Ta krótka historyjka pozbawiona jest pewnej logiki. 
Główny opiekun Bingo i Rolly jest niepocieszony, ponieważ z powodu pracy nad wynalazkiem nie może się wybrać na Wielką Paradę. Jego psi towarzysze, odczytując smutek swojego pana z powodu niemożności uczestniczenia w wydarzeniu, postanawiają wyjść naprzeciw temu problemowi i wymyślają własną prowizoryczną paradę.
Angażują do tego między innymi rodzinę kaczek, która jest w stanie odwzorować elementy parady takie jak marsz oraz hałas. Szczeniakom do inscenizacji brakuje tylko postaci, które nadałaby charakteru paradzie..

W tym momencie wkrada się właśnie brak logiki w fabule, ponieważ finalnie i tak psi opiekun bierze udział w tej paradzie, prowizorycznej, ale jednak zorganizowanej przez psiaki, dzięki tak naprawdę odrobinie szczęścia związanego z chaosem, jaki wkradł się w organizowane wydarzenie. 
Finalnie, historyjka skończyła się dobrze, ale tak czy siak, pozostaje takie pewne niedopowiedzenie i niezrozumienie po stronie Czytelnika. 

Tak, można docenić to trafne odczytanie przez szczeniaki potrzeb właściciela oraz ich ogólne żywe zainteresowanie jego smutkiem, a także ich prawdziwe zaangażowanie w zorganizowanie parady, niemniej, pozostańmy przy tej lekcji z tej historyjki..

Ta krótka historyjka pozbawiona jest pewnej logiki. 
Główny opiekun Bingo i Rolly jest niepocieszony, ponieważ z powodu pracy nad wynalazkiem nie może się wybrać na Wielką Paradę. Jego psi towarzysze, odczytując smutek swojego pana z powodu niemożności uczestniczenia w wydarzeniu, postanawiają wyjść naprzeciw temu problemowi i wymyślają własną prowizoryczną paradę....