Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Powieściowy debiut Wita Szostaka to powieść niezwykła. Z jednej strony to prosta opowieść , ale z drugiej niepopadająca w proste odpowiedzi. To nieśpieszny powrót do tradycji, do świata w pewnym stopniu już zapomnianego. „Wichry Smoczogór” zapowiadają, tak mi się zdaje, pewien motyw, który będzie towarzyszył jego książkom. Tak samo jak w „Oberkach…” jesteśmy świadkami końca pewnej epoki, a co ważniejsze Szostak bardzo dobrze oddaje nastrój tej chwili. „Wichry…” to powieść do której na pewno będę wracał.

Powieściowy debiut Wita Szostaka to powieść niezwykła. Z jednej strony to prosta opowieść , ale z drugiej niepopadająca w proste odpowiedzi. To nieśpieszny powrót do tradycji, do świata w pewnym stopniu już zapomnianego. „Wichry Smoczogór” zapowiadają, tak mi się zdaje, pewien motyw, który będzie towarzyszył jego książkom. Tak samo jak w „Oberkach…” jesteśmy świadkami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wiele się mówi o "Mgłach Avalonu", że są wspaniałą interpretacją mitów Arturiańskich. Tak to prawda. Na tym polu Bradley wypada znakomicie. Jednak są w tej powieści rzeczy irytujące mnie jako czytelnika. Głównie przejawia się to w postaciach kobiecych. Choćby wspomnieć Bradley’ową wersję Gwenifer. Głupiutką, zaślepioną swą wiarą, blondynkę. Przez sporą część powieści można też natknąć się na feministyczne wstawki, które momentami przybierają tak na sile, że nawet człowieka niemającego nic przeciw, może odrzucić na chwilę od powieści. Nie można jednak odmówić klimatu powieści, klimatu czasów gdy świat się zmienia i czas starych wierzeń już się kończy. Choć mam wrażenie, że Bernard Cornwell o wiele lepiej ów klimat odmalował w swej powieści "Zimowy monarcha".

"Mgły..." to dobra powieść, posiadająca spore plusy ale też i pewne wady.

Wiele się mówi o "Mgłach Avalonu", że są wspaniałą interpretacją mitów Arturiańskich. Tak to prawda. Na tym polu Bradley wypada znakomicie. Jednak są w tej powieści rzeczy irytujące mnie jako czytelnika. Głównie przejawia się to w postaciach kobiecych. Choćby wspomnieć Bradley’ową wersję Gwenifer. Głupiutką, zaślepioną swą wiarą, blondynkę. Przez sporą część powieści...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Choć „Gdzie dawniej śpiewał ptak” wydane na zachodzie zostało w 1976 roku, to do tej pory książki nie straciła nic a nic na swojej wymowie. Klonowanie ludzi, to temat który ciągle powraca, temat który tak naprawdę jeszcze nie zagościł w naszym życiu na dobre. Nie wiele powieści Kate Wilhelm można zarzucić, choć nie wszystko zostało nakreślone, a głównie moje myśli biegną wobec problemu, skąd wśród mieszkańców doliny wziął się taki, a nie inny pomysł. Tam pod koniec pierwszej części książki, istnieje pewna biała plama, powstają pytania na które próżno będzie szukać odpowiedzi.

Książka amerykańskiej pisarki, nie jest też typowym przedstawicielem SF, przynajmniej nie jest typowa dla osób, które spoglądają na ten gatunek z zewnątrz. Nie wiele tutaj naukowego żargonu, nie ma też podboju kosmosu, walk na lasery itp. „Gdzie dawniej śpiewał ptak” to głównie powieść o człowieku, kreśląca niewesołą wizję przyszłości. Naprawdę warto się z nią zapoznać.

Choć „Gdzie dawniej śpiewał ptak” wydane na zachodzie zostało w 1976 roku, to do tej pory książki nie straciła nic a nic na swojej wymowie. Klonowanie ludzi, to temat który ciągle powraca, temat który tak naprawdę jeszcze nie zagościł w naszym życiu na dobre. Nie wiele powieści Kate Wilhelm można zarzucić, choć nie wszystko zostało nakreślone, a głównie moje myśli biegną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Debiutancka powieść Joanny Skalskiej, to próba napisania powieści z nurtu realizmu magicznego. Niestety nie wszystkie elementy książki autorce się udały, najsłabiej wypada wątek współczesny, który prawie do samego końca wydaje się niepotrzebny, a także wybija z rytmu podczas lektury. Eremacka strona powieści prezentuje się dobrze, a momentami bardzo dobrze. Są chwilę gdy przywodzi na myśli „Sto lat samotności” Marqueza ale porównywać tych książek nie można. Owe podobieństwa to głównie hiszpańskojęzyczny świat, w których zostały osadzone losy bohaterów.

Skalska prezentuje też typ powieści, w której bardzo ważne są emocje, to odróżnią „Eremantę” od większości powstającej wpsółcześnie literatury. Emocje wydają się kluczem, który pozwoli nadawać czytelnikowi i tekstowi na tych samych falach. Jednak stanowi też pewna barierę, gdy okazuje się, że czytelnik jest na nie głuchy.

Debiutancka powieść Joanny Skalskiej, to próba napisania powieści z nurtu realizmu magicznego. Niestety nie wszystkie elementy książki autorce się udały, najsłabiej wypada wątek współczesny, który prawie do samego końca wydaje się niepotrzebny, a także wybija z rytmu podczas lektury. Eremacka strona powieści prezentuje się dobrze, a momentami bardzo dobrze. Są chwilę gdy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Viriconium nie czyta się z wypiekami na twarzy, gdy śledzimy pościg za bohaterami, czy starcie dwóch wielkich armii (choć i tego nie zabraknie). Harrison po prostu najlepiej smakuje na spokojnie, gdy można się podziwiać pomysły autora i język, jakim opowieści zostały napisane. Oczywiście, nic nie stoi na przeszkodzie, by czytać go w tramwaju, czy gwarnym pubie. Nie będzie to stanowić żadnego wyzwania. Nie jest to lektura, do jakiej przyzwyczaiła nas większość pisarzy, jest trochę inaczej opowiedziana (ale za to jak pięknie), inaczej rozstawia akcenty co ważne a co mniej. Z tego powodu na początku może wydawać się trudna w odbiorze, nie zaspokajająca naszych oczekiwań, ale to wszystko może się zmienić, gdy podejmie się grę na zasadach Harrisona.

Viriconium nie czyta się z wypiekami na twarzy, gdy śledzimy pościg za bohaterami, czy starcie dwóch wielkich armii (choć i tego nie zabraknie). Harrison po prostu najlepiej smakuje na spokojnie, gdy można się podziwiać pomysły autora i język, jakim opowieści zostały napisane. Oczywiście, nic nie stoi na przeszkodzie, by czytać go w tramwaju, czy gwarnym pubie. Nie będzie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Najnowsza powieść Kinga zawodzi. Sam pomysł przykrycia miasta kopuła na początku już nie wydawał się najlepszym rozwiązaniem. Oczywiście, jest ona powodem kłopotów w mieście. Nie była jednak potrzebna aby pokazać jak z ludzi wychodzą ich najgorsze cechy, kiedy nie muszą obawiać się konsekwencji. Największy zawód w powieści, to kreacja bohaterów. Mamy dwa obozy. Tych dobry i tych złych. Nie ma tutaj miejsca na sprzeczności w charakterze, otrzymujemy klasyczny czarno-biały podział. Co gorsze King połaczył dwie cechy, którzy tworzą najbardziej irytujące postacie, jakie mogą zamieszkiwać opowieść. Połączenie bycia złym i bycia głupim, gorzej się nie da. Warto jednak zaznaczyć, że początek, jak i końcówka powieści wyszła autorowi bardzo dobrze. Opis pojawienia się kopuły i ostatnich wydarzeń wypada bardzo plastycznie i przekonująco. Gdyby trochę wyciąć ze środa wyszła by o wiele ciekawsza historia.

Najnowsza powieść Kinga zawodzi. Sam pomysł przykrycia miasta kopuła na początku już nie wydawał się najlepszym rozwiązaniem. Oczywiście, jest ona powodem kłopotów w mieście. Nie była jednak potrzebna aby pokazać jak z ludzi wychodzą ich najgorsze cechy, kiedy nie muszą obawiać się konsekwencji. Największy zawód w powieści, to kreacja bohaterów. Mamy dwa obozy. Tych dobry i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mars Kosika ma dwa oblicza, jedno to SF w stylu retro, gdzie intryga pokazana jest z perspektywy różnych bohaterów. Drugie to cyberpunk, w który częściowo przeistacza się sceneria.
Dobry początek, zapowiadający naprawdę bardzo dobrą powieść, przeistacza się w historię, która pozostawia po sobie wiele pytań bez odpowiedzi.
Trzeba jednak przyznać, że mimo pewnych wad Mars to dobra książka, nawiązująca do klasyki SF. Z ciekawą fabuła (przynajmniej w pierwszej części). Może gdyby została napisana lat temu trzydzieści, teraz byśmy traktowali ją trochę inaczej. Gdy na Zachodzie opowiadano takie właśnie historie w bardzo podobny sposób, u nas, ze względu na sytuacje polityczną, trzeba było uciekać się do aluzji czy „babrania się” w drugim dnie.

Mars Kosika ma dwa oblicza, jedno to SF w stylu retro, gdzie intryga pokazana jest z perspektywy różnych bohaterów. Drugie to cyberpunk, w który częściowo przeistacza się sceneria.
Dobry początek, zapowiadający naprawdę bardzo dobrą powieść, przeistacza się w historię, która pozostawia po sobie wiele pytań bez odpowiedzi.
Trzeba jednak przyznać, że mimo pewnych wad Mars...

więcej Pokaż mimo to