rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Piąty tom przygód Charlie'go Bone nie odbiega od poprzedników i jest równie magiczny. Ale to co wydawnictwo Zielona Sowa zrobiło z tą książką woła o pomstę do nieba. O ile pierwsze cztery tomy były w porządku (albo ja przynajmniej nie zauważyłam niczego niezwykłego), o tyle w połowie tego tomu zaczęłam zaczęłam zauważać dziwne luki w fabule, zupełnie tak jakby brakowało jakiś fragmentów książki. Zajrzałam więc do oryginału i jakie było moje zaskoczenie gdy okazało się, że naprawdę brakuje całych akapitów i to bardzo istotnych dla fabuły. Na przykład rozdział "Przerobiona fotografia" został skrócony o jakieś dwie trzecie. Nie potrafię znaleźć żadnego sensownego wytłumaczenia dla tego działania. Nie wiem też czy to robota tłumacza czy wydawnictwa, ale uważam, że coś takiego nie powinno być dopuszczalne.
Skończyłam książkę po angielsku i ocenę wystawiam za oryginał, bo gdybym oceniała polskie wydanie to byłoby to, niestety, jakieś -10.
Nadmienię jeszcze tylko, że seria "Dzieci Czerwonego Króla" składa się z 8 tomów, nie 5. Niestety ostatnie trzy tomy nie doczekały się polskiego wydania.

Piąty tom przygód Charlie'go Bone nie odbiega od poprzedników i jest równie magiczny. Ale to co wydawnictwo Zielona Sowa zrobiło z tą książką woła o pomstę do nieba. O ile pierwsze cztery tomy były w porządku (albo ja przynajmniej nie zauważyłam niczego niezwykłego), o tyle w połowie tego tomu zaczęłam zaczęłam zauważać dziwne luki w fabule, zupełnie tak jakby brakowało...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Niestety w książce znajdują się tylko dwa nowe opowiadania, reszta była już wcześniej publikowana w Polsce.

Niestety w książce znajdują się tylko dwa nowe opowiadania, reszta była już wcześniej publikowana w Polsce.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo dobra książka, która ładnie zamyka wszystkie wątki rozpoczęte w poprzednich tomach. Czyta się szybko i przyjemnie :).

Bardzo dobra książka, która ładnie zamyka wszystkie wątki rozpoczęte w poprzednich tomach. Czyta się szybko i przyjemnie :).

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Miałam pewne obawy czy ta książka będzie równie wciągająca jak pierwszy tom, ale na szczęście okazały się one zupełnie bezpodstawne :). Autor trzyma poziom pierwszej części i już się nie mogę doczekać trzeciego tomu "Man of War". Ta seria to świetne militarne sf w klimacie "Honor Harrington".

Miałam pewne obawy czy ta książka będzie równie wciągająca jak pierwszy tom, ale na szczęście okazały się one zupełnie bezpodstawne :). Autor trzyma poziom pierwszej części i już się nie mogę doczekać trzeciego tomu "Man of War". Ta seria to świetne militarne sf w klimacie "Honor Harrington".

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Męczyłam tą książkę chyba z miesiąc. Jest w niej kilka naprawdę fajnych pomysłów, ale wszystko psuje język i te koszmarne opisy. Nie przychodzi mi do głowy inne słowo niż bełkot i to w dodatku bełkot zapętlony (ktoś sobie już tu nawet zadał trud policzenia ile razy powtarzają się ulubione zwroty autora, ja mogę tylko dodać od siebie, że po pewnym czasie na widok słów "spieniona (hiper)przestrzeń" aż mnie ciarki przechodziły).
Poza tym postacie są słabo zarysowane i mam wrażenie, że nie wykorzystano ich potencjału. A szkoda, bo sam pomysł na fabułę jest bardzo fajny i gdyby powyrzucać tą pieniącą się przestrzeń i inne niezbyt trafione opisy, a zamiast tego rozwinąć i pogłębić nieco bohaterów, to byłoby to naprawdę fajne sf.

Męczyłam tą książkę chyba z miesiąc. Jest w niej kilka naprawdę fajnych pomysłów, ale wszystko psuje język i te koszmarne opisy. Nie przychodzi mi do głowy inne słowo niż bełkot i to w dodatku bełkot zapętlony (ktoś sobie już tu nawet zadał trud policzenia ile razy powtarzają się ulubione zwroty autora, ja mogę tylko dodać od siebie, że po pewnym czasie na widok słów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka bardzo fajna, moim zdaniem lepsza niż "Dziewczyny od Gucciego" (choć i tą bardzo przyjemnie się czytało).

Książka bardzo fajna, moim zdaniem lepsza niż "Dziewczyny od Gucciego" (choć i tą bardzo przyjemnie się czytało).

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Muszę przyznać, że ta książka okazała się bardzo miłym zaskoczeniem. Siostra namówiła mnie na jej przeczytanie i chociaż byłam sceptyczna, a początek mnie nie zachwycił, to bardzo szybko się wciągnęłam i zanim się obejrzałam przeczytałam całą książkę.
Wbrew temu co można sądzić po tytule nie jest to książka o modzie, ale o kobietach, ich problemach i starej jak świat zasadzie, że nie ma idealnego życia, są co najwyżej idealne maski. I chociaż to ostatnie zdanie brzmi może ponuro, to "Dziewczyny od Gucciego" nawet jeśli poruszają trudne problemy, są tak naprawdę lekturą łatwą i przyjemną w sam raz żeby się odprężyć wieczorem.

Muszę przyznać, że ta książka okazała się bardzo miłym zaskoczeniem. Siostra namówiła mnie na jej przeczytanie i chociaż byłam sceptyczna, a początek mnie nie zachwycił, to bardzo szybko się wciągnęłam i zanim się obejrzałam przeczytałam całą książkę.
Wbrew temu co można sądzić po tytule nie jest to książka o modzie, ale o kobietach, ich problemach i starej jak świat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mam pewien problem z tą książką, bo chociaż historia jest fajna, to język nice zbyt harlequin'owaty jak na mój gust. A poza tym, relacje typu "troje do pary" też do mnie nie przemawiają, być może w kolejnych tomach sytuacja by się wyjaśniła, ale raczej nie ma co liczyć na polskie wydanie całej trylogii.

Mam pewien problem z tą książką, bo chociaż historia jest fajna, to język nice zbyt harlequin'owaty jak na mój gust. A poza tym, relacje typu "troje do pary" też do mnie nie przemawiają, być może w kolejnych tomach sytuacja by się wyjaśniła, ale raczej nie ma co liczyć na polskie wydanie całej trylogii.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Dla mnie połączenie kryminału i fantastyki to zawsze strzał w dziesiątkę. Książkę czyta się naprawdę fajnie i z chęcią przeczytałbym kolejne tomy, choć szanse na to są raczej marne.

Dla mnie połączenie kryminału i fantastyki to zawsze strzał w dziesiątkę. Książkę czyta się naprawdę fajnie i z chęcią przeczytałbym kolejne tomy, choć szanse na to są raczej marne.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zdarzyło Wam się kiedyś zobaczyć okładkę książki i poczuć, że po prostu musicie ją przeczytać? Ja miałam tak z "Pieczęcią ognia". Na szczęście treść zapowiadała się równie zachęcająco co okładka, bo inaczej mój zachwyt mógłby znacznie zmaleć. I tutaj mam radę dla wszystkich, którzy nie czytali jeszcze książki, a będą ją mieć w swych rękach: nie czytajcie opisu na skrzydełku obwoluty! No chyba, że marzy się Wam poznanie wydarzeń z pierwszych dwustu stron książki. Ja rozumiem, że żeby przykuć uwagę czytelnika trzeba mu przedstawić jakieś interesujące fragmenty fabuły, ale żeby od razy była to 1/3 tejże fabuły, to chyba trochę przesada.
A jak to w ogóle jest z tą fabułą? Całkiem nieźle. Akcja jest wartka, książka choć ma ponad 600 stron nie dłuży się. Postacie są różnorodne i dające się lubić, co dla mnie jest dużym plusem. Główna bohaterka mnie oczywiście mierzwi, ale niczego innego i tak się nie spodziewałam. Za to Innostoty, z Grimem i Serafinem na czele, są skrojone rewelacyjnie i sprawiają, że zdecydowanie będę czekać na kolejne dwa tomy.

Zdarzyło Wam się kiedyś zobaczyć okładkę książki i poczuć, że po prostu musicie ją przeczytać? Ja miałam tak z "Pieczęcią ognia". Na szczęście treść zapowiadała się równie zachęcająco co okładka, bo inaczej mój zachwyt mógłby znacznie zmaleć. I tutaj mam radę dla wszystkich, którzy nie czytali jeszcze książki, a będą ją mieć w swych rękach: nie czytajcie opisu na skrzydełku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wstyd się przyznać, ale zanim kupiłam tę książkę, bardzo długo się zastanawiałam. Czytałam fragmenty udostępnione przez Fabrykę Słów oraz wszystkie recenzje, jakie tylko udało mi się znaleźć w Internecie (głównie na lc :))i wciąż miałam obawy, że nieźle zapowiadająca się fabuła zostanie zniszczona przez "niezjadliwy" dla mnie styl autorki albo jeszcze bardziej niestrawnych bohaterów. Już bardziej mylić się nie mogłam!

Gdy tylko przeczytałam pierwszych kilka stron, już wiedziałam, że Eleonora Ratkiewicz zostanie jedną z moich ulubionych autorek fantasy. Jej książek się nie czyta, jej książki zabierają czytelnika w podróż, a nam pozostaje już tylko rozkoszowanie się każdym słowem. Pani Ratkiewicz ma niesamowicie ciepły i lekki styl, okraszony szczyptą humoru, potrafi też stworzyć wyrazistych i dających się lubić bohaterów. Myślę, że nie bez znaczenia jest również doskonałe tłumaczenie Ewy Białołęckiej, która sama jest rewelacyjną pisarką.

Główni bohaterowie "Tae Ekkejr!", książę Lermett oraz elf Enneari, poznają się w dramatycznych okolicznościach, kiedy to Lermett ratuje życie Enneariemu, a następnie razem wyruszają w podróż. W drodze przeżywają wiele przygód, ale najważniejsze jest to, że się zaprzyjaźniają. Zanim to jednak nastąpi, jesteśmy świadkami wielu nieporozumień wynikających z różnic kulturowych oraz strachu przed urażeniem drugiej strony (elf martwi się aby nie dotknąć subtelnej i delikatnej istoty, jaką, jak wiadomo, jest człowiek; człowiek zaś martwi się, czy nie wyjdzie na głupca w oczach doświadczonego i tajemniczego elfa, bo w końcu wszystkie elfy są majestatyczne i tajemnicze, prawa?:)), co prowadzi do niedomówień i często zabawnych sytuacji. Autorka dużo czasu poświęca na opisywanie przemyśleń bohaterów oraz wyjaśnianie pobudek ich działań, co niektórym może wydawać się nużące. Ja uważam, że robi to tak bezpretensjonalnie i z humorem, iż jest to tylko kolejna zaleta.

"Tae ekkejr!" to zupełnie nowe spojrzenie na relację człowiek - elf, co jest największą zaletą tej powieści. Jeśli dodamy do tego świetne postacie, inteligentne dialogi, intrygę mającą na celu przejęcie władzy w królestwie, oraz styl autorki, w efekcie otrzymujemy naprawdę świetną i niebanalną powieść fantasy.

Wstyd się przyznać, ale zanim kupiłam tę książkę, bardzo długo się zastanawiałam. Czytałam fragmenty udostępnione przez Fabrykę Słów oraz wszystkie recenzje, jakie tylko udało mi się znaleźć w Internecie (głównie na lc :))i wciąż miałam obawy, że nieźle zapowiadająca się fabuła zostanie zniszczona przez "niezjadliwy" dla mnie styl autorki albo jeszcze bardziej niestrawnych...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Nekromeron Oleg Ugriumow, Wiktoria Ugriumowa
Ocena 6,2
Nekromeron Oleg Ugriumow, Wikt...

Na półkach: , ,

Książka, która okazała się bardzo miłym zaskoczeniem. Muszę zaznaczyć, że stwierdzenia typu "będziesz umierać ze śmiechu na każdej stronie" działają na mnie raczej odstraszająco niż zachęcająco, to w tym wypadku, jeśli nawet nie umarłam ze śmiechu, to bawiłam się naprawdę dobrze. Bohaterowie "Nekromeronu" wzbudzają sympatię i tworzą kolorową zgraję dziwolągów co w moim odczuciu jest dużym plusem. Poza tym Kassaria ma w sobie jakiś bajkowy czar, że sama miałam ochotę choć na chwilę przenieść się do rodowej twierdzy da Kassarów :).
Jedyne czego żałuję, to o ile dobrze mi się wydaje, "Nekromeron" jest pierwszą częścią większego cyklu i raczej nie ma szans aby Fabryka Słów wydała kolejne tomy.

Książka, która okazała się bardzo miłym zaskoczeniem. Muszę zaznaczyć, że stwierdzenia typu "będziesz umierać ze śmiechu na każdej stronie" działają na mnie raczej odstraszająco niż zachęcająco, to w tym wypadku, jeśli nawet nie umarłam ze śmiechu, to bawiłam się naprawdę dobrze. Bohaterowie "Nekromeronu" wzbudzają sympatię i tworzą kolorową zgraję dziwolągów co w moim...

więcej Pokaż mimo to