rozwiń zwiń

Dwadzieścia osiem i pięć

Okładka książki Dwadzieścia osiem i pięć
Piotr Maur Wydawnictwo: Flow Studio poezja
44 str. 44 min.
Kategoria:
poezja
Wydawnictwo:
Flow Studio
Data wydania:
2002-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2002-01-01
Liczba stron:
44
Czas czytania
44 min.
Język:
polski
ISBN:
8391678202
Średnia ocen

                7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
636
244

Na półkach:

Palące podmioty liryczne. Tak, w czasach zakazu palenia w knajpach i ekskomuniki rzuconej przez medycynę na przemysł tytoniowy, istnieją jeszcze tacy straceńcy, którzy w przestrzeni lirycznej kopcą jak smoki i z dumą o tym opowiadają. Taki bohater poezji Marcina Świetlickiego bez papierosa nie istnieje. To papieros go określa, podpiera, rzuca światło, lokalizuje papierosem sens, stawia kropki żarzącym się tytoniem. To akt wolności – palenie. A zasnuta dymem przestrzeń osobista zyskuje konkretne, choć migotliwe granice.

Ja jednak nie poszedłbym na fajkę z tym bohaterem. Źle czułbym się w towarzystwie kogoś, kto mógłby w przypływie złego nastroju, nieprzysiadalności, dmuchnąć mi dymem prosto w twarz. Tak, tego bym się właśnie spodziewał.

Natomiast nie miałbym nic przeciwko nie-paleniu obok bohatera wierszy Piotra Maura, autora tomiku „Dwadzieścia osiem i pięć.” W tym przypadku byłbym pewny, że palono by dyskretnie, od niechcenia, trochę tak, jak się oddycha. Nie czyniąc z papierosa ani oręża, gadżetu, tarczy lub znaku rozpoznawczego. Papieros to papieros, mówi podmiot liryczny i zdaje się pytać:

- Idę zapalić. Idziesz ze mną?

Wiersze Piotra Maura tworzą dziwnie swojską atmosferę. Swojską, bo możemy w tych kilkunastu tekstach niemal z miejsca poczuć się proszonymi gośćmi. Najlepsze z nich przy pomocy bardzo prostych środków poetyckich stają się zapisem fundamentalnych, budujących tożsamość bohatera, wydarzeń. Rozkosznie pobrzmiewają opowieści o nagich piersiach pielęgniarki szkolnej, które przypadkiem wypatrzył małoletni bohater. Jednak (z narastającym niepokojem) czytamy również o rytuałach dorosłości, jakie nieodmiennie łączą się ze starzeniem, śmiercią i pogrzebami najbliższych.

Tak nam Maur rozpina tematykę. Od słodyczy i żaru dzieciństwa po wyciszone, celowo wygaszone obrazy dojrzałości. To jednak nie wszystko – opisy młodości podszyte zostały gorzką świadomością kogoś, kto młodość wspomina, więc frenetyczne reminiscencje natychmiast zabarwia głuchym poczuciem straty, a konkretne obrazy z przeszłości stają się zapowiedziami tego, co przyniosła reszta życia.

Reszta wypełniona głównie uważnym katalogowaniem słabych sygnałów docierających ze świata lub w stronę świata wysyłanych. Dużo jest ciszy w tych wierszach. Ciszy między najbliższymi sobie ludźmi, którzy mijają się w drzwiach. Dużo oczekiwania, wypatrywania, odprowadzania wzrokiem. Bez-myślenia. Czystej obserwacji, bo Maur woli (i dobrze) świat widzialny, namacalny, dający oparcie oczom i pamięci.

To znakomita książeczka, która mimo kilku dość enigmatycznych lub przekombinowanych fragmentów, jako całość brzmi bardzo dobrze. I mimo tego, że każdy w swoim życiu inne ścieżki wydeptuje, nie gaśnie ani przez chwilę poczucie wspólnoty pomiędzy nami a tym cichym palącym papierosy człowiekiem gapiącym się w przestrzeń.

Palące podmioty liryczne. Tak, w czasach zakazu palenia w knajpach i ekskomuniki rzuconej przez medycynę na przemysł tytoniowy, istnieją jeszcze tacy straceńcy, którzy w przestrzeni lirycznej kopcą jak smoki i z dumą o tym opowiadają. Taki bohater poezji Marcina Świetlickiego bez papierosa nie istnieje. To papieros go określa, podpiera, rzuca światło, lokalizuje papierosem...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    1
  • Posiadam
    1
  • Przeczytane
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dwadzieścia osiem i pięć


Podobne książki

Przeczytaj także