rozwińzwiń

Ewolucja w miejskiej dżungli. Jak zwierzęta i rośliny dostosowują się do życia wśród nas

Okładka książki Ewolucja w miejskiej dżungli. Jak zwierzęta i rośliny dostosowują się do życia wśród nas Menno Schilthuizen
Okładka książki Ewolucja w miejskiej dżungli. Jak zwierzęta i rośliny dostosowują się do życia wśród nas
Menno Schilthuizen Wydawnictwo: Feeria flora i fauna
392 str. 6 godz. 32 min.
Kategoria:
flora i fauna
Tytuł oryginału:
Darwin Comes to Town
Wydawnictwo:
Feeria
Data wydania:
2019-04-24
Data 1. wyd. pol.:
2019-04-24
Liczba stron:
392
Czas czytania
6 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788372298416
Tłumacz:
Jerzy Wołk-Łaniewski
Tagi:
przyroda ewolucja
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
81 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
239
58

Na półkach: ,

Czy Wam też wpajano w szkole, że przyroda ma szanse rozwinąć się wyłącznie na
nieskalanych ręką człowieka dziewiczych obszarach, a miasto to niemal pustynia? Autor „Ewolucji
miejskiej dżungli” ma na ten temat nieco inne zdanie.
Menno Schilthuizen to przyrodnik i badacz z wieloletnim doświadczeniem. Zarówno swoich
studentów jak i czytelników zachęca by, gdy spacerują po mieście rozglądali się, wypatrywali,
ponieważ faunę i florę można znaleźć w najmniej oczekiwanych miejscach! W swej pracy opisuje
między innymi jak przyroda przystosowuje się, by móc żyć w metropoliach. Pokazuje jak człowiek,
często przez przypadek, wprowadza do ekosystemu zupełnie nowe gatunki i z jakimi konsekwencjami
się to wiąże. Uświadamia, że wbrew temu, co niegdyś uważano, ewolucja gatunków może czasami
przebiegać naprawdę szybko. Każde opisywane zagadnienie, naukowiec popiera rozlicznymi
przykładami.
Przyznaję, że książka, z racji na mocno naukowy język, łatwa w odbiorze nie jest, dlatego
osobiście tę lekturę dawkowałem. Jednak dawno nie czytałem czegoś tak optymistycznego i
refleksyjnego zarazem. Z jednej strony bowiem, ta książka jest naukowym dowodem, że przyroda
jednak sobie radzi, czyniąc miasta coraz bliższymi natury. Z drugiej, uświadamia jak wiele pracy nas
czeka by na różne sposoby naturę wspierać. Sporym atutem pozycji jest fakt, iż Menno wypełnił ją
ilością ciekawostek, przyprawiającą o zawrót głowy.
Jeśli jesteście ciekawi otaczającego was świata, jeśli intryguje was, np. co łączy komary z
pewnym metrem, dlaczego mleczarze drżeli przed sikorkami czy co czyni mummichoga super rybą, to
ta książka jest zdecydowanie dla was.

Czy Wam też wpajano w szkole, że przyroda ma szanse rozwinąć się wyłącznie na
nieskalanych ręką człowieka dziewiczych obszarach, a miasto to niemal pustynia? Autor „Ewolucji
miejskiej dżungli” ma na ten temat nieco inne zdanie.
Menno Schilthuizen to przyrodnik i badacz z wieloletnim doświadczeniem. Zarówno swoich
studentów jak i czytelników zachęca by, gdy spacerują po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
252
252

Na półkach:

Z każdym rokiem utwierdzam się w przekonaniu, że książki przyrodnicze już mnie specjalnie nie zaskoczą. Tym razem odkryłem ziemię na nowo i nie chodzi mi tu o informacje. Przykładowo idea badania przyrody miast to ciekawy trend, na który warto zwrócić uwagę. Autor jest przekonywujący, podaje ciekawe przykłady i wiarygodne opisy.

Z każdym rokiem utwierdzam się w przekonaniu, że książki przyrodnicze już mnie specjalnie nie zaskoczą. Tym razem odkryłem ziemię na nowo i nie chodzi mi tu o informacje. Przykładowo idea badania przyrody miast to ciekawy trend, na który warto zwrócić uwagę. Autor jest przekonywujący, podaje ciekawe przykłady i wiarygodne opisy.

Pokaż mimo to

avatar
149
149

Na półkach:

Przeczytać i podać dalej.

Ekologia i ewolucja dla ludu czyli dlaczego obcy porywają jaszczurki a ptaki mieszkają w popielniczkach. Ekologia słownikowa, nie komercyjna. Zarówno przykłady jak sposób przekazu dobrane w taki sposób aby lud mógł przez wiedzę przebrnąć, zrozumieć, przyswoić, zachwycić się, poddać reflekskji i entuzjastycznie przekazać innemu ludowi. Choć nie jest przeznaczona dla wydelikaconego mieszczuchowego ludu, który woli nie wiedzieć nic o pochodzeniu mięsa na talerzu czy metodach badawczych biologów a sam, choć namiętnie korzysta z dobrodziejstw globalizacji, migracji innych gatunków mówi twarde i zdecydowane 'raczej nie'.

Każdy, komu pozostała elementarna wiedza ze szkoły (zapewne tych jest mniejszość) i posiadający umiejętność obserwacji, świadom jest, iż miasta to nie martwe pustynie ale swoiste dżungle, kipiące życiem. Książka to potwierdza i przedstawia skalę tego zjawiska. Napawa pewną otuchą: ogrom zniszczeń w 'środowisku naturalnym' uczynionych przez ludzkość jest - przynajmniej częściowo - rekompensowany przez habitat miejski, dzięki któremu, rzecz zdumiewająca, pewne gatunki mogły przetrwać!

Publikacja napisana z pasją i delikatnie pesymistycznym optymizmem, uraczona oszczędnym ale inteligentnym humorem. Do tego tytuły rozdziałów zapożyczone z powszechnej kultury. Duże brawa dla tłumacza, który oddał finezję autora. I jeszcze wątki polskie.

Ciekawostka: nie tylko przemysłowiec ale i biolog pozostawia po sobie hekatomby ofiar.

Przeczytać i podać dalej.

Ekologia i ewolucja dla ludu czyli dlaczego obcy porywają jaszczurki a ptaki mieszkają w popielniczkach. Ekologia słownikowa, nie komercyjna. Zarówno przykłady jak sposób przekazu dobrane w taki sposób aby lud mógł przez wiedzę przebrnąć, zrozumieć, przyswoić, zachwycić się, poddać reflekskji i entuzjastycznie przekazać innemu ludowi. Choć nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1579
207

Na półkach: ,

Ćmy zmieniające ubarwienie pod wpływem zanieczyszczenia środowiska sadzami w XIX wiecznej Anglii, po czym powracające do pierwotnego wybarwienia z chwilą jego poprawy w drugiej połowie XX wieku.
Komary przenoszące się do całkowicie sztucznych, nienaturalnych dla nich habitatów, ba zmieniające nawet głównego żywiciela pod wpływem presji środowiskowej.
Pajęczaki pokonujące swój naturalny światłowstręt, by wykorzystać nadarzającą się okazję łowiecką związaną z pojawieniem się sztucznego oświetlenia przyciągającego owady.

Brzmi ciekawie?
A to jeszcze nie wszystko!

Autor opisuje mnóstwo przykładów zwierząt mniejszych i większych z powodzeniem wkraczających w nowe habitaty stworzone przez człowieka.

Papugi i inne egzotyczne ptaki z powodzeniem adaptujące się do życia w Europejskich miastach, ba nawet w Polsce spotyka się już gniazdujące aleksandretty obrożne.
Opisuje też słynne już Londyńskie lisy, gdyby wybrał się do Krakowa, mógłby je spotkać dosłownie kilkaset metrów od Rynku Głównego rozkopujące nocą kretowiska na Błoniach i buszujące w śmietnikach na miejskich osiedlach.

W Krakowie można również bez trudu spotkać: jeże, kuny, łasice czy też wiewiórki ścigające się po chropowatych tynkach bloków i zwisających drutach między słupami.

Książka generalnie dobra i merytoryczna, ale mnie osobiście nie specjalnie podoba się zabijanie zwierząt tylko po to, żeby pobrać ich DNA lub zobaczyć co mają w środku.

Z powyższymi zastrzeżeniami polecam.

Ćmy zmieniające ubarwienie pod wpływem zanieczyszczenia środowiska sadzami w XIX wiecznej Anglii, po czym powracające do pierwotnego wybarwienia z chwilą jego poprawy w drugiej połowie XX wieku.
Komary przenoszące się do całkowicie sztucznych, nienaturalnych dla nich habitatów, ba zmieniające nawet głównego żywiciela pod wpływem presji środowiskowej.
Pajęczaki pokonujące...

więcej Pokaż mimo to

avatar
201
197

Na półkach:

„Ewolucja w miejskiej dżungli” Menno Schilthuizena, czyli miasto jako laboratorium ewolucji

„[…] ważnym aspektem presji ewolucyjnej, jakiej poddawane są miejskie zwierzęta, jest nieustający „wyścig zbrojeń” z ludźmi, w którym stawką jest dostęp do naszej żywności i innych zasobów”. [s.249]

Zacznę bez zbędnych wstępów: ależ to dobra książka! Konkretna, merytoryczna, ciekawa! Autor, pracownik naukowy Muzeum Historii Naturalnej w Leidzie, obserwuje uważnie ewolucję, która odbywa się tuż pod naszymi nosami - za oknem mieszkania.


„Filozofowie, ekolodzy i obrońcy przyrody przelali na papier hektolitry atramentu, wielokrotnie starając się zdefiniować przyrodę i to, co naturalne, tak więc sam powstrzymam się przed dolaniem własnego wiaderka. Jednak niech będzie jasne, że uważam ludzkie miasta za zjawisko w pełni naturalne, na równi z megastrukturami, jakie inni inżynierowie ekosystemów wznoszą dla swoich społeczności - przy czym jedyna różnica polega na tym, że o ile mrówki, termity, koralowce czy bobry utrzymują swoją działalność na tym samym, skromnym poziomie od milionów lat, o tyle skala działań człowieka w ramach inżynierii ekosystemowej urosła o wiele rzędów wielkości w ciągu zalewie tysięcy lat”. [s. 41]

Nie, to jest kolejna pozycja, która ma mi pokazać, jak bardzo zdewastowaliśmy środowisko naturalne.

Zdecydowanie nie. Patrząc na ludzi jako na istoty, które mają potężny wpływ na środowisko, Schilthuizen skupia się raczej na tym, żeby pokazać, jak zwierzęta starają się dostosować do warunków, które im tworzymy. I tak - w większości przypadków odpowiadamy za ruinę naturalnych habitatów, nie da się przed tym uciec. Jednak Schilthuizen pokazuje, że paradoksalnie - tworzymy nowe. I znowu muszę wyraźnie napisać - ani Autor, ani ja - pisząca tę recenzję, nie mamy zamiaru ściągać z nas odpowiedzialności.

No dobrze. Jak zatem przebiega ewolucja w miejskiej dżungli?

Szybko :) i czasem w zadziwiający sposób. Otóż w londyńskim metrze żyją komary. Gnieżdżą się w ciemnych odnogach i rozmnażają się w zalanych komorach i szybach. I może nie byłoby w tym nic zadziwiającego, gdyby nie badania angielskiej biolożki Katharine Byrne, która pobrała próbki wody z larwami wielu lokalizacji, „spacerując” po zakamarkach metra z ekipami remontowymi. A następnie próbki owe zbadała. I rezultaty okazały się niebywałe! Otóż komary z trzech linii metra różniły się genetycznie między sobą! [s.12] Linnie metra stanowiły osobne światy, prawie zamknięte ekosystemy, przedostanie się z jednego do drugiego jest dla tak niewielkich owadów prawi niemożliwe. Zatem - co linia, to prawie-gatunek.

„Lecz komary w poszczególnych liniach metra nie tylko różniły się między sobą. Były także odmienne od krewniaków żyjących na powierzchni. […] Komary z londyńskich ulic żywią się krwią ptaków, nie ludzi. Muszą napić się krwi przed złożeniem jaj, kopulują w dużych rojach i zapadają w sen zimowy. Tymczasem komary z metra piją krew pasażerów, jaja składają przed posiłkiem, nie tworzą rojów kopulacyjnych. Lecz zaspokajają potrzeby cielesne w zamkniętych przestrzeniach, a do tego są aktywne cały rok”. [s.12]

Tak oto działa miasto jako środowisko, w którym żyją i ewoluują zwierzęta! Jak mówi autor, londyński komar z metra, Culex molestuj, wyewoluował najprawdopodobniej dopiero w momencie, gdy ludzie zaczęli tworzyć rozległe podziemne struktury.

I taka właśnie jest ta książka!

W „Ewolucji w miejskiej dżungli” Menno Schilthuizena znajdziecie mnóstwo podobnych historii o zwierzętach, na których kolor, rozwój, styl życia wpłynęło miasto. Autor prowadzi nas po Leidzie i każe słuchać ptaków (wiedzieliście, że te w miastach wydajają bardziej „świdrujące” dźwięki? No cóż, muszą dać się usłyszeć ewentualnym partnerom, a co za tym idzie przekrzyczeć szum tła, który zawsze słychać w mieście). Zaprasza nas do Singapuru by obserwować wrony, w Kalifornii badamy genetykę stad kojotów podzielonych wielopasmowymi autostradami, w Nowym Jorku zastanawiamy się, co światło robi z owadami, w Australii nad tym, co mają butelki po piwie do rozmnażania chrząszczy.

„[…] rodzajem antropologicznego wtrętu w delikatny mechanizm zwierzęcego życia płciowego jest tak zwana pułapka ewolucyjna. Zdarza się, że my, ludzie, nieświadomie wytwarzamy jakieś przedmioty, które doskonale wpisują się w tradycyjne metody uwodzenia u określonego gatunku zwierzęcia. […] W 1983 dwaj Australijscy entomolodzy opublikowali […] krótki artykuł pod tytułem „Beetles On The Bottle” Centralne miejsce w artykule zajmowały dwie fotografie dużego żółto-brązowego chrząszcza Julodimorpha bakewelli z rodziny bogatkowatych, który podejmował próby kopulacji z butelką po piwie […] Zauroczenie wynikało najprawdopodobniej z barwy i połysku szkła, z krągłości przedmiotu, a przede wszystkim jego faktury: pierścienia niewielkich, równo rozmieszczonych guzków na dolnej części butelki. Takie połączenie wytworzyło wystarczające podobieństwo do odwłoka samicy Julodimorpha bakewelli, by porzucone szkła wydały się samcom chrząszczy nader atrakcyjne. Kiedy entomolodzy rozłożyli w okolicy jeszcze kilka dodatkowych butelek, samce chrząszczy zaczęły się do nich dobierać dosłownie po paru minutach”. [s. 180-182]

„Ewolucja w miejskiej dżungli” Menno Schilthuizena to kapitalna przygoda. Nie tylko ze względu na przykłady, piękny, barwny język, ale i na umiejętności dydaktyczne autora. Oj umie Schilthuizen w ewolucję ;),umie! Tłumaczy jej zasady - nie nudząc i nie nużąc. Pokazuje przykłady, dzieli się swoją pasją i zaraża nią.

Piękna książka - polecam bardzo gorąco!

„Ewolucja w miejskiej dżungli” Menno Schilthuizena, czyli miasto jako laboratorium ewolucji

„[…] ważnym aspektem presji ewolucyjnej, jakiej poddawane są miejskie zwierzęta, jest nieustający „wyścig zbrojeń” z ludźmi, w którym stawką jest dostęp do naszej żywności i innych zasobów”. [s.249]

Zacznę bez zbędnych wstępów: ależ to dobra książka! Konkretna, merytoryczna,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
41
38

Na półkach:

Interesująca książka, pełna przykładów i zjawisk zaobserwowanych przez autora i innych badaczy. Badania opisane bardzo skrupulatnie ale językiem i stylem przystępnym dla zwykłego laika, który o faunie i florze wie tyle, ile nauczył się w szkole.
Niesamowicie obrazuje w jaki sposób zwierzęta i rośliny dopasowują się do nas - do naszego stylu życia, naszej infrastruktury - kiedy my bestialsko niszczymy ich środowisko życia... Teoretycznie przyroda się obroni ale w książce zabrakło mi danych na temat gatunków, które nie przetrwały rozwoju cywilizacji. Owszem, organizmy walczą o przetrwanie w każdych warunkach ale autor w znikomy sposób odniósł się do negatywnych konsekwencji płynących z działalności człowieka w miastach.
Przypisy i bibliografia na końcu robią ogromne wrażenie.

Habitat - słowo, którego zacznę używać po przeczytaniu go w książce milion razy :D

Interesująca książka, pełna przykładów i zjawisk zaobserwowanych przez autora i innych badaczy. Badania opisane bardzo skrupulatnie ale językiem i stylem przystępnym dla zwykłego laika, który o faunie i florze wie tyle, ile nauczył się w szkole.
Niesamowicie obrazuje w jaki sposób zwierzęta i rośliny dopasowują się do nas - do naszego stylu życia, naszej infrastruktury -...

więcej Pokaż mimo to

avatar
120
64

Na półkach:

To jest książka, na którą tak długo czekałam... Od dawna nie mogłam znaleźć nic co odpowiadałoby moim zainteresowaniom w dokładnie stu procentach, to proszę bardzo. Jest nawet rozdział o mojej obecnej pracy. Trafia na honorową półeczkę.
W każdej książce, którą czytam mam jakieś „ale”, o którym raczej nigdy nie wspominam, bo to są kwestie przekonań. Tutaj też tak jest, że badacz zachwyca się gatunkiem inwazyjnym i moim zdaniem ma dziwny, progresywny pogląd na ten temat.

To jest książka, na którą tak długo czekałam... Od dawna nie mogłam znaleźć nic co odpowiadałoby moim zainteresowaniom w dokładnie stu procentach, to proszę bardzo. Jest nawet rozdział o mojej obecnej pracy. Trafia na honorową półeczkę.
W każdej książce, którą czytam mam jakieś „ale”, o którym raczej nigdy nie wspominam, bo to są kwestie przekonań. Tutaj też tak jest, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
403
403

Na półkach:

Bardzo interesująca książka na temat zjawiska ewolucji na podstawie ewolucji w środowisku miejskim. Autor pokazuje, że ewolucja nie jest żadną teorią, a faktycznym zjawiskiem, które możemy doświadczyć w ciągu jednego życia ludzkiego na podstawie obserwacji roślin, zwierząt i innych organizmów, które rozmnażają się szybciej niż ludzie. Autor wskazuje także na bogactwo i różnorodność gatunkową w miastach (ja sam naliczyłem 22 gatunki ptaków, które pojawiają się wokół mojego bloku, a nie wszystkie widziałem) i zachęca do patrzenia na miasto jak na przyrodniczy ekosystem. Wiele osób pragnie zobaczyć dziką przyrodę i jedzie na safari, a tymczasem bardzo ciekawe rzeczy dzieją się za balkonem (niedawno za moim mewa srebrzysta upolowała i zjadła gołębia miejskiego). Książka napisana przystępnym językiem, bardzo dobrze się ją czyta. Polecam wszystkim zainteresowanym biologią, a także kreacjonistom, którzy negują zjawisko ewolucji w przyrodzie wbrew jednoznacznym dowodom.

Bardzo interesująca książka na temat zjawiska ewolucji na podstawie ewolucji w środowisku miejskim. Autor pokazuje, że ewolucja nie jest żadną teorią, a faktycznym zjawiskiem, które możemy doświadczyć w ciągu jednego życia ludzkiego na podstawie obserwacji roślin, zwierząt i innych organizmów, które rozmnażają się szybciej niż ludzie. Autor wskazuje także na bogactwo i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
224
189

Na półkach: ,

Jedna z lepszych książek popularnonaukowych, nie tylko dla fanów biologii. Bardzo interesująca.

Jedna z lepszych książek popularnonaukowych, nie tylko dla fanów biologii. Bardzo interesująca.

Pokaż mimo to

avatar
661
363

Na półkach:

Bardzo przystępna i przyjemna książka holenderskiego biologa o ewolucji. Autor z poczuciem humoru, w lekki sposób przedstawia na czym polega teoria ewolucji i wskazuje, że możemy jej przejawy obserwować nawet na własnym podwórku. Lektura pełna jest przykładów, wskazujących jak elastyczna potrafi być przyroda i że wiele spośród roślin oraz zwierząt obserwowanych zza okna to nie "rasowo czyste" europejskie okazy, a raczej eklektyczna mieszanka z różnych miejsc świata, przeplatająca się z rodzimymi okazami.
Książka skierowana jest dla czytelnika, który zaczyna swą przygodę z biologią i ekologią, dlatego nie ma tu zbyt wiele terminów, a wszystkie zagadnienia podano w przystępny sposób. "Weterani" również powinni być zadowoleni, ponieważ Schilthuizen przybliża kwestie, mimo wszystko wciąż nie dość popularne i szeroko omawiane, a do takich należy zaliczyć ewolucję w miastach. Autor korzysta z bogatej literatury, powołuje się na liczne badania innych naukowców oraz swoje własne, co stanowić może przyczynek do dalszych poszukiwań.

Bardzo przystępna i przyjemna książka holenderskiego biologa o ewolucji. Autor z poczuciem humoru, w lekki sposób przedstawia na czym polega teoria ewolucji i wskazuje, że możemy jej przejawy obserwować nawet na własnym podwórku. Lektura pełna jest przykładów, wskazujących jak elastyczna potrafi być przyroda i że wiele spośród roślin oraz zwierząt obserwowanych zza okna to...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    243
  • Przeczytane
    99
  • Posiadam
    48
  • Przyroda
    8
  • Teraz czytam
    7
  • Popularnonaukowe
    6
  • Chcę w prezencie
    5
  • 2022
    4
  • Nauka
    3
  • Zwierzęta
    3

Cytaty

Więcej
Menno Schilthuizen Ewolucja w miejskiej dżungli. Jak zwierzęta i rośliny dostosowują się do życia wśród nas Zobacz więcej
Menno Schilthuizen Ewolucja w miejskiej dżungli. Jak zwierzęta i rośliny dostosowują się do życia wśród nas Zobacz więcej
Menno Schilthuizen Ewolucja w miejskiej dżungli. Jak zwierzęta i rośliny dostosowują się do życia wśród nas Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także