Choć moja złość na fakt, że powstaje kolejny spin-off „Pamiętników Wampirów”, który będę zobligowany obejrzeć (w końcu pasjonuję się wampiryzmem),osiągnął apogeum po obejrzeniu pierwszego odcinka i zorientowaniu się, że jest to kalka X-men, dziś jest zdecydowanie mniejszy. Oczywiście zawdzięczam to maratonowi dobrych filmów o wampirach i muzyce. Rzućmy zatem chłodniejszym okiem na drugą część Plague of Dreams.

Ten komiks wnosi trochę komplikacji, ponieważ daje do zrozumienia, że dzieje się on po zakończeniu drugiej gry. Ten kto ją przeszedł zapewne wie, że zakończenie to komplikuje trochę sprawę, więc zakładam, że gdzieś pomiędzy komiksami a drugą grą ktoś zrobił sztuczkę na miarę Doktora Who bądź Facetów w Czerni.
Jak jest z fabułą? Och mamy próbę sympatyzowania z naszym głównym złym i wątpliwości czy przypadkiem Rayne nie podąży za nim (co w sumie każdy myślący odbiorca od razu wyśmieje). W każdym razie jak na razie historia dalej idzie TYM schematem, także moja ocena nadal stoi. Trzecia część ma szansę na poprawę, zobaczymy jutro.

Choć moja złość na fakt, że powstaje kolejny spin-off „Pamiętników Wampirów”, który będę zobligowany obejrzeć (w końcu pasjonuję się wampiryzmem),osiągnął apogeum po obejrzeniu pierwszego odcinka i zorientowaniu się, że jest to kalka X-men, dziś jest zdecydowanie mniejszy. Oczywiście zawdzięczam to maratonowi dobrych filmów o wampirach i muzyce. Rzućmy zatem chłodniejszym...