rozwiń zwiń

Światło w tunelu

Okładka książki Światło w tunelu
John SkippCraig Spector Wydawnictwo: CIA-Books, Svaro horror
378 str. 6 godz. 18 min.
Kategoria:
horror
Tytuł oryginału:
The light at the end
Wydawnictwo:
CIA-Books, Svaro
Data wydania:
1992-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1992-01-01
Liczba stron:
378
Czas czytania
6 godz. 18 min.
Język:
polski
ISBN:
8385100768
Tłumacz:
Robert P. Lipski
Tagi:
Nowy Jork merto
Średnia ocen

                5,7 5,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki 21st Century Dead Amber Benson, S.G. Browne, Ken Bruen, Orson Scott Card, Dan Chaon, Christopher Golden, Simon R. Green, Brian Keene, Caitlin Kittredge, Jonathan Maberry, Mark Morris, John Skipp, Duane Swierczynski, Daniel H. Wilson
Ocena 8,0
21st Century Dead Amber Benson, S.G. ...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,7 / 10
17 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
544
540

Na półkach:

Lęk, strach, przerażenie to negatywne, subiektywne odczucia. Są jak ból, lecz utożsamiany psychiczne, co odbiera nawet najdrobniejszą porcję naszej ,,Vis Vitalis". Nie bez powodu mówi się, że skołowana dusza bywa zagubiona, strapiona, zniechęcona. Tak jak poeci, którzy przelewali swą odczuwaną beznadzieję, pustkę i ulotność wspomnień czy emocji, tak pisarze potrafili i wciąż potrafią kreować powieści wywołujące w czytelniku grozę, paraliżujące go najdrobniejszym zgłębieniem strachu, wyciągające najbardziej skryte lęki. Jednak w coraz bardziej popularnej literaturze makabry i horroru, która swoje pierwsze prawdziwe solidne kroki zaczęła stawiać w XIX w. prawdziwym osiągnięciem, kunsztem godnym chyba tylko materialnej formy strachu jest stworzenie takich dzieł: opowiadań, powieści i m.in. noweli, które potrafiłyby wstrząsnąć, okryć całunem przerażenia każdego czytającego takowy twór, bez względu na jego bądź jej osobniczy stosunek do negatywnych odczuć jakim są strach i różnorakie zżerające osobowość człowieka lęki. I tak, Zahacza to o swoisty uniwersalizm, co wymusza na artyście chcącym stworzyć idealny literacki horror, uwagę, że każda ludzka istota jest zgoła inna, odmienna; to co może jednego przerazić dla drugiego może być paradoksalnie jedynie wstrętne albo groteskowe i nawet śmieszne. Dlatego też we współczesnym świecie „Syzyfową Pracą”, zadaniem godnym mitycznych „12-tu prac Heraklesa” jest wyłonienie nieważne, przez jak bardzo wybitnego pisarza, kompleksowego, wszechstronnego – ale w nieco innym sensie – uniwersalnego tworu beletrystycznego potrafiącego mówiąc krótko , przestraszyć każdego. Bram Stoker, Graham Masterton, Stephen King to nieliczni, jak mroczni wybrańcy, którzy zbliżyli się do uwypuklenia tego co w horrorze najlepsze, wyciągającego swe macki ku każdemu czytelnikowi strachu, ,,uniwersalnego” przesłania budzącego niepokój, trwogę... absolutną bojaźń.

Rozważając co nieco nad naturą strachu, a w filozoficzno-moralną, szerszą dysputę wokół takowej tematyki nie ma sensu się wdrażać, postanowiłem sprawdzić, jak w kanonie grozy, literatury makabry i horroru, umiejscowi się powieść Johna Skippa i Craiga Spectora pt.: "Światło w tunelu". Już sam tytuł może wydawać się niezwykle prozaiczny, prawie że przeciętny, lecz często pozory mylą i pod przysłowiowym płaszczykiem przeciętności kryje się coś niezwykłego, szokującego, będącego odchyleniem od ram gatunku. O niniejszej beletrystce duetu Skipp – Spector wiemy nie wiele , nawet czytając krótką adnotację do fabuły - w przypadku książek umieszczanej zwykle z tyłu okładki lub na wewnętrznej części obwoluty. Adnotacja podsyca jedynie gust zaznajomionego z horrorami czytelnika, by ten z chęcią się nią zainteresował i wczytał się w powieść bez końca. Opierając się na tym co owa krótka nota przedstawia, przed otwarciem książki, przeczytaniem prologu i wdrążeniem się w jej główny ciąg fabularny, dochodzimy do wniosku, że pozycja ta skupi się na czymś niezwykle mrocznym, czymś co początkowo składało się wyłącznie z pierwotnego zła, by potem ostatecznie zstąpić na ziemię, zmaterializować się w sposób przesycający każdą komórkę swego jestestwa bezgraniczną ciemnością i czyhać w zaułkach wielkiej Metropolii na niezliczone ludzkie ofiary. Jedynie mająca krwisto-czarne motywy okładka "Światła w tunelu" wytłuszcza nam graficznie, iż tym namacalnym, poddanym tu transformacji złem będzie niepozorny nietoperz, a jak wiadomo nietoperz to forma pośrednia dla kamuflowania obślizgłego niezwykle groźnego wampiryzmu. Ale, czy aby na pewno ci autorzy, tak jak sugeruje rysunek, skupiliby się tylko na tych krwiożerczych bestiach. Czy ich dzieło kryje coś w zanadrzu?

Zaznajamiając się z powyższą literaturą grozy, po kilkudziesięciu stronach jej lektury, można skusić się o stwierdzenie, iż przedstawione tu wydarzenia, wraz z głównymi wątkami toczą się lekko mozolnie i wolno, ale aranżowane jest to w taki sposób, że dla czytelniczych zmysłów staje się to niezwykle wciągające. Napięcie, jak widać, rozwija się z każdym kolejnym rozdziałem. Stagnacja, lekki, ale wątły iluzoryczny zastój tylko dodają powieści pikanterii, omamiając czytelnika tak, by jego stężałe od przerażenia mięśnie nigdy jej nie puściły, usilnie trzymały ją w rękach, gdyż ten ma się bać, przynajmniej takie ma odczuć wrażenie; a jeśli chodzi o mnie to takowe, fluktuujące na przestrzeni całej książki emocje odczułem. Zło lubi przylegać do szlamowatych wilgotnych miejsc, do zaułków pozbawionych najdrobniejszej cząstki światła, do zabrudzonych, będących jedną wielką kloaką zlepków przestrzeni. Jednakże zło lubi się kamuflować i dostosowywać do nieco trudniejszych, bardziej ludzkich warunków. Jakby tego czegoś nie nazwać: ideą, wartością, siłą bez górnych i dolnych granic, zło jest jednak podstępnym, bluźnierczym zjawiskiem, epifanią najgorszych z możliwych do wyobrażenia cech. "Światło w tunelu", jako powieść, falowało wokół takiego właśnie zła, jakby autorzy próbowali przedstawić wampirycznego maszkarona, którego jestestwo skupiało się w postaci Rudy’ego Pasko. Dlatego też, z perspektywy czytelnika, a zwłaszcza miłośnika horrorów, kreacja ucieleśnienia sterylnego zła, któremu zdarzało się zmieniać ludzkiego biologicznego gospodarza, oraz związana z tym podniosłość, gdzie wampirzy Rudy Pasko i jego sługusy byli uwydatniani w każdy literacko możliwy sposób jako apoteoza szlamowatej, niezgłębionej, trudnej do wyobrażenia ciemnej, czarciej siły, było dobrze dobrane, lecz jak na charakter powieści, czyli poszczególnie dobrane wątki i sama ilość postaci, zostało to w owy konstrukt literacki ,,wsadzone", aż do przesytu. Gdyby jednak Joseph, Ian i np. Claire próbowali zgładzić czyste siły ciemności bez cielesnej postaci, co oznaczałoby, że zło byłoby czymś wszechobecnym, starszym niż czas i materia, czymś karmiącym się najmniejszym przytłoczeniem, nieszczęściem i lękiem, które to nie ograniczone jest Religią, Wiarą i Nauką, to całość tego niezwykle porażającego i kreatywnego wytłuszczenia czym jest i jak daleko może zajść dana postać zła, otoczona przez jednostki starające się ją zniszczyć, byłoby świetnie zaaranżowane.

John Skipp i Craig Spector kreatorami kanonicznego, opartego o indywidualne czy nawet zbiorowe podejście do idei mroku, ,,TEGO” czegoś, jako niezwykle potężnej negatywnej i nieokreślonej do końca idei i siły, nie są i nigdy nie będą. Nie ma w tym wszystkim sensu, by porównywać ich chociażby do Stephena Kinga czy Mastertona, gdyż autorzy "Światła w tunelu" reprezentują połączenie swojego stylu z gotyckim "Draculą" Stokera i mistrzowsko makabrycznym ,,piórem” Lovecrafta. Jednakże w całym tyglu ich rozwiązań, które tworzą ten specyficzny, przeniesiony do współczesnej wydawałoby się nowojorskiej metropolii, horror, na uwagę zasługuje kilka z nich. Przede wszystkim tempo powieści, które Skipp i Spector dzięki trzymaniu się atmosfery przymglenia, odczucia obecności jakiegoś nieprzyjaznego obserwatora, w swej powieści, od początku stopniowo ku końcowi, by rozwinąć się w prawdziwą eskalację zła na ostatnich dwudziestu, góra trzydziestu stronach, wtłoczono w fabułę na prawdę umiejętnie, wręcz rozsądnie. Napięcie, klimat rosły, ale pojawiała się i konieczna stagnacja, jak np. wspomnienia wampirzej świadomości o swych początkach w średniowieczu i burzliwym okresie w Transylwani, gdzie jako prastara istota sprzymierzyła się ona z Vladem Draculą, pomagając mu nabijać kolejnych wrogów na zaostrzone, ociosane drewniane pale. Kolejnym plusem dla „Światła w tunelu” jest sam początek fabularny owej beletrystyki. Zagadkowe morderstwa w nowojorskim metrze, bez świadków, tylko wagony w których pałaszowały wygłodniałe szczury. Ten niewyjaśniony akt zbrodni wraz z możliwym zjawiskiem wampiryzmu, połączyli Claire z Dannym, gdy siedzieli w miejskim kinie i oglądali "Nosferatu" – genialny, niemy horror z 1922r. Dwójka ta skojarzyła scenę z filmu ze szczurami na statku, z gryzoniami z nierozwikłanego morderstwa w metrze. I tak w toku akcji książki zawiązuje się koalicja łowców ,,wampirów”, choć słowo ,,wampir” pada tu niezwykle rzadko, przez którą przewija się multum osobowości. Tymczasem zło nie śpi, atakuje swe ofiary i zamienia ich w jakąś wampirzą formę, co stosuje po ty, by zmylić trop i nie dać się namierzyć.

Tam gdzie jest mrok jest i światło. Tam gdzie są demony apokalipsy, są i renegaci z tym walczący. Nowy Jork nie utonął w morzu krwi, nie został pokryty jadem „TEGO” czegoś, co kryło o się pod fizycznością Rudy’ego. Zjełczały strach opanował umysły i wolę postaci "Światła w tunelu" tylko na jakiś czas. Ci co przeżyli, swe dzieje muszą zacząć pisać na nowo, przy czym powinni pamiętać, że prawdziwe zło nigdy nie umiera, odradza się w takiej lub innej, bardziej spaczonej formie. Zło ,,fizycznie” uległo rozkładowi, a ten proces Skipp i Spector uwydatnili piórem po mistrzowsku, z poczuciem odrazy, którą niejeden czytelnik, jako ścisk niekończącym się rdzewiejącym drutem, poczuł głęboko w trzewiach.

Lęk, strach, przerażenie to negatywne, subiektywne odczucia. Są jak ból, lecz utożsamiany psychiczne, co odbiera nawet najdrobniejszą porcję naszej ,,Vis Vitalis". Nie bez powodu mówi się, że skołowana dusza bywa zagubiona, strapiona, zniechęcona. Tak jak poeci, którzy przelewali swą odczuwaną beznadzieję, pustkę i ulotność wspomnień czy emocji, tak pisarze potrafili i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    26
  • Chcę przeczytać
    26
  • Posiadam
    13
  • Horror
    5
  • Horrory
    2
  • 2021
    1
  • 💀 Horror, mrok
    1
  • Chcę przeczytać - Książki i ebooki
    1
  • Kryminał
    1
  • Przeczytane dawno temu
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Światło w tunelu


Podobne książki

Przeczytaj także