Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Do tej książki podchodziłam dwa razy. Za pierwszym razem przeczytałam pierwsze dwa rozdziały, ale z wielkim bólem. Bardzo mnie irytowała, więc przerwałam czytanie. Po kilku miesiącach sięgnęłam do niej jeszcze raz i... pochłonęłam ją w kilka dni. Nie wiem, dlaczego obudziła we mnie tak różne emocje, ale wiem jedno: warto po nią sięgnąć. Bardzo dobrze napisana!

Do tej książki podchodziłam dwa razy. Za pierwszym razem przeczytałam pierwsze dwa rozdziały, ale z wielkim bólem. Bardzo mnie irytowała, więc przerwałam czytanie. Po kilku miesiącach sięgnęłam do niej jeszcze raz i... pochłonęłam ją w kilka dni. Nie wiem, dlaczego obudziła we mnie tak różne emocje, ale wiem jedno: warto po nią sięgnąć. Bardzo dobrze napisana!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor bez wątpienia miał ciekawy pomysł na książkę, ale miałam problem z narracją. Na początku bardzo mnie irytowała, a przez szybką zmianę wątków gubiłam się.

Autor bez wątpienia miał ciekawy pomysł na książkę, ale miałam problem z narracją. Na początku bardzo mnie irytowała, a przez szybką zmianę wątków gubiłam się.

Pokaż mimo to

Okładka książki Alfabet. Strach albo miłość Sabine Kriechbaum, André Stern, Erwin Wagenhofer
Ocena 7,4
Alfabet. Strac... Sabine Kriechbaum, ...

Na półkach:

Bardzo cieszę się, że oprócz filmu o tym samym tytule powstała również książka! Film "Alfabet" obejrzałam kilka lat temu i pamiętam, że zrobił na mnie ogromne wrażenie. Dokument opowiada o różnych metodach wychowywania dzieci oraz o tym, że współczesny system edukacji zabija w dzieciach kreatywność i wyobraźnię. Muszę przyznać, że film chociaż był mocny, to dłużył mi się i dlatego cieszę się, że pojawiła się książka.

Autorzy książki poprzez opisane historie ludzi zwracają uwagę, dlaczego miłość i zaufanie powinny być podstawą dzisiejszego rodzicielstwa. Proponują zmianę "alfabetu" - postawy względem dziecka. Książka oprócz różnych historii zawiera niepublikowane wcześniej materiały i wywiady, relacje z kręcenia filmu oraz fragmenty dziennika Andre Sterna.

To jest książka, którą powinien przeczytać każdy rodzic i nauczyciel, aby pomóc rozwinąć się każdemu dziecku.

Bardzo cieszę się, że oprócz filmu o tym samym tytule powstała również książka! Film "Alfabet" obejrzałam kilka lat temu i pamiętam, że zrobił na mnie ogromne wrażenie. Dokument opowiada o różnych metodach wychowywania dzieci oraz o tym, że współczesny system edukacji zabija w dzieciach kreatywność i wyobraźnię. Muszę przyznać, że film chociaż był mocny, to dłużył mi się i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To jest książka, dzięki której moje dzieci są szczęśliwsze, a ja jestem spokojniejszą mamą.

W dzisiejszych czasach pogoni za "sukcesem" już od najmłodszych lat zaczynamy kierować losem naszych dzieci. Jeżeli kupujemy zabawki, to tylko z etykietą "kreatywne", albo "edukacyjne", a później prześcigamy się w zapisywaniu dzieci na kolejne "rozwijające" zajęcia dodatkowe.

Andre Stern uzmysłowił mi, że to zabawa jest najskuteczniejszym narzędziem do uczenia się, a rozwój dziecka leży w jego naturze. "Zabawa" jest bez wątpienia dla wszystkich tych, którzy zastanawiają się, co zrobić by ich dziecko było szczęśliwe oraz jak wspierać go w uczeniu się i odkrywaniu swojego potencjału.

To jest książka, dzięki której moje dzieci są szczęśliwsze, a ja jestem spokojniejszą mamą.

W dzisiejszych czasach pogoni za "sukcesem" już od najmłodszych lat zaczynamy kierować losem naszych dzieci. Jeżeli kupujemy zabawki, to tylko z etykietą "kreatywne", albo "edukacyjne", a później prześcigamy się w zapisywaniu dzieci na kolejne "rozwijające" zajęcia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dzięki tej książce rozpoczęłam podróż z Kenem Robinsonem. Stanowi ona dobry początek wycieczki po nieprostych tematach jakimi są, m.in. system edukacji- jego ówczesny wygląd, sposób nauczania- kreatywność i inteligencja. Doskonałe uzupełnienie stanowi kolejna książka Kena Robinsona "Uchwycić Żywioł". W niej można znaleźć wiele przydatnych wskazówek, które warto zastosować w życiu. "Oblicza umysłu" wymagają większego skupienia od czytelnika, ale naprawdę warto dotrzeć do końca. Bardzo inspirująca.

Dzięki tej książce rozpoczęłam podróż z Kenem Robinsonem. Stanowi ona dobry początek wycieczki po nieprostych tematach jakimi są, m.in. system edukacji- jego ówczesny wygląd, sposób nauczania- kreatywność i inteligencja. Doskonałe uzupełnienie stanowi kolejna książka Kena Robinsona "Uchwycić Żywioł". W niej można znaleźć wiele przydatnych wskazówek, które warto zastosować w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Gdybym miała jednym słowem określić tę książkę powiedziałabym: inspirująca. Inspirująca do działania, do zmian, do szukania własnych talentów i pasji. Czy warto coś zmieniać, poszukiwać swojego miejsca? Ken Robinson, jeden z czołowych myślicieli oraz mówców w dziedzinie kreatywności i innowacji, udowadnia, że warto. W sposób bardzo prosty, a tym samym prawdziwy, opowiada historie znanych ludzi, m.in. byłego Beatelesa Paul'a McCartney'a, aktorki Meg Ryan, reżysera Ridley'a Scott'a, których życie wywróciło się do góry nogami po tym jak odnaleźli swój "żywioł". Nie jest to żaden poradnik, jest to mały "drogowskaz".

Gdybym miała jednym słowem określić tę książkę powiedziałabym: inspirująca. Inspirująca do działania, do zmian, do szukania własnych talentów i pasji. Czy warto coś zmieniać, poszukiwać swojego miejsca? Ken Robinson, jeden z czołowych myślicieli oraz mówców w dziedzinie kreatywności i innowacji, udowadnia, że warto. W sposób bardzo prosty, a tym samym prawdziwy, opowiada...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Italia, krzycząca z tysięcy płócien i stronic, rozmalowana tłumem zdyszanych pędzli i piór, znana jak alfabet i pacierz- jakże mi była nieznana". Te słowa cichutko powtórzyłam za autorem, kończąc czytać ostatnie zdanie książki... To prawda. Chociaż byłam tam już wcześniej, tak naprawdę nic nie widziałam, nic prawdziwie nie widziałam. Dopiero podróżując razem z tą książką, mając za przewodnika Waldemara Łysiaka (chylę czoła) odkryłam nieznane uroki Włoch. Nie te z plakatów, z pierwszych stron gazet, mamiące i rozkrzyczane, tylko te na pozór ukryte w cieniu, bliskie i dziewicze.

Polecam, zwłaszcza tym, którzy tak jak ja nie lubią przewodników. Nie lubią stania od obiektu do obiektu w gronie "gapiów". Polecam tym, którzy chcą dowiedzieć się więcej, rozbudzić ciekawość miejsca w którym się znajdują. Ta książka inspiruje do własnego poszukiwania perełek pośród morza wysp zaczarowanych.

"Italia, krzycząca z tysięcy płócien i stronic, rozmalowana tłumem zdyszanych pędzli i piór, znana jak alfabet i pacierz- jakże mi była nieznana". Te słowa cichutko powtórzyłam za autorem, kończąc czytać ostatnie zdanie książki... To prawda. Chociaż byłam tam już wcześniej, tak naprawdę nic nie widziałam, nic prawdziwie nie widziałam. Dopiero podróżując razem z tą książką,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Un pour tous, tous pour un",


czyli opowieść o królewskich muszkieterach, Atosie, Portosie i Aramisie, do których dołącza nieoczekiwanie młody, zapalony Gaskończyk, d'Artagnan. Mój ulubieniec. Francuski Don Kichot, który od progu podróży znajduje wielu wrogów, aby w końcu, w godzinę śmierci, odnaleźć prawdziwych przyjaciół. Na śmierć i życie. Od początku próbują pokrzyżować plany kardynała Richelieu, Milady de Winter, a wszystko po to, by uchronić od zguby królową. Z opresji wychodzą dzięki braterskiej przyjaźni. Niczym tarczą jest okrzyk: "Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego".

Klasyka. Często zapomniana, włożona między bajki dla dzieci. A jednak. Książka pełna romansów, pojedynków, spisków i podstępów. W tle historia Francji. Voilà, czego chcieć więcej! Wspaniale prowadzona, wciągająca. Bardzo często przywołująca uśmiech na usta. Warto czasem odkurzyć te stare, zapomniane... a w środku wciąż "gorące" książki.

"Un pour tous, tous pour un",


czyli opowieść o królewskich muszkieterach, Atosie, Portosie i Aramisie, do których dołącza nieoczekiwanie młody, zapalony Gaskończyk, d'Artagnan. Mój ulubieniec. Francuski Don Kichot, który od progu podróży znajduje wielu wrogów, aby w końcu, w godzinę śmierci, odnaleźć prawdziwych przyjaciół. Na śmierć i życie. Od początku próbują...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka ta trafiła do mnie przez przypadek jako prezent urodzinowy. Z "Ciotką Julią i Skrybą" spędziłam kilkanaście miłych wieczorów i parę leniwych popołudni. Powieść prowadzona jest w dwóch równoległych wątkach. Pierwszy z nich dotyczy młodzieńczej miłości głównego bohatera do dalekiej i dużo starszej ciotki Julii. Początkowo wydawało mi się, że właśnie od tej historii nie będzie można się uwolnić, ale pomyliłam się! Chociaż perypetie nietypowej pary wzbudzają uśmiech, to jednak po pewnym czasie stają się nużące...

O wiele ciekawsza jest druga część powieści, która zawiera opowieści radiowe, nowele, które nie od razu można rozpoznać. Początkowo wydaje się, że Autor opowiada kilka historii równocześnie i że w końcu połączą się ze sobą, ale tak się nie dzieje. Skryba, Pedro Camacho, tworzy niesamowite, barwne historie, które budzą skojarzenia ze współczesnymi produkcjami telewizyjnymi. Pokazuje świat po drugiej stronie odbiornika. Skryba, jako scenarzysta i reżyser słuchowisk radiowych zamienia maleńki pokoik rozgłośni radiowej w teatr, a czytelnika odrywa od szarej rzeczywistości.

Chociaż książka nie trafiła na półkę moich ulubionych, to jednak zachęcam do przeczytania.

Książka ta trafiła do mnie przez przypadek jako prezent urodzinowy. Z "Ciotką Julią i Skrybą" spędziłam kilkanaście miłych wieczorów i parę leniwych popołudni. Powieść prowadzona jest w dwóch równoległych wątkach. Pierwszy z nich dotyczy młodzieńczej miłości głównego bohatera do dalekiej i dużo starszej ciotki Julii. Początkowo wydawało mi się, że właśnie od tej historii...

więcej Pokaż mimo to