-
Artykuły
Sięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać1 -
Artykuły
„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać4 -
Artykuły
Siedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać4 -
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
Biblioteczka
2016-04-06
2016-08-11
Po dość średnim numerze (bodajże) marcowym odpuściłam sobie nieco czytanie NF od deski do deski, dlatego ten numer bardzo pozytywnie mnie zaskoczył.
publicystyka - 7/10
Marcin Rusnak "Wszystko dobre, co się dobrze kończy" - 6/10
Marta Malinowska "Trzy uśmiechy Adinary" - 6.5/10
Robert Shearman "Problematyka bezskutecznej fotoskopii kotów" - 8/10
Kelly Link "Letnicy" - 7.5/10
Alyssa Wong "Głodne córki głodujących matek" - 8/10
Po dość średnim numerze (bodajże) marcowym odpuściłam sobie nieco czytanie NF od deski do deski, dlatego ten numer bardzo pozytywnie mnie zaskoczył.
publicystyka - 7/10
Marcin Rusnak "Wszystko dobre, co się dobrze kończy" - 6/10
Marta Malinowska "Trzy uśmiechy Adinary" - 6.5/10
Robert Shearman "Problematyka bezskutecznej fotoskopii kotów" - 8/10
Kelly Link "Letnicy" -...
2016-08-18
publicystyka - 6/10
Piotr Górski "Złość bogów" - 5.5/10
Marcin Podlewski "Upgrade" - 6/10
Lavie Tidhar "Terminal" - 6/10
David D. Levine "Uszkodzenie" - 7.5/10
K.M. Ferebee "Tom, Thom" - 7/10
publicystyka - 6/10
Piotr Górski "Złość bogów" - 5.5/10
Marcin Podlewski "Upgrade" - 6/10
Lavie Tidhar "Terminal" - 6/10
David D. Levine "Uszkodzenie" - 7.5/10
K.M. Ferebee "Tom, Thom" - 7/10
2016-09-20
ŚREDNIA: 5.95/10
publicystyka - 6/10
Wojciech Zembaty "Z innych głębin" - 5/10
Grzegorz Piórkowski "Evol." - 3/10
Olga Niziołek "Wiedźma i filozof" - 8.5/10
Paweł Figura "Na swój obraz" - 7/10
Adam Podlewski "Theodore 'Ted' Canoe, 'Our Image, Our Likeness' ('Obraz i podobieństwo'), projekt niezrealizowany" - 5.5/10
Katarzyna Szelenbaum "Granica" - 6/10
Ellen Klages "Amicae Aeternum" - 7.5/10
Brooke Bolander "I po trupach ją poznacie" - 3/10 (niedokończone)
Lauren Beukes "Ześlizg" - 8/10
ŚREDNIA: 5.95/10
publicystyka - 6/10
Wojciech Zembaty "Z innych głębin" - 5/10
Grzegorz Piórkowski "Evol." - 3/10
Olga Niziołek "Wiedźma i filozof" - 8.5/10
Paweł Figura "Na swój obraz" - 7/10
Adam Podlewski "Theodore 'Ted' Canoe, 'Our Image, Our Likeness' ('Obraz i podobieństwo'), projekt niezrealizowany" - 5.5/10
Katarzyna Szelenbaum "Granica" - 6/10
Ellen Klages "Amicae...
2016-10-25
ŚREDNIA: 6.25/10
Publicystyka - 6/10
"Inkaust" Marcin Staszak - 4.5/10
"Depcząc milenia" Wiktor Ruszkiewicz - 7.5/10
"Głód kamieni" N. K. Jemisin - 5.5/10
"Kamienne modły" Kate Marshall - 8/10
"Międzystanowa piosenka miłosna..." Caitlin R. Kiernan - 6/10
ŚREDNIA: 6.25/10
Publicystyka - 6/10
"Inkaust" Marcin Staszak - 4.5/10
"Depcząc milenia" Wiktor Ruszkiewicz - 7.5/10
"Głód kamieni" N. K. Jemisin - 5.5/10
"Kamienne modły" Kate Marshall - 8/10
"Międzystanowa piosenka miłosna..." Caitlin R. Kiernan - 6/10
2016-11-09
2016-03-02
Zapraszam do dyskusji i wygodniejszej lektury :)
http://miedzysklejonymikartkami.blogspot.com/2016/03/210-kaoru-mori-emma-1-4.html
RECENZJA TOMÓW 1-4, ALE BEZ SPOILERÓW
Już kilka miesięcy na blogu nie było recenzji żadnej mangi. Cóż, po maratonie z Pandora Hearts (recenzja pierwszych dziesięciu tomów tutaj) musiałam nieco odpocząć. Ale kiedy usłyszałam, że koleżanka zakupiła pierwsze cztery tomy Emmy, która znajdowała się u mnie na szczycie listy Mangi - umrę, jak nie przeczytam, to od razu przytuliłam do serca. I na szczęście się nie rozczarowałam.
Tytułowa Emma od dzieciństwa służy w domu byłej guwernantki, pani Stowner. To tam poznaje jej wychowanka, dziedzica fortuny, Williama Jonesa. Rodząca się między więź będzie wystawiona na ciężką próbę.
Opis brzmi bardzo źle. Bo i jest to jeden z tych romansów, które rozpoczynają się przy pierwszym spotkania nieszczęsnej dwójki i... wszyscy wiemy, co zawsze dzieje się dalej. I nie, nie zamierzam pisać, że w tym przypadku jest inaczej. Ale jeśli przymruży się ślepia i zrobi zeza tak, by nie zwrócić uwagę na takie rzeczy, to naprawdę można się wciągnąć. Nawet w wątek romantyczny. (O czym najlepiej świadczy moja reakcja na zakończenie tomu czwartego. Taki już mój los. Ale serio, nie zabierajcie się za ten tom bez kolejnego pod bokiem. Choć w sumie tamten może zakończyć się jeszcze gorzej).
Poza tym, ta manga nie opiera się wyłącznie na tym. Znajdziemy tam całe mnóstwo charakterystycznych, budzących sympatię postaci, żeby chociaż wymienić najbardziej egzotyczną z nich, czyli Hakima. Warte uwagi są również wątki poboczne, które wspaniale ubogacają prezentowany nam świat.
W recenzji Kuroshitsuji (tutaj) pomstowałam na to, jak potraktowano epokę wiktoriańską. A mówcie mi, że to świat alternatywny, ale i tak nie zdzierżę czegoś takiego. Emma znajduje się niejako na przeciwnym biegunie. Kaoru Mori jest prawdziwą miłośniczką tego okresu i bardzo dba o detale, poczynając od strojów przez obyczaje na architekturze kończąc. Fanów XIX wieku ta lektura z pewnością nie rozczaruje (zakładając, że nie trafi ich od wątku miłosnego, ale to inna kwestia), a czytelnicy będący średnio w temacie poznają kilka fajnych ciekawostek. O jakości świadczy fakt, że znalazłam tylko jednego "bubla" (i nie, z moim radarem wszystko w porządku): pokojówki podające do stołu i to na eleganckim przyjęciu w wielkiej rezydencji. Mam wrażenie, że piszę to w każdym tekście dotyczącym utworów o epoce wiktoriańskiej.
Tym razem dość sporo napiszę o kresce. Postacie są nieszczególne... Znaczy ich twarze... Długo zastanawiałam się, co z nimi jest nie tak, by po szczegółowej analizie stwierdzić, że a) twarze są dziwnie płaskie 2) nosy są dziwnie płaskie 3) szczęki są dziwnie długie 4) czoła są dziwnie... no w każdym razie prawie ich nie ma. I nie rekompensuje tego fakt, że nie uświadczymy tu praktycznie żadnych "pokemonów" jako specyficznego i irytującego sposobu przedstawiania emocji. Jednakże pod względem rysunku cała reszta wychodzi autorce niesamowicie. Nie zaniedbuje tła przy zbliżeniach - co jest dość nagminne - a przy panoramach... śliniłam się z zachwytu (i nie zamierzam rezygnować z tego nawyku). Jeśli Kaoru Mori kiedyś znudzi się robienie mang, to spokojnie może się przerzucić na malowanie krajobrazów. Są boskie*. A ryciny na początku każdego tomu ostatecznie wymiatają. Błagam o więcej takich twórców!
I w zasadzie to wszystko. Może jeszcze dodam, że fabuła jest całkiem spójna i dobrze rozplanowana. Historia bardzo wciąga, a poszczególne tomy mają wyjątkowo równy poziom. Nic tylko czytać. Polecam, a sama usycham w oczekiwaniu na lekturę kolejnych odcinków. (Cierpień dostarcza mi również fakt, że inna manga tej autorki, Opowieść panny młodej zapowiada się równie kusząco.
Marre
*Dla sceptyków uważających, że mangi zwyczajnie nie mogą mieć żadnych walorów artystycznych: moja nienawidząca "chińskich obrazków" przyjaciółka po ujrzeniu kilku ilustracji zapragnęła to przeczytać. A może jeszcze coś. Mój największy sukces w karierze ^^
Zapraszam do dyskusji i wygodniejszej lektury :)
http://miedzysklejonymikartkami.blogspot.com/2016/03/210-kaoru-mori-emma-1-4.html
RECENZJA TOMÓW 1-4, ALE BEZ SPOILERÓW
Już kilka miesięcy na blogu nie było recenzji żadnej mangi. Cóż, po maratonie z Pandora Hearts (recenzja pierwszych dziesięciu tomów tutaj) musiałam nieco odpocząć. Ale kiedy usłyszałam, że koleżanka...
2016-03-02
2016-03-03
2016-03-03
2016-03-04
2016-03-04
Zapraszam do dyskusji i wygodniejszej lektury:
http://miedzysklejonymikartkami.blogspot.com/2016/03/masasumi-kakizaki-hideout-gdy-w-mrokach.html
Z początku zamierzałam w tej recenzji zająć dwiema jednotomówkami, z którymi zapoznałam się tego samego dnia. Kompletnie różnymi, bo pierwsza pochodzi z pogranicza horroru i thrillera, a druga to zbiór czterech nowel paranormalnych. Po zastanowieniu stwierdziłam jednak, że o pozycji drugiej (Dziewczyny z ruin - link) nie potrafię w zasadzie zbyt wiele napisać. Dlatego ograniczę się do mangi nr 1. Czyli Hideout.
Gdy tragicznie ginie maleńki synek małżeństwa Kirishima, Seiichi i Miki nie mogą przestać obwiniać się wzajemnie o śmierć dziecka. Ostatnią szansą dla ich związku wydają się wakacje w tropikalnym kurorcie. Jednak awaria samochodu w czasie burzy uwolni prawdziwe emocje... i prawdziwą grozę.
Zarys fabuły (bardzo ogólnikowy swoją drogą) wskazywałby na schematyczność fabuły. Ale choć Masasumi Kakizaki wykorzystuje mocno zużyte już elementy, tworzy z nich coś niesamowitego. Prowadzi równolegle dwa wątki: główny, dziejący się w jaskini, oraz drugi, przedstawiający związek bohaterów sprzed tragedii. Cały obraz poznajemy bardzo stopniowo - autor świetnie rozpisał i rozrysował całość, dawkując napięcie i sprawiając, że nie sposób się oderwać.
Mangaka stworzył realistycznych, wielowymiarowych bohaterów, co w przypadku komiksów w ogóle wydaje mi się bardzo trudne - nawet jeśli ktoś budzi naszą sympatię, to zazwyczaj wyłącznie dzięki kilku wyrazistym cechom, a nie spójnej psychice. A co dopiero oddać coś takiego w jednotomówce. Właściwie cała fabuła opiera się na problemie samotności i pragnieniu bliskości oraz posiadania rodziny. Sprawia to, że oklepany z pozoru pomysł nabiera nowej, wspaniałej jakości.
Warto również wspomnieć o kresce. Jak widzicie na załączonym wyżej obrazku - ciężko to nazwać mangą. Hideout bliżej do komiksu zachodniego, co najwyżej lekko inspirowanego tym japońskim. A i tak dostrzec to można wyłącznie w przypadku postaci. Rysunki są dynamiczne i pełne szczegółów. Jak zawsze podobało mi się również "filmowe" rozplanowanie "kadrów". Matko, nie sądziłam, że tak bosko można przedstawić w komiksie sytuację spod znaku "to jest za moimi plecami, prawda?". Poza tym Kakizaki sprawnie porusza się między mroczną jaskinią a pozornie spokojnym miejskim krajobrazem wcześniejszego życia Seiichiego.
Hideout to dla mnie manga mistrzowska. Warta uwagi zarówno wielbiciela komiksów japońskich, jak i zachodnich. Życzyłabym sobie, aby więcej takich pozycji pojawiało się na rynku polskim. Jak najbardziej polecam, a sama zaczynam się nakręcać na inną mangę tego autora, a mianowicie Green Blood.
Zapraszam do dyskusji i wygodniejszej lektury:
http://miedzysklejonymikartkami.blogspot.com/2016/03/masasumi-kakizaki-hideout-gdy-w-mrokach.html
Z początku zamierzałam w tej recenzji zająć dwiema jednotomówkami, z którymi zapoznałam się tego samego dnia. Kompletnie różnymi, bo pierwsza pochodzi z pogranicza horroru i thrillera, a druga to zbiór czterech nowel...
2016-03-20
Zapraszam do dyskusji i wygodniejszej lektury:
http://miedzysklejonymikartkami.blogspot.com/2016/04/217-kaoru-mori-emma-5-10.html
RECENZJA TOMÓW 5-10
Emmę (recenzja poprzednich czterech tomów tutaj) udało mi się dokończyć szybciej, niż sądziłam. I choć czytało się bardzo przyjemnie, to po zakończeniu serii oczekiwałabym czegoś więcej.
Zarysu fabuły nie ma sensu tu zamieszczać, rozwijają się po prostu wątki z wcześniejszych tomów. Do lektury recenzji przyda się jednak znajomość faktu, że właściwa fabuła kończy się wraz z tomem siódmym, później zaś następują trzy tomy opowiadań o bohaterach cyklu, nie tylko tych głównych.
Przypomnijmy: tom czwarty zakończył się w fatalnym miejscu, pozostawiając mnie w całkowitej rozsypce. Dlatego z wypiekami zabrałam się za następny, by dostać niczym obuchem w głowę, gdyż autorka... przeskoczyła w czasie. I mam wrażenie, że nie był to tylko zabieg fabularny. (Dalszych fragmentów osobiście nie uważam za spoilery, bo jest to oczywiste zakończenie w tego typu utworach, ale jeśli ktoś nie chce, to zapraszam do następnego akapitu). O ile pokazanie rozwijającego się uczucia i trudności, jakie napotykają na drodze Emma i William, Kaoru Mori wyszło świetnie, to gdy w końcu wszystko zaczęło iść po ich myśli... brakuje wszystkiego. Matko!, oni mogą w końcu ze sobą być!, matko!, oni się pobrali! Matko!, tylko że ich związek nadal wydaje się być na etapie "rumienienia się"! Matko!, co to za romans bez chemii?!... Jak raz na ruski rok biorę się za coś, co można określić jako "romantyczne", to chcę odrobinę romantyzmu w tym (a wszystkich śmieszków zapewniam, że romantyzm jako epoka mnie nie zadowoli -_-).
Jeśli chodzi o tomy 5-7, to z jednej strony widzimy tendencję zwyżkową - wszystko komplikuje się coraz bardziej, autorka skupia się też na postaciach i wątkach pobocznych. Ogółem jest dużo lepiej niż w pierwszych częściach. Z drugiej strony mamy nieco płaskie zakończenie, również za sprawą wspomnianych problemów z chemią.
Z opowiadaniami mam dużo większy problem. Pierwszy, to że zajmują 30% całej serii, co jest dosyć dużym odsetkiem, szczególnie biorąc pod uwagę ich dość nikłe powiązanie z właściwą fabułą. Mają również bardzo różny poziom. Niektóre świetnie uzupełniają historię i są oparte na ciekawych pomysłach, ale są też słabsze. O ile do tomu ósmego zastrzeżeń prawie nie mam, to utwory z przełomu 9 i 10 tomu są na tyle dziwne, że wydają się być niedokończone. Nie wiem, może wiążę się to z tym, że to fani Emmy mieli znaczny wpływ na to, kto się w opowiadaniach pojawi. Dlatego też niektórzy bohaterowie wydali mi się nieco "zaniedbani".
Jednak ogółem Emmę śmiało mogę nazwać drugą najlepszą serią mangową (po Dogs), z którą miałam okazję się spotkać. Wspaniali bohaterowie, kreska (która z tomu na tom jeszcze bardziej się rozkręca, tylko okładki pozostają z nieznanych przyczyn wciąż tak samo brzydkie) i urocza poniekąd fabuła naprawdę przypadły mi do gustu. Niezwykle przyjemne. Polecam.
Zapraszam do dyskusji i wygodniejszej lektury:
http://miedzysklejonymikartkami.blogspot.com/2016/04/217-kaoru-mori-emma-5-10.html
RECENZJA TOMÓW 5-10
Emmę (recenzja poprzednich czterech tomów tutaj) udało mi się dokończyć szybciej, niż sądziłam. I choć czytało się bardzo przyjemnie, to po zakończeniu serii oczekiwałabym czegoś więcej.
Zarysu fabuły nie ma sensu tu...
2016-03-20
2016-03-20
2016-03-21
2016-03-23
2016-04-13
2016-08-05
2016-08-05
publicystyka - 4/10
Wojciech Zembaty "O czym szumi mrok" - 4/10
Paweł Dandych "Kumple Zbawiciela" - 6/10
Sebastian Wójcik "Zmierzch na Golgotą. Moralitet" - 6/10
Mike Gelprin "Teraz tak będzie już zawsze" - 6/10
Martin L. Shoemaker "Dziś jestem Paulem" - 6/10
Greg Egan "Nasza Pani Czarnobylska" - 6,5/10
publicystyka - 4/10
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWojciech Zembaty "O czym szumi mrok" - 4/10
Paweł Dandych "Kumple Zbawiciela" - 6/10
Sebastian Wójcik "Zmierzch na Golgotą. Moralitet" - 6/10
Mike Gelprin "Teraz tak będzie już zawsze" - 6/10
Martin L. Shoemaker "Dziś jestem Paulem" - 6/10
Greg Egan "Nasza Pani Czarnobylska" - 6,5/10