Czasem proste, prozaiczne, praktyczne powody spowodują iż siegnę po jakąś książkę. Tak właśnie było w tym przypadku. Chciałem wgrać audiobooka do mojego jabłkowego zegarka po to aby słuchać audiobooka prosto z zegarka i nie musieć ze sobą na jogging zabierać telefonu. Okazuje się, że aplikacje na zegarek jabłkowy są dość ograniczone i nie ma zbyt wielkich możliwości aby prosto do zegarka wgrywać audiobooki. Wyjątkiem wydaje się tu być applikacja Książkowa od Apple. Nie kupuję tak zbyt często audiobooków, ale od czasu do czasu mają jakiś tytuł na wyprzedaży za 3 Euro. Kiedyś właśnie pwoieść Andreasa Grubera „Todesreigen” była na wyprzedaży i postanowiłem ją kupić. O tym autorze już wcześniej słyszałem i przeczytałem kilka pozytywnych recenzji na temt jego ksiażek.
Andreas Gruber to współczesny austryjacki pisarz kryminałów. Napisał juz kilka książek. Szczególnie popularne są jego kryminały z serii o Maartenie Snijderze. To holenderski policjant pracujący w niemieckim Federalne Biurze Krminalnym, potocznie zwanym BKA. Todesreigen to czwarty tom z tej serii. Nie przeszkadzało mi to, iż wlaśnie serię zacząłem od czwartego tomu. Tak a propos, to ciekawe, że Austryjak pisze o Holendrze pracującym w Niemczech, w niemieckiej policji federalnej.
Książka była bardzo rozrywkowa, bardzo mnie wciągnęła. Sam początek był dość oryginalny. Otóż w pierwszej scenie mamy do czynienia z dość nietypowym samobójswtem. Zdesperowany samobójca postanawia wjechać pod prąd na autostradę i jadąć pod prąd świadomie chce siebie zabić. W końcu jednak zabija tylko siebie, wjeżdza pod koła TIRa. Kierowcy TIRa nic się nie staje. Z auta samobójcy nic nie zostaje. Podczas oględzin miejsca zdarzenia jedna z policjantek znajduje telefon samobójcy i w sprytny sposób palecem denata odblokowuje go, przegląda zawartość oraz ostatnie wiadomości. Podejrzana jest ostatnia wiadomość którą samobójca wysłał człowiekowi, który okazuje się być policjantem. To co wydaje się być zwykłym samobójstwem, to tylko preludium do dość skomplikowanej sprawy, którą krok po korku autor nam przedstawia. Stopniowo poznajemy kolejne postacie uwiklane w tajemniczą sprawdę, której historią sięga 20 lat wstecz. Tajemniczych morderstw jest coraz więcej. Wszystkie morderstwa wydają się być zwiazane z tajemniczą grupą 6.
Podczas słuchania audiobooka w pewnym momencie miała dość ciekawa, zabawna sytuacja. Jeden z głównych postaci to Polak, imieniem Krcysztow. Nie mogłem długo wpaść na to co to za imie i jakoś mało prawdopodobne wydawało mi się, że jakiś polak może nazywać się „Krcysztof”. Dopiero po jakimś czasie zorientowałem się, że chodzi o „Krzysztofa”.

Audiobook był o tyle ciekawy, że lektor w świetny sposób zmienia barwę głosów poszczególnych postaci czytając dialogi, do tego stopnia iż imituje holenderski akcent głównego bohatera Maartena Snijdera. Robi to w świetny sposób.
Biorąc pod uwagę na prawdę okazyjną cenę za która udało mi się kupić tego audiobooka, świetne wykonanie lektorskie, ciekawą narracje, ciekawy pomysł na kryminał muszę przyznać, stosunek ceny do jakości był naprawdę nieprzeciętny.

Myślę, że w najbliższej przyszłości znów sięgnę po książkę Andreasa Grubera.

Czasem proste, prozaiczne, praktyczne powody spowodują iż siegnę po jakąś książkę. Tak właśnie było w tym przypadku. Chciałem wgrać audiobooka do mojego jabłkowego zegarka po to aby słuchać audiobooka prosto z zegarka i nie musieć ze sobą na jogging zabierać telefonu. Okazuje się, że aplikacje na zegarek jabłkowy są dość ograniczone i nie ma zbyt wielkich możliwości aby...