-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać370
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
2019-04-11
2019-01-20
Tak, nadszedł ten dzień. Po ponad dwóch miesiącach udało mi się przeczytać tę książkę, chociaż łatwo nie było i niewiele brakowało, abym odstawiła ją na półkę nieskończoną. Nie muszę mówić jak bardzo mi jest przykro, że nie zachwyciłam się nią tak jak "Tajemną historią", prawda?
Zaraz poleci na mnie kilogram zgniłych pomidorów i zaczniecie budować stos, aby mnie na nim spalić to dajcie mi wytłumaczyć! Skazaniec ma prawo do ostatnich słów, żyjemy w końcu w cywilizowanym kraju, prawda?
Nie można odmówić autorce tego, że jest mistrzynią pisania. Takiego stylu nie spotkałam nigdzie indziej, od razu czuć, że ma się do czynienia z literaturą piękną na światowym poziomie, z poważną lekturą. I tu naprawdę było 10/10, ALE...
TO BYŁO MOMENTAMI NUDNE. Serio. Podejrzewam, że gdyby wywalić te niektóre przemyślenia Theo nad sensem życia, śmierci, piękna i w ogóle, skrócić to o te 200 stron, aby przypominało długością "Tajemną historię" to książka by na niczym nie straciła. Naprawdę musiałam się zmuszać, aby nie kartkować niektórych momentów, a ostatnia część ostatniego rozdziału zajęła mi chyba pół godziny... Żeby nie było - TH też miało takie momenty, ale tam, ponieważ prolog zdradzał nam kto kogo zabił i musieliśmy poznać motyw zbrodni mnie to tak nie denerwowało, chciałam trochę bardziej "wejść do głowy" bohaterom, żeby zrozumieć jak do tego doszło. W tej książce miałam naprawdę poważny problem z fabułą. Cały motyw wyniesienia obrazu z muzeum i tych wszystkich perypetii z tym związanych wydawał mi się co najmniej dziwny i sztucznie rozdmuchany (pomijają to, że gratuluję ochronie lotnika skutecznego prześwietlania bagażu jak Theodore wyjeżdża z NYC do Las Vegas, na pewno tak by było). Całe dzieciństwo Theo to dla mnie absurd za absurdem. Bo chcecie mi powiedzieć, że chłopak dwa lata notorycznie ćpa i pije, a potem idzie do szkoły i przez dwa lata NIKT nic nie zauważył? Żaden nauczyciel? Nie? Przypominam - akcja rozgrywa się w czasach współczesnych w USA, gdzie w szkołach bywają bramki, dwa razy w roku policja z psami wchodzi do szkoły aby przeszukać szafki uczniów pod kątem narkotyków i broni, a do rodziców dzwoni się jak dziecko nie pojawi się na lekcji, I chłopak może sobie ćpać, pić, wagarować, uciekać z lekcji i zero reakcji? No nie wiem... Fabuła nie wiadomo dokąd prowadzi, zakończenie jest tak miałkie i nijakie, że to jest jakiś żart. Mam wrażenie, że TH miała bardziej przemyślaną fabułę, strukturę, była przemyślana, wszystko było po coś, postępowanie bohaterów było czymś umotywowane, a tutaj tego nie było. I okay, możemy zwalić to na karb tego, że ja nigdy nie umiałam docenić i zrozumieć poważnej literatury, ale porównując te dwie książki Tartt zdecydowanie wolę "Tajemną historię". "Szczygieł" mnie okropnie rozczarował, ale nie mogę mu postawić mniej niż te 7 gwiazdek, bo to nadal jest za dobrze napisane jeśli chodzi o warsztat i styl żeby go tak skrzywdzić oceną niższą.
Tak, nadszedł ten dzień. Po ponad dwóch miesiącach udało mi się przeczytać tę książkę, chociaż łatwo nie było i niewiele brakowało, abym odstawiła ją na półkę nieskończoną. Nie muszę mówić jak bardzo mi jest przykro, że nie zachwyciłam się nią tak jak "Tajemną historią", prawda?
Zaraz poleci na mnie kilogram zgniłych pomidorów i zaczniecie budować stos, aby mnie na nim...
2018-11-07
Nie jest łatwo ocenić tę książkę. Na pewno nie można odmówić autorce niesamowitej wyobraźni i oryginalności. Świat był unikatowy i bardzo polubiłam główną bohaterkę, która potrafiła myśleć i brać odpowiedzialność za swoje czyny. Jednak...nie czuję się ukontentowana takim zakończeniem całej trylogii. Było, jak dla mnie, nieco za mdłe - ani dobre, ani złe, ani słodkie, ani gorzkie...no cóż, na pewno nie żałuję lektury, chociaż pewnie lepiej by mi się to czytało gdybym sięgnęła po tę pozycję w styczniu, najpóźniej lutym, bo drugi tom czytałam pod koniec grudnia i wiele faktów wyleciało już mi z głowy.
Nie jest łatwo ocenić tę książkę. Na pewno nie można odmówić autorce niesamowitej wyobraźni i oryginalności. Świat był unikatowy i bardzo polubiłam główną bohaterkę, która potrafiła myśleć i brać odpowiedzialność za swoje czyny. Jednak...nie czuję się ukontentowana takim zakończeniem całej trylogii. Było, jak dla mnie, nieco za mdłe - ani dobre, ani złe, ani słodkie, ani...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-10-06
9/10
Dość długo czytałam tę pozycję. Po pierwsze - ze względu na grubość i ciężar. Książka waży ponad 1kg, nie byłam w stanie trzymać jej dłużej niż 40 minut, bo bolały mnie ręce - w ciągu ostatniego miesiąca zwijałam koc i na nim kładłam to tomiszcze, dzięki czemu zdecydowanie szybciej czytałam, bo mogłam czytać więcej. Po drugie - high fantasy wymaga skupienia, a to jest w moim wypadku niemożliwe po dniu w pracy i 30 stopniach za oknem. Po trzecie - akcja bardzo długo się rozwijała. I za to odejmuję gwiazdkę. Po 100 stronach całkowitego znużenia zobaczyłam światełko nadziei dla tej pozycji, ale dopiero po 300 mogłam stwierdzić faktyczne zainteresowanie fabułą. Za to ostatnie 150-200 stron przeczytałam niemalże jednym tchem. Co prawda przewidziałam pewien zwrot fabularny, ale wybaczę.
Co do samej treści...w książce śledzimy 4 wątki skupione wokół 4 postaci, chociaż jeden występuje bardzo rzadko. Na początku najbardziej podobała mi się historia Kaladina, chociaż widziałam pewne podobieństwo do Kelsiera z "Z mgły zrodzonego". Potem spodobał mi się wątek Shallan. Byłam zdziwiona, że nie porywa mnie wątek Dalinara, bo intrygi i walka o władzę to coś, co lubię najbardziej, ale Dalinar przypominał mi swoją postawą Neda Starka, a takich postaci nie lubię. Jednak końcowe sceny skupione wokół niego sprawiły, że go bardzo polubiłam. Z jednej strony chciałabym od razu ściągnąć z półki drugi tom, ale z drugiej wiem, że to jest nierealne na chwilę obecną, bo zaczął się rok akademicki, a nie chcę czytać tej książki z gigantycznymi przerwami przez następne pół roku, tylko połknąć ją jak najszybciej, poświęcając jej sto procent skupienia :)
9/10
Dość długo czytałam tę pozycję. Po pierwsze - ze względu na grubość i ciężar. Książka waży ponad 1kg, nie byłam w stanie trzymać jej dłużej niż 40 minut, bo bolały mnie ręce - w ciągu ostatniego miesiąca zwijałam koc i na nim kładłam to tomiszcze, dzięki czemu zdecydowanie szybciej czytałam, bo mogłam czytać więcej. Po drugie - high fantasy wymaga skupienia, a to jest...
2018-06-21
TAK SIĘ NIE KOŃCZY KSIĄŻEK.
W sensie ja wiem, że to najlepsze możliwe zakończenie, bo zadałam sobie w tym przypadku trud wymyślenia kilku wersji, ale nadal...wow.
Przez pierwszą połowę miałam takie "No, fajne, ale pierwsza część była lepsza". Akcja trochę zwalnia, w sumie bohaterowie mocno się zmienili i w ogóle...ale to się dzieje potem...warto się przemęczyć. Jeśli "przemęczyć" to dobre określenie.
Jednak nie jestem pewna czy jest to "urban fantasy" ;)
TAK SIĘ NIE KOŃCZY KSIĄŻEK.
W sensie ja wiem, że to najlepsze możliwe zakończenie, bo zadałam sobie w tym przypadku trud wymyślenia kilku wersji, ale nadal...wow.
Przez pierwszą połowę miałam takie "No, fajne, ale pierwsza część była lepsza". Akcja trochę zwalnia, w sumie bohaterowie mocno się zmienili i w ogóle...ale to się dzieje potem...warto się przemęczyć. Jeśli...
Historia opisana w książce jest prezentowana z punktu widzenia trzech kobiet. Każda z nich jest inna, zajmuje inną pozycję, jest w innym wieku, ma inny charakter i motywację. Anna jest luteranką, księżniczką, która całe życie musiała podporządkowywać się innym oraz ich surowym regułom. Teraz zostaje zaręczona z królem Henrykiem VIII i wysłana do Anglii. Jane bezpośrednio przyczyniła się do upadku i śmierci swojego męża, Jerzego Boleyna, oraz swojej szwagierki, królowej Anny Boleyn. To przebiegła kobieta, doświadczona w życiu na angielskim dworze. Służyła wszystkim królowym, jest osobistym szpiegiem swojego wuja, księcia Norfolk. Katarzyna to młoda dziewczyna, której w głowie tylko klejnoty, nowe suknie, bale, maskarady, zabawy i przystojni chłopcy. Król Henryk VIII nie jest już młodym, czarującym księciem, obrońcą wiary. To stary, schorowany, otyły mężczyzna, który nie dopuszcza do siebie myśli, że może komuś wydawać się odrażający. Cały dwór nie wyprowadza go z błędu, bowiem każdy wie, że jeden nieostrożny krok może prowadzić prosto na szafot, w końcu król ma nieograniczoną władzę, jego słowo to słowo Boga.
Fabuła początkowo trochę się wlecze, jednak z czasem akcja przyspiesza. Mamy sporo intryg, spisków, oskarżeń o zdradę. Mimo tego, że doskonale znam historię przeżywałam to, co się działo do ostatniej strony. Nadal moją ulubioną książką tej autorki pozostają "Kochanice króla". Mimo to jest to naprawdę dobra książka, autorka ma talent do opisywania tamtych czasów. Czytelnik ma wrażenie, że stoi obok bohaterów i obserwuje to wszystko własnymi oczami. Polecam nie tylko fanom Anglii z czasów Tudorów i historii.
Historia opisana w książce jest prezentowana z punktu widzenia trzech kobiet. Każda z nich jest inna, zajmuje inną pozycję, jest w innym wieku, ma inny charakter i motywację. Anna jest luteranką, księżniczką, która całe życie musiała podporządkowywać się innym oraz ich surowym regułom. Teraz zostaje zaręczona z królem Henrykiem VIII i wysłana do Anglii. Jane bezpośrednio...
więcej Pokaż mimo to