rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Świetny klimat, fantastyczne dialogi pomiędzy głównymi bohaterami, nieoczekiwane zakończenie.

Świetny klimat, fantastyczne dialogi pomiędzy głównymi bohaterami, nieoczekiwane zakończenie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka absolutnie wpisała się w moją niedawną fascynację rustykalnością. “Skoruń” opisuje codziennie życie wiejskiej rodziny, toczące się głównie wokół pracy, czy raczej “roboty”, będącej dla jej członków jednoczesnym przekleństwem i błogosławieństwem.

Pierwszoosobowy narrator- tytułowy “Skoruń” (“matołek” i “przygłupek”), opisuje wydarzenia z własnej perspektywy, starając się zrozumieć postępowanie otaczających go dorosłych, ich motywy i sposoby działania. Z właściwą sobie naiwnością, docieka prawdy o wydarzeniach z przeszłości, dążąc za wszelką cenę do osiągnięcia przynajmniej nikłego wtajemniczenia w sprawy starszeństwa.

Pierwsze słowa, zaczerpnięte z Johna McGaherna, doskonale obrazują sens całego utworu: “Przychodzimy z ciemności w jasność i wzrastamy w jasności, póki z chwilą śmierci nie wrócimy do pierwotnej ciemności. Te wczesne lata jasności po trosze również są ciemnością, bo nie mamy wtedy jeszcze żadnej władzy, nie rozumiemy świata i jesteśmy wobec niego bezsilni. Jest to jedno z największych nieszczęść dzieciństwa”.

Tytułowy bohater, zagubiony, znajdujący się na pograniczu dzieciństwa i dorosłości, próbuje przebyć ową, dzielącą go od dojrzałości, granicę. W siedmiu prezentowanych przez Macieja Płazę opowiadaniach, możemy obserwować wielopłaszczyznową inicjację młodzieńca: pierwsze doświadczenia z kobietami, używkami, pierwsze “poważne” rozmowy, pytania, odpowiedzi i decyzje podjęte na własną rękę.

Na uwagę zasługuje język- surowy, momentami wulgarny, z mnóstwem kolokwializmów i dialektyzmów, budujący niesamowity klimat opisywanych wydarzeń.

Autor przedstawia fantastycznie zarysowane postaci, stanowiące egzemplifikację powszechnie funkcjonujących, stereotypowych wyobrażeń o mieszkańcach małych społeczności, z ich wadami, przywarami i usianą problemami codziennością.

Znajdziemy tutaj ludzi doświadczonych przez los, “skrzywionych”, walczących w swoich własnych bitwach, zmagających się z naturą i ze sobą nawzajem.

Sens utworu możemy odbierać w sposób dosłowny, jako pewną historię, czy raczej zbiór zdarzeń, spotykających głównego bohatera; jednak patrząc głębiej, mamy tutaj do czynienia z pewnymi uniwersalnymi konfliktami, dążeniami, czy wątpliwościami, a to umożliwia czytelnikowi stosunkowo łatwą identyfikację, a być może także przywołanie własnych doświadczeń, zbliżonych do tych, z którymi zmagają się prezentowane postaci.

Książka absolutnie wpisała się w moją niedawną fascynację rustykalnością. “Skoruń” opisuje codziennie życie wiejskiej rodziny, toczące się głównie wokół pracy, czy raczej “roboty”, będącej dla jej członków jednoczesnym przekleństwem i błogosławieństwem.

Pierwszoosobowy narrator- tytułowy “Skoruń” (“matołek” i “przygłupek”), opisuje wydarzenia z własnej perspektywy,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przed rozpoczęciem lektury tej książki spodziewałam się ckliwego utworu opiewającego wielkość i heroiczność głównej bohaterki, ukazującego ją jako kobietę nie z tego świata, kipiącą dobrocią i ciepłem. Jeśli także macie takie wyobrażenia o tego typu literaturze- od razu uprzedzam, że nic z tych rzeczy.

Książka przedstawia wydarzenia i postaci w sposób faktograficzny, znajdziemy tutaj daty, imiona i korespondencję. Obok wspomnień i listów, także opisy sytuacji, drobnych epizodów i zasad funkcjonowania prowadzonego przez główną bohaterkę sierocińca, a wszystko to okraszone mnóstwem niedopowiedzeń, pytań retorycznych i strzępków informacji, które autorka stara się skleić w jedną całość.

Dzieje prowadzonego przez Janusza Korczaka i Stefanię Wilczyńską Domu Sierot są bezsprzecznie faktem zasługującym na zgłębienie i pamięć kolejnych pokoleń, jednak mam wrażenie, że dysponując tego rodzaju historią, autorka przedstawiła ją w wyjątkowo “surowy” sposób. Należy się oczywiście wielki szacunek za zebrane informacje, których uzyskanie na pewno kosztowało wiele pracy i wysiłku, jednak po przeczytaniu, pozostaje lekki niedosyt, spowodowany być może wcześniejszymi wyobrażeniami, a być może przekonaniem, że z całej tej opowieści dałoby się “wycisnąć” więcej treści oddziałujących na emocje i zapadających w pamięć.

Książka jest więc dobrym źródłem informacji o bohaterce wielokrotnie przemilczanej i ukrytej w cieniu “Starego Doktora”, jednak pomimo wielu dat i faktów brakuje w niej właśnie owej “historii”, esencji, opowieści. Pomijając jednak to uchybienie, myślę, że jest to lektura zasługująca na uwagę właśnie ze względu na postać Stefanii Wilczyńskiej, o której obecności informuje i tą obecność pozwala uchronić od zapomnienia.

Przed rozpoczęciem lektury tej książki spodziewałam się ckliwego utworu opiewającego wielkość i heroiczność głównej bohaterki, ukazującego ją jako kobietę nie z tego świata, kipiącą dobrocią i ciepłem. Jeśli także macie takie wyobrażenia o tego typu literaturze- od razu uprzedzam, że nic z tych rzeczy.

Książka przedstawia wydarzenia i postaci w sposób faktograficzny,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kiedy zastanawiałam się jak opisać książkę Stevena Galloway’a, jedynym określeniem, które wciąż kołatało mi w głowie był przymiotnik “piękna”.

Wybór literatury poruszającej tematykę wojenną jest niewątpliwie rozległy. Każdy z autorów podejmuje wyżej wymieniony temat na swój szczególny sposób, jednak część książek zaliczanych do tej kategorii posiada jedną, bardzo ważną cechę: porusza i nie pozostawia obojętnym.

Po przeczytaniu Wiolonczelisty jeszcze długo łapałam się na tym (właściwie ciągle łapię), że myślami powracam do tej książki, rozważając jeszcze raz opisywane sceny, klimat, postaci, ich wrażliwość i życiową prawdę zawartą w tym krótkim dziele. Autor nie szasta słowami, nie podaje rozległych opisów i faktów, nie przedstawia drobiazgowo bohaterów, nie pokazuje historii, w zamian dostajemy jednak pełen wrażliwości wgląd w istotę człowieczeństwa.

Przewracając kolejne strony czekamy w napięciu na to, co czyha za zakrętem, nie śledząc jedynie postępowania bohaterów, ale trwając u ich boku. Opisywane sytuacje bardzo mocno zakorzenione są w wojennej rzeczywistości, jednak jeśli spojrzeć na nie szerzej, dotykają pewnych uniwersalnych prawd i opisują przemiany, którym wszyscy podlegamy.

Plastyczność scen pozwala na maksymalną identyfikację z bohaterami, patrzenie ich oczami, wejście w ich buty i świat, w którego regułach próbują się odnaleźć. Widzimy zakurzone miasto, zniszczone zabudowania, wystraszonych ludzi. Galloway skupia się na sylwetkach trzech postaci, zmagających się z trudną, brutalną i niepewną rzeczywistością, jednocześnie pamiętając swoje otoczenie z czasów, kiedy każdy kolejny dzień nie był jeszcze walką o przetrwanie.

Wiolonczelista niewątpliwie powinien doczekać swojej filmowej adaptacji, która w pełni oddałaby “piękno” tej książki, dopisując muzykę do obrazu, który stworzył autor.

Kiedy zastanawiałam się jak opisać książkę Stevena Galloway’a, jedynym określeniem, które wciąż kołatało mi w głowie był przymiotnik “piękna”.

Wybór literatury poruszającej tematykę wojenną jest niewątpliwie rozległy. Każdy z autorów podejmuje wyżej wymieniony temat na swój szczególny sposób, jednak część książek zaliczanych do tej kategorii posiada jedną, bardzo ważną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wstrząsająca.

Wstrząsająca.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Lektura absolutnie obowiązkowa dla fanów twórczości Stephena Kinga. Napisana z typowym dla autora poczuciem humoru, pozwala dowiedzieć się więcej o jego inspiracjach, stylu i kulisach tworzenia największych dzieł.

King otwiera przed czytelnikami drzwi do własnego świata, pokazując swoje zwyczaje, rytuały i wydarzenia z prywatnego życia. Znajdziemy tutaj także wiele cennych wskazówek dotyczących własnych prób literackich, poszczególnych etapów tworzenia powieści, jak również cech wyróżniających, według Mistrza, twórczość godną uwagi (z załączonym spisem interesujących propozycji czytelniczych).

Książka niewątpliwie nie jest typowym podręcznikiem traktującym o tym “jak pisać książki” lub może raczej “jak ich nie pisać”, stanowi jednak ciekawą podróż wokół procesów twórczych, sprawiając, że sterta czystych kartek i klawiatura komputera wydaje się bardziej inspirująca niż kiedykolwiek.

King pokazuje w jaki sposób kreować świat, aby wydawał się autentyczny, interesujący i rozbudzający wyobraźnię; pokazuje znaczenie i wagę słów oraz szczególną istotę więzi łączącej autora, dzieło i jego odbiorcę. Jest to w dużej mierze także książka o samym czytaniu, które według Mistrza, jest podstawowym narzędziem składającym się na warsztat dobrego pisarza.

King opowiada o wytrwałości w dążeniu do celu, pasji popychającej do działania, przyjemności płynącej z aktu tworzenia i zgłębiania kreowanych przez siebie światów. Autentyczność, lekkość i poczucie humoru autora sprawia, że chciałoby się poznać go bliżej i spędzić z nim chociaż jedno popołudnie; i choć, z oczywistych przyczyn, nie jest to możliwe, zawsze pozostają nam jego książki, które mogą wypełnić znacznie więcej.

Lektura absolutnie obowiązkowa dla fanów twórczości Stephena Kinga. Napisana z typowym dla autora poczuciem humoru, pozwala dowiedzieć się więcej o jego inspiracjach, stylu i kulisach tworzenia największych dzieł.

King otwiera przed czytelnikami drzwi do własnego świata, pokazując swoje zwyczaje, rytuały i wydarzenia z prywatnego życia. Znajdziemy tutaj także wiele...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dziecięce, naiwne próby zrozumienia rzeczywistości, naznaczonej bardzo głęboko piętnem wojny w połączeniu z naturalistycznymi opisami ludzkiego postępowania, zawiści, żądzy zemsty i nieuzasadnionej brutalności, czynią z książki Kosińskiego lekturę, wobec której nie sposób przejść obojętnie. Pomijając wszelkie kontrowersje związane z jej powstaniem, koncentrując się jedynie na treści utworu, możemy odnieść wrażenie, że książka ta w sposób uniwersalny obrazuje okrucieństwo i negatywny aspekt rzeczywistości wojennej oraz jej wpływ na zachowanie ludzi i przemiany, które w nich zachodzą. Fabułę spowija dodatkowo rustykalny klimat zaściankowości, przesądności i silnie zakorzenionych zabobonnych rytuałów, ziołolecznictwa, wróżbiarstwa, czarów i magicznych, znachorskich mocy. Czytelnik z niedowierzaniem obserwuje postępowanie bohaterów, a czasem nawet ma ochotę zasłonić oczy i odłożyć książkę na bok, nie chcąc uczestniczyć w opisywanych wydarzeniach. Nie powstrzymuje to jednak przed przewracaniem kolejnych stron. Zło zawsze wydaje się bowiem intrygujące i ciekawe, zwłaszcza podane w tak skondensowanej formie, w jakiej serwuje je Kosiński.

Dziecięce, naiwne próby zrozumienia rzeczywistości, naznaczonej bardzo głęboko piętnem wojny w połączeniu z naturalistycznymi opisami ludzkiego postępowania, zawiści, żądzy zemsty i nieuzasadnionej brutalności, czynią z książki Kosińskiego lekturę, wobec której nie sposób przejść obojętnie. Pomijając wszelkie kontrowersje związane z jej powstaniem, koncentrując się jedynie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rewelacyjny klimat i świetnie zarysowana postać głównej bohaterki otwierają bramy do innego świata. Warto przeczytać.

Rewelacyjny klimat i świetnie zarysowana postać głównej bohaterki otwierają bramy do innego świata. Warto przeczytać.

Pokaż mimo to