Mi ta pozycja nie podeszła. Natknęłam się na trafiające w moje gusta cytaty autorki i tak się skusiłam, żeby przeczytać całość. Niestety walczyłam miesiącami, żeby dobrnąć do końca. Piękne wydanie dopełniają ciekawe rysunki. Treść jest warta uwagi, spojrzenie na świat z perspektywy kobiety, z którą niejednokrotnie się utożsamiałam, jednak skróciłabym zawartość o połowę. Miałam czasem wrażenie, że kotłują się tam w koło te same myśli, ale ubrane w nieco inne zdania. Mnie to zmęczyło.

Mi ta pozycja nie podeszła. Natknęłam się na trafiające w moje gusta cytaty autorki i tak się skusiłam, żeby przeczytać całość. Niestety walczyłam miesiącami, żeby dobrnąć do końca. Piękne wydanie dopełniają ciekawe rysunki. Treść jest warta uwagi, spojrzenie na świat z perspektywy kobiety, z którą niejednokrotnie się utożsamiałam, jednak skróciłabym zawartość o połowę....

czytało się przyjemnie, przemyślenia na różne tematy, lekka, przyjemna, chwilami bardzo w punkt , kobieca przede wszystkim

czytało się przyjemnie, przemyślenia na różne tematy, lekka, przyjemna, chwilami bardzo w punkt , kobieca przede wszystkim

Moja druga połówka przytargała to do domu. Cieszyła się jak małe dziecko z klocków lego.
Intrygujący tytuł, fajne panny na okładce i ta radość w oczach mojej lubej... No nie mogłem nie zerknąć!

Książka jest ciekawa, zabawna. Kobiecy punk widzenia, nie kolorowany na różowo. Mnie nie zniechęciły żarty na temat mężczyzn, bo o blondynkach też jest dużo dowcipów.

"Nie jestem pisarką..." Zgadza się! Autorka nią nie jest i jej nie udaje. Ma lekkie pióro, teksty są zwiezłe, proste, ale nie pozbawione głębi. Bawią, drażnią, pobudzają wyobraźnię i wzruszają. Chciałem dać 5*, bo to kobieca lektura, a ja kobietą nie jestem i nie do końca rozumiem dlaczego ta książka jest taka ważna dla mojej Pani. Plusik za jakość, bo nie pamiętam kiedy trzymałem w dłoniach taką ciężką i porządną książkę. (Pomijając albumy)

Zostawiam 6*

Moja druga połówka przytargała to do domu. Cieszyła się jak małe dziecko z klocków lego.
Intrygujący tytuł, fajne panny na okładce i ta radość w oczach mojej lubej... No nie mogłem nie zerknąć!

Książka jest ciekawa, zabawna. Kobiecy punk widzenia, nie kolorowany na różowo. Mnie nie zniechęciły żarty na temat mężczyzn, bo o blondynkach też jest dużo dowcipów.

"Nie...

Sięgnęłam po książkę, bo ujęła mnie okładka i zakręcony tytuł. Otworzyłam na przypadkowej stronie i trafiło w dziesiątkę! Druga, trzecia myśl - wciągające, świeże, inne - dlatego zakupiłam "Porypaną Pannę". Nie żałuję. Nie mogłam się oderwać. Książka warta polecenia.

Sięgnęłam po książkę, bo ujęła mnie okładka i zakręcony tytuł. Otworzyłam na przypadkowej stronie i trafiło w dziesiątkę! Druga, trzecia myśl - wciągające, świeże, inne - dlatego zakupiłam "Porypaną Pannę". Nie żałuję. Nie mogłam się oderwać. Książka warta polecenia.

Książka jest o mnie. Autorka jest chyba wróżką albo siedzi w mojej głowie. Egzemplarz jest pięknie wydany, tasiemka pozwala zaznaczyć ulubione fragmenty ale powinno być sto takich tasiemek. Podoba mi się papier bo jest bardzo miły i taki czysty. Dostałam w prezencie z imienna dedykacją i to chyba najbardziej trafiony prezent.

Książka jest o mnie. Autorka jest chyba wróżką albo siedzi w mojej głowie. Egzemplarz jest pięknie wydany, tasiemka pozwala zaznaczyć ulubione fragmenty ale powinno być sto takich tasiemek. Podoba mi się papier bo jest bardzo miły i taki czysty. Dostałam w prezencie z imienna dedykacją i to chyba najbardziej trafiony prezent.

Jestem zdziwiona, sama zaskoczyłam siebie! Ale od początku. „Porypaną pannę” dostałam w prezencie. Od znajomej. Nie gustuję w takiej literaturę (blog),no ale co, darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda. No cóż, jak mogłam nie przeczytać. Nie mogłam. Musiałam. Chciałam. Bo to był bardzo miły prezent.

Byłam otwarta, zwarta i gotowa, cóż nowe doświadczenie. I nie spodobało mi się. Kilka pierwszych stron. Potem kolejne. Nie, to nie dla mnie, co mnie będzie jakaś Tatka pouczać! Kto to w ogóle jest? Kolejne strony. Bezczelna. Dalej. Coś w tym jednak jest. Kolejne… I nie wiem kiedy dobiegłam do końca. Wcale nie zmęczona, nie zdegustowana, mile zaskoczona. Wciągnęłam się. Weszłam w to. I nawet żałowałam, ze już koniec.

Ale nie ocenie „Porypanej panny”, nie potrafię. Ale zachęcam innych.

Jestem zdziwiona, sama zaskoczyłam siebie! Ale od początku. „Porypaną pannę” dostałam w prezencie. Od znajomej. Nie gustuję w takiej literaturę (blog),no ale co, darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda. No cóż, jak mogłam nie przeczytać. Nie mogłam. Musiałam. Chciałam. Bo to był bardzo miły prezent.

Byłam otwarta, zwarta i gotowa, cóż nowe doświadczenie. I nie spodobało...

Czytając Twoją książkę, miałam wrażenie, jakbyś siedziała w mojej głowie. Coś niesamowitego. Pozdrawiam moją imienniczkę 😘

Czytając Twoją książkę, miałam wrażenie, jakbyś siedziała w mojej głowie. Coś niesamowitego. Pozdrawiam moją imienniczkę 😘

Jak sam tytuł wskazuje. Trochę zabawna, trochę cięta. Jak nie wiesz jak wsadzić szpilę partnerowi to po przeczytaniu już napewno będziesz wiedziała.

Jak sam tytuł wskazuje. Trochę zabawna, trochę cięta. Jak nie wiesz jak wsadzić szpilę partnerowi to po przeczytaniu już napewno będziesz wiedziała.