12 x śmierć: opowieść z Krainy Uśmiechu
![Okładka książki 12 x śmierć: opowieść z Krainy Uśmiechu](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/98000/98311/170x243.jpg)
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- AR Test
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-931380-5-0
- Tagi:
- Pauli Tajlandia reportaż recenzja 12 x śmierć Bang Kwang ecstasy
Książka Michała Pauli (ur. 1972),tak jak jej autor, pełna jest sprzeczności. Zresztą już sam tytuł 12 x śmierć. Opowieść z Krainy Uśmiechu stanowi najlepszy tego dowód. Mamy tu bowiem absurdalne zwielokrotnienie umierania połączone z metaforyczną personifikacją miejsca, w którym się ono dokonuje. Całość natomiast ujęta została w konwencji opowieści. Zestawienie budzi pewien niepokój i dezorientację. Śmierć przeraża, uśmiech wywołuje pozytywne emocje, zaś opowieść z krainy to jak zasłyszana w dzieciństwie baśń.
Wyjaśnienie podstawowego znaczenia tytułu nie sprawia większego kłopotu. Dwanaście razy śmierć to kara, którą otrzymał główny bohater powieści za przemyt tabletek ecstasy (MDMA). Wrobiony w handel narkotykami przez swoją tajską przyjaciółkę Pim został aresztowany i trafił do więzienia. Wszystkie wydarzenia rozgrywają się w egzotycznej Tajlandii, zwanej przez turystów „Krainą Uśmiechu”. Stąd nazwa ta pojawia się w podtytule powieści dla metaforycznego określenia przestrzeni zdarzeń. Jednak piękny azjatycki kraj ukazuje swoje drugie mroczne oblicze w momencie przekroczenia przez głównego bohatera bram jednego z najcięższych więzień świata Bang Kwang w Bangkoku.
Autor mógłby, co prawda zatytułować swoją książkę po prostu „Śmierć w Tajlandii”, „Przemiana” albo „Oczyszczenie”, jednak w tym momencie punkt ciężkości przesunięty zostałby w zupełnie inną stronę. Pomysł wydaje się uzasadniony, wskazuje bowiem na możliwość pójścia kilkoma tropami interpretacyjnymi, sugeruje również uniwersalną wymowę powieści, czy miejscami nawet paraboliczną. Kara śmierci, choć zamieniona na dożywocie po przyznaniu się przez bohatera do winy, odbywa się permanentnie na różnych poziomach: tożsamości, psychiki czy cielesności. Przy tym opowieść o powolnym rozkładzie dzieje się w cieniu tajemniczego uśmiechu tajskiej przyrody, kultury, religii oraz sztuki.
Swoją drogą intrygujący może wydawać się kontrast pomiędzy zawartymi w powieści opisami zdarzeń, miejsc czy sytuacji przesyconymi okrucieństwem, groteską i bezsensem, a używaną dla określenia Tajlandii, wartościowaną jednoznacznie pozytywnie nazwą „Kraina Uśmiechu”. Z kolei dla nazwania miasta Bangkok pojawia się tajskie określenie „Miasto Aniołów”. Semantyka przywołanych wyrażeń budzi zatem w kontekście więziennej rzeczywistości powieściowej pewien dysonans poznawczy, a autor nie daje jednoznacznych rozstrzygnięć. Wręcz przeciwnie, zdaje się jeszcze bardziej pogłębiać zarysowany rozdźwięk. Czyni to przede wszystkim poprzez przedstawiające mroczne tematy tajskiego więzienia czarnobiałe szkice zamieszczone w książce. Wykonane częściowo w więzieniu i przemycane poza jego mury rysunki są niezwykle przygnębiające, pełne smutku i wywołują bardzo silny niepokój. Z drugiej zaś strony na sztalugach w galeriach oglądać można bajeczne, pełne magii i ciepła obrazy przedstawiające jasną stronę Tajlandii.
Warto dodać jeszcze w tym miejscu, iż Michał Pauli w swojej książce kilka razy odnotował, iż okazywanie uczuć przez tajskich obywateli, zwłaszcza funkcyjnych było oznaką słabości, braku profesjonalizmu. Większość Tajów nie mogła sobie na to pozwolić. Współczucia nie okazywano nawet w szpitalu, co poświadcza następujący fragment powieści: „Szpital nie należał do miejsc, gdzie można znaleźć jakiekolwiek współczucie. A tym bardziej nie okazywano go tym, którzy nie mieli na tyle siły, by zadbać o siebie. Sanitariusze wykonywali pewne podstawowe prace, jak podawanie leków czy kroplówek oraz – jak w tym wypadku – odłożenie pacjenta na jego łóżko i zawinięcie szczelnie w białe płótno. Na tym się jednak kończyło. Nikt nie dbał o to, by jakoś pomóc unieruchomionym, często obrzyganym i obsranym ludziom. Nikt też nie reagował na ich prośby o wodę czy inne sprawy”. (M. Pauli, 12 x śmierć. Opowieść z Krainy Uśmiechu, Kielce 2011, s. 85) W tym kontekście metaforyczna nazwa Kraju Tysiąca Uśmiechów może wydawać się absurdalna. Jednak, gdy przywoła się całą jego egzotykę, malowniczość, jest uzasadniona. Ambiwalencja zostaje przejęta przez artystę i odpowiednio przekształcona. W zależności od tworzywa Michał Pauli odtwarza ciemną i jasną twarz Tajlandii. Czyni to, najlepiej jak potrafi. Podstawową cechą jego przekazu będzie zatem autentyczność.
Dwie twarze Krainy Uśmiechu znajdują proste przełożenie w artystycznej antynomii samego twórcy. Kreacja autorska pełna jest wewnętrznych konfliktów, które stanowią twórczą siłę napędową działań malarza i autora. Zrozumiałe jest to choćby ze względu na doświadczoną przez niego w tajskim więzieniu sytuację graniczną oraz aktualne i ciągle nie zakończone oswajanie się z darowanym mu wbrew wszelkim nadziejom drugim życiem. Przy tym jednak ujawnia się kolejna sprzeczność. Kreację ową cechuje pewna równowaga i spokój. Trudno jest zatem zaszufladkować twórcę i jednoznacznie go ocenić. Potwierdzają to także przeprowadzone z nim liczne wywiady i rozmowy, podczas których ciągle zaskakuje. Przy czym owa ambiwalencja artystycznej osobowości Michała Pauli wciąga, tak jak jego niewiarygodna opowieść.
Małgorzata Magda Budzik
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 1 656
- 770
- 398
- 42
- 23
- 14
- 13
- 11
- 9
- 9
Cytaty
Lepiej być żywym szaraczkiem, niż martwym bohaterem
OPINIE i DYSKUSJE
Ciężko wyobrazić sobie taki obraz Tajlandii, państwa skrajności i paradoksów. Kraina Uśmiechów, a za kratami przerażająca rzeczywistość…
Ciężko wyobrazić sobie taki obraz Tajlandii, państwa skrajności i paradoksów. Kraina Uśmiechów, a za kratami przerażająca rzeczywistość…
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążkę czytałam kilka lat temu, ale pamiętam, że wywarła na mnie ogromne wrażenie, ponieważ byłam tuż po swojej 2 miesięcznej wyprawie do Wietnamu, Tajlandii i Kambodży.
Obraz najwspanialszego urlopu jaki przeżyłam został przysłonięty przez ciemną stronę tej części świata.
Książkę czyta się bardzo lekko i szybko.
Warto po nią sięgnąć chociażby po to, żeby sobie uświadomić, że wystarczy jeden głupi błąd żeby nasze życie zmieniło się na zawsze.
Książkę czytałam kilka lat temu, ale pamiętam, że wywarła na mnie ogromne wrażenie, ponieważ byłam tuż po swojej 2 miesięcznej wyprawie do Wietnamu, Tajlandii i Kambodży.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toObraz najwspanialszego urlopu jaki przeżyłam został przysłonięty przez ciemną stronę tej części świata.
Książkę czyta się bardzo lekko i szybko.
Warto po nią sięgnąć chociażby po to, żeby sobie...
Żenujący brak pokory i jakiejkolwiek refleksji ze strony autora pokazują, że jego pobyt w więzieniu nie miał nic wspólnego z resocjalizacją. Do końca uważał się za ofiarę systemu i nie czuł się odpowiedzialny za swoje czyny. Dodatkowo odpychające były jego obraźliwe komentarze o innych osadzonych i strażnikach oraz roszczeniowa postawa. Pogarda z jaką opisywał Tajów, to poczucie wyższości i bycia bardziej inteligentnym mnie bawiły. To przecież on stwierdził, że to świetny pomysł zostać kurierem extasy w kraju, który słynie z bardzo surowego prawa antynarkotykowego. Geniusz!
Nie wzbudził we mnie ani odrobiny współczucia, w przeciwieństwie do jego kilku współwięźniów, którzy zostali skazani w wyniku niesłusznego oskarżenia. Literacko książka też się nie broni. Na plus jedynie oceniam przedstawienie problemu tajskiego więziennictwa, skorumpowanego, będącego pod wpływem USA oraz nieludzkich warunków panujących w tamtejszych zakładach karnych.
Żenujący brak pokory i jakiejkolwiek refleksji ze strony autora pokazują, że jego pobyt w więzieniu nie miał nic wspólnego z resocjalizacją. Do końca uważał się za ofiarę systemu i nie czuł się odpowiedzialny za swoje czyny. Dodatkowo odpychające były jego obraźliwe komentarze o innych osadzonych i strażnikach oraz roszczeniowa postawa. Pogarda z jaką opisywał Tajów, to...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiektórzy chcieliby wprowadzić zachodnią, polityczną poprawność do tajskich więzień, inni chcieliby widzieć autora elokwentnym, warsztatowo rozwiniętym pisarzem o moralności św. Franciszka walczącego z niesprawiedliwoscią czynem i piórem, a Pauli jest przeciętnym człowiekiem, który przez głupotę i pazerność wkopał się w nielichą kabałe i zwyczajnie historię opowiedział i daję plus za to, że opowiedział ja myślami pochodzącymi z czasów zamknięcia i ze nie szczypał się w język aby nikogo nie urazić. Pokazal "mięso" syfu w którym tkwił ,bo nie o artyzm tu sie rozchodziło.
Niektórzy chcieliby wprowadzić zachodnią, polityczną poprawność do tajskich więzień, inni chcieliby widzieć autora elokwentnym, warsztatowo rozwiniętym pisarzem o moralności św. Franciszka walczącego z niesprawiedliwoscią czynem i piórem, a Pauli jest przeciętnym człowiekiem, który przez głupotę i pazerność wkopał się w nielichą kabałe i zwyczajnie historię opowiedział i...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPo wpisach liczyłam na emocje☹️ Niestety . Z tyłu głowy zostało że ten człowiek sam sobie zgotował taki los. I wielkie szczęście do zaangażowania się ludzi w jego sprawę. Rysunki przejmujące. Każdy ma świadomość horroru jaki może przeżyć handlując. Pisarsko słabo.☹️😕
Po wpisach liczyłam na emocje☹️ Niestety . Z tyłu głowy zostało że ten człowiek sam sobie zgotował taki los. I wielkie szczęście do zaangażowania się ludzi w jego sprawę. Rysunki przejmujące. Każdy ma świadomość horroru jaki może przeżyć handlując. Pisarsko słabo.☹️😕
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTa historia, choć nieprawdopodobna, wydarzyła się naprawdę i jest warta, by poświęcić jej kilka godzin. Szczególnie ci, którzy mają w planach wybrać się do Krainy Uśmiechu ku przestrodze lub ci, którzy już odwiedzili Tajlandię i się zachwycili - dla równowagi. A w ogóle jest to książka dla wszystkich.
Autor, Michał Pauli, w trakcie pobytu w Tajlandii z chęci zysku, świadomie łamiąc prawo wpadł w tarapaty. Wiedział, że dopuszcza się wykroczenia, zaryzykował, nie udało się i wyrokiem sądu wylądował w tajlandzkim więzieniu z wyrokiem 12 x śmierć. Wyrok niewspółmiernie wysoki do przewinienia. W oczekiwaniu na wykonanie wyroku spędził za kratami 6 lat i wskutek działań rodziny, dobrze życzących mu ludzi oraz wstawiennictwu i zaangażowaniu 3 polskich prezydentów: Lecha Wałęsy, Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Kaczyńskiego odzyskał wolność, co w Tajlandii jest ewenementem. Po powrocie wszystko opisał.
Więzienie Bang Kwang, ironicznie nazywane Bangkok Hilton. Placówka o zaostrzonym rygorze, jedno z najcięższych więzień świata, które udaje się opuścić tylko nielicznym. Większość osadzonych (80%) jest stracona lub w oczekiwaniu na uwolnienie dopada ich śmierć. Trudno uwierzyć, że w XXI w. istnieją miejsca, gdzie ludzie siedzą w ciasnych klatkach jak dla zwierząt, poruszają się ze stalowymi kajdanami na nogach. O głodzie, torturach, chorobach, braku higieny nie wspominając.
Głównym bohaterem książki nie jest jednak Michał Pauli, lecz cała więzienna społeczność i jej codzienność. Dosłownie piekło na ziemi, beznadziejna walka o przetrwanie, zwierzęce warunki i beznadzieja. Słynny historyczny Alcatraz, czy Guantanamo to przy Bang Kwang bułka z masłem. Podobno w skali świata jest tylko kilka więzień porównywalnie okrutnych, np. La Sabaneta w Wenezueli, czy Quezon na Filipinach.
Książka nie jest literackim arcydziełem, tylko wzbudzającym emocje wspomnieniem byłego więźnia. Porusza do głębi, wzbudza niedowierzanie, prowokuje do zgłębienia tematu. Widzę jej mankamenty, ale mam świadomość, że autor nie jest pisarzem. Może swoją drogą szkoda, że nie przekazał swojej historii do napisania jakiemuś człowiekowi pióra?Żałuję tylko, że nie wiem, jak potoczyły się jego losy po powrocie do Polski, jak i czy uporał się z traumą, czy i jak docenił pomoc, którą otrzymał, jak teraz smakuje mu życie.
Sama nie wiem: 7 czy 8 pkt?
Raczej 8, bo przez tematykę jest więcej niż bardzo dobra.
Ta historia, choć nieprawdopodobna, wydarzyła się naprawdę i jest warta, by poświęcić jej kilka godzin. Szczególnie ci, którzy mają w planach wybrać się do Krainy Uśmiechu ku przestrodze lub ci, którzy już odwiedzili Tajlandię i się zachwycili - dla równowagi. A w ogóle jest to książka dla wszystkich.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAutor, Michał Pauli, w trakcie pobytu w Tajlandii z chęci zysku,...
Książka trafiła w moje ręce zupełnie przypadkowo. Jednak przykuła moją uwagę okładką i tytułem. Po informacji, że jest ona zapisem prawdziwych przeżyć postanowiłam po nią sięgnąć. Język autora nie jest zbyt wyszukany, jednak dzięki temu książka zyskuje na autentyczności. Nie znajdziemy tu wyszukanych słów, barwnych opisów. Dostajemy solidną dawkę brudu, kiepskiego jedzenia i mieszankę losów przypadkowo spotkanych ludzi różnych narodowości. Kraina Uśmiechu dla autora okazała się czymś wręcz przeciwnym i gdyby nie ogromne szczęście oraz wsparcie najbliższych (finansowe, psychiczne) ta "przygoda" skończyłaby się inaczej. Podsumowując, polecam przeczytać. Czyta się szybko, skłania do refleksji. W środku ciekawe ilustracje, które wyszły spod ręki autora. Książka może stanowić przestrogę, aby zastanowić się nad tym, jakich wyborów dokonujemy.
Książka trafiła w moje ręce zupełnie przypadkowo. Jednak przykuła moją uwagę okładką i tytułem. Po informacji, że jest ona zapisem prawdziwych przeżyć postanowiłam po nią sięgnąć. Język autora nie jest zbyt wyszukany, jednak dzięki temu książka zyskuje na autentyczności. Nie znajdziemy tu wyszukanych słów, barwnych opisów. Dostajemy solidną dawkę brudu, kiepskiego jedzenia...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo tohistoria ciekawa i to jej największy walor (choć motywacje głównego bohatera postawiają wiele do życzenia),napisana w prosty sposób
historia ciekawa i to jej największy walor (choć motywacje głównego bohatera postawiają wiele do życzenia),napisana w prosty sposób
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiebywale ciekawa historia ale napisana w niezbyt przyjemny sposób. Ciężko było przebrąć przez mało elastyczny i prosty język, jednak same przeżycia, zawarte w książce zdecydowanie zapadają w pamięć.
Niebywale ciekawa historia ale napisana w niezbyt przyjemny sposób. Ciężko było przebrąć przez mało elastyczny i prosty język, jednak same przeżycia, zawarte w książce zdecydowanie zapadają w pamięć.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTa część książki, która opowiada o warunkach więziennych jest jej zdecydowanie najciekawszą i najbardziej wartościową partią. Dowiedzieć się można o zwykłej codzienności i pewnym schemacie funkcjonowania więzienia. Dla osób kojarzących Tajlandię wyłącznie jako raj plaż i imprez, może to stanowić dobre spojrzenie na drugą stronę medalu. Między wierszami można też sporo dowiedzieć się o tajskiej mentalności i w pewnym sensie kulturze oraz wierzeniach.
Dużo gorzej czyta się już wstawki o robieniu przez siebie ofiary oraz widoczne w każdej wypowiedzi mechanizmy obronne, zrzucające winę na wszystkich dookoła. Autor sam z nieprzymuszonej woli przemycił narkotyki do Tajlandii, w której wiadomo jak się obchodzą z zagranicznymi turystami. Obojętnie co się myśli na ten temat, jak się jedzie do kraju, w którym jest się gościem, to się przestrzega jego przepisów. Jak się komuś one nie podobają, to albo omija to miejsce albo ponosi tego konsekwencje. Ludzi, którzy miłują wolność, niech wejdą komuś na ranczo w Texasie i stwierdzą, że będą robili co im się żywnie podoba. Teksańczyk także miłuje własną wolność i w najlepszym razie skończy się nie kilku strzałach w powietrze.
W książce praktycznie tylko został nakreślony wątek DEA oraz korupcji policji. Poza opisem funkcjonowania więzienia, byłby to jeden z bardziej ciekawych i merytorycznych aspektów, gdyby tylko został pogłębiony.
Bardzo wartościową częścią książki są szkice, wykonane w więzieniu. Świetnie wpisują się w pewien rodzaj mrocznej narracji i działają na wyobraźnie.
Pomijając osobiste wynurzenia samego autora, w których widać masę błędów poznawczych i mechanizmów obronnych, książkę czyta się dobrze. Należy ją bardziej traktować jako fragment biografi, gdyż bardziej opowiada o człowieku niż o miejscu i faktach.
Sam człowiek zresztą po powrocie do Polski za jakiś czas ponownie trafił do aresztu za sprawą narkotyków...
Ta część książki, która opowiada o warunkach więziennych jest jej zdecydowanie najciekawszą i najbardziej wartościową partią. Dowiedzieć się można o zwykłej codzienności i pewnym schemacie funkcjonowania więzienia. Dla osób kojarzących Tajlandię wyłącznie jako raj plaż i imprez, może to stanowić dobre spojrzenie na drugą stronę medalu. Między wierszami można też sporo...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to