Dobra szybka akcja. Autor w formie.

Dobra szybka akcja. Autor w formie.

Zanim Robert Ludlum doszedł do poziomu znanego z trylogii o Jasonie Bourne'ie, na samym początku dość mozolnie szlifował swój styl, tak jakby dopiero ucząc się pisać. W "Dokumencie Matlock'a" wykorzysuje ten sam szablon co w "Weekendzie z Ostermannem". Główny bohater, szary człowiek prowadzący zwykle życie zostaje wplątany w intrygę przez agencję rządową, która prosi go o rozwiązanie problemu, z którym sama sobie nie radzi, czyli o rozpracowanie tajnej organizacji o nazwie Nemrod ( w poprzedniej książce rolę takiej organizacji odgrywała Omega; ach, te super tajnie brzmiące nazwy). Tym razem jednak nie mamy do czynienia z klimatem drugo- czy zimnowojennym, lecz ze środowiskiem narkotykowym. . Akcja jest dość spokojna, momentami nawet nudna, a zakończenie jest przewidywalne jak to z "Weekendu z Ostermannem", jednakże książka jest wcale niezła. Nie zmienia to faktu, że widać, iż autor dopiero wprawia się w pisaniu. No ale cóż, nie każdy zaczął karierę od hitu jak Tom Clancy czy Frederick Forsyth.

Zanim Robert Ludlum doszedł do poziomu znanego z trylogii o Jasonie Bourne'ie, na samym początku dość mozolnie szlifował swój styl, tak jakby dopiero ucząc się pisać. W "Dokumencie Matlock'a" wykorzysuje ten sam szablon co w "Weekendzie z Ostermannem". Główny bohater, szary człowiek prowadzący zwykle życie zostaje wplątany w intrygę przez agencję rządową, która prosi go o...

Poddalem się w połowie książki. Dla mnie ta historia nie ma potencjału. Profesor siedzący siatkę handlarzy narkotyków na uniwersytecie. Nudna, ale nie tragiczna książka.

Poddalem się w połowie książki. Dla mnie ta historia nie ma potencjału. Profesor siedzący siatkę handlarzy narkotyków na uniwersytecie. Nudna, ale nie tragiczna książka.

Dobra sensacja, szybka poukładana akcja. Czytałem z zaciekawieniem. Treściwe i rzeczowe zakończenie – dla mnie troszkę za spokojne. Po przeczytaniu kolejnej książki autora nie zaszokował mnie niczym nowym.

Dobra sensacja, szybka poukładana akcja. Czytałem z zaciekawieniem. Treściwe i rzeczowe zakończenie – dla mnie troszkę za spokojne. Po przeczytaniu kolejnej książki autora nie zaszokował mnie niczym nowym.

Niektórzy twierdzą że ten autor jest przereklamowany inni że cienki i tandetny a ja go wprost uwielbiam. Spotkałem się tutaj z niskimi ocenami tej pozycji ( nie wiem dlaczego ale każdy ma swoje zdanie),ale dla mnie jest ona rewelacyjna i jak na tamte czasy na pewno była jedną z lepszych pozycji na rynku. Mamy tutaj i strzelanki i bijatyki oraz zarąbiste zwroty akcji- taka typowa ludlumowska opowieść o brudnym amerykańskim świecie narkotyków i próby walki z nim przez tzw samotnego wilka, czyta się jednym tchem i każdy zwolennik sensacji powinien ją znać

Niektórzy twierdzą że ten autor jest przereklamowany inni że cienki i tandetny a ja go wprost uwielbiam. Spotkałem się tutaj z niskimi ocenami tej pozycji ( nie wiem dlaczego ale każdy ma swoje zdanie),ale dla mnie jest ona rewelacyjna i jak na tamte czasy na pewno była jedną z lepszych pozycji na rynku. Mamy tutaj i strzelanki i bijatyki oraz zarąbiste zwroty akcji- taka...

Lekko się czyta, ale nie powala na kolana.

Lekko się czyta, ale nie powala na kolana.

Katastrofa, dno!

Nie spodziewałem się po takim nazwisku tak dramatycznego "utforu". Dramatycznego w sensie dna intelektualnego, braku logiki w całej akcji, poczynając od samego "dokumentu Matlocka", pozbawionego jakiejkolwiek wartości odżywczej dla mózgu czytelnika z IQ powyżej 90.

Tajemnicza organizacja trzęsąca Ameryką, o istnieniu której nikt nic nie wie (włączając samą organizację),srebrny "korsykański dokument" (a w zasadzie jego połowa),który jest biletem wstępu na konferencję zła i zbrodni (która ma odbyć się "gdzieś"),bohater będący wykładowcą akademickim unikający śmierci niemalże przy każdej wizycie w McDonald's z wprawą godną Jasona Bourne'a - pomysł iście cyrkowy. Agenci giną jak komary w namiocie na Mazurach, złoczyńcy padają pokotem jak drzewa podczas huraganu - a Matlock dopada "naczelnego złoczyńcę Ameryki" jakby było to wyjście po mleko do Biedronki (a rozsądny czytelnik już na początku może podejrzewać kto stoi za kasą, choć też jest to pomysł równie prawdopodobny jak sztuczna mgła w brzozowym zagajniku...)

Szkoda czasu - dawno tyle czasu nie zmarudziłem nad czytaniem książki (i to nie dlatego, żebym się zachwycał słowem czy akcją...)

Katastrofa, dno!

Nie spodziewałem się po takim nazwisku tak dramatycznego "utforu". Dramatycznego w sensie dna intelektualnego, braku logiki w całej akcji, poczynając od samego "dokumentu Matlocka", pozbawionego jakiejkolwiek wartości odżywczej dla mózgu czytelnika z IQ powyżej 90.

Tajemnicza organizacja trzęsąca Ameryką, o istnieniu której nikt nic nie wie (włączając...

Słabo i naiwnie napisana, wieje nudą. Poziom amatorskiego bloga. Fatalne dialogi. Nie byłam w stanie nawet jej dokończyć. W ogóle nie polecam, strata czasu. Dobrze, że tę książkę pożyczyłam, bo byłoby mi szkoda każdej wydanej złotówki.

Słabo i naiwnie napisana, wieje nudą. Poziom amatorskiego bloga. Fatalne dialogi. Nie byłam w stanie nawet jej dokończyć. W ogóle nie polecam, strata czasu. Dobrze, że tę książkę pożyczyłam, bo byłoby mi szkoda każdej wydanej złotówki.

Powieść w stylu zwykły obywatel uwikłany w walkę z narkotykowymi przestępcami. Matlock to człowiek marionetka postępuje tak jak mu zagrają rządowy agenci ale jak to bywa w tego typu historiach do czasu. Powieść nie porywa jest zbyt przewidywalna uważny czytelnik domyśli się kto za tym wszystkim stoi a i sam bohater nierealny. Takie od zera do bohatera - za dużo tego wszystkiego jak na jedną powieść.

Powieść w stylu zwykły obywatel uwikłany w walkę z narkotykowymi przestępcami. Matlock to człowiek marionetka postępuje tak jak mu zagrają rządowy agenci ale jak to bywa w tego typu historiach do czasu. Powieść nie porywa jest zbyt przewidywalna uważny czytelnik domyśli się kto za tym wszystkim stoi a i sam bohater nierealny. Takie od zera do bohatera - za dużo tego...

Jedna z moich 2 ulubionych książek tego autora, przede wszystkim ze względu na klimat i powiązanie fabuły ze społecznością uniwersytecką Nowej Anglii.

Jedna z moich 2 ulubionych książek tego autora, przede wszystkim ze względu na klimat i powiązanie fabuły ze społecznością uniwersytecką Nowej Anglii.