Supermarket bohaterów radzieckich
- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Seria:
- Mała Seria
- Tytuł oryginału:
- Supermarket Sovetskych hrdinu
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2005-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2005-01-01
- Liczba stron:
- 80
- Czas czytania
- 1 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8389755327
- Tłumacz:
- Leszek Engelking
- Tagi:
- literatura czeska
Tekst ten ukazał się pierwotnie pod tytułem "Jak jsme táhli za Stasiukem (pokus o kroniku)", czyli "Jak wędrowaliśmy do Stasiuka (próba kroniki)", jako posłowie do czeskiego przekładu książki Andrzeja Stasiuka "Jak zostałem pisarzem" (przeł. Václav Burian, Praha 2004). Został także opublikowany samodzielnie pt. "Supermarket sovětských hrdinů", czyli "Supermarket bohaterów radzieckich".
Jednak, wbrew pierwotnemu tytułowi, "Supermarket..." to nie tylko książka o wyprawie czeskiego prozaika Jáchyma Topola do polskiego prozaika Andrzeja Stasiuka. Pod przykrywką dowcipnej, (auto)ironicznej kroniki podróży snuje Topol fascynującą opowieść o tragicznych losach kawałka ziemi przechodzącego od wieków z rąk do rąk i o poplątanych losach jego mieszkańców.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 90
- 32
- 28
- 6
- 3
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
Opinia
Przeczytałem u Stasiuka, jak to Topol z kumplami przyszli do niego do Wołowca na piechotę przez ”zieloną granicę” i jest z tego książkowa relacja –dla mnie jednak nie rewelacja.
Owszem, interesująca jest tu wielorakość odniesień intertekstualnych, historycznych i wszelkich innych, jakie lubię u lubianych, a nawet ulubionych Czechów, ale zbyt wiele miejsca zajmuje – jak dla mnie – konsumpcja C2H5OH. Czasami sprzyja ona literaturze, tak jak i narkotyki, ale tylko jako wyzwalacz autorskiej weny (a nie jest to jednak rzecz tej klasy, co „Moskwa-Pietuszki” Wieniedikta Jerofiejewa, czym zaczytywało się moje pokolenie).
„Zawsze, kiedy piję, cieszę się na trzeźwość I odwrotnie” – deklaruje Topol. Tylko czy muszę poznawać poszczególne etapy pochłaniania przeróżnych płynów o powyższym wzorze chemicznym (a propos: jaki jest wzór piwa?) i wpływ ich przedawkowania na zachowania konsumentów?
No dobra, między tym całym opilstwem jest sporo niezłych wątków, zwłaszcza w perspektywie brata Czecha na Polskę – pozbawionej tego nieznośnego, a tak częstego zadęcia naszego spojrzenia na siebie i własny kraj. I tu faktycznie – bez wódki „nie razbierosz”.
Aż się prosi o parę cytatów. Najwspanialszy to taki: „Polskie psy biegały do Czech się nażreć, my do Polski biegaliśmy szczekać. Wietrzyć wolność”.
Ładne jest tez wspomnienie Topola z dawnych lat: „Pierwszy raz szedłem do Polski przez Ziemię Kłodzką. Akurat nie puszczali nikogo z długimi włosami, więc na granicę poszedłem w nocy sam. Polska była dzika i wywrotowa. Pociągiem można było jechać cały dzień. Chodzić daleko”.
Wszystko przebija pytanie Autora: „Czy aby ci Polacy nie mają przypadkiem źle w głowie?” (tylko pozornie padło ono w kontekście szarzy konnicy wymachującej szablami na Szwedów uzbrojonych w broń palną).
Topol ma w ogóle zdrowe podejście: „Bogu niech będą dzięki, że jesteśmy w naszym wstrętnym zarzyganym wschodnioeuropejskim pociągu. Okna można tu otwierać i człowiek spokojnie opycha się powietrzem „ (w wagonach sowieckich okna były nieotwieralne, bo i po co?
Spodobało mi się określenie przez Autora Łemków mianem „środkowoeuropejskich leśnych Kurdów” (nawet autonomii się nie doczekali, jak teraz Kurdowie…). „Polacy umyli ręce jak Piłat, Czechosłowacy swoich Łemków pocałowali jak Judasz, a Stalin zdecydował o przesiedleniu”.
Istotny błąd rzeczowy Autora: enkawudysta Karol Świerczewski nie był „osobą dowodzącą deportacjami”. Odwrotnie: to pretekstem do stalinowskich wywózek w akcji „Wisła„ - w której nasz kochany IPN nie dostrzegł niczego zbrodniczego - była jego śmierć z rąk UPA. To nie polscy „wyklęci” zlikwidowali zatem najwyższego w Polsce sowieckiego dygnitarza - nie dane im było mieć „swego Kutscherę ”….
PS Żeby się jeszcze do czegoś przyczepić: nie rozumiem czemu - skoro jest polski egzonim - w tłumaczeniu jako nazwa słowackiego Bardejowa występuje Bardiów.
Przeczytałem u Stasiuka, jak to Topol z kumplami przyszli do niego do Wołowca na piechotę przez ”zieloną granicę” i jest z tego książkowa relacja –dla mnie jednak nie rewelacja.
więcej Pokaż mimo toOwszem, interesująca jest tu wielorakość odniesień intertekstualnych, historycznych i wszelkich innych, jakie lubię u lubianych, a nawet ulubionych Czechów, ale zbyt wiele miejsca zajmuje – jak...