwem była grupa bezlitosnych morderców, krzycząca za uciekającymi bohaterami "Dorwiemy was, dranie". O psia kostka!

Końcówka książki to plejada pod tytułem "deus ex machina" oraz pocięte, ponaglone zakończenia wątków. Sam epilog nie bardzo mnie zadowolił, a wręcz zirytował, ale to akurat uważam za spory plus dla całokształtu, bo nie dość, że pan Majka oszczędził mi spodziewanego od dawna, szablonowego finału, to jeszcze poczułem to, co mógł w tym momencie czuć główny bohater powieści. Spodobało mi się to rozwiązanie.

Spodobało mi się też to, że nie wszystkie wątki zostały sztucznie ze sobą powiązane na koniec i wyjaśnione. Nie wszystkie lokacje wspomniane w powieści zostały, wbrew jakiejkolwiek logice, odwiedzone i opisane. Nie często autorzy się na coś takiego decydują, a nawet jeżeli już, to spotykają się z krytyką czytelników. Ja bardzo lubię czuć się potraktowany jako inteligenty czytelnik, który nie musi mieć podanego wszystkiego na tacy. Ogromny plus dla pana Majki za to.

"Do Światła" Diakowa również wzbudziło we mnie takie mieszane uczucia, ale "W Mrok" zrekompensowało mi to z nawiązką. Dlatego trzymam kciuki za Pawła Majkę i wiem, że ewentualna kontynuacja historii będzie już tylko lepsza. "Dzielnica Obiecana" nie jest złą książką. Może lekko zawiodła na paru polach, ale z pewnością broni się sama na wielu innych. Warto po nią sięgnąć.

Książka nie spełniła moich oczekiwań, ale i nie zawiodła. Pan Majka wykreował wspaniałą wizję postapokaliptycznej Polski; czuć w niej ten charakterystyczny dla gatunku klimat, a skąpe niekiedy opisy miejsc i sytuacji dają pole do popisu naszej wyobraźni. Choć nigdy w życiu nie byłem w Nowej Hucie, a w Krakowie spędziłem łącznie 2-3 dni, nie miałem większych problemów z...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Prowadził nas los Kinga Choszcz, Radosław Siuda
Ocena 7,5
Prowadził nas los Kinga Choszcz, Rado...

Na półkach: , ,

Męczyłem się z tą książką ponad rok, niemal od samego początku zmuszając się do doczytania każdej kolejnej strony. Nie lubię odkładać nieskończonych książek na półkę i to był mój główny motyw aby jednak ją przeczytać w całości.

Fascynująca, pięcioletnia podróż Kingi i Chopina, oraz sporo ciekawych przygód po drodze, stanowią niesamowity materiał na wciągającą opowieść drogi. Zabrakło tu jednak nie tyle talentu pisarskiego co umiejętności opowiadania i prowadzenia historii, bo na ponad pół tysiąca stronach, nie dzieje się absolutnie nic. Powierzchowne, nudne opisy miejsc i sytuacji, nierównomierne skoki w czasie, brak emocji i zaangażowania czy jakiejkolwiek myśli przewodniej, trzymającej wszystko w całości, skutecznie odebrały mi przyjemność czytania, mimo że bardzo lubię książki podróżnicze.

Z drugiej strony, gdzieś tak od momentu opuszczenia Australii, do lektury powoli i bardzo nieśmiało zaczęło przenikać zainteresowanie i jakaś oś fabularna. Pierwsze 300 stron było dla mnie roczną katorgą, 200 ostatnich - dwudniowym "obowiązkiem". W końcu zaczęło się coś dziać, a opisy krajów takich jak Japonia czy Pakistan, mimo że dalej niemiłosiernie płytkie i ogólne, zaczęły mnie interesować.

Aż do samego końca nie wiedziałem jaki los ewentualnie spotkał Kingę Choszcz. Wywołało to u mnie mały szok, bo po ponad pięcioletniej wyprawie wokół całego globu i masie potencjalnych niebezpieczeństw, dopadła ją malaria. Cieszy mnie, że w ciągu swojego, wcale nie tak długiego życia, zdążyła spełnić swoje marzenia i oddać się pasji, ale raczej nieprędko sięgnę po inne jej książki.

Męczyłem się z tą książką ponad rok, niemal od samego początku zmuszając się do doczytania każdej kolejnej strony. Nie lubię odkładać nieskończonych książek na półkę i to był mój główny motyw aby jednak ją przeczytać w całości.

Fascynująca, pięcioletnia podróż Kingi i Chopina, oraz sporo ciekawych przygód po drodze, stanowią niesamowity materiał na wciągającą opowieść...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Opowieść sama w sobie nie jest zła, ale nie bardzo czuć w niej klimat uniwersum Metra 2033. Przede wszystkim, ze świecą tu szukać jakichkolwiek tuneli i stacji. Poza sporadycznymi fragmentami i dygresjami, akcja dzieje się głównie na powierzchni. Tam z kolei, w odróżnieniu od innych książek z tego samego uniwersum, życie okazuje się być wcale nie takie złe i niebezpieczne. Owszem, promieniowanie nadal jest groźnie wysokie, ale potwory i mutanty prędzej się z człowiekiem zaprzyjaźnią i mu pomogą niż zabiją. Za dużo w tym wszystkim średnio ciekawej filozofii, zjawisk nadprzyrodzonych takich jak duchy i czytanie w myślach, oraz religii, choć ta ostatnia jest jeszcze zrozumiała, biorąc pod uwagę miejsce akcji oraz profesję protagonisty. Krótko mówiąc - za mało Metra w Metrze. Mimo to, całkiem przyjemnie się to czyta.

Opowieść sama w sobie nie jest zła, ale nie bardzo czuć w niej klimat uniwersum Metra 2033. Przede wszystkim, ze świecą tu szukać jakichkolwiek tuneli i stacji. Poza sporadycznymi fragmentami i dygresjami, akcja dzieje się głównie na powierzchni. Tam z kolei, w odróżnieniu od innych książek z tego samego uniwersum, życie okazuje się być wcale nie takie złe i niebezpieczne....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

To zdecydowanie najsłabsza powieść w klimatach postapokaliptycznych jaką czytałem. Pełna uproszczeń, braku logiki i płytkich, nic nie wnoszących opisów. Fabularnie również bez rewelacji: przez ponad połowę książki nic się nie dzieje, rozmowy bohaterów są nudne i o niczym, a tytułowa wyprawa łodziami zajmuje dosłownie kilkanaście stron i jest praktycznie schowana gdzieś na trzecim planie. Ze świecą szukać w tej historii czegoś ekscytującego czy wciągającego, mimo że na sam koniec jakby się rozkręcała, po czym nagle kończyła bez ostrzeżenia.

Spodobała mi się natomiast pierwszoosobowa narracja, sprawiająca wrażenie czytania wspomnień kogoś ocalonego z katastrofy. Sama wizja apokalipsy do oryginalnych nie należy - śmiercionośny wirus wybija niemal całą ludzkość. Jednak spodobał mi się fakt, że zarażeni po prostu umierają. Nie powracają jako zombie czy zmutowane hybrydy ludzi, ale najzwyczajniej na świecie padają na ziemię i gniją. W końcu nie od dziś wiadomo, że najgorszymi potworami w postapokaliptycznych wizjach jesteśmy my sami.

To zdecydowanie najsłabsza powieść w klimatach postapokaliptycznych jaką czytałem. Pełna uproszczeń, braku logiki i płytkich, nic nie wnoszących opisów. Fabularnie również bez rewelacji: przez ponad połowę książki nic się nie dzieje, rozmowy bohaterów są nudne i o niczym, a tytułowa wyprawa łodziami zajmuje dosłownie kilkanaście stron i jest praktycznie schowana gdzieś na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Sięgając po tę książę spodziewałem się połączenia "Drogi" MacCarthy'ego oraz "Gdy Zgasną Światła" Scarrowa: przerażająco realistyczna wizja upadku naszej cywilizacji i tułaczka ojca z małą córeczką poprzez zgliszcza USA w poszukiwaniu wybawienia. Jednak fabuła "Sekundę za Późno" okazała się być zgoła inna i wcale nie mniej wciągająca.

Motyw opieki ojca nad córką, mimo że szumnie nagłośniony, tak naprawdę toczył się gdzieś w tle. Zabrakło również motywu podróży ponieważ niemal cała historia opowiada o próbie obrony i utrzymania niewielkiego amerykańskiego miasteczka. Wyszło to całości na dobre, bo to wbrew pozorom wcale nie aż tak popularny motyw w gatunku post-apo.

Głównego bohatera można polubić albo nie. Ja akurat momentami miałem z tym trudności, ale generalnie jest to wiarygodna postać, kierująca się dobrem społeczności, ale w momentach kryzysowych - instynktem przetrwania. W kilku momentach górę biorą suche statystyki i kalkulacje, ale wojskowa przeszłość bohatera zdaje się być tutaj mocnym argumentem.

Książka sama w sobie została wydana bardzo profesjonalnie. Idealnie leży w dłoniach, papier jest elastyczny i idealnie rozkłada się na dwie strony przy czym nie cierpi na tym grzbiet książki. Wpadły mi jednak w oko dwa błędy: pierwszy to mało znacząca literówka, ale w drugim przypadku winę bierze na siebie tłumacz, który kwestię "I'll take shotgun", w sytuacji kiedy bohaterowie wsiadają do samochodu, przetłumaczył na nic nie wnoszące i nielogiczne "wezmę shot guna". Nie każdy o tym wie, ale w takich sytuacjach "to take shotgun" znaczy dokładnie tyle, co usiąść z przodu pojazdu jako pasażer.

Sięgając po tę książę spodziewałem się połączenia "Drogi" MacCarthy'ego oraz "Gdy Zgasną Światła" Scarrowa: przerażająco realistyczna wizja upadku naszej cywilizacji i tułaczka ojca z małą córeczką poprzez zgliszcza USA w poszukiwaniu wybawienia. Jednak fabuła "Sekundę za Późno" okazała się być zgoła inna i wcale nie mniej wciągająca.

Motyw opieki ojca nad córką, mimo że...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki W blasku ognia Akuumo, Katarzyna Auguścik, Paweł Balcerek, Mateusz Gembarski, Rafał Górniak, Kamil Jankowski, Maciej Kóska, Michał Serwin, Dariusz Szczepański, Tseena, Marcin Wosztyl, malynosorozec
Ocena 5,5
W blasku ognia Akuumo, Katarzyna A...

Na półkach: , , , ,

Podstawowym błędem ludzi, którzy narzekają na "W Blasku Ognia" jest fakt, że traktują oni to jako oficjalną część kanonu Uniwersum Metro 2033. Owszem, Dmitry Glukhovsky dał projektowi osobiste błogosławieństwo, ale to w dalszym ciągu forma ciekawostki albo po prostu odskoczni od całej serii.

Wbrew pozorom, spora część opowiadań trzyma naprawdę dobry poziom. W innych czuć jednak brak doświadczenia autorów albo wyraźną inspirację grami komputerowymi, a nie powieściami Glukhovskiego, ale zwarta i krótka forma historii zachęca do dalszego czytania.

Sam pomysł i wykonanie tego e-booka stoi na naprawdę profesjonalnym poziomie. Pomimo kilku słabszych opowiadań, całość czyta się szybko i przyjemnie. Niektóre historie kończą się wręcz za szybko więc w planowanej kontynuacji tego projektu, długość rozdziałów mogłaby wzrosnąć kosztem ich ilości.

Chętnie zapłaciłbym niewygórowaną cenę za "W Blasku Ognia". Ale skoro e-book jest rozpowszechniany bez żadnych opłat, grzechem byłoby przejść obojętnie.

Podstawowym błędem ludzi, którzy narzekają na "W Blasku Ognia" jest fakt, że traktują oni to jako oficjalną część kanonu Uniwersum Metro 2033. Owszem, Dmitry Glukhovsky dał projektowi osobiste błogosławieństwo, ale to w dalszym ciągu forma ciekawostki albo po prostu odskoczni od całej serii.

Wbrew pozorom, spora część opowiadań trzyma naprawdę dobry poziom. W innych czuć...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Piknik na skraju drogi Arkadij Strugacki, Borys Strugacki
Ocena 7,7
Piknik na skra... Arkadij Strugacki, ...

Na półkach: , , ,

Niezwykle tajemnicza, wielowarstwowa i interesująca książka. Masa niedomówień i niejasnych tematów zamiast irytować, rozbudza fascynację i stymuluje własną interpretację sytuacji.

Czytając różne recenzje "Pikniku..." często spotykałem nawiązania do głębi powieści i ukrytej symboliki ludzkości. Niektóre fragmenty faktycznie mogą nakierować czytelnika w tę stronę już w trakcie czytania, ale nad całością trzeba by przysiąść, pomyśleć i spokojnie przeanalizować aby wyciągnąć co lepiej ukryte przesłania.

Znajomość gry komputerowej na pewno jest sporą zaletą, bo mimo przeogromnych rozbieżności i poważnie zmienionym świecie przedstawionym, pomaga ona zrozumieć kilka niewyjaśnionych w tekście kwestii oraz ułatwia oswojenie się z klimatem powieści.

Niezwykle tajemnicza, wielowarstwowa i interesująca książka. Masa niedomówień i niejasnych tematów zamiast irytować, rozbudza fascynację i stymuluje własną interpretację sytuacji.

Czytając różne recenzje "Pikniku..." często spotykałem nawiązania do głębi powieści i ukrytej symboliki ludzkości. Niektóre fragmenty faktycznie mogą nakierować czytelnika w tę stronę już w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Fantastyczna pozycja dla początkujących miłośników herbaty. Niedługa, ale zawierające wszystkie podstawowe informacje, niezbędne do poznania i docenienia bogatego świata herbat. Czytając tę książkę, wiedziałem już około 80% zawartych w niej informacji, ale były to rzeczy, których uczyłem się z różnych źródeł od przeszło roku. To bardzo dobre kompendium wiedzy, godne polecenia, ale brakuje w nim kilku rozdziałów, n.p. dokładne objaśnienie kodów i terminów służących do klasyfikacji herbaty.

Fantastyczna pozycja dla początkujących miłośników herbaty. Niedługa, ale zawierające wszystkie podstawowe informacje, niezbędne do poznania i docenienia bogatego świata herbat. Czytając tę książkę, wiedziałem już około 80% zawartych w niej informacji, ale były to rzeczy, których uczyłem się z różnych źródeł od przeszło roku. To bardzo dobre kompendium wiedzy, godne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Pomimo bardzo ciekawych historii zawartych w książkach McCarthy'ego, odbiłem się od jego dzieł przez przekombinowany język, którym są one napisane. Heller wyraźnie wzoruje się swoim mistrzem i powtarza te same irytujące wzorce: znaki interpunkcyjne najwyraźniej go nie obowiązują, podstawy redagowania tekstu też nie bardzo... W jednym zbitym paragrafie, autor potrafi umieścić jednocześnie opis, dialog, myśli bohatera oraz rozpocząć zupełnie nowy wątek. Urywa zdania w środku i zaczyna mówić o czymś zgoła innym. Nagrody i wyróżnienia dla McCarthy'ego sugerują, że taki styl ma swoją rzeszę fanów, ale ja do nich zdecydowanie nie należę. Pomimo to, książka jest bardzo wciągająca i interesująca, szczególnie pod kątem świata wykreowanego przez autora i bitwie przemyśleń jakim oddaje się narrator.

Pomimo bardzo ciekawych historii zawartych w książkach McCarthy'ego, odbiłem się od jego dzieł przez przekombinowany język, którym są one napisane. Heller wyraźnie wzoruje się swoim mistrzem i powtarza te same irytujące wzorce: znaki interpunkcyjne najwyraźniej go nie obowiązują, podstawy redagowania tekstu też nie bardzo... W jednym zbitym paragrafie, autor potrafi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ta książka byłaby kolejną ciekawą autobiografią człowieka, który z jakiegoś powodu zasłynął na świecie, ale ta konkretna pozycja jest jednak czymś więcej. Autor nie rozlicza się po prostu ze swoim życiem krok po kroku lecz pod pretekstem opisywania swojej drogi ku karierze, specjalnie wybiera odpowiednie momenty ze swojego życia aby, opowiadając o nich, dać czytelnikowi bardzo cenne porady życiowe. Stąd tytuł "Guide to Life" jest tu bardzo trafny i dosłowny.

Momentami jest to zabawna opowieść o przygodach zdeterminowanego człowieka, a czasami bardzo mądra książka, nad którą powinno się przystanąć i zastanowić we własnym kontekście. Nie jest to jednak nudny podręcznik typu "jak żyć". To bardzo wciągająca lektura, z której wynika więcej niż na pierwszy rzut oka mogło by się wydawać. Na pewno warto czasami powrócić do wybranych fragmentów.

Ta książka byłaby kolejną ciekawą autobiografią człowieka, który z jakiegoś powodu zasłynął na świecie, ale ta konkretna pozycja jest jednak czymś więcej. Autor nie rozlicza się po prostu ze swoim życiem krok po kroku lecz pod pretekstem opisywania swojej drogi ku karierze, specjalnie wybiera odpowiednie momenty ze swojego życia aby, opowiadając o nich, dać czytelnikowi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Całkiem ciekawa, zgrabnie napisana historia, która miejscami powiela oklepane do bólu schematy, przez co może być bardzo przewidywalna dla kogoś, kto czytał inne powieści o podobnym temacie. Pierwsza połowa książki jest raczej przeciętna, ale całkiem przyjemnie się przez nią brnie. Druga połowa jest natomiast o wiele mroczniejsza i bardziej wciągająca. Całość może wydawać się nieco naiwna i sztampowa, ale mimo wszystko, lektura sprawia przyjemność.

Całkiem ciekawa, zgrabnie napisana historia, która miejscami powiela oklepane do bólu schematy, przez co może być bardzo przewidywalna dla kogoś, kto czytał inne powieści o podobnym temacie. Pierwsza połowa książki jest raczej przeciętna, ale całkiem przyjemnie się przez nią brnie. Druga połowa jest natomiast o wiele mroczniejsza i bardziej wciągająca. Całość może wydawać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciekawie, a zarazem przerażająco brnie się przez tę książkę. Jako że Hoess spisywał swoje wspomnienia już w więziennej celi, oczekując na karę śmierci, ciężko powiedzieć ile w tym prawdy, a ile próby oczyszczenia wizerunku. Cokolwiek by to nie było, nazistowska propaganda jakiej został podany Rudolf Hoess wręcz wylewa się z kartek. Nie jest to jednak "Mein Kampf" gdzie Adolf Hitler starał się zaszczepić swoją ideologię u czytelnika. W tym przypadku mamy do czynienia z klasycznym łapaniem się brzytwy typu "nie miałem wyboru, musiałem to robić".

Ciekawie, a zarazem przerażająco brnie się przez tę książkę. Jako że Hoess spisywał swoje wspomnienia już w więziennej celi, oczekując na karę śmierci, ciężko powiedzieć ile w tym prawdy, a ile próby oczyszczenia wizerunku. Cokolwiek by to nie było, nazistowska propaganda jakiej został podany Rudolf Hoess wręcz wylewa się z kartek. Nie jest to jednak "Mein Kampf" gdzie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nudne i mało śmieszne "porady lekarskie" w stylu "Drogie Bravo..." przeplatają się z ciekawymi wspominkami Ozzy'ego w stylu "Ja, Ozzy". Fani i tak kupią, reszta może spokojnie przeczytać w księgarni, pomijając części z listami do "doktora".

Nudne i mało śmieszne "porady lekarskie" w stylu "Drogie Bravo..." przeplatają się z ciekawymi wspominkami Ozzy'ego w stylu "Ja, Ozzy". Fani i tak kupią, reszta może spokojnie przeczytać w księgarni, pomijając części z listami do "doktora".

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W zasadzie to nie jest książka jako taka. To prywatny, zeskanowany notes i pamiętnik lidera legendarnej formacji - Kurta Cobaina. Pozycji tej nie da się po prostu przeczytać. To album, do którego regularnie się powraca, przewraca kilkanaście stron i zatrzymuje na jednej z nich, przeglądając z nostalgią w sercu żywe myśli przelane przed laty na papier. Kartkując "Dzienniki" można poczuć się poniekąd jak w filmie "Być Jak John Malkovich", kiedy czytając prywatne przemyślenia Cobaina nie do końca wiadomo czy postępuje się słusznie i czy nie jest to przypadkiem przesadna ingerencja w cudze życie. Jednocześnie pozwala nam to na zbliżenie się do wokalisty i poznania go od nieco intymnej strony.

W zasadzie to nie jest książka jako taka. To prywatny, zeskanowany notes i pamiętnik lidera legendarnej formacji - Kurta Cobaina. Pozycji tej nie da się po prostu przeczytać. To album, do którego regularnie się powraca, przewraca kilkanaście stron i zatrzymuje na jednej z nich, przeglądając z nostalgią w sercu żywe myśli przelane przed laty na papier. Kartkując "Dzienniki"...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Formuła książki sprawia, że jest to dobra pozycja na czytanie "z doskoku", w przerwie na kawę czy przed zaśnięciem. Każde pytanie tłumaczone jest na maksymalnie dwóch stronach. Niestety, pytania same w sobie zdają się być naciągane i niespecjalnie interesujące. Nie wiem jak inni, ale ja nigdy nie zastanawiałem się dlaczego muchy nie chodzą do kina. I szczerze mówiąc mało mnie to interesuje. Zdarzają się jednak i naprawdę ciekawe fragmenty.

Formuła książki sprawia, że jest to dobra pozycja na czytanie "z doskoku", w przerwie na kawę czy przed zaśnięciem. Każde pytanie tłumaczone jest na maksymalnie dwóch stronach. Niestety, pytania same w sobie zdają się być naciągane i niespecjalnie interesujące. Nie wiem jak inni, ale ja nigdy nie zastanawiałem się dlaczego muchy nie chodzą do kina. I szczerze mówiąc mało...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dobra powieść, zdecydowanie lepsza od filmu.

Dobra powieść, zdecydowanie lepsza od filmu.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Świetna mieszanka opowieści z podróży oraz własnych przemyśleń autora. Cieszy również fakt, że nie dotyczą one wyłącznie oddalonych od cywilizacji dzikich plemion i dżungli amazońskiej, ale również np. podróży poprzez USA albo latanie samolotami pasażerskimi.

Świetna mieszanka opowieści z podróży oraz własnych przemyśleń autora. Cieszy również fakt, że nie dotyczą one wyłącznie oddalonych od cywilizacji dzikich plemion i dżungli amazońskiej, ale również np. podróży poprzez USA albo latanie samolotami pasażerskimi.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wciąga jak poprzednia część, ale autor trochę przekombinował z koloryzowaniem swoich opowieści. Mimo że jak sam twierdzi, odzwierciedlają one autentyczne wydarzenia.

Wciąga jak poprzednia część, ale autor trochę przekombinował z koloryzowaniem swoich opowieści. Mimo że jak sam twierdzi, odzwierciedlają one autentyczne wydarzenia.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zabawna, lekka lektura na przerwę od pracy.

Zabawna, lekka lektura na przerwę od pracy.

Pokaż mimo to