Żołnierze maszerują na żołądkach - tymi słowami Napoleona Bonapartego autor rozpoczyna swoją książkę. Książkę mającą za temat szeroko rozumianą logistykę bez której żadna armia na dłuższą metę nie sprosta postawionym przed nią zadaniom. Logistykę która zazwyczaj jest tylko odhaczana w pracach tak naukowych i popularnonaukowych bez dogłębnego zbadania i/lub przedstawienia tematu.
Autor tym samym wszedł na grunt zgoła pionierski i postarał się zaprezentować czytelnikowi logistykę Cesarsko-Królewskiej armii podczas walk w Karpatach na przełomie 1914/1915 r.
Stricte naukowa praca, oparta na żmudnej kwerendzie zaowocowała pozycją która nigdy nie będzie miała wielkiej poczytności. Opisywanie zaplecza nigdy nie należało do spraw łatwych i poczytnych i tak jest w tym wypadku. Nie uświadczy tu czytelnik ułańskich szarż czy opisów skomplikowanych operacji bitewnych. Będzie miał do czynienia ze żmudnym, krok po kroku, opisaniem działań tytułowych służb tyłowych austro-węgierskiej armii gdzie każdy element zagadnienia został należycie oświetlony i dla czytelnika dodatkowo opatrzony tabelami i wykresami mającymi ułatwić odbiór tekstu. Powyższe powoduje, że praca w wielu miejscach podażą w kierunku swoistej encyklopedii z bardzo rozbudowanymi hasłami opisującymi kolejne elementy działań zaplecza armii austro-węgierskiej.
Typ pracy powoduje, że czyta się ją nieraz dość ciężko i z mozołem należy wertować kartę po kartce. Ci czytelnicy którzy chcą poszerzyć swoją wiedzę o okresie I wojny światowej powinni być jednak usatysfakcjonowani po ukończeniu książki. Warta jest czasu jej poświęconego.

Żołnierze maszerują na żołądkach - tymi słowami Napoleona Bonapartego autor rozpoczyna swoją książkę. Książkę mającą za temat szeroko rozumianą logistykę bez której żadna armia na dłuższą metę nie sprosta postawionym przed nią zadaniom. Logistykę która zazwyczaj jest tylko odhaczana w pracach tak naukowych i popularnonaukowych bez dogłębnego zbadania i/lub przedstawienia...