rozwiń zwiń

Pusty przelot

Okładka książki Pusty przelot
Daniel Odija Wydawnictwo: Czarne Seria: Poza serią literatura piękna
192 str. 3 godz. 12 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Poza serią
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2021-10-06
Data 1. wyd. pol.:
2021-10-06
Liczba stron:
192
Czas czytania
3 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381913249
Średnia ocen

                6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Bardo Daniel Odija, Wojciech Stefaniec
Ocena 0,0
Bardo Daniel Odija, Wojci...
Okładka książki RELAX nr 45 Boris Bakliža, Łukasz Bogacz, Daniel Chmielewski, Djief, Roman Gajewski, Gir, Piotr Herla, Grzegorz Janusz, Tomasz Kontny, Jacques Lob, Andreas Martens, Bartosz Minkiewicz, Tomasz Niewiadomski, Daniel Odija, Yanick Paquette, Tomasz Piorunowski, Mark Russell, Antoni Serkowski, Liam Sharp, Wojciech Stefaniec, Marko Stojanović, Jakub Topor, Jean Van Hamme, Robert Waga, Bernie Wrightson
Ocena 7,0
RELAX nr 45 Boris Bakliža, Łuka...
Okładka książki RELAX nr 43 Caza, Daniel Chmielewski, Przemysław Dedelis, Philippe Druillet, André Franquin, Janek Koza, Andreas Martens, Bartosz Minkiewicz, Daniel Odija, Yanick Paquette, Francois Riviere, Mark Russell, Debora Santos, Krzysztof Skiba, Kamil Śmiałkowski, Przemysław Soroka, Jimmy Stamp, Wojciech Stefaniec, Bernie Wrightson, Bartosz Zaskórski
Ocena 7,0
RELAX nr 43 Caza, Daniel Chmiel...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
76 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
509
509

Na półkach:

„Szklany klosz” Sylvii Plath, „Obłęd” Jerzego Krzysztonia i „Człowiek o 24 twarzach” Daniela Keyes`a – te trzy, bardzo w końcu różne prozy rezonują we mnie do dzisiaj. Opowieści o człowieku postawionym w obliczu choroby psychicznej (w przypadku „Obłędu” alkoholizmu z jego psychotyczną fazą), która zmienia wszystko w nim i wokół niego, a on sam może się tylko bezradnie temu przyglądać. Teraz dołącza do nich oszczędna i zarazem bardzo mocna proza Daniela Odiji „Pusty przelot”.

Schizofrenia. Jej chyba boimy się najbardziej, o niej też prawdopodobnie najwięcej napisano. Szalenie urozmaicona w swoich odmianach, wytwarzająca w umysłach ludzi zadziwiające swą plastycznością, filmowością światy, w których rozpiętości można się zagubić. Chory znika w wielości osobowości, którymi się staje lub też w całkowitym stuporze i Nicości. Lęki zabarwiają jego postrzeganie rzeczywistości, która staje się nie tylko obca, ale i wroga, a do tego nieznośnie hałaśliwa, do bólu wręcz, z mnóstwem towarzyszących jej naddatków ze strony każdego ze zmysłów. Wszystko się myli. Co jest prawdą, a co zaledwie ułudą? Nie sposób rozpoznać, a więc życie staje się nie do zniesienia.

Bohaterowie powieści to bracia – najlepsi przyjaciele. Starszy stoi murem za młodszym, tłumaczy mu świat, uczy palić papierosy i przeklinać, a niech tylko ktoś spróbuje mu brata skrzywdzić – jego niedoczekanie! Łatwo przyzwyczaić się do takiej bliskości, dającej poczucie bezpieczeństwa i bezwarunkową akceptację, zwłaszcza gdy w domu tylko matka, którą nie zawsze można nazwać mamą, a już z pewnością nigdy mamusią. Nie pozwala na to jej emocjonalny chłód i przelanie całej miłości, jaką jeszcze w sobie ma, na starszego z braci. Ojca nie ma. Nie udźwignął swojej roli. Odszedł? Uciekł? W każdym razie zniknął na dobre i nawet wspomnień nie pozostawił wielu.

To młodszy z braci relacjonuje wydarzenia. Przekazuje je nam w kolejnych reminiscencjach. Poszarpanych, nie za bardzo linearnie uporządkowanych. Wypływają z jego pamięci spontanicznie, jakby wypluwał ich nadmiar, gnieżdżących się tam całą chmarą, trujących i natrętnych myśli, w dzień nie pozwalających pracować, a w nocy spać. Wczesne dzieciństwo, dorosłość, powrót do okresu dojrzewania zakłócany niekiedy przez teraźniejszość… W miarę oczyszczania z nich umysłu stają się one coraz bardziej spójne i rzeczowe, tworząc ze strony na stronę coraz bardziej usystematyzowany ciąg.

Ważne jest to, że ów powolny, ale systematyczny rozpad zarówno człowieka, jak i jego więzi z otoczeniem widzimy z kilku stron, narrator bowiem, oprócz własnych odczuć i doświadczeń, przekazuje nam również słowa chorego brata, jego specyficzne spojrzenie na walący się i dziwaczejący, coraz bardziej przerażający świat, słowa matki, która, jak się okazuje skrywa wiele sekretów, a także byłej ukochanej chorego mężczyzny oraz jego psychiatrów. Mówi się, że choroba psychiczna niszczy nie tylko chorego, ale całą jego rodzinę i inne bliskie mu osoby dotyka indywidualnie, każdego nieco inaczej, każdego jednak boleśnie. To właśnie mamy przed oczami. Lęk, wyczekiwanie w trwodze na pogorszenie, trudności w porozumieniu się, bezradność, osamotnienie…i WSTYD… Daniel Odija drąży zarówno kwestię społecznego odbioru choroby, ale też obawy rodziny chorego, że zostaną odrzuceni, napiętnowani. Widzimy więc wycofanie matki, opustoszenie domu, dotychczas wypełnionego ludźmi. W chorobie takiej, jak ta, najbliższym towarzyszem jest samotność wyalienowanie nawet tych, którzy mieszkają razem na tych wspólnych metrach kwadratowych. Konsekwencje tego bywają różne, z reguły niedobre i jeszcze bardziej pogłębiające osobność i wzajemne niezrozumienie. Tu mamy akurat problem alkoholowy, który wtórnie zaburza funkcjonowanie już i tak obciążonej ponad miarę rodziny.

I tak się frunie, niczym na kolejce górskiej, to gwałtownie w dół, do utraty zmysłów, to znów błyskawicznie pod niebo, na skrzydłach psychicznej euforii. Trudno złapać oddech, uporządkować myśli… Nie o takich skrzydłach chyba marzył nasz bohater, gdy chciał latać jak jego ukochane ptaki, marzył o locie w przestworzach, o wolności jaką on daje. Nie taki „pusty przelot” miał na myśli brat narratora, który „przestraszył się, że krąży wokół Niczego. Że jedyne, do czego dotrze, to do niczego, do tego Miejsca Bez Sensu, Miejsca Nic, tam, gdzie nie działają zmysły, bo brakuje odniesienia. Tam, gdzie niepojęta pustka staje się tobą, a ty stajesz się pustką. Gdzie nie odżywa żadna myśl i nikt się nie odnajduje. Gdzie nikt cię nie odnajdzie. Gdzie nikt nie zawoła „Hej!” Ile sił pozostało bliskim, by towarzyszyć mu w tym locie? Bliskim, którzy mają coraz większą świadomość tego, że go każdą chwilą, kawałek po kawałku, tracą?

Powieść niesie wiele niezwykle istotnych pytań. Nie na wszystkie da się jednoznacznie odpowiedzieć, co nie znaczy, że nie warto je zadać i się nad nimi pochylić. Jak często zdarza nam się kochać nie dziecko, jakie jest, ale nasze o nim wyobrażenie, dziecko wymarzone? Ono zaś, spragnione naszej miłości, upodabnia się do tych oczekiwań wbrew własnym chęciom i możliwościom? Na konsekwencje przychodzi niekiedy poczekać lata całe, bądźmy jednak pewni, że one niechybnie nastąpią.

Zaś określenie „wariat” – kogo dotyczy? W obliczu wydarzeń zarówno u nas, jak i na świecie, bardzo przypadł mi do gustu ów krótki dyskurs wywołany przez Daniela Odiję i biję mu za to brawa! Co czuje schizofrenik? Czy jego specyficzne widzenie świata i siebie, urojenia wielkościowe, wrażenie obcowania z wielkimi umysłami, a nawet z samym Absolutem są dla niego tylko obciążeniem wynikającym z choroby, czy też może dają mu satysfakcję i poczucie własnego znaczenia, bycia kimś specjalnym? Czy mamy prawo w to ingerować i zrzucać go na ziemię, w niebyt, w ociężałość i niemoc popsychotropową i świadomość ludzkiego politowania? „Nie jesteście w stanie pojąć tego, co widzę, słyszę i czuję, choć wydaje wam się, że słyszycie, widzicie i czujecie. Jesteście głusi, ślepi i bez duszy!” To dramatyczny krzyk bohatera, odbijający się echem w naszych uszach. Ten problem silnie wybrzmiał też w „Wegetariance” Han Kang. Na ile, i czy w ogóle, mamy prawo decydować o drugiej osobie, ubezwłasnowolniać ją i zmuszać do leczenia, które jest dla niej torturą i czyni z niej kogoś, kim nie chce być. Kim jesteśmy, by narzucać własne normy i sposób życia jako te najlepsze? Chory brat mówi tutaj: „Ja przestałem do siebie należeć.” To dylemat moralny, który każda ze stron, chory, rodzina chorego i psychiatra, widzi inaczej i wszyscy oni mają jakieś swoje niezbite racje.

Słowa narratora są relacją, opisem, w którym emocje wybrzmiewają pomiędzy zdaniami. To męskie emocje, a mężczyźni przecież nie płaczą. Łzy zatykają im tchawicę do utraty oddechu, każą robić przerwy, przeskakiwać w narracji w inny czas, w inne miejsce, dla uspokojenia, by nie wypuścić ani jednej słonej kropli spod powiek, nie ujawnić słabości. Jednak rozpacz i strach narratora, poczucie niemocy i tego, że zawiódł na całej linii jako brat, jest tutaj nie do ukrycia, wyziera zewsząd. W końcu na naszych oczach kochana osoba przechodzi straszną metamorfozę, przeobraża się w kogoś całkiem obcego, kogo nie jesteśmy w stanie zrozumieć, o kogo się niepokoimy, ale też kogo sami zaczynamy się lękać. Jesteśmy zmęczeni, przestraszeni, bezradni… chcemy tylko trochę odpocząć…

Opowieść przepełniona jest silnymi emocjami w pozornie suchym monologu, porusza więcej niż mogłabym sobie wyobrazić, naświetla dramat chorego, jego rodziny, wtórny jej rozpad i piętrowe komplikacje, które zdają się tylko nawarstwiać. Każde zadane w podtekście pytanie jest ważne i trudne, niektóre wręcz nie mogą liczyć na rozstrzygnięcie, ale potrzeba ich zadawania jest warunkiem koniecznym, byśmy nie traktowali zjawiska choroby zerojedynkowo, byśmy chociaż spróbowali wniknąć w jego wielowymiarowość, a tym samym w sytuację wszystkich, których ono dotyka i degraduje.

„Szklany klosz” Sylvii Plath, „Obłęd” Jerzego Krzysztonia i „Człowiek o 24 twarzach” Daniela Keyes`a – te trzy, bardzo w końcu różne prozy rezonują we mnie do dzisiaj. Opowieści o człowieku postawionym w obliczu choroby psychicznej (w przypadku „Obłędu” alkoholizmu z jego psychotyczną fazą), która zmienia wszystko w nim i wokół niego, a on sam może się tylko bezradnie temu...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    101
  • Chcę przeczytać
    80
  • Posiadam
    19
  • 2021
    8
  • 2022
    7
  • 2023
    5
  • Legimi
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Ebook
    1
  • 2 kategoria
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Pusty przelot


Podobne książki

Przeczytaj także