Pomyłka Darwina

Okładka książki Pomyłka Darwina Hans-Joachim Zillmer
Okładka książki Pomyłka Darwina
Hans-Joachim Zillmer Wydawnictwo: Amber Seria: Tajemnice przeszłości popularnonaukowa
190 str. 3 godz. 10 min.
Kategoria:
popularnonaukowa
Seria:
Tajemnice przeszłości
Tytuł oryginału:
Darwins Irrtum
Wydawnictwo:
Amber
Data wydania:
2003-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2003-01-01
Liczba stron:
190
Czas czytania
3 godz. 10 min.
Język:
polski
ISBN:
832411176X
Tłumacz:
Sławomir Rzepka
Tagi:
tajemnice ludzkości teorie spiskowe pseudonauka
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
18 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
612
569

Na półkach:

Chris_Carrion „Książka kiepska. Wyraźnie widać że autor nie rozumie tego czego krytykuje”
Trudno zaprzeczyć.

metalzul86
„mogę w skrócie stwierdzić, że autor ma podstawowe braki w wiedzy na temat świata, jest ignorantem, albo dokonuje świadomych manipulacji. W każdym razie to „dzieło” nie ma żadnej wartości naukowej ani poznawczej. Wysnuwane w nim „teorie” są tyle śmieszne co żenujące. (…) Ma się wrażenie, że autor specjalnie chce przedstawić teorię ewolucji jako „ciągły rozwój” który nie mógł być poddany globalnym katastrofom, aby zanegować ją właśnie na tej płaszczyźnie. Jak już pisałem książka pełna jest rożnego rodzaju nonsensów i „teorii” wziętych kompletnie z sufitu.”
Dokładnie, co chwila odkrywa, skoro były katastrofy, nie mogło być ewolucji (o której pojęcie ma takie „Według teorii ewolucji małpoludy co jakiś czas schodziły z drzewa i stawały na dwóch nogach, żeby się porozglądać ponad wysokimi stepowymi trawami. Te małpy, które dzięki dziedzicznej chorobie stawów najzręczniej potrafiły stanąć, żyły dłużej i przekazywały swoją chorobę potomstwu. Według teorii ewolucji z takiej chorej małpy powstał człowiek.” s. 186)

Wplątał do tego Otto Mucka (patrz Thomas de Jean „Atlantyda i inne tajemnice”),którego książki najwyraźniej nie zrozumiał (przy tym powołuje się na jej późniejsze wydanie, skrócone).

„Zdaniem Mucka nastąpiło przesunięcie biegunów, wynikające z przechylenia osi obrotu naszej Ziemi o co najmniej 20 stopni pod wpływem potężnego uderzenia asteroidy” (s. 58) przypis 86 „Muck, 1976” bez podania strony. Nic dziwnego, gdyż Muck nic choćby podobnego nie napisał …
„Logiczne i jednocześnie proste wyjaśnienie, które pasuje do opisanych zjawisk. Wątpliwe jednak, czy jedno uderzenie planetoidy mogłoby wywołać taki efekt. Prawdopodobnie zaistniały też inne kosmiczne oddziaływania. Na podstawie analizy mitów różnych ludów Immanuel Velikovsky doszedł do wniosku, że przed zaledwie paroma tysiącami lat Ziemia znacznie zbliżyła się do Wenus.” (tamże) Do jednego worka sprawy z różnych parafii, śmiechu warta „teoria” Velikovsky’ego mówi o „oderwaniu się Wenus od Jowisza” etc.

„W każdym bądź razie zdarzenie, które wywołało potop, doprowadziło do przechylenia osi ziemskiej, ewentualnie znacznie powiększyło jej dotychczasowe nachylenie. Ziemia zaczęła się "zataczać" (wpadła w ruch precesyjny). Poświadczają to znaleziska zakonserwowanych mamutów. Przechylenie ziemskiej osi rotacji o co najmniej 20 stopni (początkowo zapewne znacznie więcej ze względu na wywołany ruch wahadłowy) spowodowało szybkie przesunięcie się stref klimatycznych. Wywołane tym zdarzeniem zlodowacenie nie nastąpiło jednorazowo, ale zachodziło etapami, kolejnymi falami. (...) Obecnie oś Ziemi odchylona jest od pionu (prostopadłego do płaszczyzny ziemskiej orbity wokółsłonecznej) o 23,5 stopnia. Ten przechył powoduje występowanie pór roku. Ziemia jest więc ustawiona trochę pochyło i zachowuje się jak wirujący bąk, którego oś obrotu wytrącona została z pionu działaniem jakiejś siły. W przypadku bąka wystarczy trącić go palcem, kiedy wiruje, a zacznie się zataczać. Taki ruch nazywany jest precesją. Przedłużona oś Ziemi zakreśla na niebie krąg, zwany kręgiem precesji, który przebiega kolejno przez wszystkie 12 znaków Zodiaku. Ten cykl precesji trwa obecnie około 25 780 lat. Dopiero po takim okresie gwiazdy oglądane z Ziemi ponownie znajdą się dokładnie w tych samych miejscach na firmamencie. Oczywiście tylko przy założeniu, że Ziemia obraca się jednostajnie. Kąt przechyłu osi ziemskiej, zwany też kątem nachylenia ekliptyki (23,5 stopnia),nie jest jednak stały i ulega niewielkim wahaniom, w granicach między 24 a 22 stopniami. Cykl ten (nutacja) trwa trochę ponad 40 000 lat. Jeżeli oś ziemska uległa przechyleniu tylko raz, na skutek uderzenia asteroidy czy innego zdarzenia, to oznaczałoby, że wcześniej nie było pór roku. Czyżby ludzie przed potopem żyli w lepszych warunkach, bo nie było wtedy wcale zim, a najwyżej bardzo łagodne? W stałych warunkach klimatycznych zawsze byłoby w bród owoców i innych jadalnych darów przyrody. Może był to biblijny raj?” (s. 59)
Okres precesji zwany Rokiem Platońskim rzeczywiście trwa przeszło 25 tysięcy lat, natomiast nutacja ledwo 18,6 roku …
Skąd wynalazł „ponad 40 000” !?
A teraz najważniejsze: Muck nawet nie sugerował, by nachylenie o 23,5 stopnia, wynikłe z tego pory roku, precesja etc. wynikły ze zderzenia. Przeciwnie. Masę planetoidy oszacował na 2 biliony ton, prędkość na 20 km/s. Przesunięcie osi Ziemi wymagałoby uderzenia znacznie poważniejszego, a to musiałoby znacznie wpłynąć na ruch obrotowy. Jak napisał „der Impuls allein des Aufschlages hat also nicht ausgereicht, um die Erdrotation zu beschleunigen oder zu verringern, außer in unmeßbar kleinem Ausmaße” („Atlantis – Die Welt vor der Sintflut” Olsen, Walter-Verlag 1956, s. 279),w przekładzie angielskim z 1976 „the momentum of the impact alone could hardly have been sufficient to speed up or slow down the rotation of the earth, not in a small measure, immeasurable” czyli „samo działanie uderzenia nie było więc wystarczające, by ruch wirowy Ziemi przyspieszyć albo zmniejszyć, chyba że w niemierzalnie małym stopniu.” (tłum. Ludwik Zajdler)
„Der Große Paukenschlag, mit dem der vierte Satz der Erdensymphonie schloß, hat die Erde erzittern und taumeln gemacht – um wie viele Grade, wissen wir nicht; aber die Menschheit hat sich dieses überraschende Ereignis gemerkt” (tamze, s. 281) odpowiednio „The tremendous tuck, ending the fourth time the great symphony land, made the Earth wobble and shake, do not know in how many degrees, but the humanity in recorded memory that singular event” czyli „To potężne uderzenie w bęben, którym kończy się czwarta część ziemskiej Symfonii, spowodowało, że Ziemia zadrżała i zatoczyła się – o ile stopni, tego nie wiemy; ludzkość jednak zapamiętała to przerażające wydarzenie.” (tłum. jw)
Ponieważ można pomylić dwie różne sprawy, co Zillmer właśnie zrobił, zatem wyjaśnienie. „W rzeczywistości nie oś ziemska względem bryły, lecz Ziemia względem nieruchomej osi obrotu zmieniła położenie” (Zajdler „Atlantyda” rozdział „Odnalezieni świadkowie katastrofy”).

Dalszy ciąg fantazjowania. „Przed potopem mogły więc panować zupełnie inne warunki naturalne. W Biblii, starobabilońskim eposie o Gilgameszu i w innych starożytnych tekstach mowa jest o ludziach, którzy dożywali wieku kilkuset lat.” No tak, Gilgamesz jako źródło …
„Czy spadek długości życia wynikał z pogorszenia się po potopie cech ochronnych atmosfery? Czy ludzkość po potopie degenerowała się na skutek podwyższonej dawki promieniowania kosmicznego? Czy to było powodem pojawienia się licznych potworów, znanych z mitów i podań wszystkich ludów, szczegółowo opisujących olbrzymy z jednym okiem i inne monstra.” (s. 60) Teorię ewolucji wyśmiewa, lecz cyklop jako wynik mutacji już może być …

O kalendarzu Majów czy egipskim wie, że gdzieś dzwonią i dorabia do tego komentarz odpowiedni do tej wiedzy.
„U Majów i innych starożytnych kultur pierwotnie rok słoneczny składał się z 12 miesięcy po 30 dni. Brakujące 5 dni po prostu dodawano. Ponieważ Majowie byli bardzo dobrymi matematykami, nasuwa się pytanie, dlaczego nie wprowadzili jak my miesięcy różnej długości? Czy może rok słoneczny miał kiedyś tylko 360 dni, a dodatkowych 5 dni zaczęto dodawać dopiero po jakimś wydarzeniu ? (…) Jeżeli rok kalendarzowy przed przechyleniem ziemskiej osi trwał 360 dni, stawia to sprawę w zupełnie nowym świetle. Dawne systemy kalendarzowe były pierwotnie doskonale zgodne z mechaniką niebieską. Przechylenie osi ziemskiej i wydłużenie orbity wszystko zmieniło. Powstałych dodatkowo pięć dni w roku doczepiono na końcu kalendarza. W Egipcie uzasadniano je narodzinami czwórki dzieci bogini nieba Nut: Ozyrysa, Izydy, Seta i Neftydy, oraz syna Ozyrysa i Izydy, Horusa. Tych dodatkowych 5 dni jest więc powiązanych z narodzinami, czyli oznaczają coś nowego, coś, co przybyło. Logiczne więc, że przedtem obywano się bez tych dni.” (s. 62) A czemu rok miałby się wydłużyć ? „Nie nastąpiło istotne zaburzenie momentu obrotowego Ziemi. Orbita Ziemi wokół Słońca prawdopodobnie się rozszerzyła”
od uderzenia meteoru ?
„i okres obiegu zwiększył się z 360 do 365 dni. Poświadczają to starożytne kalendarze. Zmniejszyła się też prędkość ziemskiej rotacji.” (s. 78)
Co początkowo było przypuszczeniem, już jest prawdą oczywistą …

„Również Babilończycy dzielili rok na 3 części po 120 dni. Pozostałe 5 dni traktowano jako osobną jednostkę. Prawdopodobnie Babilończycy przejęli ten system od Asyryjczyków, a ci od Sumerów, którzy uchodzą za wynalazców koła, podzielonego na 360 stopni. W tym kontekście należy wspomnieć, że Sumerowie znali już wszystkie planety, jak i ich księżyce, które Galileusz odkrył za pomocą skonstruowanego przez siebie teleskopu dopiero w 1609 roku. Planety Uran i Neptun, znane Sumerom już ok. 6000 lat temu, zostały przez nas odkryte dopiero w 1781 i 1846 roku. W tej sytuacji trudno mówić o równomiernym rozwoju człowieka, jaki postuluje teoria ewolucji. (…) Trudno nie dostrzec analogii miedzy systemami kalendarzowymi Majów, Egipcjan, Babilończyków i Sumerów.”(s. 62)
Gdyby cokolwiek z tego było prawdą, nie widać związku z teorią ewolucji.
Pojęcie o kalendarzu babilońskim ma jeszcze lepsze niż o egipskim. Był to kalendarz księżycowy, w którym dla uzgodnienia z porami roku słonecznego trzeba było co kilka lat dodawać miesiąc. Fazy Księżyca powtarzają się średnio co 29,5 dni, zatem „rok” taki trwa około 354 dni. Herodot (II, 4) o tym kalendarzu, zaprowadzonym też w Grecji „Hellenowie co trzeci rok ze względu na pory roku wtrącają miesiąc przestępny, podczas gdy Egipcjanie, którzy liczą 12 trzydziestodniowych miesięcy, dodają w każdym roku jeszcze 5 dni nadliczbowych, przez co pory roku w swym biegu okrężnym nastają u nich znowu w tym samym czasie.” Oczywiście uproszczenie, brak lat przestępnych powoduje cofanie początku roku przez wszystkie pory w ciągu 1460 lat. By Sumerowie znali te planety, pierwsze słyszę, znaczy czytam.

Podobnie zabawnie o radioizotopach. „Można spekulować nad możliwością dodatkowego rozbicia jądra rzadko występującego w naturze uranu U 235 przez neutrony termiczne albo jądra częstszego U 238 przez szybkie neutrony, których energia kinetyczna musiała przekraczać wartość krytyczną. Normalnie wewnątrz kuli ziemskiej takie krytyczne warunki nie zachodzą. Jednak podczas potopu panowały zupełnie inne warunki fizyczne. Uderzenie kosmicznego "pocisku" w Ziemię wytworzyło niewiarygodnie wysokie temperatury, mogło doprowadzić do zdecydowanego przekroczenia wartości krytycznych i zapoczątkowania na Ziemi reakcji łańcuchowej rozpadu nuklearnego. Proces rozpadu radioaktywnych atomów nie trwał więc miliardy lat, dokonał się bardzo szybko jako reakcja łańcuchowa. Obliczenia wieku skał są więc błędne, bo opierają się na założeniu, że przez całe dzieje Ziemi panowały te same warunki i rozpad radioaktywny uranu i toru przebiegał powoli.” (s. 44) Wzrost temperatury nie powoduje przyspieszenia rozpadu promieniotwórczego, chyba pomylił to z syntezą jądrową.

Czasem rzuca połączenie wyrazów „istnieją całkiem poważne przesłanki, że w średniowieczu, w epoce Karola Wielkiego, dodano kilka zmyślonych stuleci.” (s. 109),kontekst nie wyjaśnia, o co chodzi …

Są tam jeszcze śmieszniejsze zdania.

„Biblia i sumeryjska historia stworzenia potwierdzają, że człowiek powstał na podobieństwo Stwórcy. Mamy tu więc rozwiązanie starej kwestii spornej, dlaczego załogi widywanych obecnie statków UFO składają się z istot przypominających wyglądem ludzi (z pewnymi wyjątkami). (…) Ich ojczysta planeta Nibiru przybyła z głębin Kosmosu i obecnie zakreśla jakoby eliptyczną orbitę (przypominającą orbitę komety),okrążając Słońce w ciągu 3600 lat. Oznacza to, że coraz bardziej zagłębia się w lodowaty Kosmos. Trudno sobie wyobrazić, jak mogliby przeżyć w takich warunkach. Jeżeli jednak ci Kosmici są w stanie tworzyć istoty żyjące i konstruować zaawansowane technicznie obiekty latające UFO, to możliwe, że potrafili rozwiązać również ten problem.” (s. 196)
Zabrzmiało, jak gdy „w telewizji hipnotyzer przekonuje medium (…),że znajduje się ono w Dolinie Kościeliskiej i widzi stojący na ziemi pojazd kosmiczny. Dalszy opis ma zależeć od inwencji medium. "Eksperyment" się udał nadspodziewanie. Medium "zobaczyło", że pilotami UFO są wielkie pająki. Dziennikarz (…) zamieszcza na pierwszej stronie artykuł, głosząc wszem i wobec, że jest to wynik sensacyjny, gdyż nigdy przedtem w literaturze ufologicznej nie spotykało się pająków” (Andrzej Kajetan Wróblewski „Prawda i mity w fizyce” Wydawnictwo Iskry 1987, przypis 47).
I jeszcze, jak piszą na https://atlantipedia.ie/samples/sitchin-zecharia/ tak wysoce inteligentni Obcy powinni nauczyć Sumerów pisma doskonalszego niż klinowe i sposobów pisania lepszych niż rycie na glinianych tabliczkach.

Chris_Carrion „Książka kiepska. Wyraźnie widać że autor nie rozumie tego czego krytykuje”
Trudno zaprzeczyć.

metalzul86
„mogę w skrócie stwierdzić, że autor ma podstawowe braki w wiedzy na temat świata, jest ignorantem, albo dokonuje świadomych manipulacji. W każdym razie to „dzieło” nie ma żadnej wartości naukowej ani poznawczej. Wysnuwane w nim „teorie” są tyle śmieszne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
218
11

Na półkach: ,

Na początku było nawet zabawnie, ale im dalej tym miałem do siebie coraz większe wyrzuty. Jest tyle mądrych książek a ja się zdecydowałem na brednie jakiegoś nieuka. Nieugięty, postanowiłem jednak, że wytrwam do końca. Udało się. Zatem mogę w skrócie stwierdzić, że autor ma podstawowe braki w wiedzy na temat świata, jest ignorantem, albo dokonuje świadomych manipulacji. W każdym razie to „dzieło” nie ma żadnej wartości naukowej ani poznawczej. Wysnuwane w nim „teorie” są tyle śmieszne co żenujące. Autor nie ma pojęcia czym jest teoria ewolucji, co ukazuje już w prologu, twierdząc: "Jeżeli uda się dowieść, że gatunki, które rzekomo rozwijały się kolejno, w rzeczywistości występowały jednocześnie, będzie to oznaczało, że ewolucja nie istniej […]". I dalej: "[…] ewolucja gatunków w obliczu przełomowych globalnych katastrof staje co najmniej pod znakiem zapytania. W końcu przecież z samej definicji to jednostajny rozwój był założeniem ewolucji". Kolejny cytat: "[…] żywa skamieniałość przeczy w sposób zasadniczy koncepcji ewolucji i z nią związanej tezie o stałym dopasowywaniu się i rozwoju gatunków". Myśl jakoby ewolucja to ciągły powolny rozwój, a współczesna geologia nie dopuszcza istnienia katastrofalnych zdarzeń w przeszłości powtarza się w książce wielokrotnie. Jest to całkowicie błędne rozumowanie.
Albo faktycznie Zillmer nie rozumie teorii którą krytykuje, albo udaje próbując wprowadzić czytelnika w błąd. Ma się wrażenie, że autor specjalnie chce przedstawić teorię ewolucji jako „ciągły rozwój” który nie mógł być poddany globalnym katastrofom, aby zanegować ją właśnie na tej płaszczyźnie. Jak już pisałem książka pełna jest rożnego rodzaju nonsensów i „teorii” wziętych kompletnie z sufitu. Ignorancją jest również przytaczanie zarodków Haeckela. Zillmer wywarza otwarte drzwi, sam Haeckel przyznał się do błędu i nikt już od dawna (i chyba nawet nigdy) nie uznaje prawa rekapitulacji jako "zasadniczej podpory ewolucji". Dodatkowo w wielu miejscach autor zaprzecza sam sobie, tocząc swoje wywody z rozbrajającym brakiem konsekwencji… o logice to nawet nie ma co tu mówić. Już na samym początku Zillmer nie może się zdecydować czy London Hammer tkwił w piaskowcu czy w wapieniu. Dalej wcale nie jest lepiej. Raz twierdzi, że klimat przed potopem był wszędzie ciepły umiarkowany, a raz (w zasadzie dwa razy) że tropikalny. Zmienne są także przebieg i skutki opisywanej katastrofy. Nie wiadomo w końcu czy potop był globalny czy jednak nie. Nie wiadomo jak miały przetrwać przedpotopowe kultury i ich świadectwa, skoro wszyscy zginęli (potopili się, zamarzli lub zostali upieczeni). Kwestia owych świadectw też jest ciekawa, otóż przedpotopowa astronomia rzekomo miała być świetnie rozwinięta. Szkoda tylko, że w innym miejscu autor pisze, że wody ponad firmamentem przysłaniały niebo i nie można było dojrzeć ciał niebieskich… co więcej, nocy przed potopem w ogóle miało nie być. To tylko kilka przykładów niekonsekwencji i sprzeczności w wywodach Zillmera.
Jak już tu pisał jeden z oceniających, jedynie rzekome ślady dinozaurów i ludzi w tych samych warstwach skalnych mogą się wydać intrygujące. O tyle dziwne jest jednak to, że autor traktuje je strasznie pobieżnie i ani myśli poświęcić im wiecej uwagi.

Podsumowując, pozycję Zillmera można traktować jako pewnego rodzaju ciekawostkę, jeśli komuś nie szkoda czasu na czytanie tego rodzaju niedorzeczności to można po nią sięgnąć. Można ją postawić na półce z kategorią „fantastyka”, z całą pewnością nie „literatura popularnonaukowa”. Oczywiście gro osób bez podstawowej wiedzy z zakresu nauk przyrodniczych potraktuje to „dzieło” jako prawdę objawioną…

Na początku było nawet zabawnie, ale im dalej tym miałem do siebie coraz większe wyrzuty. Jest tyle mądrych książek a ja się zdecydowałem na brednie jakiegoś nieuka. Nieugięty, postanowiłem jednak, że wytrwam do końca. Udało się. Zatem mogę w skrócie stwierdzić, że autor ma podstawowe braki w wiedzy na temat świata, jest ignorantem, albo dokonuje świadomych manipulacji. W...

więcej Pokaż mimo to

avatar
392
73

Na półkach: , ,

Książka kiepska. Wyraźnie widać że autor nie rozumie tego czego krytykuje (teoria ewolucji, datowanie izotopowe etc). Teorie autora, kreacjonisty młodej ziemi, są kuriozalny-taki miks dosłownego traktowania Biblii i kosmitów.

Jedyne co interesujące to różne ciekawostki, rzekomo mające dowodzić młodego wieku ziemi*. Niestety potraktowane są przez autora bardzo jednostronnie.

*Np. taki "London-Hammer"
http://rationalwiki.org/wiki/London_Hammer
http://paleo.cc/paluxy/hammer.htm

Książka kiepska. Wyraźnie widać że autor nie rozumie tego czego krytykuje (teoria ewolucji, datowanie izotopowe etc). Teorie autora, kreacjonisty młodej ziemi, są kuriozalny-taki miks dosłownego traktowania Biblii i kosmitów.

Jedyne co interesujące to różne ciekawostki, rzekomo mające dowodzić młodego wieku ziemi*. Niestety potraktowane są przez autora bardzo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
89
6

Na półkach:

Prawda jest taka, że "prawda boli nieugiętych zwolenników teorii ewolucji". Nie pozostaje im nic innego, jak negować wszelkie, nawet najbardziej logicznie dowodzone fakty. A takich tu nie brakuje.

Prawda jest taka, że "prawda boli nieugiętych zwolenników teorii ewolucji". Nie pozostaje im nic innego, jak negować wszelkie, nawet najbardziej logicznie dowodzone fakty. A takich tu nie brakuje.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    25
  • Przeczytane
    22
  • Posiadam
    8
  • POSIADAM
    1
  • Pseudonauka i teorie spiskowe
    1
  • Osobliwości/Okultyzm/Ezoteryka
    1
  • Biologia, ewolucja
    1
  • E-book niekomerc. PDF, rtf, doc. txt
    1
  • NAUKOWE
    1
  • Prehistoria
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Pomyłka Darwina


Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne