rozwiń zwiń

Pies i jego chłopiec — „Baśniowa opowieść” Stephena Kinga

Bartek Czartoryski Bartek Czartoryski
09.09.2022

Stephen King nie dość, że z biegiem lat nie traci zapału, energii i talentu, to na dodatek coraz bardziej się rozkręca. Innymi słowy: pisze jeszcze więcej. A do tego dobrze.

Pies i jego chłopiec — „Baśniowa opowieść” Stephena Kinga Materiały wydawnictwa

 

[Opis wydawcy] Siedemnastolatek otrzymuje w spadku niezwykłe dziedzictwo – klucz do równoległego wymiaru, w którym toczy się wojna między dobrem i złem; walka o najwyższą stawkę: przetrwanie. Historia klasyczna jak baśń czy mit. Zaskakująca i świeża, lecz jednocześnie pełna motywów, które w twórczości Stephena Kinga lubimy najbardziej. Być może wszyscy tę opowieść znamy, lecz wciąż chcemy ją czytać, gdy opowiadana jest na nowo, przez pisarzy tej rangi, co Stephen King.

Opowieść o zwyczajnym chłopcu, któremu pisane są bohaterskie czyny. I o odwiecznej walce dobra ze złem, w której o zwycięstwie nie decyduje siła przeciwników, lecz ich wola.

Charlie Reade jest przeciętnym nastolatkiem, świetnym sportowcem i nie najgorszym uczniem, choć w dzieciństwie przeżył traumę. Gdy miał dziesięć lat, jego matka zginęła w wypadku. Jego ojciec, pogrążony w rozpaczy i żalu, zaczął pić. Charlie musiał nauczyć się, jak dbać i o siebie, i o niego Właśnie wtedy złożył pewną obietnicę, ale dopiero kiedy jako uczeń ostatniej klasy liceum poznał Howarda Bowditcha, dostrzegł okazję do wywiązania się ze swoich zobowiązań. Stroniący od ludzi stary człowiek i jego budzący grozę dom ze skrywającą jakąś mroczną tajemnicę szopą na podwórzu zafascynują Charliego i na zawsze zmienią jego życie. Ale to przede wszystkim za sprawą Radar, suczki pana Bowditcha, chłopiec uda się w niesamowitą podróż do świata, w którego istnienie nigdy by nie uwierzył.

Rządzeni przez tyrana mieszkańcy baśniowej krainy Empis, do której trafia, potrzebują pomocy. Charlie na początku odrzuca jednak rolę ich zbawcy. Ale w świecie, w którym czas płynie zupełnie inaczej, gdzie świecą dwa księżyce, świerszcze są wielkości kotów, a pies może znów stać się młody, jeśli postawi się go na zegarze słonecznym, wszystko jest możliwe. Nawet to, że chłopiec stanie się mężczyzną i postanowi chronić lud Empis nie tylko przed ich okrutnym władcą, ale też przed największym zagrożeniem – płynącym ze strony świata, z którego Charlie przyszedł.

Wygląda na to, że na barkach Charliego spoczęła właśnie ogromna odpowiedzialność. Będzie teraz musiał szybko dorosnąć i – czy tego chce, czy nie − podjąć kilka najtrudniejszych wyborów w swoim życiu; zdecydować co musi poświęcić, a co powinien ocalić. Odważny chłopiec i jego wierna psia towarzyszka przewodzić będą siłom dobra w ostatecznym starciu z przeważającymi siłami zła.

Król literatury grozy nigdy nie pozwalał sobie na zbyt długie pauzy, bo byłoby to niczym sprzeniewierzenie się własnym zasadom, które wyłożył swojego czasu na piśmie. Dzień bez uprawiania literatury jest dlań dniem straconym, a jako że przez pandemię już w ogóle nie ruszał się z domu, to cóż innego miał niby robić?

Wystarczy rzut oka na pęczniejącą objętość jego książek z ostatnich paru lat, aby dowieść prawdziwości tego nie tak znowu przenikliwego domysłu. Trzeba mu jednak oddać, że rozkręcał się, jeszcze zanim koronawirus zatrzasnął nam przed nosem drzwi, bo z czterystu paru stron na powieść nagle wskoczył na pułap niemalże sześciuset (nie liczę książek pisanych do spółki), a kiedy obostrzenia nakazały mu domową kwarantannę, do kolejnej cegły dorzucił znienacka jeszcze jedną, mniejszą. Schemat ten się powtórzył. Mamy na rynku aż dwie tegoroczne powieści firmowane jego nazwiskiem i nie jest powiedziane, że na tym koniec, bo przynajmniej od marca King pisze kolejny rozdział historii Holly Gibney. Co znamienne – pandemiczny.

Także „Baśniowa opowieść” jest wynikiem tego bezprecedensowego wydarzenia, jakim była (jest?) globalna epidemia, choć nie fair byłoby traktować jej jako wspólny mianownik dla wszystkiego, co ostatnio stworzył. Bo nie chodzi tu o tematyczne nawiązania, ale o pewien dojmujący obraz, który, jak sam mówi, wyzwolił tę historię w jego wyobraźni; obraz wyludnionych ulic, opuszczonego, zapomnianego miasta, niegdyś tętniącego życiem, dzisiaj cichego jak grobowiec. Coś, co jeszcze niedawno wydawało się zarezerwowane wyłącznie dla dystopicznej fantastyki, King mógł zobaczyć z okna.

Ale jego powieść jedynie się od tego krajobrazu odbija, ostatecznie zmierzając zupełnie gdzie indziej, ku eskapistycznym światom baśni i mitopoetycznemu fantasy, na które patrzy jednak z perspektywy nie dziecięcej, a jak najbardziej dorosłej. Dlatego sporo tu niemalże postmodernistycznych przewrotek i pewnego przewartościowania, aczkolwiek trudno mówić o jakichkolwiek eksperymentach, formalnych czy treściowych, ze strony Kinga. To dla niego nie czas na uczenie się nowych sztuczek.

Ale, paradoksalnie, jeśli o amerykańskiego Mistrza Horroru chodzi, życzeniem sporej części czytelniczej braci od lat jest powrót do tego, co robił najlepiej, choć King uparcie szuka, ze zmiennym powodzeniem, nowych dróg. Czasem mu to wychodzi, innym razem nie, ale nadal jest autorem poszukującym, mimo że trzyma się ścieżek wydeptanych – przez siebie i innych. Nie na darmo „Baśniowa opowieść” zadedykowana jest mistrzom literatury groszowej, których inicjały zidentyfikuje bodaj każdy miłośnik fantastyki. King, absolutnie się z tym nie kryjąc, żongluje tutaj nazwiskami, tytułami i zapożyczonymi motywami, bo siedemnastoletni Charlie, bohater omawianej powieści, tak tłumaczy sobie świat, którego nie rozumie: interpretując go według baśniowego klucza, wyjaśniając niewyjaśnione dzięki temu, co kiedyś wyczytał.

Literatura gatunkowa staje się tutaj niczym nieodzowny podręcznik eksploracji krain nieistniejących, niczym wytrych do bram poznania pozarozumowego. W tym świetle „Baśniowa opowieść” jest swoistym peanem na cześć samego aktu czytania. Charlie nie posiada bowiem, co całkiem naturalne, innych narzędzi poznawczych, które pozwoliłyby mu przygotować się do wizyty w równoległym świecie. Ale zanim do niej dojdzie, będziemy mieli za sobą kilkaset stron.

Stephen King nieśpiesznie przekracza granicę obyczaju i fantastyki. Cały pierwszy akt, długi, zajmujący dobre ćwierć książki, to opowieść Charliego o życiu z ojcem alkoholikiem, który zarył o dno po tragicznej śmierci żony, a potem się od niego odbił. Chłopak wierzy jednak, że przemiana nastąpiła dzięki niemu, bo zwrócił się do siły wyższej, a teraz musi ten dług spłacić. Dlatego bierze na swoje barki opiekę nad mieszkającym po sąsiedzku zrzędliwym staruszkiem i jego psem, suką imieniem Radar. To na działce należącej do pana Bowditcha znajduje się szopa, a tam schody do innej rzeczywistości – skażonej złem i nienawiścią. Lecz nie zawsze tak było.

Charlie odkrywa ślady dawnego królestwa Empis, spotykając postaci, które z miejsca przykłada do baśniowego szablonu, to cytując Lovecrafta, to odnosząc się do braci Grimm. Nie jest wybawicielem, nie jest wybrańcem, a przynajmniej nie od razu, bo motywuje go tylko jedno: przedłużyć życie leciwej i umierającej Radar, którą pokochał i dla której gotowy jest zaryzykować wyprawę do samej paszczy lwa. Po Empis, prócz ludzi o ogromnym sercu, dotkniętych klątwą szarości albo pozbawionych któregoś ze zmysłów, krążą jednak żarłoczne wilki, złośliwe skrzaty, ludożercze olbrzymy i rycerze nocy, polujący po zmroku na podróżnych.

King, wykorzystując baśniowe schematy, nie wywraca ich cynicznie na nice, tytuł tej książki nie jest przewrotny, lecz zgodny z jej klimatem mimo okazjonalnych transgresji; jak pisałem wcześniej, to baśń doświadczana z perspektywy dorosłego. Charlie, choć stoi dopiero u progu dojrzałości, przynajmniej tej liczonej według upływających lat, jest chłopakiem rozumiejącym złożoność ludzkiej natury. Co nie znaczy, że nie będzie to dla niego przygoda formacyjna.

Bo nadrzędnym tematem tej książki jest refleksja nad złem, które nosi człowiek, i wydaje się, że dopiero zdanie sobie sprawy z niemożności wyplenienia z siebie zazdrości czy nienawiści prowadzi do akceptacji siebie jako osoby. Oraz umożliwia kontrolowanie tego, co niepożądane, bo pozostajemy świadomi tego, do czego jesteśmy zdolni, gdy zwolnić hamulec. Młody Charlie co i rusz staje przed wyborami, które przetestują siłę jego ducha. King nie kryje od samego początku, że wszystko skończy się dobrze (to przecież baśń, prawda?), ale nie oznacza to, że happy end się po prostu przydarzy. Bynajmniej. Charlie i Radar, która jest postacią nie mniej istotną od niego, przejdą dziesiątki prób i nie ze wszystkich wyjdą bez szwanku.

Może to wszystko, co napisałem, nie będzie ogromną niespodzianką dla tych, co fantastykę pisaną przez Kinga znają i cenią, lecz ja nigdy do tego grona nie należałem. „Mrocznej wieży” nie doczytałem, „Oczy smoka” uznawałem za pomniejsze dziełko, dylogię napisaną z Peterem Straubem może i cenię, ale nigdy mnie nie zachwyciła, a tu proszę: „Baśniową opowieść” mam za rzecz niebanalną. Pomyślałem sobie podczas lektury, że King pisze, jakby znowu miał tych trzydzieści parę lat, co jest nader adekwatne, bo to opowieść także o młodości i o starości, o przygotowywaniu się do dorosłego życia i o odchodzeniu. A przy tym – niezmiennie baśniowa.

Przeczytaj fragment książki „Baśniowa opowieść”:

Baśniowa opowieść

Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers.

Książka „Baśniowa opowieść” jest dostępa w sprzedaży.

Artykuł sponsorowany
 


komentarze [8]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Miłosław 23.03.2024 21:42
Czytelnik

Przeczytałem. Uważam, że to powieść, warta poznania. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
McRap1972 12.09.2022 10:23
Bibliotekarz

Dopiero zacząłem czytać. Póki co jest świetnie. Uwielbiam styl Mistrza i jego długie wprowadzanie do zasadniczej fabuły. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
traitor 10.09.2022 16:23
Czytelnik

Jak to Pies i jego chlopiec?:)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Magdalena Maria-Zofia 05.10.2022 08:55
Czytelniczka

Przeczytaj a będziesz wiedział

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
1414 10.09.2022 08:49
Czytelnik

To że King się rozkręca i pisze więcej - pełna zgoda. To, że ostatnio pisze dobrze. To już jest  dyskusyjne. Według mnie obniżył loty.
Co do najnowszej książki Kinga - dopiero zaczynam. Mam nadzieję, że będę mile zaskoczony..

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Flalle 09.09.2022 19:36
Czytelniczka

Jak nie czytam horrorów p. Kinga, to tę książkę chętnie bym przeczytała ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
waydack 09.09.2022 15:47
Czytelnik

Dopiero zacząłem "Baśniową opowieść" i już jestem urzeczony stylem. Lekkie, ale brawurowe, bezczelnie dobre pióro, tu każde zdanie jest po prostu doskonałe, książkę się czyta jak gawędę opowiadana ze swadą przy ognisku. To jest prawdziwy popis talentu i umiejętności pisarskich Kinga. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Bartek Czartoryski 09.09.2022 11:16
Tłumacz/Redaktor

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post