Miłość silniejsza niż śmierć. „Zdrada doskonała” Lauren North

LubimyCzytać LubimyCzytać
27.07.2020

„Ktoś tutaj był i był, a potem nagle zniknął i uporczywie go nie ma” - pisała Wisława Szymborska w wierszu „Kot w pustym mieszkaniu”. Czy można pogodzić się z nagłą utratą ukochanej osoby? Chyba nikt z nas nie chce przekonywać się o tym na własnej skórze. Statystyki są jednak bezlitosne: na całym świecie rocznie umierają ponad 32 miliony ludzi i każdemu z nas pewnego dnia przyjdzie zmagać się z żałobą. Jak poradzić sobie ze stratą i żyć dalej? Czy w ogóle jest jakieś „dalej”? Te same pytania zadaje sobie Tess Clarke, bohaterka „Zdrady doskonałej” - debiutanckiej powieści brytyjskiej autorki Lauren North.

Miłość silniejsza niż śmierć. „Zdrada doskonała” Lauren North

Według psycholog klinicznej Catherine Sanders istnieje pięć etapów żałoby: szok i niedowierzanie, uświadomienie sobie straty, wycofanie, początek powrotu do zdrowia, a w końcu odnowa i rozpoczęcie nowego życia. Choć zakłada się, że proces przepracowywania żałoby trwa około rok, każdy, kto przeżył śmierć bliskiej osoby radzi sobie ze stratą na swój sposób i we własnym tempie. Tess Clarke, która właśnie straciła męża, tkwi gdzieś pomiędzy pierwszą a drugą fazą. Trudno jej się dziwić – od śmierci Marka minęło zaledwie kilka tygodni. Przeżywania żałoby po ukochanym mężczyźnie nie ułatwia jej fakt, że katastrofa samolotowa, w której zginął, stała się pożywką dla krajowych mediów, które nieustannie wałkują ten temat. W dodatku Ian, brat Marka, domaga się, by Tess zajęła się w końcu formalnościami związanymi z testamentem męża, gdyż domaga się spłaty pożyczki. I choć kobieta coraz bardziej pogrąża się w odrętwieniu, to pozostał jej jeszcze jeden promyczek nadziei, który rozjaśnia tę szarą rzeczywistość – Jamie. Ich idealny synek, który niedługo będzie obchodził ósme urodziny. To dzięki niemu Tess codziennie zmusza się do wstania z łóżka. Matczyne obowiązki i opieka nad synem trzymają ją przy życiu, nie pozwalając na ciągłe pogrążanie się w smutku i żałobie.

Próbuję sobie przypomnieć, jakie to uczucie śmiać się tak, jak śmiałam się tamtego dnia, ale nie potrafię. To wspomnienie przedstawia teraz zupełnie obcą osobę. A przecież to było tylko cztery poniedziałki temu. Okazuje się, że cztery tygodnie to całe życie. Ciekawe, czybyś mnie teraz poznał, gdybyśmy minęli się na ulicy. Moje rudawoblond loki, które kiedyś zdawały się żyć własnym życiem, teraz oklapły i wiszą byle jak na karku. Wreszcie udało mi się też stracić resztki ciążowego tłuszczyku – wystarczyło tylko siedem lat i twoja śmierć.

Cztery poniedziałki. Cztery tygodnie bez ciebie.

Niespodziewany gość

Gdy kilka tygodni po śmierci męża do drzwi Tess puka Shelley – konsultantka, która pomaga osobom w żałobie poradzić sobie ze śmiercią bliskich – kobieta ma ochotę zatrzasnąć jej drzwi przed nosem. Choć początkowo traktuje niespodziewanego gościa bardzo nieufnie, Shelley szybko zjednuje sobie sympatię Tess i nawiązuje z nią więź. Fakt, że kilka lat temu straciła ukochanego synka sprawia, że jeszcze bardziej zbliżają się do siebie. Tess zyskuje przekonanie, że skoro nowa przyjaciółka potrafiła poradzić sobie z najgorszą z możliwych strat, ona także w końcu podniesie się po śmierci Marka. Shelley pomaga jej poradzić sobie z codziennymi czynnościami, które jeszcze wczoraj były ponad jej siły. Przejmuje na siebie kontakt z jej bliskimi i zajmuje się wszystkimi sprawami, które w tym momencie ją przerastają. W dodatku nawiązuje świetny kontakt z Jamiem, który od śmierci ojca stał się wyjątkowo nieśmiały i zamknięty w sobie. Shelley dotrzymuje jej też towarzystwa w wielkim domu odziedziczonym po matce Marka, w którym Tess wciąż czuje się obco. Wydaje się, że pogrążona w żałobie kobieta znalazła w osobie konsultantki bliską przyjaciółkę, która pomoże jej uporać się ze smutkiem i wrócić na właściwe tory. A jednak krótko po ich pierwszym spotkaniu w życiu Tess zaczynają się dziać dziwne rzeczy… Na jaw wychodzą także fakty na temat Marka, o których nie miała pojęcia. Przekonana o tym, że Jamiemu i jej grozi niebezpieczeństwo, kobieta staje się podejrzliwa – także w stosunku do Shelley – i rozpoczyna kompletowanie elementów układanki... Jest gotowa zrobić wszystko, byle tylko chronić ukochanego syna.

Strzęp czasu – o, jakże krótki – kiedy morfina w moim ciele zaczyna słabnąć, ale ból jeszcze się nie odezwał. Jest na tyle rozmyty, że nie zakłóca moich myśli, mogę więc mieć pewność co do czterech spraw:

PO PIERWSZE – znajduję się w szpitalu.

PO DRUGIE – dźgnięto mnie nożem.

PO TRZECIE – ty żyjesz.

PO CZWARTE – Jamie zaginął.

Pomiędzy jawą a snem

Debiutancka powieść Lauren North wciąga już od pierwszej strony. W tym psychologicznym thrillerze jawa miesza się z senną marą, tak że momentami trudno zorientować się, czy mamy do czynienia z rzeczywistością, czy jedynie z wytworem wyobraźni głównej bohaterki. Liczne retrospekcje sprawiają, że pozornie niepowiązane ze sobą fakty zaczynają tworzyć spójną całość. Powieść ma formę dziennika Tess, w którym czas odmierzany jest poprzez odliczanie do ósmych urodzin jej ukochanego syna. Napięcie rośnie z każdym dniem, który zbliża czytelnika do wielkiego dnia Jamiego. Z każdą stroną nabiera się przekonania, że wraz z urodzinowym przyjęciem nadejdzie coś jeszcze… Coś nieuchwytnego i nienazwanego, ale jednocześnie jeżącego włos na głowie...

Pięć minut – zgaduję, że tyle to potrwa. Pięć minut, kiedy moje serce wali z siłą, od której całe ciało podskakuje. Pięć minut, kiedy wiem, że muszę coś zrobić. Nasz syn zaginął, a ja nie jestem pewna, czy ktokolwiek zdaje sobie z tego sprawę, czy ktokolwiek go szuka. Pięć minut, zanim znowu uwięzi mnie ból przerzynający się przez brzuch, jakby krojono mnie od środka, i będę musiała zaciskać usta, żeby nie krzyczeć z tęsknoty za tobą i za środkami przeciwbólowymi.

Emocjonalny koktajl

Choć „Zdrada doskonała” raczej nie obfituje w nagłe zwroty akcji, wydarzenia z życia Tess momentami sprawiają, że po plecach przebiega nieprzyjemny dreszcz. Ale to wątek psychologiczny zdecydowanie wiedzie tutaj prym. Lauren North, jako absolwentka psychologii, z pasją zagłębia się w umysł kobiety pogrążonej w żałobie i z chirurgiczną niemal precyzją portretuje jej emocje. Rozpacz i żal mieszają się tutaj z wściekłością i wybuchami gniewu, by w końcu ustąpić miejsca kompletnemu odrętwieniu. Autorka świetnie oddała też kruchość i delikatność osoby pogrążonej w depresji i to, jak bardzo nawet z pozoru nic nieznaczące wydarzenia wpływają na jej samopoczucie. Niepokojący klimat powieści i nastroje bohaterki dodatkowo podsyca senna i mglista atmosfera małej angielskiej wioski. Jeśli zatem poszukujecie powieści z suspensem, której zakończenie nie tylko was zaskoczy, ale także przyniesie ze sobą ogromny ładunek emocjonalny, koniecznie sięgnijcie po „Zdradę doskonałą”. To zdecydowanie jedna z tych książek, które czyta się jednym tchem, ale w głowie pozostają zdecydowanie na dłużej.

Fragment książki:

Zdrada doskonała

Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers. Title: Zdrada doskonała, Author: Lubimyczytać.pl, Name: Zdrada doskonała, Length: 4 pages, Page: 1, Published: 2020-07-27


Tekst na podstawie książki „Zdrada doskonała” Lauren North


komentarze [1]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać 27.07.2020 11:39
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post