Dałem wysoką ocenę - ale trzeba wiedzieć, czego się po takiej książeczce spodziewać. - To niewielka (trochę w wymiarze grubego zeszytu) opowieść o dwóch starciach z Wojny Wietnamskiej - zanim Amerykanie zaangażowali swe jednostki naziemne, ale było już sporo ich oficerów i lotnictwa. - Dobrze i plastycznie, choć zwięźle, przedstawiono walki, z naciskiem głównie na rozterki dowódców. - Co chyba najcenniejsze, Autor zamieścił krótką, poniekąd migawkową, ale żywą i plastyczną wizję obu walczących stron i problemów - zwłaszcza mentalnościowych i kulturowych - jakich doświadczały. - Wyniosłem z lektury po pierwsze choćby podstawowe zrozumienie, jak eskalował konflikt wietnamski, a po drugie, rozważenie pewnych nieoczywistych błędów w procesie decyzyjnym na polu walki. - Cały czas pamiętajmy, że to tylko migawka, nie drobiazgowe opracowanie. - Przy okazji zaznaczę jednak, że Autor moim zdaniem trochę przesadnie starał się "wyważyć racje" i odciąć się od dawnych, negatywnych ocen pewnych oficerów, czy szerzej decydentów, z południowego Wietnamu - prawdopodobnie, żeby nie było rasistowsko itp. - Z jednej strony to dobrze, że Autor uświadamia nam, iż nikt nie jest wolny od słabości, zaś spychanie win, zwłaszcza pod postacią niezrozumienia innych kultur, jest bezcelowe i bywa niesprawiedliwe - w pewnym sensie podsumowaniem tego sposobu myślenia jest cytowane przez Autora twierdzenie "jeśli (...) [nasi] uczniowie źle napiszą test, nie uznajemy, że są głupi [tylko szukamy błędów systemowych, które do tego doprowadziły]" - Jednakże z drugiej strony, jak mawiał generał Patton, "na wojnie nie ma substytutu zwycięstwa", a zbyt gorliwe stosowanie podejścia zaprezentowanego powyżej łatwo prowadzi do usprawiedliwiania się "trudnościami obiektywnymi", kultu bylejakości, albo wręcz do "przegięcia w drugą stronę" i ponownie do niesprawiedliwego oskarżania - tyle, że nie "tych obcych", ale już własnej strony... Jeśli uznamy, że wspomniani uczniowie nie mogą być głupi, to łatwo dojdziemy do wniosku, że głupi są nauczyciele... W konkretach z książki wygląda to tak, że Autor wykazuje, w jak wielkim stopniu oficerowie Wietnamu Południowego byli ofiarami rozgrywek politycznych i odmiennego kodu kulturowego, przez co trudno było im podejmować skuteczne działania - zarazem chciałoby się rzec, że walcząc z uprzedzeniami wobec tych oficerów Autor wprowadza nowe - wobec strony amerykańskiej, częściowo w postaciach oficerów, ale głównie cynicznej, zgorzkniałej i ignoranckiej oczywiście prasy... Dobrze jest mieć na uwadze swoje słabości - ale empatii, którą Autor wykazuje się wobec południowych Wietnamczyków, jakoś brak mu wobec Amerykanów, zwł. dziennikarzy - zapomina, że oni też byli dziećmi swojej epoki, że media mają swoją specyfikę, że nastawienie dziennikarzy oparte było na pragmatycznym szukaniu skuteczności oraz naturalnej nieufności wobec propagandy sukcesu uprawianej przez rząd... Nade wszystko jednak zapomina podkreślić, że oficerowie południowego Wietnamu powinni byli jasno rozumieć, że walczą ze strasznym wrogiem, a uleganie w tej sytuacji potrzebom politycznym, względom osobistym itp., choćby po ludzku wytłumaczalne, prowadzi do zaniedbania ich podstawowego obowiązku - czyli dbania o zwycięstwo. - Na takiej samej zasadzie lekarz mógłby odmówić operowania pacjenta, motywując to, że za bardzo nie chce sprawić bólu pacjentowi, albo jest zbyt wrażliwy na widok jego wnętrzności, lub pacjent jest zbyt znany, piękny czy ważny, aby lekarz mógł się odpowiednio skupić na operacji... Pamiętać też wypada, że ludzie sukcesu umieją przezwyciężać swoje ograniczenia kulturowe, nawyki, wychowanie itp. - inaczej nigdy nie zeszlibyśmy z drzewa...

Dałem wysoką ocenę - ale trzeba wiedzieć, czego się po takiej książeczce spodziewać. - To niewielka (trochę w wymiarze grubego zeszytu) opowieść o dwóch starciach z Wojny Wietnamskiej - zanim Amerykanie zaangażowali swe jednostki naziemne, ale było już sporo ich oficerów i lotnictwa. - Dobrze i plastycznie, choć zwięźle, przedstawiono walki, z naciskiem głównie na rozterki...

"Dwie ważne bitwy"
Niewielka książeczka z gęsto zadrukowanymi kartami omawia dwie bitwy z początków konfliktu w Wietnamie. Jak to zwykle bywa w tego typu pracach, zanim przejdziemy do meritum sprawy, mamy wprowadzenie i porównanie sił walczących stron.
Potem dokładny opis starcia i jego analiza po wygaśnięciu walk.
Na koniec dostajemy bogatą bibliografię.
Tekstowi głównemu towarzyszą mapy i schematy (jest ich niewiele),a także cytowane wspomnienia postaci biorących udział w konflikcie.
Technicznie jest pozycja klejona na kredowym papierze w miękkiej oprawie.
Boli trochę mała czcionka tekstu głównego i mikroskopijne przypisy.
Sam tekst nie jest trudny, autor stara się zachować chronologię zdarzeń.
Książka adresowana do osób siedzących w temacie.

"Dwie ważne bitwy"
Niewielka książeczka z gęsto zadrukowanymi kartami omawia dwie bitwy z początków konfliktu w Wietnamie. Jak to zwykle bywa w tego typu pracach, zanim przejdziemy do meritum sprawy, mamy wprowadzenie i porównanie sił walczących stron.
Potem dokładny opis starcia i jego analiza po wygaśnięciu walk.
Na koniec dostajemy bogatą bibliografię.
Tekstowi głównemu...