katrus

Profil użytkownika: katrus

Wrocław Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 1 dzień temu
622
Przeczytanych
książek
1 025
Książek
w biblioteczce
3
Opinii
34
Polubień
opinii
Wrocław Kobieta
Dodane| 2 książki
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: , ,

Mój egzemplarz "Portretu Doriana Graya" jest cały zaklejony kolorowymi kartkami i pokreślony ołówkiem, ponieważ co rusz natykałam się na jakiś ciekawy cytat, który skłaniał mnie do przemyśleń na różne tematy dotyczące sztuki, życia.

Dorian jest młodym człowiekiem o zjawiskowej urodzie, który jeszcze "nie został zbrukany złem tego świata" jak to określa Lord Henryk. Z jego rysów bije szczerość i niewinność. Wywiera on niesamowite wrażenie na ludziach, którzy z nim przebywają, wszyscy bez wyjątku są zafascynowani tym niewinnie i wręcz nieziemsko prezentującym się młodym mężczyzną. Pewnego razu bliski przyjaciel, malarz Bazyli Hallward, postanawia namalować jego portret. Dorian, który po obejrzeniu skończonego dzieła odczuł niesamowitą zazdrość względem swojego wizerunku na płótnie, który już na zawsze pozostanie obojętny na działanie czasu w przeciwieństwie do niego, wyjawia swoje pragnienie, aby to obraz się starzał, a on pozostał wiecznie młody. Jest gotów zapłacić za to najwyższą cenę - swoją duszę.

Mamy tu świetnie przedstawione jak ogromny wpływ może mieć ktoś na to jak potoczy sie życie drugiej osoby. Mowa tu oczywiście o Lordzie Henryku, który zaszczepił w Dorianie chęć do używania życia bez przejmowania się żadnymi ograniczeniami moralnymi. Jak mówi:

"Wszyscy cierpimy karę za to czego się wyrzekamy. Każda żądza przez nas zdławiona rozpładza się w naszej duszy i zatruwa ją. Ciało grzeszy i na tym grzech się kończy, bo czyn jest rodzajem oczyszczenia. Nie pozostaje wówczas nic prócz wspomnienia rozkoszy lub żalu, który jest zbytkiem. Jedynym sposobem pozbycia się pokusy jest uleganie jej. Gdy będziemy się jej opierali, dusza zachoruje z tęsknoty za tym, czego sobie sama odmawiała, z żądzy za tym, co potworne jej prawa uczyniły potwornym i bezprawnym."

Czy, aby na pewno można się zgodzić z jego słowami? Nie do końca. W końcu nasz główny bohater, który ulegał wszystkim swoim pragnieniom i zawsze zaspokajał swoje żądze właśnie takim postępowaniem zatruł swoją duszę. Wszystkie nasze czyny zostawiają po sobie jakiś ślad w nas samych. Nic nie przejdzie bez konsekwencji. Nawet Dorian, który na zewnątrz wyglądał jak osoba niewinna, z każdym kolejnym niegodziwym popełnionym przez siebie występkiem niszczył swoje wnętrze, którego w konsekwencji nie dało się już odratować. Nasz bohater zatracił się w poczuciu własnej wyjątkowości co bez wątpienia może doprowadzić każdego do zguby.

Muszę wspomnieć jeszcze kilka słów o postaci lorda Henryka, który jest niejako motorem do zmian zachodzących w Dorianie. Ale jak tu się oprzeć tak charyzmatycznej i wyrazistej osobowości oddziałującej na nas z całą swoją intensywnością? Człowiek niezwykle inteligentny i głoszący delikatnie to ujmując nieco kontrowersyjne poglądy, stojący w opozycji do wielu odgórnie przyjmowanych zasad. Głosi apogeum młodości i piękna. Na każdy temat ma swoje własne przemyślenia i zaszczepia je w umysłach otaczających go ludzi. Dla mnie, jak i pewnie dla niemałego grona pozostałych czytelników, bez wątpienia najbardziej wyrazista i interesująca postać w całej powieści.

Ale, ale, ale. Znalazłam wadę! Za krótko. Miałam nadzieję, że będę mogła dokładniej śledzić cały proces "deprawacji" duszy Doriana, a tu wszystko potoczyło się tak szybko. Za szybko.

To tyle jeśli chodzi o moje wrażenia "na świeżo" po lekturze.
Mam nadzieję, że zdołałam zachęcić kogoś do sięgnięcia po tę książkę, w której niemal na każdej stronie znajdują się refleksje skłaniające do przemyśleń.
Piękny język, interesujące postacie, ciekawy sposób przedstawienia przez autora jego poglądów. Nic, tylko czytać!

Mój egzemplarz "Portretu Doriana Graya" jest cały zaklejony kolorowymi kartkami i pokreślony ołówkiem, ponieważ co rusz natykałam się na jakiś ciekawy cytat, który skłaniał mnie do przemyśleń na różne tematy dotyczące sztuki, życia.

Dorian jest młodym człowiekiem o zjawiskowej urodzie, który jeszcze "nie został zbrukany złem tego świata" jak to określa Lord Henryk. Z jego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Coś ma w sobie ten Wharton. W powieściach autorstwa tego pana panuje specyficzny i niepowtarzalny klimat. Chociaż jego książki nie odznaczają się wartką akcją czyta się je świetnie. Ich lektura pozwala mi spojrzeć na świat z trochę innej perspektywy. Pomaga zacząć doceniać te najprostsze wartości, które w codziennym przepełnionym konsumpcjonizmem życiu gdzieś umykają.
Muszę jeszcze dodać, że mam do tego autora całkowite zaufanie. Jeśli pisze o superinteligentnych lisach czy o objawieniu we śnie, ja jestem gotowa w prawdziwość tego wszystkiego uwierzyć! Jak widać znajduje się pod urokiem jego talentu i czaru jaki roztacza w swoich literackich dziełach.

"Niezawinione śmierci" to bardzo osobista, wręcz biograficzna książka. Wharton opisał w niej tragedię jaka przydarzyła się jego rodzinie. W wypadku samochodowym spowodowanym wypalaniem traw ginie jego córka wraz ze swoją rodziną. Po tym wydarzeniu jej rodzice i reszta bliskich mają ogromne trudności z pozbieraniem się i powrotem do zwykłego funkcjonowania w świecie.

Narratorem pierwszej części jest Kate, czyli córka Whartona. Mamy tutaj zwykłą opowieść o jej życiu. Momenty szczęścia przeplatają się z chwilami smutku, niepowodzenia ustępują miejsca sukcesom. W tej bardzo osobistej opowieści poznajemy bliżej głównych bohaterów, autor sprawia, że możemy poczuć jakby to byli również nasi bliscy. Ten zabieg jest bardzo trafiony ponieważ przez to całą tragedię jaka później ma miejsce możemy odebrać z większą empatią i zaangażowaniem emocjonalnym.

Druga część to już czas po katastrofie relacjonowany przez samego Whartona. Mamy tu przepełnione emocjami odczucia osób, które straciły kogoś najważniejszego. W bardzo drobiazgowy sposób widzimy jak każdy sobie radzi z tą dramatyczną sytuacją. Duży obszar powieści jest poświęcony na zmagania sądowe mające na celu dowiedzenie sprawiedliwości i ukarania osób odpowiedzialnych za tą bezsensowną śmierć tylu osób.

Przyznaję, że jeśli pierwszą część pochłonęłam w momencie to z drugą sytuacja już wyglądała inaczej. Wharton bardzo szczegółowo opisywał poszczególne etapy sprawy sądowej i chociaż nie uważam tego za plus dla całego odbioru to nie dziwię się temu zabiegowi. W wyraźny sposób autor kilkakrotnie podkreśla, że tą książką chcę, aby szerokie grono odbiorców zwróciło uwagę na problem wypalania traw, które pomimo swojej bezsensowności dalej jest praktykowane za przyzwoleniem prawa przez duże rzesze ludzi.

"Niezawinione śmierci" na pewno nie są moją ulubioną książką tego autora. Odbiega ona od jego powieści, które czytałam do tej pory, chociaż nie ma się co temu dziwić, jej charakter jest przecież zupełnie inny. Chociaż z tego co zauważyłam wiele (a może nawet każda?) z jego powieści nawiązuje do jego biografii to ta stanowi poniekąd rozliczenie się z przeszłością i wypełnienie pewnej misji mającej zapobiec przyszłym tragediom.

Coś ma w sobie ten Wharton. W powieściach autorstwa tego pana panuje specyficzny i niepowtarzalny klimat. Chociaż jego książki nie odznaczają się wartką akcją czyta się je świetnie. Ich lektura pozwala mi spojrzeć na świat z trochę innej perspektywy. Pomaga zacząć doceniać te najprostsze wartości, które w codziennym przepełnionym konsumpcjonizmem życiu gdzieś umykają.
Muszę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Doskonale przeprowadzona intryga, humor, a na dodatek przesympatyczna detektyw na starym skuterze - wszystkie te elementy sprawiają, że kryminał Ani Klejzerowicz czyta się jednym tchem".

Takie słowa możemy przeczytać na tylnej okładce tej oto książki. Nie zgadzam się z ani jednym stwierdzeniem tu zawartym. Intryga na pewno nie jest doskonale przeprowadzona, humoru tu jak na lekarstwo, detektyw do najsympatyczniejszych nie należy, a pomimo mikroskopijnych rozmiarów powieści jednym tchem się nie czyta.

Bardzo skrótowo przedstawiona fabuła wygląda następująco: świeżo upieczona trzydziestolatka zajmująca się dziennikarstwem udaje się do znanej w swojej okolicy wróżki, aby poznać własną przyszłość i mając nadzieję, że ta wizyta poprawi jej nastrój gdyż mówiąc krótko ostatnio jej się w życiu nie układa. Wychodzi od niej jeszcze bardziej podminowana, choć sceptyczne usposobienie pozwala jej nie załamać się złymi prognozami na nadchodzące dni i przejść nad poznanymi nowinami o samej sobie do porządku dziennego. Tylko w niewielkim stopniu odczuwa pewien dyskomfort psychiczny po zasianych przez tarocistkę mało pozytywnych rewelacjach. Po jakimś czasie następuje zdarzenie, które pochłonie bez reszty naszą dziennikarkę czującą duży pociąg do zagadek kryminalnych.

Nie przeczytałam w swoim życiu wielu kryminałów, ale od tego gatunku oczekuję całkowitego wciągnięcia w wykreowany przez autora świat, poczucia jedności z bohaterami, ogromnego zaciekawienia jak potoczy się fabuła i przede wszystkim zaskoczenia w finale. Lektura tej książki nie przysporzyła mi zbyt wielu emocji.
Dodatkowo przeszkadzał brak podziału powieści na rozdziały, nie wpływało to korzystnie na wygodę czytania, ale to tylko taki mało istotny mankament. Dużo większym jest właśnie mało absorbująca treść i średnio ciekawa intryga.

Książka ma jednak swoje zalety. Jeśli ktoś potrzebuje lekkiej lektury, która nie będzie zaprzątała przesadnie jego myśli to pozycja ta może się świetnie sprawdzić. Język jakim została napisana sprawia, że przewracanie kolejnych stronic nie męczy czytelnika. Następnym plusem jest dla mnie kilka dość ciekawych wzmianek o samym tarocie, sprawiły one, że obudziła się we mnie chęć bliższego poznania historii tych owianych aurą magii i tajemnicy kart. Plusem jaki dostrzegam jest również wątek pokazujący mechanizmy oddziaływania sugestii czy wręcz manipulacji na ludzką psychikę. W sposób lakoniczny, ale zawsze to coś, ukazane zostało jak bardzo jesteśmy w życiu uzależnieni od nastawienia i kierunku, w którym podążamy myślami i jak w konsekwencji wpływa to na nasze czyny i postępowanie.

Mnie książka "Ostatnią kartą jest śmierć" nie zachwyciła. Czytanie jej było średnio ciekawym doświadczeniem, bardziej nużącym niż sprawiającym frajdę. Liczyłam na kilka godzin miłej rozrywki i niestety się przeliczyłam.

"Doskonale przeprowadzona intryga, humor, a na dodatek przesympatyczna detektyw na starym skuterze - wszystkie te elementy sprawiają, że kryminał Ani Klejzerowicz czyta się jednym tchem".

Takie słowa możemy przeczytać na tylnej okładce tej oto książki. Nie zgadzam się z ani jednym stwierdzeniem tu zawartym. Intryga na pewno nie jest doskonale przeprowadzona, humoru tu...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika katrus

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [7]

Andrzej Sapkowski
Ocena książek:
7,6 / 10
60 książek
7 cykli
Pisze książki z:
9849 fanów
Gabriel García Márquez
Ocena książek:
7,0 / 10
38 książek
2 cykle
Pisze książki z:
1834 fanów
Fiodor Dostojewski
Ocena książek:
7,7 / 10
73 książki
6 cykli
Pisze książki z:
3260 fanów
Michaił Bułhakow Mistrz i Małgorzata Zobacz więcej
Gabriel García Márquez Sto lat samotności Zobacz więcej
François Mauriac Kłębowisko żmij Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
622
książki
Średnio w roku
przeczytane
39
książek
Opinie były
pomocne
34
razy
W sumie
wystawione
423
oceny ze średnią 7,0

Spędzone
na czytaniu
3 082
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
33
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
2
książek [+ Dodaj]