Infidel
- Kategoria:
- komiksy
- Tytuł oryginału:
- Infidel
- Wydawnictwo:
- Image Comics, Non Stop Comics
- Data wydania:
- 2019-06-10
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-06-19
- Data 1. wydania:
- 2019-06-10
- Liczba stron:
- 168
- Czas czytania
- 2 godz. 48 min.
- Język:
- angielski
- ISBN:
- 9788381107921
- Tłumacz:
- Małgorzata Jasińska
- Tagi:
- Infidel horror
Współczesna opowieść z motywem nawiedzonego domu w tle. Amerykanka muzułmańskiego pochodzenia wprowadza się do budynku opanowanego przez istoty czerpiące swoją siłę z ksenofobii. Przerażający horror mocno osadzony w często dorównującej mu w okropnościach rzeczywistości.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Zmory rasizmu
Oto komiks grozy, który porusza w intrygujący sposób niepokojąco aktualne problemy. Który przekształca codzienne fobie w zniekształcone pokraki rodem z koszmarów. Balansując na granicy jawy i snu, realizmu i fantazji, wirtuozerii i kiczu, zmusza czytelnika do rozmyślań nad tematem, który zna każdy z nas. „Infidel” nie jest przerażający w klasycznym tego słowa znaczeniu, ale budzi prawdziwą gonitwę myśli. Każe zmierzyć się z jednym z najgorszych zmór naszych czasów: z rasizmem.
„Infidel” – po angielsku znaczy „niewierny” co nadaje dodatkowe smaczki interpretacjom – opowiada historię dwóch muzułmanek, przyjaciółek z dzieciństwa, które walczą z potworami w starym, na wpół opuszczonym bloku. Aisha mieszka z teściową, mężem i pasierbicą Kris. Od pewnego czasu miewa koszmary, które stają się coraz bardziej realne i w końcu doprowadzają do tragedii. Wtedy na scenę wkracza jej najlepsza przyjaciółka Medina. Brzmi banalnie, ale fabuła sprytnie pogrywa ze znanym motywem nawiedzonego domu. A to dzięki prostemu zabiegowi: otóż potwory gnębiące protagonistki to… upersonifikowany rasizm.
Przyznajmy, że jest to pomysł genialny i jednocześnie rodzący wiele komplikacji – w tym lekki posmak kiczu. Zwykło się bowiem uważać, że wszelkie przejawy aktywności nadprzyrodzonej w horrorach wypada autorom przedstawiać jako dwuznaczne, to jest insynuować ich związek z zaburzeniami psychicznymi bohaterów. Krótko mówiąc: aby horror był traktowany poważnie i nie był uważany za głupie bajeczki, duch musi być wytworem zwariowanego umysłu. Autorzy „Infidela” zagrali tym wymysłom na nosie: ich zmory wypada nam uznać za realnie istniejące, bo wszyscy wiemy, że rasizm istnieje. A więc czy nie jest oczywiste, iż każdy, kto nie widzi duchów w „Infidelu”, nie widzi zachowań rasistowskich? Czy nawet może być uznany za rasistę?
Jednocześnie aby tak ciężki temat nie przypominał niestrawnego zakalca, powinien być unurzany w sosie skomplikowanych ocen moralnych, a w „Infidelu” opowieść zdaje się skłaniać ku jednej możliwej interpretacji zachowań. Aby w pełni zrozumieć, czy jest to poważny zarzut, trzeba zapoznać się z komiksem. Prezentuje on naprawdę wiele postaci rasizmu, aż zbliża się w tym do przesady. Bo nie jest chyba rasizmem niechęć, którą budzi sąsiad składujący swe śmieci na korytarzu. Czy naprawdę ma tutaj znaczenie jego karnacja czy pochodzenie? W takim przypadku chyba ten, kto uznaje taką niechęć za przejaw rasizmu, jest rasistą… Podobne wątpliwości pojawiają się co chwilę. Zwłaszcza że zagadki nawiedzonego domu czy dziwnego stanu Aishy wcale nie są takie proste. Łączą się one w pewnym momencie i choć jest kilka luk w fabule, to nie przeszkadza to w podążaniu za bohaterami. Bo też ta wspaniała analogia pomiędzy pomyłką, która doprowadziła onegdaj do tragedii w opuszczonym bloku, a działaniem zmór, które prowokują omyłkowe sytuacje, aby narobić kłopotów Medinie i jej przyjaciołom, budzi przyjemny dreszcz niepokoju. Oj, w tej gmatwaninie nie będzie łatwego rozwiązania…
„Infidel” porusza trudny temat i rozpracowuje go bardzo umiejętnie, w czym pomaga kapitalny styl rysownika Aarona Campbella i kolorysty José Villarrubi. Komiks jest ponury i piękny, często zbliża się do psychodelicznych kolażowych prac Dave'a McKeana. Dominują ciemne barwy i realistyczna kreska, chyba że mowa o zmorach, poskręcanych niczym odrażające ożywione mumie. Campbell bawi się stylem i formą, dorzucając ujęcia z łagodniejszymi barwami w przypadku retrospekcji czy dodając fragmenty stylizowane na rysowane kredkami przez dzieci. Ułożenie kadrów nie jest nowatorskie, ale pozwala na kilka zaskakujących scen. Rewelacyjna jest np. okładka czwartego zeszytu, w której przerażona twarz Mediny, rozmywająca się w kontury zmory, rzutuje na cały blok pełen wykrzywionych cieni w oknie – czy to jej umysł wypełnia budynek potworami, czy istnieją one naprawdę?
Wydanie jest bardzo staranne, jak zwykle u Non Stop Comics. Okładka miękka, format A4, znakomitej jakości papier. Dodatkowymi smaczkami są galeria z tyłu (choć po prawdzie rysunki w niej zawarte na ziemię nie rzucają),streszczenia i intrygujący opis powstawania okładki. Ile tu było planowania, ile kombinacji! Bardzo intrygująca rzecz.
„Infidel” nie jest typowym horrorem, po którym człowiek rzuca się w łóżku na każde skrzypnięcie w ciemności. To pozycja, która powoduje mętlik w głowie. Przypomina trochę układankę, której rozwiązanie wymaga oceny moralnej zachowań znanych nam z codziennego życia. Zmusza do zastanowienia się nad własną postawą czy poglądami. To ten typ komiksu, o którym można sporo dyskutować (choć ciężko przy tym nie spoilerować). W dodatku jest bardzo przyjemny dla oka. Więc chociaż fani horrorów mogą czuć się zawiedzeni, to docenić go powinni wszyscy ci, którzy chcą trochę pofilozofować. I gotowi są na potyczkę z potworami rasizmu.
Agata Majchrowicz
Oceny
Książka na półkach
- 82
- 25
- 23
- 16
- 7
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
„Infidel” to tytuł, któremu nośność zapewnia oryginalny pomysł. Twórcy biorą na warsztat wyświechtaną historię o nawiedzonym domu, redefiniują ją i umieszczają w kontekście bieżących problemów społecznych. Na poziomie opisu brzmi to doskonale, niestety realizacja pozostawia wiele do życzenia i dowodzi, że dobry pomysł to czasem za mało.
Bo jeśli w nawiedzonym domu mają grasować jasno określone strachy – w tym przypadku chodzi o personifikację uprzedzeń rasowych – to scenarzysta powinien był zastanowić się, komu i w jaki dokładnie sposób będą one dokuczać.
Początkowo mroczne siły nękają Pakistankę amerykańskiego pochodzenia, by z czasem objawić się jej niemuzułmańskiej teściowej, która, nie bez pewnych oporów, uczy się akceptować nową synową. A potem to idzie już z górki i mrok spowija niemal wszystkich bohaterów.
I teraz rodzi się pytanie – czy strachy nawiedzają tych, którzy na co dzień mierzą się z widmem rasizmu, czy może motywują do agresji tych, którzy z niejasnych powodów mają problemy z akceptacją innych? Twórcy chyba sami do końca nie byli pewni odpowiedzi i dlatego w pewnym momencie zupełnie stracili panowanie nad fabułą.
Drugi problem to brak jasno zdefiniowanego protagonisty. Autorzy poświęcają dużo czasu na budowanie sylwetki głównej bohaterki, by nagle ją porzucić i zastąpić inną, o której właściwie niewiele wiadomo. Na domiar złego przez akcję przewija się stanowczo za dużo postaci drugoplanowych, które absolutnie niczego nie wnoszą.
Wszechobecna sztampa to kolejny problem tego tytułu. Horror rządzi się swoimi prawami, ale jeśli autorzy mieli ambicje stworzenia komiksu społecznie zaangażowanego, to naprawdę mogli sobie darować te tajemnicze pentagramy, mroczne księgi oraz trzecie i czwarte gęstości, które dzisiaj, zamiast straszyć, budzą raczej uśmiech politowania. A w przypadku „Infidela” dodatkowo odciągają od problemu, nad którym, jak sądzę, autorzy chcieli się pochylić.
Na to wszystko nałożono jeszcze wycięte z szablonu wątki obyczajowe – nudne, bo wielokrotnie już przetwarzane w licznych utworach, których bohaterowie pochodzą z Azji Południowej.
Cóż, szkoda.
„Infidel” to tytuł, któremu nośność zapewnia oryginalny pomysł. Twórcy biorą na warsztat wyświechtaną historię o nawiedzonym domu, redefiniują ją i umieszczają w kontekście bieżących problemów społecznych. Na poziomie opisu brzmi to doskonale, niestety realizacja pozostawia wiele do życzenia i dowodzi, że dobry pomysł to czasem za mało.
więcej Pokaż mimo toBo jeśli w nawiedzonym domu mają...
O ile okładka jest moim zdaniem genialna, o tyle rysunki w środku komiksu wywołują we mnie mieszane uczucia. Campbell postawił na różne techniki, z których nie wszystkie do mnie przemawiają (ale może się po prostu nie znam, bo zwykły amator ze mnie). Tak więc niby jest dobrze, ale tak nie do końca.
Niemniej całość oceniam bardzo dobrze. Opowieść wciąga, są momenty, gdy potrafi wywołać ciarki, a przede wszystkim daje do myślenia. Nie jest to może najambitniejszy komiks grozy, ale z pewnością warty uwagi.
Cała opinia:
http://www.kacikzksiazka.pl/2022/02/infidel-pornsak-pichetshote-aaron.html
O ile okładka jest moim zdaniem genialna, o tyle rysunki w środku komiksu wywołują we mnie mieszane uczucia. Campbell postawił na różne techniki, z których nie wszystkie do mnie przemawiają (ale może się po prostu nie znam, bo zwykły amator ze mnie). Tak więc niby jest dobrze, ale tak nie do końca.
więcej Pokaż mimo toNiemniej całość oceniam bardzo dobrze. Opowieść wciąga, są momenty, gdy...
Ostatnimi czasy, z każdym dniem coraz bardziej wsiąkam do komiksowego świata, co zresztą chyba widać na moim profilu. Cieszę się, że będąc blisko granicy wieku średniego, udało mi się powrócić do pasji, która była jedną z największych, w dziecięco-młodzieżowym okresie mojego życia. A jako, że wśród moich ulubionych gatunków króluje groza, to po co Mariusz najczęściej sięga?? Po komiksy grozy. "Infidel", podobnie jak omawiany niedawno "Kurhan Na Przylądku", niesamowicie zaintrygował mnie swoją okładką. Zresztą pierwsze przejrzenie kadrów nastroiło mnie mocno pozytywnie, dlatego też pełen optymizmu zasiadłem do lektury. Jednak będąc już w jej trakcie poczułem, że gdzieś to wszystko zaczęło się nagle rozjeżdżać...
Aisha, młoda amerykanka muzułmańskiego pochodzenia, wprowadza się do bloku, w którym jakiś czas temu rozegrały się dramatyczne wydarzenia. Doszło w nim bowiem do wybuchu, za którym, według wszelkich przesłanek, stali islamscy terroryści. Tymczasem Aishe zaczynają nawiedzać pełne grozy koszmary, które z biegiem czasu zaczynają nabierać coraz bardziej realnego charakteru. Wszystko to sprawi, że będzie ona zmuszona stanąć oko w oko z horrorem, jakiego w życiu jeszcze nie widziała...
Jako, że to już u mnie od pewnego czasu tradycja, zaczniemy od omówienia grafik. A nie da się ukryć, że jest na czym zawiesić oko. Przede wszystkim mamy do czynienia z trzema rodzajami/technikami rysunku, które serwuje nam Aaron Campbell. Największa część historii narysowana jest klasyczną, realistyczną kreską, utrzymaną w mocno stonowanych barwach. Fajnie prowadzi nas przez całą opowieść. Jednak gdy na scenę wkracza groza, rysunki stają się niesamowicie mroczne, klimatyczne, pełne surrealizmu, ocierające się wielokrotnie o gore. Nie ukrywam, że to były plansze, które zrobiły na mnie największe wrażenie. Trzecia forma rysunku pojawia się natomiast, gdy siedzimy w głowie głównej bohaterki. Przypomina ona dziecięce rysunki, jednak pojawia się zaledwie w dwóch scenach. Także jak widać, graficznie "Infidel" można rzec, że wymiata.
Przejdźmy teraz do fabuły, którą postaram się omówić dwutorowo. Zacznijmy od elementów związanych z grozą. Nie ma co ukrywać, jest mocno klimatycznie. Atmosfera zagęszcza się z każdą kolejną przeczytaną stroną. Autorzy nie skąpią nam jump scare'ów, które rzeczywiście potrafią przestraszyć. Tak, to trzeba przyznać tej historii, jest w stanie przerazić i wywołać szybsze bicie serca. Ja wielokrotnie łapałem się na tym, że podczas czytania bałem się podnieść oczy znad komiksu, by nie ujrzeć tego co bohaterowie opowieści. Dlatego też jeżeli chodzi o poziom grozy, to jest on naprawdę bardzo wysoki. Drugim ważnym aspektem jest natomiast poruszany w komiksie temat rasizmu i nietolerancji. Zjawisk, którymi niestety przesiąknięte jest nasze społeczeństwo. Autorzy snują przed nami obraz, w którym sprawdza się słynne powiedzenie - nie oceniaj książki po okładce. Najlepiej ilustruje to przykład głównej bohaterki i jej przyjaciółki, które bardzo szybko zostają sklasyfikowane przez innych jako te złe, bo mają muzułmańskie korzenie. I nieważne co by robiły i jak się starały, zawsze będą najgorsze i odpowiedzialne za wszystkie katastrofy na świecie. Ja z mojej strony zgadzam się z autorami, jednak tutaj pojawia się pewien zgrzyt i wraca to o czym wspominałem na początku, że wszystko nagle zaczęło się rozjeżdżać. Dlaczego tak?? Bo odniosłem wrażenie, że autorzy potraktowali swoich potencjalnych czytelników jak osoby o mocno ograniczonych umysłach. Ja rozumiem oczywiście, że starali się mocno napiętnować zjawiska o których pisałem powyżej i całkowicie się z nimi zgadzam, ale nie w taki sposób w jaki to zrobili. Dla mnie przekaz był zrozumiały od samego początku, a powtarzanie co kilka dymków tych samych stwierdzeń w pewnym momencie mogło zacząć irytować. Kurde no, osobiście poczułem się jak tak zwana ciemna masa, jak człowiek o ograniczonym myśleniu, którego trzeba prowadzić za rączkę bo sam na nic nie wpadnie. To mi się mega nie podobało i za to cała historia ma u mnie wielkiego minusa...
Podsumowując, jako horror, zarówno od strony graficznej jak i fabularnej "Infield" sprawdza się rewelacyjnie. Jako manifest przeciwko rasizmowi również, ale forma jego przekazania niestety daje ciała, wywołując u mnie wysoki poziom irytacji i nerwów pod adresem autorów... Tyle ode mnie... Do usłyszenia!!!
Ostatnimi czasy, z każdym dniem coraz bardziej wsiąkam do komiksowego świata, co zresztą chyba widać na moim profilu. Cieszę się, że będąc blisko granicy wieku średniego, udało mi się powrócić do pasji, która była jedną z największych, w dziecięco-młodzieżowym okresie mojego życia. A jako, że wśród moich ulubionych gatunków króluje groza, to po co Mariusz najczęściej...
więcej Pokaż mimo toPołączenie motywu nawiedzonego domu z wątkami charakterystycznymi dla współczesnych thrillerów społeczno-politycznych? Brzmi modnie w serialach i filmach, w których klaustrofobiczną atmosferę osaczenia chętnie podbija się dziś wątkiem nadnaturalnym. Lubię takie zestawienia, są dla mnie kwintesencją horroru modern, ale nie przyszłoby mi do głowy, że to zadziała w komiksie. Choć mariaż ilustracji i literatury wciąż jest mi obcy, nie mogę pozbyć się wrażenia, że oto odkryłam taki, przy którym mogłabym pozostać na dłużej.
O “Infidel” nic wcześniej nie wiedziałam, trafił do mnie wraz z kilkoma innymi opowieściami grozy na dobry początek przygody z komiksem, którą w końcu zdecydowałam się rozpocząć. Po okładce sądząc, bałam się trochę, że to jeden z tych utworów, który poważnych tematów - imigracji, ksenofobii, terroryzmu - nie będzie w stanie potraktować z należytym szacunkiem. A jednak, choć to fantastyka grozy, ani przez chwilę nie miałam wrażenia, że autorzy spłycili temat, nawet pomimo, iż do zagadnień zaangażowanych społecznie dokleili historię o duchach. Opowieść bowiem skupia się na relacjach międzyludzkich a element grozy ma je tutaj tylko wyolbrzymić, uwypuklić i przedstawić w zupełnie nowym świetle.
To mocna opowieść z wyraziście nakreślonymi bohaterami i bydlęcą potęgą nadnaturalnego w tle. Nawiedzony dom jest tutaj jak fala nie do zatrzymania, przemoc eskaluje. Jest też kapka tajemnicy opowiadająca o przeszłości, czyli o narodzinach wielkiego uniwersalnego zła, ale ciągle - powtarzam - ta historia opowiada przeważnie o tym, co dzieje się między ludźmi, gdy tracą poczucie bezpieczeństwa i zaufanie do własnego racjonalnego osądu. Gdy zaczynają kierować się uprzedzeniami i podejrzliwością, poddają się magicznej mocy zagrożenia rozdmuchanego do czerwoności przez mass-media, czy ma to racjonalne uzasadnienie czy też nie.
Piękna, jak to mówią, kreska. Nowoczesna, wyrazista, odrobinkę jakby impresjonistyczna, szczególnie w scenach grozy. Bardzo wiarygodnie i jasno odmalowane nastroje postaci, na ich twarzach i w gestach już na pierwszy rzut oka widać to, co czują i myślą, nawet gdy czasami ukrywają to przed samymi sobą. I choć moja wiedza na temat komiksów wciąż jest równa zeru, tutaj czuję flow i porozumienie dusz. Takie historie chciałabym kiedyś opowiadać. Odważne, mocne i przemyślane. Bardzo mi się podobało!
Połączenie motywu nawiedzonego domu z wątkami charakterystycznymi dla współczesnych thrillerów społeczno-politycznych? Brzmi modnie w serialach i filmach, w których klaustrofobiczną atmosferę osaczenia chętnie podbija się dziś wątkiem nadnaturalnym. Lubię takie zestawienia, są dla mnie kwintesencją horroru modern, ale nie przyszłoby mi do głowy, że to zadziała w komiksie....
więcej Pokaż mimo toAisha razem ze swoją rodziną przeprowadzają się do Leslie, matki jej partnera, Toma, która potrzebuje wsparcia po masakrze jaka miała miejsce w jej budynku. Na wierzch wychodzą problemy rodzinne z którymi muszą się zmierzyć. Mimo leków, Aisha czuje ciągły niepokój, który z czasem przeradza się w przerażające wizje pełne rasistowskich obelg, niedostrzegane przez innych. Gdy monstra zaczynają wydostawać się na wolność, jej rodzinie i sąsiadom zaczyna grozić niebezpieczeństwo.
Infidel to komiks, który w zaskakująco subtelny sposób łączy horror z problemami społecznymi. Wraz z rozwojem historii, rośnie napięcie i zmieniają się kadry, które świetnie dopełniają klimatu. Szczególnie do gustu przypadły mi te mroczniejsze, przedstawiające monstra i ich wyzwiska.
Konwencja horroru w komiksach to wciąż dla mnie nowość, ale mimo to podobało mi się to co otrzymujemy w Infidel. Historia nie straszy, a jedynie w umiejętny sposób buduje pewnego rodzaju napięcie, które zwiększa się wraz z biegiem fabuły.
Bardzo podoba mi się pomysł włączenia wątków rasistowskich do komiksu, szczególnie w połączeniu ich z problemem traktowania osób muzułmańskiego pochodzenia. Zdecydowanie daje to do myślenia, tym bardziej, że to problem, który jeszcze niedawno był bardzo aktualny i z którym można było się stykać prawie codziennie. Jednocześnie nie jest to dodane na siłę, a ma mocne ugruntowanie w historii.
Jedynym minusem jaki mogę wymienić jest to, że niektóre sceny były nieco zbyt rozwinięte i trochę przegadane, podczas gdy innym, zdawałoby się ważniejszym, poświęcono mniej miejsca.
Czy jest to najlepszy komiks jaki czytałem? Z pewnością nie, ale warto się nad Infidel pochylić właśnie ze względu na ważne przesłania jakie ze sobą niesie. To świetna historia, która zmusza do myślenia, a jednocześnie dostarcza rozrywki. I właśnie z tego powodu mogę ten komiks zdecydowanie polecić.
Aisha razem ze swoją rodziną przeprowadzają się do Leslie, matki jej partnera, Toma, która potrzebuje wsparcia po masakrze jaka miała miejsce w jej budynku. Na wierzch wychodzą problemy rodzinne z którymi muszą się zmierzyć. Mimo leków, Aisha czuje ciągły niepokój, który z czasem przeradza się w przerażające wizje pełne rasistowskich obelg, niedostrzegane przez innych. Gdy...
więcej Pokaż mimo toWspaniałe połączenie horroru i zaangażowania społecznego/politycznego. I przeraża i daje do myślenia. Oczywiście trzeba wejść najpierw w konwencję komiksu-horroru, ale dodanie tu efektów dźwiękowych dałoby dzieło skończone. Idealne wprost do przeniesienia na ekran - to jak screenplay do przedstawienia producentowi.
Znakomita warstwa graficzna - zróżnicowana kreska odpowiadającym kolejnym warstwom fabuły (czy planom czasowym),ogromna dynamika scen mających przerażać. Naturalny język postaci. Perełka.
Wspaniałe połączenie horroru i zaangażowania społecznego/politycznego. I przeraża i daje do myślenia. Oczywiście trzeba wejść najpierw w konwencję komiksu-horroru, ale dodanie tu efektów dźwiękowych dałoby dzieło skończone. Idealne wprost do przeniesienia na ekran - to jak screenplay do przedstawienia producentowi.
więcej Pokaż mimo toZnakomita warstwa graficzna - zróżnicowana kreska...
Duże rozczarowanie. Warstwa wizualna faktycznie jest rewelacyjna, ale to "genialne" wplatanie amerykańskich problem z ksenofobia w hunted house jest jak to zwykle w US powierzchowne, banalne, a co gorsza zupełnie nie wciągające.
Duże rozczarowanie. Warstwa wizualna faktycznie jest rewelacyjna, ale to "genialne" wplatanie amerykańskich problem z ksenofobia w hunted house jest jak to zwykle w US powierzchowne, banalne, a co gorsza zupełnie nie wciągające.
Pokaż mimo to218 / 2021
218 / 2021
Pokaż mimo tohttps://salomonik.eu/blog/przeczytane/2880-infidel
https://salomonik.eu/blog/przeczytane/2880-infidel
Pokaż mimo toKreska jako taka, ale fabuła nudna i sztampowa. Temat rasizmu wrzucony na siłę.
Kreska jako taka, ale fabuła nudna i sztampowa. Temat rasizmu wrzucony na siłę.
Pokaż mimo to