Anastazja tom 1

Okładka książki Anastazja tom 1 Joanna Karpowicz, Magdalena Lankosz
Okładka książki Anastazja tom 1
Joanna KarpowiczMagdalena Lankosz Wydawnictwo: Kultura Gniewu Cykl: Anastazja (tom 1) komiksy
88 str. 1 godz. 28 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
Anastazja (tom 1)
Wydawnictwo:
Kultura Gniewu
Data wydania:
2017-10-27
Data 1. wyd. pol.:
2017-10-27
Liczba stron:
88
Czas czytania
1 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788364858772
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Pismo. Magazyn opinii, nr 5 (53) / maj 2022 Julia Cimafiejewa, Zofia Czartoryska, Kamil Fejfer, Anja Golob, Joanna Karpowicz, Zuzanna Kowalczyk, Karolina Lewestam, Paweł Marczewski, Louis Menand, Małgorzata Nocuń, Łukasz Orbitowski, Radek Rak, Mateusz Roesler, Marta Rybicka, Taras Szewczenko, Tomasz Ulanowski
Ocena 7,4
Pismo. Magazyn... Julia Cimafiejewa, ...
Okładka książki Ostatnie drzewo Edyta Bystroń, Magdalena Cielecka, Agnieszka Czachór, Aleksandra Czachór, Jakub K. Dębski, Marta Falkowska, Paweł Gierczak, Daniel Gizicki, Henryk Glaza, Tomasz Grządziela, Javvie, Maciej Kachel, Tomasz Kaczkowski, Joanna Karpowicz, Paweł Kicman, Berenika Kołomycka, Rafał Kołsut, Tomasz Kontny, Anna Krztoń, Jerzy Łanuszewski, Dawid Longa, Jan Mazur, Aleksandra Motyka, Katarzyna Niemczyk, Krzysztof Owedyk, Maciej Pałka, Grzegorz Pawlak, Karolina Plewińska, Tomasz Pstrągowski, Mikołaj Ratka, Helena Smołka, Jakub Syty, Marta Szu, Wiktor Talaga, Jakub Topor, Roch Urbaniak, Andrzej Włudecki, Igor Wolski, Zvyrke
Ocena 7,4
Ostatnie drzewo Edyta Bystroń, Magd...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Pewnego lata Jillian Tamaki, Mariko Tamaki
Ocena 7,0
Pewnego lata Jillian Tamaki, Mar...
Okładka książki Duch Gaudiego Jesús Alonso Iglesias, El Torres
Ocena 6,2
Duch Gaudiego Jesús Alonso Iglesi...
Okładka książki Morze po kolana Marcin Kołodziejczyk, Marcin Podolec
Ocena 7,0
Morze po kolana Marcin Kołodziejczy...

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
81 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1283
757

Na półkach: ,

Fatalny komiks. Mam wrażenie, że jest zbyt krótki. Ta historia powinna być bardziej rozwinięta, bo w obecnej formie jest opowiedziana "po łebkach". Co do rysunków, to nie jestem fanem malarskich komiksów. Malowidła nie oddają dynamiki tak dobrze jak to robi klasyczny rysunek, jednak ten komiks jest dość statyczny, więc malarskie ilustracje mi, aż nie przeszkadzały.

Fatalny komiks. Mam wrażenie, że jest zbyt krótki. Ta historia powinna być bardziej rozwinięta, bo w obecnej formie jest opowiedziana "po łebkach". Co do rysunków, to nie jestem fanem malarskich komiksów. Malowidła nie oddają dynamiki tak dobrze jak to robi klasyczny rysunek, jednak ten komiks jest dość statyczny, więc malarskie ilustracje mi, aż nie przeszkadzały.

Pokaż mimo to

avatar
676
300

Na półkach:

Dobra, jednak będzie dłużej, bo im więcej o tym komiksie myślę, tym bardziej zła jestem.

Wizualnie, "Anastazja" prezentuje się przepięknie - każdy kadr przypomina obraz, balansując przy tym na granicy pomiędzy realizmem a wizjami z sennych koszmarów. Jak pisałam w swoim kleconym pod blatem komentarzu, "Anastazja" jest historią opowiadaną głównie poprzez obrazy. Problem w tym, że wybrane przez Magdalenę Lankosz tematy wymagają jednak słów, by nie stać się wyłącznie płaskim torture porn i trauma conga.

Mamy w "Anastazji" wszystko: przemoc w rodzinie, morderstwa, pedofilię, grooming, molestowanie seksualne, toksyczne relacje matki i córki, najmroczniejsze oblicze Starego Hollywood... Już w momencie, gdy człowiek widzi taką wyliczankę, a potem ilość stron, zastanawia się, czy tego nie jest za dużo. Potem dochodzi fakt, że tak naprawdę właściwie żaden fragment tekstu nie mówi czytelnikowi czegoś, czego nie przekażą obrazy - a wizualne medium nie zarysuje odbiorcy jednak skomplikowanego portretu psychologicznego, może je jedynie uzupełnić. Do samego końca tomu nie wiemy, kim tak naprawdę jest Anastazja - nie dlatego, że przybiera kolejne maski, ale ponieważ Lankosz nie jest zainteresowana swoją bohaterką. Żadnym ze swoich bohaterów, czyniąc z nich bardzo prymitywne narzędzia narracyjne, ale jednak najmniej Anastazją, która powinna przecież stanowić kręgosłup tej opowieści.

Był tu potencjał, naprawdę dużo potencjału, a efekt końcowy jest taki, że przy lekturze człowiek czuje, jakby na każdej stronie (bo z taką częstotliwością pojawiają się kolejne triggerujące wątki) zza kadru wyskakiwała autorka, pytając cię z dumą "czy to nie jest szokujące? Czy to nie obrzydliwe?". Widać tę inspirację Tarantino. W najgorszy możliwy sposób.

Dobra, jednak będzie dłużej, bo im więcej o tym komiksie myślę, tym bardziej zła jestem.

Wizualnie, "Anastazja" prezentuje się przepięknie - każdy kadr przypomina obraz, balansując przy tym na granicy pomiędzy realizmem a wizjami z sennych koszmarów. Jak pisałam w swoim kleconym pod blatem komentarzu, "Anastazja" jest historią opowiadaną głównie poprzez obrazy. Problem w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1180
1148

Na półkach:

Moje oczekiwania wobec tego komiksu, a w zasadzie całej serii, były dość wysokie. Czemu? Mroczny świat Hollywood, a do tego okresu gdy był on przeżarty rasizmem i narkotykami. Tak, Fabryka Snów w Dwudziestoleciu Międzywojennym oraz niemal do początku lat 70-tych XX wieku była ogromną wylęgarnią zła. Mimo powstania w tym okresie ogromnej liczby legend kina, nie da się nie zauważyć, jak mocno była przesiąknięta pewnymi "słusznymi" ideami. Nie dotyczyło to tylko dyskryminacji, czarnoskórych lub azjatyckich aktorów oraz aktorek, ale też kobiet czy ludzi mających poglądy inne, niż szefowie wielkich wytwórni. Nie twierdzę, że teraz takie obrazki nie mają miejsca, choć potrafią czasem iść skrajnie w drugą stronę. Wystarczy spojrzeć co się dzieje ostatnimi laty na gali Oscarów, gdzie statuetki otrzymują nieraz mierne filmy, albo podyktowane poprawnością polityczną. W pierwszym wypadku doskonałym przykładem jest "Moonlight", który miał pomysł i spalił go niemal w każdym etapie. W drugim np. "Zniewolony", który w 2014 pokonał "Wilka z Wall Street". Gdy zobaczyłem jednak pierwsze kadry z "Anastazji" oraz opis czego ma dotyczyć seria, to moje oczekiwania wzięły górę nad rozsądkiem. Zapowiadał się naprawdę mocny dramat połączony z kryminałem. Tymczasem dostałem komiks fabularnie nierówny, a wizualnie perfekcyjny.

Zacznijmy od tego co mi się w pierwszym tomie serii podobało, bo jest tutaj sporo rzeczy do wypunktowania. Po pierwsze sam pomysł na scenariusz i jego konstrukcja szkieletowa. Tytułową bohaterkę poznajemy jako młodziutką, ośmioletnią dziewczynkę, która mieszka z matką i ojcem w Kansas. Akcja komiksu zaczyna się w 1926 roku, co jest datą bardzo ważną dla samej konstrukcji fabuły. Połowa tego tomu rozgrywa się właśnie w tamtym okresie, a druga połowa dziesięć lat później. W obu wypadkach całość kręci się wokół tytułowej Anastazji. Co ważniejsze, to imię nie zostało wybrane przypadkiem, ale osoby interesujące się historią, zapewne już skojarzyły fakty, domyślając się o kogo chodzi. Reszcie nie będę psuł zabawy z odkrywania tego sekretu. Na tym polu faktycznie całość ma sens, jest świetnie pomyślana i zaprojektowana. Aż chce się bić brawo.



Jednak pojawia się pewien element, który ostatecznie burzy całe to przygotowanie. Nazywa się "pójście na skróty". Tak, to jest największa wada, przynajmniej w moich oczach, tego komiksu. Operując ogromny potencjałem historycznym, zarówno dotyczącym historii międzywojennej Europy, jak i Fabryki Snów oraz tego co się działo za jej kulisami, fabularnie komiks ma zdecydowanie za szybkie tempo. W części scen faktycznie to pasuje, w innych aż prosi się, aby całość była pod katem treści i dialogów dużo bardziej rozbudowana. Szczególnie w momencie, gdy mała Anastazja poznaje sekrety życia za kulisami. Materiału spokojnie wystarczyłoby na dwa dziewięćdziesięciu stronicowe albumy, szczególnie jeśli dodać więcej tekstu. Tego natomiast jest w całym komiksie bardzo mało. Znów raz to pasuje (scena na przyjęciu, gdzie dziewczynka odkrywa "czerwony" pokój),innym razem wyraźnie czuć braki. W rezultacie całość czyta się po prostu błyskawicznie, natomiast po skończonej lekturze czułem straszliwy niedosyt. Miałem poczucie, że można było z tej historii, szczególnie patrząc na jego konstrukcję szkieletową, wycisnąć znacznie więcej.

Takiego efektu nie uświadczyłem w przypadku rysunku. Tutaj jest po prostu obłędnie i czuć Hollywood tamtych czasów. Zresztą wyszukałem sporo nawiązań do tamtego okresu, zarówno w kinie niemym, jak i jego późniejszej ewolucji z lat 30-stych XX wieku. Dodanie głosu do filmu okazało się przełomem równie wielkim co efekty CGI, zmieniającym zupełnie kierunek w jakim poszła kinematografia. Tu to czuć. Z początku nie wierzyłem, ze to się uda, ale Joanna Karpowicz, odpowiedzialna za ilustracje, dokonała tego w bardzo prosty sposób. Gdy czytelnik widzi kadry z filmów niemych, w tej samej scenie pojawiają się też kadry pisane, pokazujące z czym mamy do czynienia. Co ważniejsze treści są napisane po angielsku, czyli tak jak to powinno wyglądać, bowiem akcja rozgrywa się w Los Angeles. Natomiast w części dziejącej się w roku 1936, ten element znika. Do tego na rysunkach obrazujących plan filmowy, rozbudowie oraz swoistej transformacji ulega ekipa filmowa i całe studio. Nawiązania widzimy też w formie plakatów, które na przestrzeni dekady bardzo mocno uległy przeobrażeniu, w bardziej kolorowe.



Karpowicz zadbała też o świetny klimat mroku, szczególnie w scenach dziejących się "za kurtyną", tragedii poszczególnych postaci oraz fałszywego światła jupiterów, gdzie widzimy uśmiechniętą gwiazdę. Czytelnik jest naocznym świadkiem tego fałszu, gdzie media zakłamują rzeczywistość. Już sama okładka potrafi ścisnąć człowiekowi serce, a gdy dotrzemy do tej sceny w komiksie, potrafi zebrać się nam na mdłości, pamiętając poprzednią scenę. Takich sytuacji w tym albumie jest wiele, dlatego dziwi mnie, że komiks nie nosi znaczka "Tylko dla dorosłych". Zdecydowanie powinien go posiadać, bowiem znajdziemy tu sceny seksu ocierające się wręcz o pornografię. Nie ganie ich, bo idealnie pokazują w jaki świat weszła mała Anastazja, ale to nie jest komiks adresowany dla nieletniego czytelnika.

Jak zatem oceniam pierwszy tom serii? Cóż, w moim wypadku, jako czytelnika interesującego się historią, jest to po części rozczarowanie. Dotyczy ono tylko i wyłącznie elementu konstrukcji fabuły, gdzie zdecydowanie w wielu fragmentach zabrakło tekstu i autorki niepotrzebnie skróciły opowieść. Natomiast od strony samego pomysłu oraz wykonania graficznego, komiks broni się bardzo mocno. Jest mroczny, przerażający i do bólu realistyczny. Czy zatem zagości w mojej kolekcji? Nie. Osobiście zawsze ceniłem bardziej fabułę niż rysunek, dlatego podzieli on losy "Terroru", stając się jednorazowa lekturą. Natomiast chętnie sięgnę po drugi tom, gdy się już pojawi, bo zwyczajnie chcę wiedzieć, jak potoczą się losy tytułowej bohaterki. Niemniej tym razem nie będę sobie już robił takich nadziei, licząc jedynie na poprawną lekturę. Być może wtedy zostanę czymś zaskoczony.

Moje oczekiwania wobec tego komiksu, a w zasadzie całej serii, były dość wysokie. Czemu? Mroczny świat Hollywood, a do tego okresu gdy był on przeżarty rasizmem i narkotykami. Tak, Fabryka Snów w Dwudziestoleciu Międzywojennym oraz niemal do początku lat 70-tych XX wieku była ogromną wylęgarnią zła. Mimo powstania w tym okresie ogromnej liczby legend kina, nie da się nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
728
39

Na półkach: ,

Fabuła jak z generatora komiksu feministycznego. Na szczęście dymków mało, bo graficznie to arcydzieło. Chyba najładniejszy komiks jaki miałam w rękach.

Fabuła jak z generatora komiksu feministycznego. Na szczęście dymków mało, bo graficznie to arcydzieło. Chyba najładniejszy komiks jaki miałam w rękach.

Pokaż mimo to

avatar
1970
1146

Na półkach: ,

Świetna, klimatyczna grafika ilustruje nietuzinkową treść. Mroczna strona świata sławy i celebrytów, toksyczne związki, dramaty. Historia trzyma w napięciu i wzrusza. Naprawdę dobra opowieść.

Świetna, klimatyczna grafika ilustruje nietuzinkową treść. Mroczna strona świata sławy i celebrytów, toksyczne związki, dramaty. Historia trzyma w napięciu i wzrusza. Naprawdę dobra opowieść.

Pokaż mimo to

avatar
1256
607

Na półkach:

Ciekawa historia, świetne rysunki.

Ciekawa historia, świetne rysunki.

Pokaż mimo to

avatar
216
35

Na półkach:

Zachwyt + niepokój. I zabrakło słów.

Zachwyt + niepokój. I zabrakło słów.

Pokaż mimo to

avatar
128
31

Na półkach:

To komiks składający się z obrazów. Słowo "kadry" nie oddają klimatu. Do tego klimat złotej ery Hollywood. A temat trudny. Brawa dla autorek!

To komiks składający się z obrazów. Słowo "kadry" nie oddają klimatu. Do tego klimat złotej ery Hollywood. A temat trudny. Brawa dla autorek!

Pokaż mimo to

avatar
1129
1128

Na półkach: ,

Malarskie kadry stworzone przez Joannę Karpowicz zachwycą największych sceptyków komiksowych, z kolei zgrabnie poprowadzona, zwięzła i niestety boleśnie aktualna fabuła zaniepokoi największych optymistów. Mimo fantastycznej kolorystyki czuć tu spory dystans i chłód, co świetnie koresponduje z treścią. Rzecz wyjątkowa na naszym rynku

Malarskie kadry stworzone przez Joannę Karpowicz zachwycą największych sceptyków komiksowych, z kolei zgrabnie poprowadzona, zwięzła i niestety boleśnie aktualna fabuła zaniepokoi największych optymistów. Mimo fantastycznej kolorystyki czuć tu spory dystans i chłód, co świetnie koresponduje z treścią. Rzecz wyjątkowa na naszym rynku

Pokaż mimo to

avatar
368
338

Na półkach:

Karpowicz wielką malarką jest i czuć to już po kilku przejrzanych stronach. Niestety Lankosz nie jest wielką scenarzystką. Historii brakuje przestrzeni, znaczenia, symboli. To tylko prosta (i krwawa) pocztówka z epoki, do której spora część potencjalnych czytelników nie czuje żadnej nostalgii, przez co zawiedzeni mogą być zawiedzeni, że jedne co pozycja oferuje to pocztówkowość Z drugiej strony pocztówki wybiera się zwykle takie, które najbardziej się nam podobają, a ta zdecydowanie może się podobać.

Karpowicz wielką malarką jest i czuć to już po kilku przejrzanych stronach. Niestety Lankosz nie jest wielką scenarzystką. Historii brakuje przestrzeni, znaczenia, symboli. To tylko prosta (i krwawa) pocztówka z epoki, do której spora część potencjalnych czytelników nie czuje żadnej nostalgii, przez co zawiedzeni mogą być zawiedzeni, że jedne co pozycja oferuje to...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    102
  • Chcę przeczytać
    39
  • Posiadam
    15
  • Komiksy
    11
  • Komiks
    10
  • Z biblioteki
    5
  • 2018
    4
  • Komiksy
    3
  • 2022
    3
  • Biblioteka
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Anastazja tom 1


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...

Przeczytaj także