Jesteśmy społecznością, która kocha książki

W trzech miejscach natknęłam się na informację, że autorka jest dumną absolwentką Harvardu. Nie wiem czemu na podstawie tego wysnułam wniosek, że będzie to coś ambitniejszego niż wszystkie pseudoporadniki wokół...
Jednak zawiodłam się bardzo mocno. Była to tak słaba książka, że autorka bardzo szybko namówiła mnie do - OLEWANIA. Z każdą kartką miałam coraz większą ochotę OLAĆ ten stek bzdur, rzucić w kąt i nie tracić czasu wg jej teorii ZERO ŻALU!
Cóż dużo pisać. Pani Sarah Knight nie wysiliła się ani trochę. Mam wrażenie, że skleiła do kupy trzy inne słabych lotów poradniki, pobawiła się w masło maślane i wydała książkę. Trochę za mało jak na dumną absolwentkę Harvardu.

W trzech miejscach natknęłam się na informację, że autorka jest dumną absolwentką Harvardu. Nie wiem czemu na podstawie tego wysnułam wniosek, że będzie to coś ambitniejszego niż wszystkie pseudoporadniki wokół...
Jednak zawiodłam się bardzo mocno. Była to tak słaba książka, że autorka bardzo szybko namówiła mnie do - OLEWANIA. Z każdą kartką miałam coraz większą ochotę...

Jest moc!
King ma jednak wspaniałą moc. Kryminał czy horror - jest doskonały w tym co robi. Oby robił to jak najdłużej. Nie wyobrażam sobie, że mógłby kiedyś przestać.
Wspaniały narrator.
Dobry pomysłodawca.
Geniusz w czystej postaci.

Jest moc!
King ma jednak wspaniałą moc. Kryminał czy horror - jest doskonały w tym co robi. Oby robił to jak najdłużej. Nie wyobrażam sobie, że mógłby kiedyś przestać.
Wspaniały narrator.
Dobry pomysłodawca.
Geniusz w czystej postaci.

Nie cierpię poradników typu: "jesteś najlepszy", "dasz radę", "uwierz w siebie". Często jest to zlepek oklepanych, powtarzanych do znudzenia sentencji i mądrości ludowych od których robi się niedobrze. Przyznam szczerze z rumieńcem wstydu, że kupiłam książkę Reginy Bret tylko dlatego, że na zakupach w Lidlu zakochałam się w jej pięknej turkusowej okładce... Jednak nie spodziewałam się tego co zastałam w środku. Pani Regino przepraszam. Chylę czoła, bo ta książka jest naprawdę dobra. Nie chodzi mi tu o gatunek czy język, ale o wartość samą w sobie jaką ta książka niesie. Wartość ponadczasową. Porwała mnie Pani. Wzruszyła. I jak mało kto zmusiła do refleksji na temat własnej egzystencji i własnej mocy, która wpływa na innych. Dziękuję za uświadomienie wielu kwestii. Jestem w podziwie jakie ma Pani mądre i trafne spostrzeżenia i jakże bogatą duchowość. Gratuluję.

Nie cierpię poradników typu: "jesteś najlepszy", "dasz radę", "uwierz w siebie". Często jest to zlepek oklepanych, powtarzanych do znudzenia sentencji i mądrości ludowych od których robi się niedobrze. Przyznam szczerze z rumieńcem wstydu, że kupiłam książkę Reginy Bret tylko dlatego, że na zakupach w Lidlu zakochałam się w jej pięknej turkusowej okładce... Jednak nie...