Spadkobiercy zapomnianych królestw. W poszukiwaniu wymierających religii Bliskiego Wschodu
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Mundus
- Tytuł oryginału:
- Heirs to Forgotten Kingdoms
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
- Data wydania:
- 2016-10-10
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-10-10
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788323341482
- Tłumacz:
- Joanna Gilewicz
- Tagi:
- bliski wschód religie chrześcijanie bliskowschodni świat muzułmański chrześcijaństwo
Choć Bliski Wschód nie słynie z tolerancji religijnej, na jego terenie od wieków żyją wyznawcy fascynujących i niecodziennych religii. Jedni uznają greckich proroków za wcielenie Boga, inni czczą Lucyfera pod postacią pawia, jeszcze inni wierzą, że dzięki reinkarnacji mogą żyć nieprzerwanie od tysięcy lat. Religie te są ostatnim śladem wielkich imperiów Starożytności: Persji, Babilonii i Egiptu faraonów. Przez lata ich wyznawcy opanowali sztukę przetrwania w świecie ciągłych najazdów obcych i przymusu asymilacji. Dzisiaj na Bliskim Wschodzie opanowanym wojenną zawieruchą muszą się jednak oni zmierzyć z większymi niż do tej pory zagrożeniami.
Spadkobiercy zapomnianych królestw to zapis podróży do odległych, często niedostępnych miejsc, w których wyznawcy tych tajemniczych religii wciąż walczą o przetrwanie. W Iraku Russel mieszka wśród Mandejczyków i Jazydów, w Iranie odwiedza Zoroastrian, w Egipcie natomiast zgłębia tradycje Koptów. Poznaje ich historie, uczestniczy w obrzędach i stara się zrozumieć niebezpieczeństwa, jakie na nich czyhają. Na początku XX wieku w islamie, religii niegdyś znanej z tolerancji, pojawiły się bojownicze sekty ekstremistów. To właśnie ich działalność oraz wciąż odczuwalne skutki inwazji państw Zachodu najbardziej zagrażają dziś mniejszościom religijnym. W miarę jak coraz więcej młodych wyznawców ucieka na Zachód w poszukiwaniu wolności i pracy, religie te stają jednak przed groźbą całkowitego zniknięcia.
Czerpiąc wiedzę z podróży i badań archiwalnych, Russel przedstawia przeszłość, teraźniejszość i niepewną przyszłość wyjątkowych religii Bliskiego Wschodu.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Terra incognita
Gerard Russel napisał „Spadkobierców zapomnianych królestw” w 2014, w polskim przekładzie ukazali się w tym roku, nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. I bardzo dobrze się stało. Humanistyczne przesłanie tej książki, życzliwość i empatia autora wobec opisywanych zjawisk połączone z wiedzą i osobistym doświadczeniem zaowocowały bardzo ważną i aktualną pozycją, będącą spojrzeniem na Bliski Wschód z trudno dostępnej perspektywy. Bo nie można nie zgodzić się z zapewne najważniejszym przesłaniem tej książki: żeby zrozumieć trzeba poznać.
Blisko „Spadkobiercom zapomnianych królestw” do reportażu (takiego co nie został napisany w poszukiwaniu gorącego tematu lecz wiedzy),sam autor nazywa swą książkę dziennikiem (obejmuje ona 10 lat podróży po Bliskim Wschodzie),naukowe ambicje pozwalają umieścić ją wśród dzieł religioznawczych czy z zakresu antropologii kultury (pozycja posiada bardzo szeroką bibliografię, w polskim wydaniu uwzględniono, które tytuły są dostępne na rodzimym rynku wydawniczym). Ale co najważniejsze dla czytelnika „Spadkobiercy zapomnianych królestw” to bardzo dobrze napisana książka na fascynujący temat. Gerard Russel zaprasza nas w długą podróż: Liban, Egipt, Irak, Iran, Izrael, Zachodni Brzeg i doliny Hindukuszu, te wszystkie miejsca odwiedzimy. I muszę przyznać że czytając te niezwykłe zapiski nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że brak białych plam na mapie świata, to raczej złudzenie racjonalisty niż stan faktyczny. Gerard Russel pokazuje świat ginący, zazwyczaj niedostępny z zewnątrz (i tylko czasem, jak w przypadku żyjących w dolinach Hindukuszu Kalaszów ma to związek z geografią),kompletnie nieznany dla większości mieszkańców naszej części globu. Świat religii innych niż te, które zdominowały współczesność.
Każdej wspólnocie poświęca rozdział. Pierwszy Mandejczykom, ludziom mówiącym nadal w dialekcie aramejskiego (jak żartobliwie komentuje autor, Mandejczycy mogliby Pasję Mela Gibsona oglądać bez tłumaczenia),wyznającym synkretyczną religię będąca mieszanką chrześcijaństwa, islamu i wierzeń starożytnego Babilonu - takich jak uznanie boskości istot niebieskich (słońca, planet, gwiazd),astrologia, praktykowanie rzucania zaklęć. Wspólnota przetrwała tak długo, bo wywodzi się z niedostępnych mezopotamskich bagien (warto dodać, że książce towarzyszą zdjęcia autora, bardzo szkoda, że druk jest tak słabej jakości) . Za centralną postać swej religii Mandejczycy uznają Jana Chrzciciela, najważniejszym obrządkiem jest chrzest w bieżącej wodzie. Prześladowani w Iraku masowo emigrowali na Zachód. Dziś nie zostało ich więcej niż kilkadziesiąt tysięcy.
W Iraku i Syrii żyli też Jazydzi (ISIS przeprowadziło wśród Jazydów krwawe czystki). Nadal mieszkają w Gruzji, Armenii, Iranie. Jest to religia jeszcze trudniejsza do zaklasyfikowania, wychodząca poza powszechnie przyjęte ramy, o silnie misteryjnym charakterze, w którym wiedza o wierzeniach dostępna jest nielicznym i nawet współwyznawcy nie są dopuszczani do tajemnic wiary. Jazydzi dzielą się na kasty, wierzą w reinkarnację, składają ofiarę z byka na grobie szejcha Szamsa (jak daleko sięga ta tradycja widać, gdy uświadomimy sobie, że Szamasz to również imię asyryjskiego boga słońca). Czczą cztery żywioły (najważniejszy z nich to ogień) i wizerunek Anioła Pawia - Meleka Tausa - utożsamianego ze zbuntowanym Aniołem (inne imiona: Azazel, Iblis). Ten element wiary sprawił że przez innych postrzegani są często jako czciciele szatana. Tymczasem, jak dowodzi autor, filozoficzne sedno jazydzkich wierzeń to bezwzględne przyjęcie jedności boga, zatem zarówno dobro i zło muszą pochodzić od niego, nie są to więc jak w zorastrianizmie, czy w religiach abrahamowych dwie przeciwstawne siły walczące o władzę nad światem. "Dalecy od kultu diabła, Jazydzi w ogóle w niego nie wierzą". W rozdziale o Jazydach, autor poświęca również kilka stron związanym z reżimem Assada alawitom.
Najstarszą z omawianych religii jest wspomniany wyżej zoroastrianizm (zaratusztrianizm),przez wielu badaczy uważany za prekursora podstawowych założeń judaizmu, chrześcijaństwa i islamu. Narodził się w starożytnej Persji. Ciekawostką wspominaną przez autora jest fakt, że współcześni zoroastrianie nadal nie wybaczyli Aleksandrowi Wielkiemu zniszczenia Persepolis - zwą go Aleksandrem Przeklętym. Echa zoroastryzmu widać też w "Opowieściach z Narnii". Clive Staples Lewis żywo interesował się tą religią. Według wyznawców zoroastrianizmu świat jest całkowicie dualistyczny, dobro i zło prowadzą wieczną walkę, dobro reprezentuje Ormuzd (utożsamiany też ze światłem),władcą ciemności jest Aryman. To ciągłe zmaganie sie dwóch sił przekłada się bezpośrednio na życie codzienne, pełne zakazów i obowiązków związanych z pojęciami czystości i nieczystości. Jest to też jedyna z omawianych religii w której duże znaczenie ma pojęcie wolnej woli (Aryman wybrał swój los). Jako że śmierć należy do ciemnej strony świata zaratusztrianie mają specyficzne zwyczaje pogrzebowe, ciała zmarłych nie są otaczane szacunkiem, po trzydniowym czuwaniu, zostawia się je na żer zwierzętom na wieżach zwanych dachmami. Za to w przeciwieństwie do muzułmanów zoroastrainie dobrze traktują psy, ich biegunowy podział świata dotyczy także zwierząt, i one dzielą się na dobre i złe; złe są na przykład koty. W tym kontekście nasz zachodni "odwieczny" podział na wielbicieli psów i kotów ma zoroastriańskie korzenie.
Pozostałe grupy religijne prezentowane przez Russela to Druzowie (niezwykle ciekawe wierzenia o korzeniach pitagorejsko-neoplatońskich, oni z kolei, jak sami mówią, nie wierzą w śmierć),Samarytanie - zaginione plemię Izraela, chrześcijanie egipscy, czyli Koptowie i Kalasze - "żyjący w prawie samym centrum geograficznym wojującego islamu ostatni pakistańscy poganie".
Warto zaznaczyć, że w swej pracy autor wystrzega się wszystkiego co przypomina osąd, pisząc o miejscach i ludziach uwikłanych w tragiczne i newralgiczne dla współczesnego świata konflikty, dał radę stworzyć książkę wolną od uprzedzeń i choć czasem delikatnie gdzieś przebija ukierunkowanie sympatii autora, trzeba być czujnym czytelnikiem, żeby je zauważyć. Bo tej pozycji przyświeca jasny moralny cel, Gerard Russel przez zrozumienie próbuje budować mosty, wyraża nadzieję, że trudny świat Bliskiego Wschodu kryje w sobie potencjał zdolny budować porozumienie.
Niemniej jest to książka o miejscach niebezpiecznych i podzielonych konfliktami. Siłą rzeczy pojawiają się w niej przerażające fakty z życia codziennego. Charakterystyczne, że najbardziej naznaczony jest nimi rozdział o Koptach. Tworzony przez nie obraz współczesnego Egiptu jest tragiczny; fanatyzm, morderstwa, obrzezanie kobiet dotyczące 90 procent populacji, nie tylko muzułmanek! A także takie drobiazgi jak płaczki w sali operacyjnej lamentujące nad operowaną, i szczerze mówiąc nie gorszy mnie fakt samego lamentu nad żywą osobą, ale to, że pozycja religii jest nadrzędna wobec wszystkiego i grupa osób może wejść na salę operacyjną, zagrażając życiu operowanego.
W posłowiu Gerard Russel pisze:" Mój punkt widzenia jest perspektywą brytyjsko-amerykańskiego katolika znającego język arabski i perski". Ja jednak uważam że powinien w tym zdaniu coś dodać: Mój punkt widzenia jest perspektywą mężczyzny, brytyjsko-amerykańskiego katolika itd. Nawet bardzo religijny człowiek Zachodu zazwyczaj swój system etyczny opiera na szerszej perspektywie niż dają mu zasady wiary. Religie na Bliskim Wschodzie tworzą tożsamości i systemy etyczne dużo silniejsze, wyznawca prawie nigdy nie wychodzi poza ich obręb. W tym kontekście fakt, że każda z opisywanych religii dyskryminuje kobiety nie jest marginalny.
Chęć napisania książki dla wszystkich: dla człowieka Zachodu, nie fanatycznego muzułmanina i dla wyznawcy każdej z omawianych religii, sprawia też, że autor pomija kilka trudnych tematów: zagadnienia wolnej woli i indywidualnej odpowiedzialności za czyny, uznania bezwzględnej wartości ludzkiego życia (bezwzględną wartość w większości omawianych religii ma wspólnota, nie człowiek),stosunek do ludzi niewierzących i wspomnianą wyżej dyskryminację kobiet.
Russel stara się udowodnić że różnorodność kulturowa jest naszym wspólnym dobrem, że jej zachowanie byłoby zjawiskiem pozytywnym, ja nie zostałam przekonana, postrzegam przemiany kulturowe jako niezbędne, takie zdobycze cywilizacji zachodniej jak wolność i równość wszystkich wobec prawa wydają mi się nie do pominięcia w społecznym rozwoju, systemy etyczne, które je ignorują przestarzałe i skazane na wyginięcie.
A książkę oczywiście gorąco polecam.
Agnieszka Ardanowska
Książka na półkach
- 228
- 39
- 10
- 3
- 3
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Spadkobiercy zapomnianych królestw. W poszukiwaniu wymierających religii Bliskiego Wschodu
Dodaj cytat
OPINIE i DYSKUSJE
Dobrze odmierzona mieszanka dziejów, współczesności, wierzeń i rytuałów bliskowschodnich mikroreligii, zręcznie urozmaicona osobistymi przeżyciami autora oraz osób, które spotkał na swojej drodze. Mimo to, po skończeniu lektury miałem wrażenie, że o niektórych z opisywanych społeczności nadal nie wiem zbyt wiele. Nie jest to jednak chyba wina książki, a raczej specyfiki tych społeczności, które mają charakter ekskluzywny i jak się okazuje nawet sami wyznawcy często nie znają założeń swoich kultów. Najbardziej w pamięć zapadł mi rozdział o koptach, i to chyba nieprzypadkowo: są oni najbliżsi kulturowo, a ich wierzenia jawne i skonkretyzowane.
Dobrze odmierzona mieszanka dziejów, współczesności, wierzeń i rytuałów bliskowschodnich mikroreligii, zręcznie urozmaicona osobistymi przeżyciami autora oraz osób, które spotkał na swojej drodze. Mimo to, po skończeniu lektury miałem wrażenie, że o niektórych z opisywanych społeczności nadal nie wiem zbyt wiele. Nie jest to jednak chyba wina książki, a raczej specyfiki...
więcej Pokaż mimo toBiorąc pod uwagę, że to reportaż, a nie książka z pretensjami naukowymi, to jestem pod wrażeniem ogromu wiadomości. Książka przybliża fascynujące światy mało znanych religii z najnowszej perspektywy i może być świetnym punktem wyjścia do dalszych studiów.
Biorąc pod uwagę, że to reportaż, a nie książka z pretensjami naukowymi, to jestem pod wrażeniem ogromu wiadomości. Książka przybliża fascynujące światy mało znanych religii z najnowszej perspektywy i może być świetnym punktem wyjścia do dalszych studiów.
Pokaż mimo toGerard Russell udał się do kilku arabskich krajów by dotrzeć do wymierających religii Bliskiego Wschodu. Przybliża nam poszczególną genezę ich wierzeń, opisuje tradycje, sytuację za wczesnego chrzęścijąństwa oraz pozycję w islamskim świecie. Część z tych grup znałam, część była dla mnie nowością.
Tom przedstawia też poszczególnych wyznawców, skupia się na ich codzienności.
Niektóre wyznania są endemiczne, wyznwcy mieszkają w odległych dolinach, mają utrudniony kontakt ze światem zewnętrznym lub wcale go nie pragną
Mandejczycy wielbią Jana Chrzciciela, chrzczą się w Tyfgrysie, a relia ukształtowałą sie pod wpływem judaizmu. Największą estymą darzony jest zbuntowany Mani, a świat co do zasady jest dualistczny: dobro walczy ze złem. Istnieją święte księgi mandeizmu, aczkolwiek nie mają do nich dostepu kobeity. Nadia jest przykładem bogobojnej. Co ciekawe wierzą w magię.
Jazydzi wierzą w Hassana, pamietaja o masakrach jakie urządzały im inne religie, to kult boga Mitry, mieszkają w Libanie i pośród Kurdów. Kultem otaczają posązki Meleka Tausa. światynia w Lalisz.
Gerard udaje się też do Egiptu, Iranu (zoroastranie0, od których wzięliśmy postać szatana, zło i dobro, niebo i piekło. Potężnym ośrodkiem było Persepolis. Dowiedziałam się o walkach sunnitów z szyitami, oraz mogłam poznać perspektywę Perśów, którzy z nienawiścią podchodzili do greckiego dziedzictwa. Piękno Kom, starych świątyń. Hinduscy Partowie osiedlili się też w Wielkiej Brytanii. Niestety postępuje laicyzacja.
Przyznaje, że najbardziej zafascynowałam się Koptami, modlącymi sie 7 razy dziennie, stroniącymi od alkoholu, poszczącymi jak my w Wielkim Poście, symbol półksiężyca z krzyżem. Obecnie Koptowie walczą w Egipcie o większe swobody.
Wciągająca lektura, zawiera mnóśtwo pobocznych wątków, opisuje też zabytki kultury danej religii.
Gerard Russell udał się do kilku arabskich krajów by dotrzeć do wymierających religii Bliskiego Wschodu. Przybliża nam poszczególną genezę ich wierzeń, opisuje tradycje, sytuację za wczesnego chrzęścijąństwa oraz pozycję w islamskim świecie. Część z tych grup znałam, część była dla mnie nowością.
więcej Pokaż mimo toTom przedstawia też poszczególnych wyznawców, skupia się na ich...
G. Russell podjął się w tej książce przedstawiania kilku mniejszych religii bliskowschodnich, które funkcjonują od wieków w świecie zdominowanym przez islam. Ważne jest owo tytułowe "wymieranie", bowiem Autor akcentuje bardzo dla tych wspólnot ważny czynnik, jakim jest emigracja na Zachód (ogólnie rzecz biorąc tam, gdzie nie panują muzułmanie). W siedmiu rozdziałach tej książki zaprezentowani zostali mandejczycy, jazydzi, zaratusztrianie, druzowie, samarytanie, koptowie i kalasze. Rzeczywiście są to religie mające w porównaniu z islamem niewielu wyznawców, ale stawianie na równi kalaszów (kilka tysięcy wiernych) oraz egipskich koptów (ok. 10 mln wiernych) to jednak zabieg niezbyt przemyślany.
Russell pracował w brytyjskiej dyplomacji, zna języki bliskowschodnie i spotykał się z przedstawicielami omawianych wyznań podczas swojej służby dyplomatycznej. Zna je więc do pewnego stopnia z autopsji, ale po prawdzie o żadnym z nich nie mówi nic naprawdę wyjątkowego. Przede wszystkim informacje historyczne są mało przemyślane, a czasem nawet dość bałamutne. Na pewno nie można tej książki traktować jako krótkiego opracowania dziejów omawianych wyznań. Russell wplata w swoje rozważania dużo bardzo ogólnych uwag o dziejach Bliskiego Wschodu, tak że w sumie co rusz przewijają się tu wątki dobrze znane, a słabo powiązane z samym tematem. Autora wyraźnie fascynuje wielokulturowość tej części świata i funkcjonowanie różnych wiar, które dziś jest zagrożone. Jest w tej opowieści sporo nostalgii za dawnymi czasami, choć - może trochę paradoksalnie - Russell widzi przyczyny zmian w innych czynnikach niż ekspansja islamu, często w jego fundamentalistycznej wersji.
Niepotrzebnie tak wiele miejsca poświęcił tu Autor swoim własnym podróżom, np. opis przejazdu przez granicę iracko-irańską nie ma żadnego związku z wymierającymi religiami. Spotkania z wyznawcami oraz rozmowy z nimi - to co innego. To wartościowe fragmenty tej książki. Ciekawe jest porównanie życia tych ludzi na Bliskim Wschodzie i na emigracji. W sumie kwestia ogromnej mobilności dzisiejszych społeczeństw wywiera ogromny wpływ na wiele spraw i dobrze, że Russell pokazał to choćby na przykładzie tych bliskowschodnich emigrantów. W sumie jednak liczyłem na więcej i książka mnie trochę zawiodła. Ujęcie historyczne jest naprawdę słabe, religioznawcze też nieszczególne, brak pięknej literacko narracji. Na plus na pewno dobór ciekawego tematu oraz wskazanie problemów omawianych wyznań w świecie współczesnym.
Tomasz Babnis
G. Russell podjął się w tej książce przedstawiania kilku mniejszych religii bliskowschodnich, które funkcjonują od wieków w świecie zdominowanym przez islam. Ważne jest owo tytułowe "wymieranie", bowiem Autor akcentuje bardzo dla tych wspólnot ważny czynnik, jakim jest emigracja na Zachód (ogólnie rzecz biorąc tam, gdzie nie panują muzułmanie). W siedmiu rozdziałach tej...
więcej Pokaż mimo to