Rick i Morty. Tom 2
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Rick i Morty (tom 2)
- Tytuł oryginału:
- Rick and Morty. Vol 2
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2018-12-05
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-12-05
- Liczba stron:
- 132
- Czas czytania
- 2 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328134775
- Tłumacz:
- Jacek Drewnowski
W drugim tomie Rick z innego wymiaru ostrzega Ricka i Morty’ego o nadciągającym zagrożeniu. Rozpoczyna się wędrówka dwóch bohaterów po alternatywnych rzeczywistościach. Wędrówka pełna paradoksów, rozlewu krwi, potu, łez i podartych gaci. Rick i Morty to humorystyczny komiks science fiction oparty na amerykańskim animowanym serialu telewizyjnym pod tym samym tytułem, który w pierwotnym zamyśle miał być parodią filmu Powrót do przyszłości.
Opowiada o przygodach ekscentrycznego naukowca Ricka, któremu w licznych eskapadach towarzyszy jego czternastoletni niezgułowaty wnuk Morty. Bohaterowie podróżują po odległych galaktykach i alternatywnych rzeczywistościach. Obaj mieszkają w jednym domu wraz z Beth, matką Morty'ego i córką Ricka - niespełnioną zawodowo i wiecznie niezadowoloną z życia, infantylnym ojcem Morty`ego Jerrym – bezrobotnym byłym pracownikiem agencji reklamowej, oraz siedemnastoletnią siostrą Summer – zazdrosną o kosmiczne eskapady brata i dziadka. Niestabilne życie rodzinne w połączeniu z coraz to nowymi pomysłami szalonego Ricka tworzą kompilację przepełnioną nietuzinkowym czarnym humorem. Nadawany od 2013 roku serial studia Adult Swim stał się przebojem wszystkich telewizji, które go emitowały. Pod naciskiem fanów, którzy uznali Ricka i Morty`ego za jedną z najlepszych współczesnych animacji dla dorosłych, twórcy serii – Justin Roiland i Dan Harmon – w 2018 roku ogłosili, że pracują nad kontynuacją serii, a fani mogą się spodziewać w kolejnych latach nie jednego, ale co najmniej kilku sezonów. Komiks, podobnie jak serial, pełen jest nawiązań do klasycznych dzieł popkultury ze szczególnym uwzględnieniem fantastyki i horroru – od Doktora Who, Strefy Mroku, Jurassic Park i Star Trek po Incepcję, Koszmar z ulicy Wiązów czy Star Wars. Zawiera zupełnie nowe, inne od serialowych, historie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 125
- 45
- 36
- 14
- 8
- 6
- 3
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Graficznie tom drugi bardziej mnie przekonuje – a przynajmniej przez większość czasu. Trzy pierwsze historie zostały zilustrowane przez CJ’a Cannon i styl ten jest bardzo zbliżony do tego znanego nam z serialu adult swim. Zupełnie inaczej wygląda ostatni rozdział, gdzie za rysunki odpowiadał Marco Mazzarello (mozzarella?). Artysta trochę tutaj popłynął i dostarczył karykaturalne ilustracje mocno odbiegające od wcześniejszych historii. Osobiście fanem nie jestem, ale zrozumiem, jak komuś ten grubokreskowy styl przypadnie do gust.
Więcej przeczytasz tutaj: https://popkulturowcy.pl/2021/09/01/rick-i-morty-przedstawiaja-tom-2-recenzja-komiksu/
Graficznie tom drugi bardziej mnie przekonuje – a przynajmniej przez większość czasu. Trzy pierwsze historie zostały zilustrowane przez CJ’a Cannon i styl ten jest bardzo zbliżony do tego znanego nam z serialu adult swim. Zupełnie inaczej wygląda ostatni rozdział, gdzie za rysunki odpowiadał Marco Mazzarello (mozzarella?). Artysta trochę tutaj popłynął i dostarczył...
więcej Pokaż mimo toJakie jest jedno z najmłodszych, najbardziej nietypowych komiksowych Uniwersów o rozmaitej tematyce, gatunkach, w których się je opisuje, także wątkach, postaciach, stylu narracji, rysunku, kładzenia koloru i tuszu? Odpowiedź nie jest aż taka trudna do wyłożenia, jednak jest ona nie dla każdego oczywista, przy czym jest zgoła kontrowersyjna. I tak z subiektywnym zacięciem w tym względzie można odpowiedzieć, że jest to nie inaczej jak "Rick and Morty" Uniwersum to swe początki w realiach narracji obrazkowych datuje na rok 2016. W odróżnieniu od mnogości różnych komiksowych światów, stylów i gatunków, ta specyficzna rzeczywistość, owszem, jest młoda, lecz nie narodziła się jako komiks. Wszechświat Ricka i Morty’ego, to nie Uniwersum komiksowych postaci, jak to tworzone przez wydawnictwo Marvel lub DC Comics, którego bohaterowie narodzili się na łamach komiksu, tworzący w ogóle cudowną, podziwianą do dziś ideę komiksu superbohaterskiego, budujący i szlifujący jego formę do tego, jaki jest komiks współcześnie. Obrazkowe przygody najbardziej nietuzinkowego dziadka i jego zlęknionego i introwertycznego wnuczka w dziejach kultury masowej, bazują na produkcji studia "Adult Swim", za którą odpowiadają głównie Dan Harmon i Justin Roiland. Kreskówka ta, która mimo swej zadziorności, plastyczności fabuły, rysunku i świeżości, której na rynku animacji ,,dla dorosłych lub co najmniej młodzieży” w takiej okazałości dawno nie było, uznana została przez krytyków, dziennikarzy, a także przez prawdziwych wyjadaczy popkulturowych treści na całym świecie. Jest z nami od 2013 roku, w formie czterech sezonów, z kilkudziesięcioma odcinkami na koncie.
Aby rozszerzyć Uniwersum "Rick and Morty", Harmon, Roiland i reszta ekipy pracującej przy tym serialu, postanowili nie tylko wylewać z siebie siódme poty przy kolejnych sezonach kreskówki (w planach Studia założone jest zrealizowanie od 60-70 odcinków, nad którym ekipa intensywnie pracuje),ale i przenieść wydarzenia rozgrywające się w ich groteskowej, ale jakże kochanej przez świat animacji na medium komiksowe. I tak, od 2018 roku w Polsce za pośrednictwem wydawnictwa "Egmont", nasi rodzimi sympatycy tej wyjątkowej ,,ramówki serialowej” Adult Swim, mogą doświadczać jej jakże okazałej wyjątkowości w adaptacji Uniwersum - a także jego ekspansji i dopowiedzenia treści Kanonu istoty tego, co tworzy "Rick and Morty" - jako sekwencyjnych historii obrazkowych. I to nader wyjątkowych historii, zawartych w nielichej ilości tomów – 9 części wydawanych w regularnych odstępach, z równie odosobnionymi, oderwanymi od reszty, z masą naukowych anegdot, nawiązań do ikon popkultury, wydarzeniami, które wyjaśniają i dopisują to czego nie pokazywała animacja. Dla zakochanych w tym tematycznym świecie geeków, komiksy z Rickiem, Mortym, familią Smithów, która nieraz im towarzyszy i całą masą odwiedzanych światów i – jak to dobrze podkreśla "Egmont" na okładkach komiksów tej serii - ,,galaktycznych eskapad”, które zaburzają egzystencję chaotycznego Multiversum, w którym te postacie zamieszkują, będą pozycją obowiązkową, misją – tą niepisaną koniecznością, którą trzeba dopełnić, jeśli ceni się ten specyficzny świat.
Skoro serialowi "Rick and Morty" zyskali na całym globie potężną przychylność fanów, wręcz wkupując się ruchem płynnym i prawie niezauważalnym w łaski młodzieży i dorosłych pragnących nieszablonowo zrealizowanej, nieszablonowo karykaturującej i analizującej szaloną rzeczywistość XXI wieku, brodzącą owocami chaosu, anarchii, egzaltującą nie wiadomo w jakim kierunku, rozrywki, to warto się zapytać, czy linia komiksowa tego Uniwersum okazała się udanym przedsięwzięciem, czy czymś wręcz przeciwnym, także robionym na siłę. Liczba obecnie wydanych tomów graficznych narracji z tego Kanonu sama w sobie stanowi część odpowiedzi na te wątpliwości. 9 wydań zbiorczych eskalujących przygody zabójczego duetu dziadka i wnuczka – chyba najbardziej ,,pogiętego i odjechanego” w historii zdobyczy popkultury – zadowala każdego, kto sympatyzuje z tym Uniwersum, od fanów a na krytykach i znawcach animacji tudzież popkultury skończywszy. Zadowala i kupuje również i moje gusta. Początkowo w tym względzie nie byłem przychylny idei komiksów, które miałyby rozszerzać całą treść przekazywaną przez tę animację, będącą o dziwo podstawą i pierwowzorem dla graficznych opowieści. Przeważnie eksploruje się odwrotną zależność – animacja pogłębia to, co przekazuje komiks; w narracjach rysunkowych Ricka i Morty’ego ta odwrotność wyszła zupełnie dobrze, na tyle, że po sięgnięciu po pierwszy tom, który mówiąc krótko oceniłem wysoko, tom drugi kanonu komiksowego tego Uniwersum spełnił moje oczekiwania z podobną mocą. Choć nie jest to oficjalny sequel jedynki, historie tu wykreowane okazały się na tyle mądrze przedstawione, że już teraz mogę nadmienić jedno: będę kontynuował swą powinność ,,rickomortymaniaka”, zaopatrując się i zagłębiając w lekturze ich przygód - w tomy od trzeciego wzwyż.
Po Ricku i Mortym można się spodziewać wszystkiego, naprawdę wszystkiego przez mocne i duże ,,W”. Choćbym był Najwyższym i Wszechmocnym, choćbym miał liczne moce i dar przewidywania, nie spodziewałbym się – jak na komiks dla tego Uniwersum przystało – tak solidnego w tej zbiorczej narracji otwarcia. Początek tomu drugiego rozpoczynają kadry rodem z post-apokaliptycznego świata, jednak, o dziwo, tak zrujnowana rzeczywistość z tajemniczym nieznajomym, przemykającym gdzieś w którym kadrze, który mógłby za to wszystko odpowiadać, szybko ustępuje miejsca normalnemu światu: garażu naukowemu Ricka Sancheza, mieszczącego się w zabudowie typowo amerykańskiego domu, miejsca pochodzenia, i jednego z głównych miejsc akcji naszych bohaterów. Opisuje się tu flagową sytuację, nader mocno typową dla tej pozycji: konstrukcja wynalazku przydatnego Rickowi i Morty’emu w eksploracji kolejnego z wymiarów. Trwa to stosunkowo krótko (jak na początek ,,nastu" stron przystało),ale treściwie i dynamicznie, po czym następuje mocny cliffhanger dla tego oto komiksu, i to szybko, co jeszcze bardziej komiks ów kreuje, przypominając i budując go na modły samej animacji. Otóż glutowata, zielonkawa amorficzna istota z innego świata, dostając się przez portal zabija Ricka. Morty ucieka przez podobny wyłom, dostając się do przestrzeni inno-wymiarowych Ricka i Morty’ego. To, co tak szybko się w tomie drugim tego odjechanego komiksowego Uniwersum wydarzyło, koniecznie musiało zostać przeze mnie wspomniane, gdyż konsekwentnie skutki tego wydarzenia przyspieszają akcję wydania, atmosferę i nawet napięcie; wszystko balansuje na cieniutkiej linii niezwykłości. Pędzi niczym na złamanie karku, momentami tak szybko jak w serialu – w arcy-zadziwiającym tempie. Przekona się o tym każdy, kto chwyci za ten numer.
Drugi rozdział z drzewa specyficznego rickomorty'owego Uniwersum, które ów komiks tworzy, to historia mocno wyjątkowa. Nazwać ją dobrą graficzną opowieścią, w ogóle nie wystarczy. Każdym ruchem postaci tu wtłoczonych, idealnymi jak dla bazowego serialu ich gestami - mimo iż w komiksach niektóre sceny trzeba sobie umieć wyobrazić, dodać kilka kadrów od siebie - steruje wyobraźnia czytającego to wydanie zbiorcze; do psychiki śmiałka wtłacza się świadomość, że ma się przed sobą animację zatrzymaną w czasie, zamrożoną do formy narracji graficznych, a nie komiks. I to wybrzmiewa w naszej wyobraźni; takie wrażenie zostaje na bardzo, bardzo długo. Co ciekawe czytelnik może mieć wątpliwości, co do ,,pochodzenia” Ricka i Morty’ego z "tomu 2" - w grę wchodzą wymiary bazowe dla tych postaci: C-132, C-137, a może i inne, czyż nie?. A to tylko jedna z zagwozdek, które przykuwają oko w tym wydaniu, którego założenie – rys fabularny - jest dość proste, ale szybko rozwijane w trakcie trwania wydania: coś ,,poluje” na Ricków z całego Multiversum, próbując w akcie niewyobrażalnej zemsty spopielić światy – pozbawić je, i to wszystkie - sympatycznych dziadków naukowców. Ot, to wspomnienie ,,na pokrótce", bo założenie, że istnieje "Ziemia 304-X", która nigdy w całej nieskończoności Wszechświatów, nie miała w całych swoich dziejach żadnej wersji Ricka, zostało tak sprzężone z fabułą wydania głównego komiksu (pozostają historie poboczne),że czytelnikowi mogło się ono wydawać zbyt nierealne, aby mogło kiedykolwiek do czegoś takiego, w tej płaszczyźnie komiksu, czy to w macierzystej animacji, dojść. Scenarzyści tak spletli ze sobą główne założenia fabularne tomu, że wspomniany świat bez Ricka, sądzę, nie był do końca światem go pozbawionym: Rick ów świat zniszczył, teraz ,,któregoś tam" Ricka teoretycznie nie ma, a na wyjałowionej powierzchni takowej Ziemi pojawili się Summer i Morty z innego wymiaru. I tak w końcu powstaje flagowy adwersarz tomu drugiego: Morty dyktator rodzi się z ogromnego wewnętrznego bólu – reakcji zwykłego Morty'ego na to, co któryś Rick zrobił "Ziemi 304-X". I prawdopodobnie tak wyglądałoby rozwiązanie zagadki ,,bezrickowego Wymiaru”, choć nie ukrywam, iż mogłoby ono wyglądać zgoła inaczej. Główny komiks w ciągu wydarzeń z Uniwersum historii obrazkowych Ricka i Morty’ego rozgrywa się szybko i w stosunkowo krótkim przedziale czasu, gdyż zawiera multum konkretnych informacji – a tych najważniejszych: ściśniętych na kilku stronach. To wdraża swego rodzaju dysonans. Nawet się nie obejrzymy a tom drugi się kończy, po czym swe miejsce zajmuje rozdział czwarty i piąty – historie powiedziałbym alternatywne, choć nie ma na to dowodu, że są odrębne w stosunku do głównego Kanonu narracji obrazkowych Ricka i Morty'ego.
Rozdział Czwarty tomu drugiego niniejszym omawianego wydania komiksowego przebija ,,czwartą ścianę”, przedstawiając opowieść graficzną, którą nie należałoby traktować w ramach ,,prawdziwego komiksu”, gdyż jego specyficzny aspekt graficzny a także wyjątkowy finał historii powinniśmy traktować, tak jakbyśmy siedzieli tuż obok Ricka i Morty’ego na kanapie, i oglądali wraz z nimi – w tym wymiarze – program telewizyjny "Łechtacze Kul". Rozdział piąty jest kontrowersyjny, groteskowy, można by dodać: obrazoburczy. Wyjątkowy Blumbus ,,jedzie mocno po bandzie” z interpretacją, gdzieś możliwej w równoległym Wszechświecie, niezwykłej magii Świąt Bożego Narodzenia.
Tekst umieszczony w dymkach, czy zachowanie postaci wynikające z rysunków, pomijając w tym względzie ostatnie dodane po głównej narracji w tomie drugim historie, wraz z grafiką animacyjną, wszystko to doskonale oddało charakter serialu telewizyjnego „Adult Swim” w niniejszym tomie komiksowych przygód Ricka i Morty'ego. Szalona, ba, dobrze napisana i nakreślona graficznie historia, z małymi jak wyżej wspomniano, mankamentami. Konieczność dla fanów nietuzinkowej, balansującej między patosem, refleksją a psychodeliczną radością, kreskówki, od Roilanda i Harmona.
Jakie jest jedno z najmłodszych, najbardziej nietypowych komiksowych Uniwersów o rozmaitej tematyce, gatunkach, w których się je opisuje, także wątkach, postaciach, stylu narracji, rysunku, kładzenia koloru i tuszu? Odpowiedź nie jest aż taka trudna do wyłożenia, jednak jest ona nie dla każdego oczywista, przy czym jest zgoła kontrowersyjna. I tak z subiektywnym zacięciem w...
więcej Pokaż mimo todrugi tom nieco słabszy od pierwszego aczkolwiek nie jestem w stanie wyłapać co "nie zagrało" - ale tak też było czasami z odcinkami. Dalej jest to jednak fajna rozbudowa świata serialu.
drugi tom nieco słabszy od pierwszego aczkolwiek nie jestem w stanie wyłapać co "nie zagrało" - ale tak też było czasami z odcinkami. Dalej jest to jednak fajna rozbudowa świata serialu.
Pokaż mimo toPrzeczytałam dziś 1 a potem ten tom, i bardzo mnie wciągnął.
Ciekawe dialogi, specyficzny humor, jestem zachwycona.
Przeczytałam dziś 1 a potem ten tom, i bardzo mnie wciągnął.
Pokaż mimo toCiekawe dialogi, specyficzny humor, jestem zachwycona.
Czytasz i słyszysz jak Rick beka a Morty się jąka. Idealne wzbogacenie serialu.
Czytasz i słyszysz jak Rick beka a Morty się jąka. Idealne wzbogacenie serialu.
Pokaż mimo toTak samo dobre jak tom 1
Tak samo dobre jak tom 1
Pokaż mimo to