Czas na koniec. Po kilku latach, w końcu docieramy do zakończenia serii o Zabójcach Demonów. Był to bardzo satysfakcjonujący finał serii. dostaliśmy dużo walki i śmierci ale też nostalgii i smutku który zawsze emanował z tej mangi. Gorąco polecam do zapoznania się każdemu. Zapraszam też na swojego bloga https://okonapopkulture.blogspot.com/

Czas na koniec. Po kilku latach, w końcu docieramy do zakończenia serii o Zabójcach Demonów. Był to bardzo satysfakcjonujący finał serii. dostaliśmy dużo walki i śmierci ale też nostalgii i smutku który zawsze emanował z tej mangi. Gorąco polecam do zapoznania się każdemu. Zapraszam też na swojego bloga https://okonapopkulture.blogspot.com/

No i koniec historii o zabójcach demonów. Ciekawy tytuł z którym na pewno warto się zapoznać. Sam ostatni rozdział zaskakujący i dosyć przyjemny. Dobrze spędzony czas.

No i koniec historii o zabójcach demonów. Ciekawy tytuł z którym na pewno warto się zapoznać. Sam ostatni rozdział zaskakujący i dosyć przyjemny. Dobrze spędzony czas.

KONIEC MIECZA

No i dotarliśmy. Tom dwudziesty trzeci, ostatni, wielki finał serii, która była hitem, podbiła kinowe ekrany, serialowo też się sprzedała – i sprzedaje nadal – i ogólnie bardzo fajnie sprawdziła się i jako to, co główne, i w formie dodatków, których po polsku parę było także. No a teraz koniec, nie powiem że niespodziewany, ale nadal bardzo przyjemny. I co tu dużo mówić, choć najlepszy „Miecz zabójcy demonów” był na początku, warto było poznać całość i dać się porwać całości.

Wreszcie walka z pierwotnym demonem Muzanem Kibutsujim zbliża się ku końcowi. Tanjirou i reszcie udaje się go osłabić, ale czy to wystarczy, by wygrali? I co będzie potem ze wszystkimi?

https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2023/12/miecz-zabojcy-demonow-23-koyoharu.html

KONIEC MIECZA

No i dotarliśmy. Tom dwudziesty trzeci, ostatni, wielki finał serii, która była hitem, podbiła kinowe ekrany, serialowo też się sprzedała – i sprzedaje nadal – i ogólnie bardzo fajnie sprawdziła się i jako to, co główne, i w formie dodatków, których po polsku parę było także. No a teraz koniec, nie powiem że niespodziewany, ale nadal bardzo przyjemny. I co tu...

Sam finał mangi Miecz zabójcy demonów to naprawdę ciekawa niespodzianka i osobiście byłem zaskoczony finałowym rozdziałem historii. Tytuł kończy się w pomysłowy i oryginalny sposób. Zakończenie pozwala zarówno na trochę komedii jak i odrobinę wzruszeń i daje się wykazać ulubieńcom z całej serii. Trudno napisać coś konkretnego bez wdawania się w spoilery. Dlatego ograniczę się do stwierdzenia, że finał mangi jest fajnym, pozytywnym domknięciem historii, które jednocześnie nie niweluje bohaterstwa i poświeceń z wcześniejszych rozdziałów.

Sam finał mangi Miecz zabójcy demonów to naprawdę ciekawa niespodzianka i osobiście byłem zaskoczony finałowym rozdziałem historii. Tytuł kończy się w pomysłowy i oryginalny sposób. Zakończenie pozwala zarówno na trochę komedii jak i odrobinę wzruszeń i daje się wykazać ulubieńcom z całej serii. Trudno napisać coś konkretnego bez wdawania się w spoilery. Dlatego...

Nudna i przewidywalna.

Nudna i przewidywalna.

To była naprawdę wspaniała lektura. Chyba inaczej nie potrafię opowiedzieć o Kimetsu no Yaiba.
Manga od początku do końca chwyta za serca, prowadzi czytelnika przez pełną niebezpieczeństw, miłości i marzeń drogę, która właśnie się kończy. I to kończy się w sposób możliwie najlepszy, jak na shounena.
Płakałam.
Płakałam, żegnając bohaterów, żegnając historię i dziękując, że dzięki nim nie musimy teraz żyć w świecie wypełnionym przez demony :)

To była naprawdę wspaniała lektura. Chyba inaczej nie potrafię opowiedzieć o Kimetsu no Yaiba.
Manga od początku do końca chwyta za serca, prowadzi czytelnika przez pełną niebezpieczeństw, miłości i marzeń drogę, która właśnie się kończy. I to kończy się w sposób możliwie najlepszy, jak na shounena.
Płakałam.
Płakałam, żegnając bohaterów, żegnając historię i dziękując, że...