Ojciec 44
- Kategoria:
- powieść historyczna
- Wydawnictwo:
- Czarna Owca
- Data wydania:
- 2016-07-20
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-07-20
- Liczba stron:
- 256
- Czas czytania
- 4 godz. 16 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380153448
- Tagi:
- powstanie warszawskie
Odkryj niebezpieczny świat walczącej Warszawy
Jerzy Ciszewski, pseudonim „Motz”, był jedną z najbardziej znanych i barwnych postaci walczących w powstaniu warszawskim. Ojciec ‘44 to napisana soczystym językiem powieść sensacyjna, która z każdą stroną coraz bardziej wciąga czytelnika w bezlitosny i okrutny świat drugiej wojny światowej.
Powstanie nie zostało tu ukazane w sposób jednowymiarowy. Autor, syn głównego bohatera, opisał je raczej jako działanie pełne nadziei, od którego nie ma odwrotu, podjęte mimo świadomości, że nie może zakończyć się sukcesem.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Tata w powstaniu
Słoneczne powstanie. Stosy trupów gnijące w sierpniowym upale. Ruiny polskiej stolicy niszczone wszelkimi machinami, stworzonymi ku temu celowi – z ziemi i powietrza. Miasto, które znika, bo podjęło nieodpowiedzialną misję walki, by obudzić sumienia aliantów, by nie oddać się Stalinowi. Kobiety gwałcone tak łatwo jak Warszawa. Flaki i posoka cieknące ulicami. Mężczyźni, kobiety i dzieci, bezbronni ludzie zabijani od ręki. Smród kanałów. To wszystko znajdziemy w książce Jerzego Ciszewskiego „Ojciec 44”, tomu powstańczych wspomnień o ojcu autora.
Bohater - Jerzy Ciszewski, ojciec Jerzego Ciszewskiego - autora książki, nie jest typowym bohaterskim powstańcem. Czytając książkę, przychodził mi na myśl John Rambo - to jak przy pomocy kamienia albo łuku unieszkodliwiał samoloty albo w pojedynkę, gołymi rękoma gromił zastępy wietnamskich żołnierzy. Ech, gdyby było takich w sierpniu 44 więcej...
Jerzy Ciszewski, pseudonim „Mötz”, wyposażony w porządny przedwojenny nóż marki Solingen, potrafi z niego zrobić użytek i niestraszne mu niedobory w powstańczej amunicji. Hasło „Jeden strzał, jeden Niemiec” właściwie go nie dotyczy, bo jeżeli używa broni palnej to po to, by unieszkodliwić niemiecki samolot. „Mötz” właściwie gołymi rękami rozprawia się z dwoma czołgami typu „Pantera”. Przy takiej efektywności wystarczyłby jeden oddział i historia potoczyłaby się inaczej. Myślę, że „300” by wystarczyło, jak „300” obrońców Termopil. Ale „Mötz” jest tylko jeden, więc „na Cheronei trzeba się memu zatrzymać koniowi”.
„Ojciec 44” to nie jest jakaś bogoojczyźniana oda ku czci poległych. Powieść ta to prawdziwa rzeźnia, gdzie krew chlusta z ciał rozszarpanych granatami, tętnic haratanych przez bagnety i noże. Powstanie w tym przypadku to nie tani, szkolny heroizm, ale krwawa bezsensowna łaźnia, gdzie tylko ci mają szansę przetrwać, którzy idą w tę rzeźnię jak do tańca. Tak właśnie robi nasz polski Rambo, Jerzy Ciszewski, pseudonim „Mötz”.
Nic dziwnego, że na okładce pojawia się blurb od samego Patryka Vegi, który porównuje „Ojca 44” do twórczości Quentina Tarantino. Możemy zatem spodziewać się filmowej wersji książki i, znając twórczość Vegi, będzie to prawdziwe, męskie kino pławiące się w krwi, czyli powstanie, jakiego żeśmy jeszcze nie widzieli.
Sławomir Domański
Oceny
Książka na półkach
- 154
- 133
- 46
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
Opinia
Jerzych Ciszewskich było kilku, ale nas interesuje dwóch. Jeden napisał tę książkę. Wcześniej założył jedną z pierwszych agencji PR w Polsce, Ciszewski Public Relations. Pracował też w Dzienniku Ludowym, Gazecie Wyborczej i Rzeczpospolitej, a nawet w rządzie Marka Belki. Na początku lat 80. był członkiem polskiej kadry narodowej w żeglarstwie w klasie 470, wiele lat później sprawował funkcję wiceministra sportu.
Jego ojciec również nazywał się Jerzy Ciszewski i był architektem, uczestnikiem kampanii wrześniowej, podporucznikiem AK. Uczestniczył też w powstaniu warszawskim i niektórzy przypisują mu rozbicie pierwszej Pantery (2 sierpnia) i zestrzelenie niemieckiego samolotu Ju-87 (23 sierpnia). Jedynego, jaki udało się zestrzelić w trakcie powstania. Jerzy Ciszewski junior słyszał tę historię, chociaż sam przyznaje, że niezbyt dobrze znał ojca. Mimo to kilka lat temu jego powstańcze dzieje zamienił w powieść zatytułowaną Ojciec ‘44. Owszem, pewnie tu i ówdzie koloryzowaną, a nawet mocno przerysowaną, ale dającą ciekawy obraz tamtych czasów.
Jest lato, wciąż świeci słońce. Stosy trupów gniją w upale. W kolejnych dzielnicach trwają walki, domy płoną, ludzie umierają. Niektórzy z początku wierzą, że szybko pójdzie, że pogoni się będących w odwrocie Niemców, że Rosjanie przyjdą z pomocą. Z czasem i ta wiara umiera. Jerzy Ciszewski, pseudonim „Mötz”, nie zamierza się poddawać. Z nożem Solingen w garści wciąż stawia opór okupantowi. Zostaje ranny, trafia do szpitala, jednak ucieka z niego przy pierwsze okazji. Chce dołączyć do swoich.
Sporo w Ojciec ‘44 brutalności, ale i sporo rzeczywistości 1944 roku. Są szpitale polowe i wycieńczeni lekarze, są starannie przygotowane pułapki, uliczne egzekucje i gwałty w kanałach, są bohaterowie, tchórze i zdrajcy. Nie tylko zresztą oni. Świat widzimy oczami Mötza, ale czasami zmieniamy perspektywę, by spojrzeć na Warszawę oczyma afrykańskich lotników albo niemieckich żołnierzy liczących na ostatnie łupy. I choć rzeczywiście można chwilami odnieść wrażenie, że bohater niczym Rambo staje do walki z przeważającymi siłami wroga, trzymając w zębach nóż, to jednak jest to ciekawa lektura. Zwłaszcza dla tych, co mają kilkanaście lat i dopiero powstanie poznają.
Więcej recenzji:
https://zdalaodpolityki.pl/category/ksiazka/
Jerzych Ciszewskich było kilku, ale nas interesuje dwóch. Jeden napisał tę książkę. Wcześniej założył jedną z pierwszych agencji PR w Polsce, Ciszewski Public Relations. Pracował też w Dzienniku Ludowym, Gazecie Wyborczej i Rzeczpospolitej, a nawet w rządzie Marka Belki. Na początku lat 80. był członkiem polskiej kadry narodowej w żeglarstwie w klasie 470, wiele lat później...
więcej Pokaż mimo to