Cytaty
Dzień, w którym umrzesz, zacznie się tak samo jak każdy inny.
- I wszystko to, co mówisz, dowodzi tylko, że nie potrafisz tego zrozumieć. - Czego konkretnie? - odparowała. - Tego, że patrzysz w oczy drugiej osoby i nagle cały świat zawęża się tylko do nich. Tego, że czyjś oddech wpada do twoich ust i wydaje ci się, że po raz pierwszy w życiu naprawdę oddychasz. Tego, że dotykasz czyjegoś ciała i masz wrażenie, że łączycie się na zupełnie ...
Rozwiń- Wszystko ma swoje granice, Kordian. Nawet miłość. - Mylisz się. - odparł bez wahania, i to nie tylko dlatego, że chciał ją przekonać. - Ona nie zna barier, reguł czy ograniczeń. Owszem, czasem umysł je widzi, ale serce nigdy.
Możliwości każdego z nas są nieograniczone, dopóki jesteśmy w stanie zaakceptować konsekwencje swoich działań.
-Weź jakąkolwiek dobrą książkę do ręki i masz wehikuł.Czas wokół się zatrzymuje,u ciebie biegnie inaczej.A jak wychodzisz z tej machiny,okazuje się,że na zewnątrz nie zmieniło się nic.I jednocześnie zmieniło się wszystko.
- Coś nie pasuje? - spytała. - Po pierwsze nie planujemy ślubu, a po drugie... - Jeszcze - ucieła. - Ale gdyby kiedyś przyszło ci na myśl, żeby kupić mi pierścionek, pamiętaj o jednej rzeczy. - Ma być sygnet z grawerem Iron Maiden, wiem. - Nie... chociaż to też - odparła, wyglądając kelnera z jej carne de toro. - Ale jeśli będziesz się oświadczal, pod żadnym pozorem nie klęk...
Rozwiń- To nie żarty - zaznaczyła.- Zordon ma naprawdę zrytą pacynę. - Widziały gały, co brały - odparł. - Bo złudzeniu się oddały. - Niby jakiemu? - Takiemu, że kiedyś zobaczą w tobie człowieka w pełni władz umysłowych.
- Kompletnie zwariowalaś - ocenia - Na twoim punkcie? - To też. I nie zmieniaj tematu. - Nie zmieniam, rozszerzam go tylko. Na ciebie.
Oryński westchnął i znów wyjrzał za okno. – Mam nieodparte wrażenie, że dzisiaj świat się skończy – powiedział. – To dobrze. Znaczy, że jutro zacznie się na nowo.
Chyłka rozejrzała się, drapiąc po głowie. - I gdzie to, kurwa, sombrero? - Nie wiem, podła cholero. Joanna niemal zakrztusiła się dymem. Przez moment trwało pełne napięcia milczenie. - Czy ty właśnie próbujesz wciągnąć mnie w jakąś rap grę? - Zapytaj o to w punkcie ksero, mała sknero. - Zordon... - Przepraszam, hetero. - Błagam cię. Starczy żenujących rymów - mruknęła, masując ...
RozwińMinął kilka osób, starając się nie rozlać ani kropli kawy niesionej z Costa Coffee, a potem wszedł do gabinetu Joanny bez pukania. Postawił na biurku tekturowy uchwyt z kubkami, po czym wyciągnął z torby dwa kawałki ciasta. - Co to jest? - jęknęła Chyłka. - Oreo cookie pie. - Sporo cukru? - W samym kremie tyle, że zaczniesz mówić do mnie "kotuniu".
-I dojemy u ciebie? - Na dobrą sprawę u nas, bo tak się rozbestwileś, że trzymasz w łazience maszynkę do golenia.