rozwińzwiń

Kamogawa. Tropiciele smaków

Okładka książki Kamogawa. Tropiciele smaków Kashiwai Hisashi
Okładka książki Kamogawa. Tropiciele smaków
Kashiwai Hisashi Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Relacja literatura piękna
176 str. 2 godz. 56 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Kamogawa shokudō
Wydawnictwo:
Grupa Wydawnicza Relacja
Data wydania:
2023-07-12
Data 1. wyd. pol.:
2023-07-12
Liczba stron:
176
Czas czytania
2 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367555227
Tłumacz:
Anna Zalewska
Tagi:
Japonia smaki kuchnia literatura japońska
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
280 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
81
81

Na półkach:

Czy są książki, które potrafią sprawić, że czujesz, jakby twój żołądek burczał z głodu? „Kamogawa Tropiciele Smaków” właśnie taka jest 😋

Ta opowieść przeniosła mnie do małej, ukrytej restauracji w Kioto, gdzie każdy kęs to nie tylko smak, ale i historia – a ja nie mogłem się od niej oderwać 🤩📖

Książka jest krótka i podzielona na sześć rozdziałów, każdy z nich skupia się na jednej potrawie i innej postaci. Niektóre postaci polubiłem od razu, inni byli mniej sympatyczni. Ale każdy z nich miał w sobie coś prawdziwego – tęsknotę za konkretnym smakiem, która była w stanie mnie wciągnąć 🕰️

Czytając, niemal czułem te potrawy – ich zapach, fakturę, przyprawy. Choć większości nie znałem 🤪

Jeśli lubisz kuchnię, to jest to książka, która dosłownie sprawi, że zgłodniejesz. Co więcej, mimo że każdy rozdział jest schematyczny to wcale mi to nie przeszkadzało. W tym wszystkim jest coś ciepłego, domowego i uspokajającego 🏡

Zdecydowanie mam ochotę na więcej! Ta książka, mimo swojej prostoty, zostawiła we mnie niedosyt – taki przyjemny, który sprawia, że już teraz chciałabym wrócić do tej magicznej restauracji 🍜🤩

Czy są książki, które potrafią sprawić, że czujesz, jakby twój żołądek burczał z głodu? „Kamogawa Tropiciele Smaków” właśnie taka jest 😋

Ta opowieść przeniosła mnie do małej, ukrytej restauracji w Kioto, gdzie każdy kęs to nie tylko smak, ale i historia – a ja nie mogłem się od niej oderwać 🤩📖

Książka jest krótka i podzielona na sześć rozdziałów, każdy z nich skupia się...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
68
2

Na półkach:

Moje pierwsze spotkanie z literaturą azjatycką. Nie wiem czy to kwestia właśnie innej kultury czy tłumaczenia, ale czyta się bardzo topornie. Odnoszę wrażenie urywanych wątków i zdań. Nie do końca wiadomo, który bohater wypowiada jaką kwestię. Po kilkunastu stronach takiego męczącego czytania nie byłam w stanie kontynuować. Nie lubię przerywać zaczętej książki, ale w tym wypadku nie jestem w stanie męczyć się i z żalem oddaję książkę do biblioteki.

Moje pierwsze spotkanie z literaturą azjatycką. Nie wiem czy to kwestia właśnie innej kultury czy tłumaczenia, ale czyta się bardzo topornie. Odnoszę wrażenie urywanych wątków i zdań. Nie do końca wiadomo, który bohater wypowiada jaką kwestię. Po kilkunastu stronach takiego męczącego czytania nie byłam w stanie kontynuować. Nie lubię przerywać zaczętej książki, ale w tym...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
5
5

Na półkach:

Moja druga pozycja literatury japońskiej. Coś mi się wydaje że chyba będzie tego więcej. Książka genialna aż się czuje każdy rozdział i zna się uczucia bohaterów.

Moja druga pozycja literatury japońskiej. Coś mi się wydaje że chyba będzie tego więcej. Książka genialna aż się czuje każdy rozdział i zna się uczucia bohaterów.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
14
10

Na półkach:

Przyjemna, bardzo lekka w odbiorze ale nic specjalnego

Przyjemna, bardzo lekka w odbiorze ale nic specjalnego

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
596
8

Na półkach:

Ciepła historia na wieczór. Przeczytałam obie części i po lekturze nasuwają się wnioski takie, że wspaniale opisane są dania i kuchnia japońska, natomiast w obu częściach zabrakło mi historii co odkryte potrawy zmieniły w życiu bohaterów. Szkoda również, że autor poszedł w schematyczność i każdy rozdział ma identyczna strukturę, i właściwie nie czytamy o procesie poszukiwań dopóki Kucharz sam o tym nie opowie.
Mimo wszystko czytało mi się naprawdę przyjemnie.

Ciepła historia na wieczór. Przeczytałam obie części i po lekturze nasuwają się wnioski takie, że wspaniale opisane są dania i kuchnia japońska, natomiast w obu częściach zabrakło mi historii co odkryte potrawy zmieniły w życiu bohaterów. Szkoda również, że autor poszedł w schematyczność i każdy rozdział ma identyczna strukturę, i właściwie nie czytamy o procesie poszukiwań...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1249
68

Na półkach: ,

Kamogawa. Tropiciele smaków to książka, która ma w sobie ogromny potencjał. Pomysł na detektywów poszukujących smaków jest oryginalny i intrygujący. Niestety, autor nie do końca wykorzystał tę fascynującą koncepcję. Mimo to, powieść jest przyjemną i lekką lekturą, która pozwala oderwać się od codzienności. To historia o tym, jak jedzenie może łączyć ludzi i przywoływać najpiękniejsze wspomnienia.

Kamogawa. Tropiciele smaków to książka, która ma w sobie ogromny potencjał. Pomysł na detektywów poszukujących smaków jest oryginalny i intrygujący. Niestety, autor nie do końca wykorzystał tę fascynującą koncepcję. Mimo to, powieść jest przyjemną i lekką lekturą, która pozwala oderwać się od codzienności. To historia o tym, jak jedzenie może łączyć ludzi i przywoływać...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
139
29

Na półkach: ,

Sięgnęłam po tę książkę bo miałam ochotę na literaturę azjatycką, nikomu nie polecam. Tandetna, każde opowiadanie na tę samą modłę, po prostu suche klepanie zdań, w którym nawet nie da się poczuć tego typowego azjatyckiego charakteru. Czytając to czułam się jakbym brnęła przez opowiadanie dziecka z podstawówki, które jakiś tam pomysł miało ale wyszło fatalnie...

Sięgnęłam po tę książkę bo miałam ochotę na literaturę azjatycką, nikomu nie polecam. Tandetna, każde opowiadanie na tę samą modłę, po prostu suche klepanie zdań, w którym nawet nie da się poczuć tego typowego azjatyckiego charakteru. Czytając to czułam się jakbym brnęła przez opowiadanie dziecka z podstawówki, które jakiś tam pomysł miało ale wyszło fatalnie...

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2173
235

Na półkach: , , , ,

Smaczna lektura z wątkiem detektywistycznym. Brzmi jak coś, co powinno mi się bardzo spodobać, tymczasem… jest okej.

Na docenienie zasługuje fakt, że każda z historii jest inna i bohaterowie mają różny stosunek do jadłodajni, mają swoje motywy, które ujawniają lub nie, wyrażają krytykę, a nie tylko pochwały, to wszystko przydaje autentyzmu historii. Jednak wszystko poza wątkiem stricte kulinarnym sprawia wrażenie słabego wypełniacza i ogólnie jest dość płaskie, jednowymiarowe.
Nie wiem, czy to jakieś subtelne japońskie poczucie humoru, ale zwłaszcza te dialogi, gdy postaci żartowały, przekomarzały się, wydawały mi się sztuczne, drętwe, wymuszone. Pozostałe dialogi różnie, najciekawsze były oczywiście te o jedzeniu. Podobały mi się szczegóły, że to taki a taki ryż z takiego a takiego regionu, prefektury, że to taka a taka ryba z takiej a takiej zatoki. Nawet jeśli nie wiem dokładnie, do czego to się konkretnie odnosi, nie mogę przywołać żadnych konkretnych doświadczeń czy wyobrażeń, taka szczegółowość przy wymienianiu składników i ich pochodzenia każdorazowo podobała mi się. Opisy jedzenia niemal poetyckie. W trakcie czytania przerwałam sobie na zrobienie smutnej chińskiej zupki, by się trochę przybliżyć do treści, bo nie chciałam się tłuc po nocy w kuchni (ach, czytanie przed snem…),aby ugotować choćby przyzwoitą zupę miso. A po lekturze tej książki mam w planach ugotowanie pysznego ramenu z bogatym, aromatycznym bulionem, z wodorostami nori i innymi dodatkami, które mam pod ręką. Oczywiście - wszystko skądś pochodzi i samo wymienianie pochodzenia produktów nie znaczy automatycznie, że coś pochodziło z jednego jedynego wyjątkowego gospodarstwa i absolutnie nikt inny tak nie robi, ale jednak przydawało unikalności tym potrawom, bardzo konkretnie je osadzało w rzeczywistości.

Podobała mi się obecność kociego wątku (a tłusty kocur na okładce oraz w środku jest po prostu przeuroczy!),ale mniej odpowiadało mi traktowanie kota i ogólnie sam sposób ujęcia wątku. Okładka sugerowała, że w książce będzie więcej kota i jestem rozczarowana. Rozumiem, że w restauracjach lepiej, aby koty się nie pojawiały ze względów higienicznych, ale biedny Ospaluch był w każdym opowiadaniu kilkukrotnie przeganiany i było mi go po prostu szkoda. Poza tematem przeganiania go nie poświęcono mu zbyt wiele uwagi, ale sprawiał wrażenie przytulaśnego, gdyby restauracja nauczyła go nie wchodzić na stół ani nie pakować się do talerzy klientów (nie, żeby to w powieści robił, ale może tego się obawiali i dlatego tak gonili biedaka),to może mógłby zostać… a w każdym razie ja chętnie zjadłabym sobie miskę pysznego ramenu z takim dorodnym kociskiem na kolanach, nawet gdyby trochę ze mnie spadał, to wolałabym większego, tłustego kota od jakiegoś chudziaka, ten na okładce jest tłusty.

Nie bardzo podoba mi się występujące w pierwszym opowiadaniu sformułowanie kiszone ogórki, bo myślę, że polski czytelnik skojarzy to z czymś zupełnie innym niż o co chodziło. To jest Japończycy kiszą czy marynują dużo warzyw, szczególnie krótko (tzn. kilka godzin lub dni przed spożyciem),ale czas trwania fermentacji oraz dodatki użyte są zupełnie inne, zalewa także (m.in. sos sojowy, ocet ryżowy, a w Polsce solanka, tj. woda z solą). Na szczęście problem ten zostaje rozwiązany w kolejnych opowiadaniach, gdzie jest mowa o krótko kiszonych czy krótko fermentowanych warzywach. Trochę szkoda, że w procesie redakcji nie poprawiono tego sformułowania w pierwszym opowiadaniu.
Nauczyłam się jednak też czegoś o kuchni japońskiej, gdy jednym tchem wymieniono nadziewane bułeczki na parze (pewnie chodziło o baozi) i pierożki gyoza jako dania chińskie, zdziwiłam się i doczytałam sobie w sieci - gyoza są, owszem, japońskie, ale i japońskie pierożki gyoza, i koreańskie mandu pochodzą ponoć od chińskich pierożków jiaozi. Tu miałabym zatem uwagę, że w przekładzie lepiej by zastosować chińską nazwę, bo jednak gyoza kojarzy się jednoznacznie japońsko.

Szkoda, że nie doświadczamy samego procesu detektywistycznego, a jest on referowany post factum. Chętnie bym się wybrała w podróż z panem Nagarą, tropiła smaki, a nie tylko czytała o tym, co ostatecznie udało mu się ustalić. Myślę jednak, że to może było celowo tak napisane, może dla innych byłoby zbyt nudne. Nie wiem, ale ja bym się bardziej cieszyła tą książką, gdyby ta część z wizyty w jadłodajni (zwłaszcza słabe przytyki pomiędzy ojcem a córką, to było tak na siłę zabawne, że aż nieśmieszne) została ograniczona, a za to część detektywistyczną została rozbudowana, tego właściwie oczekiwałam po tej książce i się nieco rozczarowałam. Według opinii kolejny tom jest jeszcze słabszy, ale i tak go przeczytam, bo mimo wszystko szybko to się czyta, a opisy jedzenia i składników naprawdę były pyszne.
Rozumiem, że ten aspekt wspomnień, ich znaczenie, relacje międzyludzkie etc., wszystko, na czym ta książka się koncentrowała lub próbowała, też jest ważne, a dla niektórych wręcz najważniejsze, sam zamysł istoty emocji powiązanych z jedzeniem czy odczuwanych podczas jedzenia w teorii brzmi dobrze, ale sposób realizacji tego wątku do mnie zupełnie nie trafił.

No i na koniec - nie jestem pewna, na ile mi się podoba fakt, że jadłodajnia nie ma nawet szyldu. Umotywowane jest to tym, że właściciel nie chce, aby jakieś dziwne opinie w internecie wpływały na niego, jakość jego pracy etc., co we współczesnym świecie doprawionym cancel culture brzmi nader rozsądnie. Jednak poza tym chce on polegać na stałych klientach, stąd twierdzi, że nie potrzebuje nowych ani reklamy, a w dobie kryzysu światowego nie jestem pewna, na ile małe biznesy mogą sobie pozwolić na brak reklamy. Obserwuję w swoim otoczeniu upadanie takich biznesów, bo nawet jeśli jakość produktów jest wysoka, to niektórzy klienci z czasem się wykruszają (cena koreluje z jakością),wchodzi coraz to nowa konkurencja i poleganie na marketingu szeptanym oraz pozwalanie, by wyłącznie jakość świadczyła o wartości produktów zwyczajnie się nie sprawdza. Może to pewien rodzaj zazdrości, skoro autor twierdzi, że jednak w Japonii się da. Może ichnie społeczeństwo jest bardziej kolektywne od polskiego i coś takiego jest tam jednak realne, nawet jeśli przekracza moje wyobrażenia.

Smaczna lektura z wątkiem detektywistycznym. Brzmi jak coś, co powinno mi się bardzo spodobać, tymczasem… jest okej.

Na docenienie zasługuje fakt, że każda z historii jest inna i bohaterowie mają różny stosunek do jadłodajni, mają swoje motywy, które ujawniają lub nie, wyrażają krytykę, a nie tylko pochwały, to wszystko przydaje autentyzmu historii. Jednak wszystko poza...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
32
14

Na półkach:

Otulające ciepło maleńkiej restauracji prowadzonej przez ojca i córkę przyciąga gości którzy - jakimś cudem - odnaleźli jednozdaniowe ogłoszenie w czasopiśmie kulinarnym. Restauracja jest też biurem detektywistycznymi i dzięki temu książka zabiera nas w podróż do życia ludzi, którzy poszukują konkretnego smaku z przeszłości. Duży plus za dokładność z jaką opisane są dochodzenia i typowo japońskie przywiązywanie wagi do szczegółów - od jakości i miejsca pochodzenia składników, po sposób ich podania, który pozwala przywołać gościom wspomnienia i przeżyć jeszcze raz tak ważne dla nich emocje związane z konkretna potrawą. Bardzo polecam tę książkę która przypomina nam o tym jak ważni są w naszym życiu inni ludzie i jak wiele emocji przekazywanych jest podczas wspólnego jedzenia i przygotowywania dla kogoś posiłku.

Otulające ciepło maleńkiej restauracji prowadzonej przez ojca i córkę przyciąga gości którzy - jakimś cudem - odnaleźli jednozdaniowe ogłoszenie w czasopiśmie kulinarnym. Restauracja jest też biurem detektywistycznymi i dzięki temu książka zabiera nas w podróż do życia ludzi, którzy poszukują konkretnego smaku z przeszłości. Duży plus za dokładność z jaką opisane są...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
66
57

Na półkach:

Uwielbiam literaturę azjatycką ale to jest bardzo słaba książka.

Uwielbiam literaturę azjatycką ale to jest bardzo słaba książka.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    359
  • Przeczytane
    320
  • Posiadam
    57
  • 2023
    28
  • 2024
    23
  • Teraz czytam
    12
  • Japonia
    6
  • Ulubione
    5
  • Literatura japońska
    5
  • Chcę w prezencie
    4

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Kamogawa. Tropiciele smaków


Podobne książki

Przeczytaj także