Wiele osób lubi książki związane z Auschwitz. Choć nie przepadam za autobiografiami to muszę przyznać, że autorka zrobiła dobrą robotę. Cała książka podzielona jest na trzy części. Pierwsza trochę mnie wynudziła, bo skupiona była w pewnym momencie na boksie, którego nie lubię. W drugiej części jednak odkryłam to, co lubię i tak zostało do końca. Teddy odegrał ważną rolę w funkcjonowaniu obozu i w pomocy współwięźniom. Był jednym z pierwszych obozowiczów, a mimo to udało mu się przeżyć te piekło. Uratował go właśnie boks. W jaki sposób? To musicie odkryć sami. Są w książce postacie, które znam z innych obozowych opowieści. Takie połączenie historii z różnych perspektyw pozwala na ułożenie wszystkiego w jedną całość. Dopiero w tej książce doszłam do najważniejszego sedna, czyli po co powstały obozy. Zmienia to moje postrzeganie nienawiści ludzi wobec Niemców. Dotychczas moja wiedza ograniczała się do tego, co udało mi się przeczytać. Teraz już wiem, że brakuje w niej wielu istotnych elementów. Autorka zadbała także o szatę graficzną, czyli zdjęcia. Opisy są zwięzłe a sama konstrukcja stron bardzo przyjemna w czytaniu. Jestem zadowolona z tej pozycji.

Wiele osób lubi książki związane z Auschwitz. Choć nie przepadam za autobiografiami to muszę przyznać, że autorka zrobiła dobrą robotę. Cała książka podzielona jest na trzy części. Pierwsza trochę mnie wynudziła, bo skupiona była w pewnym momencie na boksie, którego nie lubię. W drugiej części jednak odkryłam to, co lubię i tak zostało do końca. Teddy odegrał ważną rolę w...