rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Uwielbiam kreacje głównych bohaterów, ale to Jonasz szczególnie skradł moje serce! Możecie powiedzieć, że to dupek, zakochany w sobie narcyz, jednak ja pod tą zbroją pewnego siebie egocentryka widziałam czułego, przestraszonego, zagubionego we własnych uczuciach młodego mężczyznę, otwierającego się dopiero na miłość. Ella, choć temperamentem i stylem bycia całkowicie różna od Jonasza, podobnie przeżywa nieznane dotąd emocje i walczy sama ze sobą (i Jonaszem), by okiełznać nowe ogarniające ją uczucie. Nic dziwnego, że bohaterowie praktycznie cały czas się mijają, gdyż dopiero zaczynają siebie samych poznawać.
"To nie jest, do diabła, love story" zauroczyło mnie swoją niewinnością i zarazem młodzieńczą naiwnością. Jest to zdecydowanie nieoderwalna książka, a losy głównych bohaterów chciałoby się przeżywać dalej i dalej, i dalej.
Gorąco polecam!

Uwielbiam kreacje głównych bohaterów, ale to Jonasz szczególnie skradł moje serce! Możecie powiedzieć, że to dupek, zakochany w sobie narcyz, jednak ja pod tą zbroją pewnego siebie egocentryka widziałam czułego, przestraszonego, zagubionego we własnych uczuciach młodego mężczyznę, otwierającego się dopiero na miłość. Ella, choć temperamentem i stylem bycia całkowicie różna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Muszę przyznać, że połknęłam „To nie jest, do diabła, love story” na raz, a skończywszy aż mi się zrobiło gorąco. A to z tego względu, że książka się tak kończy, że trzeba natychmiast sięgnąć po kolejny tom! Przezabawna i wspaniała, bohaterowie genialni! Jestem fanką, chodź liceum ukończyłam już dobre kilka lat temu ;)

Muszę przyznać, że połknęłam „To nie jest, do diabła, love story” na raz, a skończywszy aż mi się zrobiło gorąco. A to z tego względu, że książka się tak kończy, że trzeba natychmiast sięgnąć po kolejny tom! Przezabawna i wspaniała, bohaterowie genialni! Jestem fanką, chodź liceum ukończyłam już dobre kilka lat temu ;)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Odkąd Daniel Muniowski ogłosił, że napisał własną książkę, od razu ją kupiłam i nie ukrywam, absolutnie nie mogłam się jej doczekać! I oczywiście się nie zawiodłam, bo "Gra o marzenia" to naprawdę zabawna i przyjemna lektura. Oczywiście, część pewnie powie, że można by się przyczepić do tego i tamtego, ale mnie to nie obchodzi, bo #czytamdlarozrywki, a na tej książce ubawiłam się znakomicie i o to właśnie mi chodziło! Oprócz ogromnej dawki śmiechu nie zabrakło wielu smaczków, które dodatkowo ubarwiły całą historię. Aż chce się jechać do Bydgoszczy! Polecam każdemu, kto tak jak ja i wielu innych, czyta dla rozrywki.

Odkąd Daniel Muniowski ogłosił, że napisał własną książkę, od razu ją kupiłam i nie ukrywam, absolutnie nie mogłam się jej doczekać! I oczywiście się nie zawiodłam, bo "Gra o marzenia" to naprawdę zabawna i przyjemna lektura. Oczywiście, część pewnie powie, że można by się przyczepić do tego i tamtego, ale mnie to nie obchodzi, bo #czytamdlarozrywki, a na tej książce...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Muszę przyznać, że dawno nic mnie tak nie wciągnęło jak cykl „Papierowy mag”. Drugi tom „Szklany mag” jest, moim zdaniem, fenomenalny, pokuszę się nawet o stwierdzenie, że lepszy od pierwszego. Bohaterowie są świetnie napisani, co sprawia, że utożsamiłam się z główną bohaterką Ceony. Postaci Emery’ego, ekscentrycznego maga, również nie da się nie pokochać. Właśnie tego oczekuję od książek - zżycia z bohaterami i ich przygodami, które na długi czas utkwią w pamięci.

Muszę przyznać, że dawno nic mnie tak nie wciągnęło jak cykl „Papierowy mag”. Drugi tom „Szklany mag” jest, moim zdaniem, fenomenalny, pokuszę się nawet o stwierdzenie, że lepszy od pierwszego. Bohaterowie są świetnie napisani, co sprawia, że utożsamiłam się z główną bohaterką Ceony. Postaci Emery’ego, ekscentrycznego maga, również nie da się nie pokochać. Właśnie tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zgadzam się z opiniami innych czytelników - pomysł na fabułę świetny i nietuzinkowy, choć być może nie do końca wykorzystany. Jednakże ja mam proste wymagania. Jeżeli coś mnie wciągnęło, to znaczy, że to jest to! Mnie się podobało i na pewno sięgnę po kolejne tomy!

Zgadzam się z opiniami innych czytelników - pomysł na fabułę świetny i nietuzinkowy, choć być może nie do końca wykorzystany. Jednakże ja mam proste wymagania. Jeżeli coś mnie wciągnęło, to znaczy, że to jest to! Mnie się podobało i na pewno sięgnę po kolejne tomy!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Z całą sympatią do Patryka i Vogule Poland, ale niestety nie dałam rady doczytać do końca..

Z całą sympatią do Patryka i Vogule Poland, ale niestety nie dałam rady doczytać do końca..

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka pięknie wydana, ale przede wszystkim pięknie napisana. Mimo nieskomplikowanej fabuły, historię Cordelii przeżywa się całym sobą. Książka idealna do pochłonięcia w całości w jeden dzień.

Książka pięknie wydana, ale przede wszystkim pięknie napisana. Mimo nieskomplikowanej fabuły, historię Cordelii przeżywa się całym sobą. Książka idealna do pochłonięcia w całości w jeden dzień.

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Dwa dni w Paryżu" jest to zdecydowanie jedna z tych książek, które ciężko mi ocenić. Gdyby zakończyła się na 144 stronie, z pewnością napisałabym, że czytało mi się ją z zapartym tchem, a historię głównej bohaterki przeżywałam całą sobą. Jedyne, do czego mogłabym się przyczepić, to do zbyt "wyidealizowanej" fabuły, braku zaskoczeń, zwrotów akcji. Mimo to, opowieść dała się połknąć w jeden wieczór. Później jednak czar pryska. Zamiast kontynuacji przepięknej historii otrzymujemy zlepek krótkich opowiadań, z których niektórych z nich nawet nie ma sensu komentować. Warto jednak wyróżnić opowiadanie "Miodowy miesiąc w Paryżu", które było, oprócz głównej opowieści, jedynym nawiązaniem do Francji. Miłym zaskoczeniem okazało się tutaj przywołanie bohaterów jednej z lepszych, moim zdaniem, książek Moyes - "Dziewczyny, którą kochałeś" i zwrócenie uwagi na to, że w każdym, nawet idealnym związku zdarzają się gorsze momenty. Miło było powrócić pamięcią do historii czytanej jakiś już czas temu, jednakże nie odczuwam, iż było to konieczne.

"Dwa dni w Paryżu" jest to zdecydowanie jedna z tych książek, które ciężko mi ocenić. Gdyby zakończyła się na 144 stronie, z pewnością napisałabym, że czytało mi się ją z zapartym tchem, a historię głównej bohaterki przeżywałam całą sobą. Jedyne, do czego mogłabym się przyczepić, to do zbyt "wyidealizowanej" fabuły, braku zaskoczeń, zwrotów akcji. Mimo to, opowieść dała się...

więcej Pokaż mimo to